Dlaczego żywność się marnuje?

Starzejące się warzywa i owoce można jeszcze przetworzyć

Mówiąc o marnowaniu się żywności, mamy przed oczami konsumenta, który wyrzuca produkty do kosza. Ale straty i marnotrawstwo żywności zaczynają się już na etapie produkcji. Jak temu zaradzić, mówi doktorantka w Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie SGH Anna Zdyb.

Z perspektywy konsumenta powodów marnowania żywności jest wiele: przeoczenie terminu ważności, psująca się żywność, zbyt duże zakupy, zbyt duże porcje posiłków. Najważniejszą sprawą jest zapobieganie marnotrawstwu, a więc temu, żeby w naszym domu nie było za dużo jedzenia, które trafia do śmieci. Co możemy zrobić?

„Przede wszystkim racjonalnie robić zakupy; kupować tyle, ile w danym momencie potrzebujemy. Oczywiście, uwzględniamy zapasy, bo nikt z nas nie robi zakupów codziennie, ale planujmy, róbmy zakupy z listą i nie na tzw. głodnego, kiedy rzucamy się na wszystko, co wpadnie nam w ręce” –  radzi Anna Zdyb.  
Prelegentka 25. edycji Festiwalu Nauki, która w dniach 20-24 września odbyła się w SGH, apeluje w rozmowie z Gazetą SGH online, aby przede wszystkim robić racjonalne zakupy. „Ponadto przygotowujmy posiłki z produktów, które mogą się szybko zepsuć. Ważne jest, by kierować się datami przydatności do spożycia; pilnujmy, co na danej etykiecie jest napisane. W pierwszej kolejności jedzmy to, co ma bliski termin przydatności do spożycia. Nie kierujmy się tylko tym, na co mamy ochotę, tylko rzeczywiście terminem przydatności. Przygotowujmy posiłki z tych produktów, które szybko tracą świeżość. Starajmy się gospodarować żywnością – jest to dla nas oszczędność, i dbamy przy tym o aspekty środowiskowe” – zauważa ekspertka. Jej zainteresowania badawcze dotyczą zagadnień związanych z gospodarką obiegu zamkniętego oraz funkcjonowaniem sektora rolno-spożywczego.

„Ważne jest też nakładanie odpowiednich porcji; zwłaszcza w gastronomii jest tendencja, że porcje są duże i ich nie dojadamy. W domu możemy temu zapobiec – nakładajmy mniej jedzenia na talerz i dokładajmy w miarę potrzeby. To jest prosty sposób na unikanie wyrzucania resztek kulinarnych do kosza” – zauważa rozmówczyni Gazety SGH online.  

Mamy do czynienia z dwiema etykietami: „Najlepiej spożyć do” i „Należy spożyć do”. Ta pierwsza dotyczy daty, do której żywność zachowuje deklarowaną przez producenta jakość (faktura, kolor, aromat, konsystencja), nie oznacza to, że po upływie tej daty produkt jest niebezpieczny dla zdrowia; najczęściej dotyczy kasz, makaronów, czekolady, przypraw. Ta druga dotyczy zaś daty, której powinniśmy pilnować; gdyż po jej upływie środek spożywczy traci przydatność do spożycia; najczęściej są to jogurty, produkty mleczne, mięso.

Marnowanie żywności już na etapie produkcji

Mówiąc o marnowaniu żywności, mamy przed oczami konsumenta, który wyrzuca produkty do kosza. Ale żywność jest marnowana już na etapie produkcji. W przetwórstwie powstaje bardzo dużo produktów ubocznych, jak np. przy produkcji soku zostaje duża ilość wytłoków z jabłek. Wyzwaniem dla nowych technologii jest zatem znalezienie sposobu na wykorzystanie produktów ubocznych i odpadów z produkcji spożywczej.

„Są na to różne sposoby. Oczywiście, najcenniejsze z punktu widzenia przeciwdziałania marnotrawstwu jest, żeby wszelką żywność spożytkować zgodnie z przeznaczeniem, czyli do spożycia przez ludzi. Ale ważne jest też karmienie zwierząt, czyli przeznaczanie np. takich wytłoków z jabłek do produkcji pasz dla zwierząt gospodarskich. Produkty uboczne mogą być wykorzystanie jako surowiec w innych gałęziach przemysłu lub do produkcji nawozów naturalnych, np. kompost i biohumus” – wyjaśnia ekspertka.

Jabłka na sok dla ludzi, a wytłoki na paszę dla zwierząt

Nowe technologie a marnowanie żywności

W kontekście przeciwdziałania marnowaniu się jedzenia wraz z rozwojem technologii rosną możliwości. I tak w przemyśle kosmetycznym pojawiają się nowe szanse wykorzystania substancji, np. olejów z nasion owoców, np. z pestek jabłek. Dużą rolę odgrywają tu nowe technologie - wyzwaniem jest zagospodarowanie produktów ubocznych i odpadów z żywności. Nad takim rozwiązaniem pracują firmy, bo jest to uzasadnione zarówno biznesowo, jak i środowiskowo – wskazuje rozmówczyni Gazety SGH online. Zdarza się, że branża spożywcza pozbywa się pełnowartościowej żywności, aby np. utrzymać tempo sprzedaży, spełnić wyśrubowane normy sanitarne czy zadowolić klienta. Czy można temu jakoś przeciwdziałać?

„Innym zagadnieniem jest żywność, która zeszła z taśmy produkcyjnej, i w wyniku błędu w procesie produkcji została źle zapakowana, źle oetykietowana, w wyniku czego nie zostaje dopuszczona do handlu, ale jest to żywność pełnowartościowa. Przy współpracy biznesu i różnych organizacji pożytku publicznego można takie jedzenie przekazać osobom potrzebującym” – wskazuje Anna Zdyb. „Administracja państwowa narzuca w tej kwestii przepisy. Nie zawsze da się przekazać taką żywność w całości, natomiast w znakomitej większości część tych produktów możemy przekazać czy to do Banku Żywności czy do domów dziecka, domów starców i domów samotnej matki, jeżeli zakłady współpracują z takimi instytucjami” – dodaje specjalistka.

Pełnowartościowa żywność jest marnowana również w łańcuchu dostaw, zwłaszcza w sklepach. UE wprowadza w tej sferze przepisy, zwłaszcza skierowane do sieci handlowych. Sklepy wielkopowierzchniowe mają obowiązek przekazywać niesprzedaną żywność organizacjom pożytku publicznego; przepisy te z biegiem lat mają obejmować wszystkie sklepy.

Gdzie na świecie żywności marnuje się najwięcej?

Prym w tej sferze wiodą Ameryka Północna i Europa, czyli regiony rozwinięte, gdzie do największego marnotrawstwa dochodzi na etapie konsumpcji. Straty na etapie produkcji i magazynowania występują natomiast głównie w południowej i środkowej Azji.

Według badania IOŚ-PIB, SGGW w Polsce marnujemy 4,8 mln ton żywności, w tym 60 proc. w gospodarstwach domowych, 15,6 proc. w przetwórstwie, 15,5 proc. przy produkcji rolniczej, 6,96 proc. w handlu, 1,17 proc. w gastronomii i 0,65 proc. w transporcie.

Według definicji Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) marnotrawstwo to zmniejszenie ilości lub jakości żywności na skutek działań i decyzji podczas sprzedaży detalicznej, w gastronomii oraz w gospodarstwach domowych, a w rolnictwie i produkcji są to straty w żywności. Warto zauważyć, że nie są prowadzone coroczne statystyki, ile żywności jest marnowane w poszczególnych krajach.

Co się wyrzuca? Częściej owoce, warzywa, pieczywo, bo są to produkty łatwiej psujące się, ale i tańsze. Te droższe produkty jak mięso, sery, przechowuje się z większą starannością.

Co możemy zrobić, kiedy mamy już nadmiar żywności w domu?

„Zawsze możemy ją lepiej przechowywać, np. owoce trzymamy w lodówce, możemy też zamrozić część produktów, gdy wiemy, że mamy ich za dużo i nie jesteśmy w stanie zagospodarować nadmiaru. Możemy też np. z owoców które nie są już apetyczne, ugotować kompot, upiec ciasto, przetworzyć, przesmażyć produkty” – radzi Anna Zdyb. I zwraca uwagę, że zachowania te praktykuje się w wielu gospodarstwach domowych, ale chodzi o to, żeby wszyscy je praktykowali z poszanowania dla żywności, a nie tylko z przymusu ekonomicznego.

Ekspertka zauważa, że zakłady produkcyjne liczą koszty. „Koszt utylizacji czy niewykorzystanego materiału jest zbyt duży, żeby pozwolić sobie na jego straty. Jeżeli chodzi o produkcję spożywczą, to ok. 80 proc. wszystkich kosztów stanowi surowiec. Przedsiębiorstwa optymalizują produkcję i wykorzystanie surowca, a produkty uboczne sprzedają najczęściej z przeznaczeniem na paszę dla zwierząt.

Marnowanie żywności a głód

W kontekście marnowania żywności nie da się pominąć aspektu głodu. Z powodu głodu na świecie cierpi ok. 800 milionów ludzi, czyli co dziesiąty człowiek na ziemi. Tymczasem co roku na świecie wyrzuca się 1/3 produkowanej żywności nadającej się do spożycia. Według raportu ONZ w 2020 r. 9,9 proc. wszystkich ludzi na świecie było niedożywionych, rok wcześniej wskaźnik ten wynosił 8,4%. Ponad połowa wszystkich niedożywionych ludzi (418 mln) mieszka w Azji, a ponad 1/3 (282 mln) w Afryce. Na Czarnym Lądzie głoduje 21 proc. populacji. Powodem tego są nierówności społeczne, konflikty, ekstremalne zjawiska pogodowe i spowolnienie gospodarcze. Problem głodu na świecie pogłębiła pandemia COVID-19.

Na świecie głoduje co ósmy człowiek

„Mamy tu do czynienia z ogromnie uderzającą kwestią etyczną. Ale problem polega na tym, że żywności nie wyrzuca się w tych miejscach, gdzie ludzie głodują. Większość ludzi głoduje w Azji czy Afryce; natomiast to nie tam jedzenie się marnuje w domach. Mamy zatem problem z dystrybucją żywności oraz jej magazynowaniem – zaznacza ekspertka. - Głód wynika ze złej sytuacji ekonomicznej poszczególnych państw, wojen lub innych konfliktów zbrojnych czy wewnątrzpaństwowych, a także trudnych warunków klimatycznych, w wyniku których problematyczna jest uprawa i przechowywanie. Coraz częściej dochodzi też tam do katastrofalnych zdarzeń klimatycznych, które pogłębiają problem”.  

Jakie zasoby marnujemy wyrzucając żywność? Surowce, wodę, paliwo wykorzystane w produkcji rolnej i transporcie, energię elektryczną, wykorzystanie pól uprawnych, pracę ludzi, etc.

Wśród konsekwencji marnowania żywności są: skutki ekonomiczne (zmarnowane zasoby, niepotrzebnie wydane pieniądze na zakupy), skutki ekologiczne (gnijącą żywność na wysypiskach jest źródłem emisji gazów cieplarnianych, więcej śmieci z opakowań ) i skutki społeczne, jak głód na świecie.