Sytuacja polskiego sektora bankowego

fotografia wysokich biurowców w tym jeden z napisem Bank

Nadpłynność, ryzyko kredytowe i ryzyko prawne – zagrożenia dla banków

Ostatni kwartał 2021 r. przyniósł serię podwyżek stóp procentowych, co przyczyniło się do poprawy perspektyw działalności bankowej. Połączenie wyższych stóp procentowych, wyższego niż przeciętny w UE wzrostu gospodarczego oraz historycznie niskiego bezrobocia tworzy sprzyjające warunki dla działalności bankowej na najbliższe lata.

Raportowana przez polskie banki wrażliwość wyniku odsetkowego na zmiany stóp procentowych, w połączeniu ze spodziewanymi dalszymi ich podwyżkami, pozwala oczekiwać zauważalnej poprawy wyniku odsetkowego sektora w 2022 r. Jest to ważne, jeśli weźmie się pod uwagę, że niska rentowność stanowi dla banków poważne wyzwanie. Od kilku lat zwrot na kapitale (ROE) był mniejszy od minimalnej oczekiwanej przez inwestorów stopy zwrotu. Był niższy od kosztu kapitału m.in. z powodu jednych z najwyższych na świecie obciążeń parafiskalnych, co zaś stanowiło istotną barierę dla możliwości pozyskiwania nowego kapitału.

Jeśli nie zmaterializują się ryzyka związane z portfelem kredytów walutowych, to w latach 2022–2023 (po raz pierwszy od dłuższego czasu) ta sytuacja może się zmienić. Pozytywną zmianę perspektyw sektora bankowego docenili w tym roku inwestorzy. Od początku roku wartość indeksu giełdowego WIG-BANKI wzrosła o około 75%.

PŁYNNOŚĆ SEKTORA A EKSPOZYCJA NA OBLIGACJE SKARBU PAŃSTWA

Sektor bankowy pozostaje istotnie nadpłynny, poziom kredytów do depozytów wynosi około 80%. W związku z tą nadpłynnością nie należy się raczej spodziewać w najbliższym czasie wyraźnego odzwierciedlenia podwyżek oficjalnych stóp procentowych w oprocentowaniu depozytów przyjmowanych od klientów.  Znacząca część tej nadwyżki płynności pochodzi od klientów korporacyjnych, którzy zostali zasileni środkami pochodzącymi z tarcz pomocowych.  W efekcie poziom środków na rachunkach firm w bankach był zbliżony do ich zadłużenia.

Powiększanie się strukturalnej nadpłynności sektora, zwłaszcza biorąc pod uwagę specyfikę konstrukcji podatku bankowego, stanowi obecnie raczej dodatkowe obciążenie dla dochodowości sektora bankowego, niż przyczynia się do wzrostu jego bezpieczeństwa. Nadpłynność ta nie znalazła ujścia w postaci akcji kredytowej ze względu na pewne wyparcie kredytu bankowego narzędziami polityki fiskalnej (programy „tarcz”) i niski popyt na kredyty ze strony przedsiębiorstw. W konsekwencji doprowadziło to do alokacji nadwyżki płynnościowej w obligacje Skarbu Państwa, zwolnione z podatku bankowego liczonego od aktywów. Ekspozycja polskiego sektora bankowego na obligacje skarbowe osiągnęła w pandemii rekordowe wartości, proporcjonalnie jedne z najwyższych w Unii Europejskiej.

Budzi to dziś pytania znane już z kryzysu zadłużenia państwowego krajów południa Europy sprzed dekady (sovereign debt crisis), a mianowicie o poziom bezpiecznej ekspozycji polskiego sektora bankowego na ryzyko obligacji Skarbu Państwa. Wzrost udziału obligacji skarbowych w aktywach sektora sprawił bowiem, że wzrosła wrażliwość funduszy własnych banków na szoki cenowe na rynku obligacji skarbowych.

RYZYKO KREDYTOWE

Po prawie dwóch latach pandemii należy ocenić, iż moratoria oraz narzędzia wsparcia przedsiębiorców ze strony władzy publicznej okazały się skuteczne. Pozwoliły uniknąć pogorszenia jakości portfela kredytowego, który wynikałby ze skali recesji, której doświadczyła polska gospodarka. Po ustaniu programów pomocowych dyscyplina płatnicza objętych nimi klientów nie pogorszyła się istotnie i wróciła do poziomów sprzed pandemii.   

Podwyżki stóp procentowych w przeszłości nie miały istotnego wpływu na koszt ryzyka kredytowego w polskich bankach. Poziom złych kredytów w dużo większym stopniu zależał od tempa wzrostu PKB i stopy bezrobocia. Patrząc na prognozy tych parametrów makroekonomicznych, wydaje się, że koszt ryzyka kredytowego nie będzie w 2022 r. ponadprzeciętnie oddziaływał na wyniki finansowe sektora bankowego. Więcej wyzwań związanych z ryzykiem kredytowym widać w dłuższej perspektywie.

Sytuacja polskiego sektora bankowego w 2021 r. nieznacznie się poprawiła. Wpłynęły na nią wyższe stopy procentowe, a także mniejsze niż w roku poprzednim odpisy z tytułu strat kredytowych. W roku 2022 można spodziewać się dalszego wzrostu marży odsetkowej dzięki oczekiwanym kolejnym podwyżkom stóp procentowych. Pomimo nich rentowność sektora pozostanie niższa niż w innych krajach regionu. Na dochodowość sektora negatywnie mogą wpłynąć problemy powstałe jeszcze przed okresem pandemii. Dotyczy to zwłaszcza materializacji ryzyka prawnego, związanego z kredytami mieszkaniowymi we franku szwajcarskim.

Wciąż nie znamy długoterminowego kosztu pandemii, który przyjdzie ponieść w wyniku strukturalnego dostosowania się gospodarki do „nowej normalności”, w której nie wszystkie sektory odnajdą się z równą łatwością. W średnim okresie znajdzie to odzwierciedlenie również w kosztach ryzyka kredytowego banków.

Patrząc na wyzwania stojące przed gospodarką, należy zwrócić uwagę na rosnące koszty związane z transformacją klimatyczną. Koszt ten jest jeszcze obecnie niedoceniany w ocenie ryzyka biznesowego przez wiele krajowych firm. Emisyjność polskiej gospodarki, potrzebna do wyprodukowania jednostki PKB, blisko trzykrotnie przekracza średnią unijną. Pokazuje to skalę wyzwań w zakresie transformacji środowiskowej, które stoją przed polską gospodarką.

W mijającym roku bardzo istotnie zostały wzmocnione oczekiwania wobec banków w zakresie oceny ryzyka klimatycznego. Ryzyko to stało się obowiązkowym elementem oceny zdolności kredytowej. Na przestrzeni kolejnych dwóch lat poziom narażenia banków na ten rodzaj ryzyka zacznie znajdować odzwierciedlenie w ich wymogach kapitałowych, co zaś przełoży się na cenę kredytu, a także na mniejszą jego dostępność dla wysokoemisyjnych branż i klientów, stymulując w ten sposób transformację energetyczną.  

RYZYKO PRAWNE

Na funkcjonowanie banków coraz istotniejszy wpływ ma rosnące ryzyko prawne. W latach 2020–2021 niektóre banki z tytułu rezerw na ryzyko prawne odpisały kwoty większe niż z tytułu rezerw na ryzyko kredytowe.

Dziś na poważnie jest prowadzona dyskusja o możliwym unieważnieniu ponad 700 tys. zawartych umów, o wartości przewyższającej połowę budżetu polskiego państwa i będących jednymi z najdłuższych czasowo umów funkcjonujących w polskim obrocie gospodarczym i prawnym. Należy przypomnieć, że na początku „sagi frankowej”, przy pierwszych próbach uregulowania tej kwestii, organy administracji państwowej przekonywały, że każdy klient sam powinien decydować o wyborze waluty kredytu, a następnie, że wprowadzenie ograniczeń w udzielaniu kredytów walutowych jest rozwiązaniem zbyt daleko idącym. Żądania części frankowiczów i widoczna obecnie w sądach linia orzecznicza nie służą przywróceniu równowagi w stosunkach stron, o której mówi unijna dyrektywa.

Stwierdzenia, że niektóre zapisy w umowach kredytowych były abuzywne, są raczej wykorzystywane instrumentalnie w dążeniu do uniknięcia skutków umów, które stały się dotkliwe dla klientów (nie z powodu ewentualnej abuzywności, ale m.in. w związku ze zmianami na rynku walutowym) i były powodowane różnicami w polityce pieniężnej Polski i Szwajcarii oraz sytuacją geopolityczną. Polskie banki w oczywisty sposób nie miały wpływu na te czynniki. Wbrew obiegowym opiniom wzrost liczonych w złotych obciążeń klientów posiadających kredyty frankowe nie jest tożsamy z zyskami banków, które są tylko pośrednikami na rynku finansowym. Obecna linia orzecznicza faworyzuje posiadaczy kredytów frankowych względem tych klientów, którzy brali kredyty w złotym. Trudno zatem uznać za zgodne z zasadami współżycia społecznego przekazanie frankowiczom de facto mieszkań za darmo.

Należy mieć na względzie, że kursy publikowane przez banki w tabelach kursowych mają uniwersalne zastosowanie do wszelkich transakcji o charakterze walutowym (np. do transakcji kartami płatniczymi). Zakwestionowanie klauzuli spreadowej skrajnie utrudni, jeśli w ogóle nie uniemożliwi bankom, prowadzenie działalności dewizowej, która jest przecież niezbędna dla wsparcia polskiej gospodarki opartej na handlu międzynarodowym.

Według Komisji Nadzoru Finansowego ekstremalny scenariusz stanowi koszt przewyższający kapitały zgromadzone przez polskie banki – to scenariusz maksymalnego przedawnienia roszczeń banków w sytuacji orzeczenia nieważności umów kredytowych. Obciążeni zostaną nim wtedy wszyscy podatnicy w wyniku głębokiego kryzysu bankowego i gospodarczego, jak najbardziej prawdopodobnego w takim przypadku.

Bez względu na kierunek rozstrzygnięć sytuacji frankowej ryzyko instrumentalnego wykorzystywania w przyszłości ochrony konsumenta ponad społeczno-gospodarcze przeznaczenie tej ochrony, by uchylać się od negatywnych ekonomicznych skutków własnych decyzji konsumenckich, widocznie rośnie. W ekonomii nazywa się to „pokusą nadużycia” – podmiot chroniony przed ryzykiem może zachowywać się inaczej, niż gdyby był w pełni na nie eksponowany. Rosnąć będą też związane z tym koszty, bo takie ryzyko będzie musiało być uwzględnione przez banki w tworzeniu produktów bankowych i ustalaniu ich cen.

 


dr Marek Lusztyn
Adiunkt w Instytucie Bankowości SGH, bankowiec z 25-letnim stażem. Obecnie wiceprezes Zarządu mBanku ds. zarządzania ryzykiem. Wcześniej w Zarządzie Banku Pekao S.A. pełnił funkcję prezesa zarządu oraz wiceprezesa zarządu nadzorującego pion zarządzania ryzykiem. Przez 10 lat odpowiadał za globalne funkcje zarządzania ryzykiem w międzynarodowych strukturach Grupy Unicredit, poprzedniego akcjonariusza Banku Pekao S.A.

 

wydanie specjalne Gazety SGH (364) Insight 2021

Artykuł jest częścią wydanie specjalne Gazety SGH (364) Insight 2021.