Rozmowa z Pawłem Tanewskim, autorem książki „NASI LEGIONIŚCI. Studenci i absolwenci SGH w Legionach Polskich”.
Kim pan właściwie jest? Ekonomistą, bibliotekarzem, pisarzem?
Osobą do wynajęcia.
I do czego pan został ostatnio wynajęty?
Do napisania książki z okazji 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Wpadłem na pomysł, że to powinno być coś, co łączy historię naszej uczelni z walką o odzyskanie niepodległości. Przedstawiłem pomysł władzom SGH, które go zaakceptowały.
Co to za pomysł?
Wybrałem spośród 1000 pierwszych studentów i absolwentów naszej uczelni tych, którzy byli legionistami Józefa Piłsudskiego, i postanowiłem napisać o nich książkę pt. Nasi legioniści. Pomysł natychmiast zacząłem realizować, ale wcale nie byłem pewien, ilu było legionistów wśród naszych studentów i czy zebrany materiał pozwoli na napisanie książki w krótkim czasie. W ciągu kilku dni stworzyłem, dzięki Archiwum SGH, prawie kompletną listę 1000 pierwszych studentów i absolwentów z lat 1906–1918. Natychmiast ruszyłem do przeglądania strony internetowej Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. Porównywałem listę studentów z nazwiskami w bazie legionistów zawierającej w lutym tego roku przeszło 30 tys. nazwisk. Baza wciąż jest uzupełniana. I znaleźli się! Kilkunastu młodych ludzi z naszej uczelni, którzy byli legionistami (tyle wyszukałem w lutym 2018 r.).
To niezbyt wielu.
Nie są to na pewno wszyscy legioniści. Szacuje się, że wszystkich legionistów mogło być nawet 65 tys., a jak przed chwilą powiedziałem: w bazie muzeum przed kilku miesiącami było wpisanych ledwo 30 tys. Zbieżność imion i nazwisk utrudnia weryfikację w krótkim czasie. Pewne akta przechowywane przez różne instytucje pozostają wciąż zastrzeżone. Natrafiłem ponadto na bardzo ciekawą postać, która w istniejących opracowaniach naukowych występuje jako student Kursów Handlowych Augusta Zielińskiego, bardzo zaangażowany w konspiracyjne szkolenie wojskowe prowadzone w Warszawie, konkretnie na naszej uczelni. To Antoni Ostrowski, legionista, który zmarł w 1918 r. Jego akt nie ma w archiwum uczelnianym, co wcale nie znaczy, że nie był studentem Kursów Handlowych Augusta Zielińskiego. Ostrowski żył krótko, intensywnie, źródeł z nim związanych jest mało. Nie wiem, czy zachował się gdzieś napisany przez niego życiorys. Należy też wziąć pod uwagę, że zaciągnięcie się do legionów w przypadku poddanych cara Mikołaja II, a przecież prawie wszyscy nasi studenci byli jego poddanymi, gdyż przyszli na świat w zaborze rosyjskim, oznaczało zdradę panującego monarchy. Legiony powstawały w zaborze austriackim i walczyły w czasie I wojny światowej z armią rosyjską. Jeśli zatem legionista będący poddanym rosyjskim dostał się do niewoli rosyjskiej, groziły mu poważne konsekwencje, do powieszenia na przydrożnym drzewie włącznie.
Trzeba się też było przedzierać przez granicę rosyjsko-austriacką…
Tylko w początkowej fazie powstawania, jeszcze nie legionów, a paramilitarnych organizacji strzeleckich w zaborze austriackim przed I wojną światową. To przedzieranie się było zresztą doskonale zorganizowane przez konspirację polską, która kwitła w zaborze rosyjskim. Sprzyjał temu fakt, że carskiej policji daleko było, bardzo daleko do późniejszych „osiągnięć” państw totalitarnych – inwigilacja była, ale ograniczona. Część z naszych legionistów wstąpiła do tych oddziałów dopiero, gdy 6 sierpnia 1914 r. przekroczyły granicę austriacko-rosyjską i doszły do Kielc, a później do Warszawy i poszły dalej na wschód.
Kim byli nasi legioniści? Jakie były ich losy w legionach i po I wojnie? Czy są wśród nich postacie szczególne?
Wszyscy byli szczególni, bo dobrowolnie wstąpili do tworzącego się Wojska Polskiego. Olbrzymie znaczenie miała atmosfera panująca w ich domach rodzinnych i fakt, że uzyskali matury w polskich szkołach prywatnych. Żaden z naszych legionistów, podkreślam to: ani jeden, nie był absolwentem rosyjskiego gimnazjum rządowego. Tylko kończenie takiego gimnazjum dawało możliwość studiowania na uczelniach rosyjskich, a w tych czasach rosyjskie szkoły wyższe to był tak zwany wielki świat, z wszelkimi możliwościami kariery i awansu społecznego, do którego drzwi stały otworem pod warunkiem poddania się przez młodzież rusyfikacji. Powiedziałem „wielki świat”. Ale to był pozornie wielki świat. Zawalił się w 1917 r.
Może poda pan kilka przykładowych nazwisk naszych legionistów, którzy odrzucili rosyjską drogę do wielkiego świata?
Najbardziej znany to Stefan Starzyński, nasz absolwent, legionista, późniejszy prezydent Warszawy, ale on jest postacią powszechnie znaną. Pozwolę sobie wymienić zaledwie paru innych spośród tych kilkunastu. Julian Dreszer, ukończył naszą uczelnię tuż przed wojną. Wstąpił do legionów, podobnie jak dwóch jego braci. Był ułanem w 1. Pułku Ułanów Legionów, odznaczył się zwłaszcza w czasie wojny polsko-bolszewickiej, ostatecznie ukończył prawo na Uniwersytecie Warszawskim, został adwokatem, ale też działał jako polityk i społecznik. Zmarł młodo w 1937 r. Jego dwaj bracia, Gustaw i Rudolf, byli zawodowymi wojskowymi, generałami w odrodzonym Wojsku Polskim. Inny nasz student-legionista to Karol Rybasiewicz, studiował w SGH krótko, ale był pierwszym komendantem Polskiej Organizacji Wojskowej, konspiracji wojskowej, która zaczęła się tworzyć w Warszawie po wybuchu wojny w 1914 r. Rybasiewicz poległ jako żołnierz legionów w bitwie pod Kostiuchnówką w 1916 r. Mieliśmy też studenta i legionistę Stanisława Kalabińskiego, który doskonale jest znany historykom wojskowości, ale raczej z okresu jego późniejszych działań. Pułkownik Kalabiński dowodził świetnie dywizją piechoty broniącą Śląska w 1939 r. Zginął rozstrzelany przez Niemców w Radomiu w 1941 r. Może jeszcze wymienię Leonarda Krawulskiego i Zygmunta Beera. Podjęli studia na Kursach Handlowych Augusta Zielińskiego, przerwali je, wstąpili do legionów i później do Wojska Polskiego. W latach 20. dokończyli studiowanie i osiągnęli duże sukcesy zawodowe. Krawulski był w latach 30. wiceministrem rolnictwa i reform rolnych, a Beer związał się z Bankiem Handlowym. Już po II wojnie światowej opublikował wiele podręczników i artykułów z dziedziny matematyki finansowej.
Pisząc o naszych legionistach, co starał się pan przekazać?
Chciałem ukazać indywidualne losy ludzkie na tle wielkich wypadków dziejowych. Odważne decyzje, dramaty, nieraz tragiczne losy tych bohaterów. Starałem się ponadto pokazać genezę i rozwój legionów. Przybliżyć mechanizmy wielkiej polityki światowej i jej konsekwencje. Skąd się wzięli organizatorzy legionów, z czego czerpali inspirację, jak doszli do najwyższych stanowisk w II Rzeczpospolitej wraz ze swym wodzem, komendantem I Brygady Legionów, późniejszym marszałkiem Józefem Piłsudskim. Pokazałem również, w jaki sposób schodzili ze sceny dziejowej po wybuchu II wojny światowej.
Wypada zatem pogratulować panu kolejnej publikacji i zachęcić naszych czytelników do sięgnięcia do Naszych legionistów. Dziękujemy za rozmowę.
dr Paweł Tanewski – jest kustoszem w Bibliotece Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, redaktorem działu historycznego „Gazety SGH”, autorem licznych artykułów prasowych oraz książek poświęconych historii SGH (Wokół SGH - Domy, ludzie, zdarzenia oraz Przewodnik po SGH i okolicy).
PAWEŁ TANEWSKI
Nasi legioniści. Studenci i absolwenci SGH w Legionach Polskich, Oficyna Wydawnicza SGH, 2018