Współpraca międzynarodowa szansą na pokonanie pandemii

https://pixabay.com/pl/illustrations/gie%C5%82da-papier%C3%B3w-warto%C5%9Bciowych-4880810/

Pandemia koronawirusa wywiera ogromny wpływ na gospodarkę światową. Jaka będzie skala kryzysu gospodarczego 2020+ oraz jego skutki?

Covid-19 to wybory między życiem, śmiercią i gospodarką. To 2 015 569 zachorowań, 127 635 przypadków śmierci i 491 911 przypadków powrotu do zdrowia w 112 państwach poza ChRL. Statystyki obejmują okres od 22 stycznia 2019 do 15 kwietnia 2020. Specjaliści oceniają, że Włochy, centrum zachorowań w Europie, wyprzedzają o tydzień lub dwa tygodnie takie państwa, jak Hiszpania, Francja, USA i Wielka Brytania. Państwa mniej powiązane międzynarodowo są za nimi w tyle, ale nie dużo w tyle. Wymienia się tu Egipt czy Indie. Polska mieści się między tymi dwoma biegunami. Współcześni politycy nie mieli do czynienia z kataklizmem o podobnej skali, ani jeśli chodzi o liczbę zgonów, ani w kwestii głębokości spadku aktywności gospodarczej. Jak dadzą sobie radę z tym problemem zależy od tego, jak poradzą sobie ze stanem niepewności; jaka w ich kraju jest organizacja i sprawność działania systemu zdrowia; i ostatnia rzecz, nie mniej ważna, jakie jest zaufanie społeczeństwa do nich (polityków) i do decyzji przez nich podejmowanych.

Politycy, menadżerowie i pracownicy przeżyli w większości kryzys 2008 r. Mają świadomość, że każdy stres gospodarczy jest inny. Za każdym razem gospodarka odbija się od dna, odradza się, jednak ten zwrot, jaki się w gospodarce dokonuje jest zawsze inny. Inaczej mówiąc ani agonia nie jest procesem, który przebiega zgodnie z określonym i przewidywalnym modelem, ani odrodzenie nie zachodzi według przewidywalnego schematu. Tak będzie i teraz. Jedyne, czego możemy być pewni to to, że gospodarka po koronawirusie będzie inna od tej, którą znamy teraz.  

W gospodarce światowej skutki pandemii koronawirusa są porównywane do kryzysu finansowego 2008+, jednak obecna skala skutków spowolnienia gospodarczego nie jest na razie większa, ale to jeszcze nie koniec kryzysu. Przewiduje się, że głębokość kryzysu będzie porównywalna z kryzysem lat trzydziestych poprzedniego wieku. Obecne notowania na giełdach spadły o jedną piątą, podczas gdy w 2008+ spadek wynosił 59%. Wielkość toksycznych papierów dłużnych jest ograniczona i łatwa do identyfikacji. Ok 15% akcji niefinansowych korporacji została wyemitowana przez firmy na rynku ropy (wydobycie, sprzedaż) oraz inne zagrożone najbardziej przez wirusa (transport lotniczy, hotele, restauracje). Bankowość nasycona kapitałem może na tym skorzystać, stopy procentowe pożyczek międzybankowych są pod kontrolą. Panikujący inwestorzy, wieszczący koniec pewnej epoki, uciekają od ryzykownych inwestycji i zastępują je zakupami dolara, waluty dominującej w rezerwach. To oznacza dość rozległe konsekwencje w różnych dziedzinach – od procesu otwierania i protekcji rynków za pośrednictwem kursu, po bogacenie lub ubożenie państw w zależności od wielkości i struktury ich rezerw walutowych.

Zasadnicza różnica między obecnym kryzysem w gospodarce a kryzysem 2008+ polega na tym, ze ten ostatni kryzys miał swoje korzenie w sferze finansów, obecny dotyczy zdrowia. Różnica jest duża. W przypadku gospodarki kryzys finansowy jest bardziej przewidywalny, a prognozy obejmowały okresy roczne. W przypadku obecnego kryzysu bardzo trudno przewidywać ,co wydarzy się za dwa czy trzy tygodnie. Można jednak zakładać, że za pół roku zagrożenie zmniejszy się. Obecny kryzys niesie jednak dodatkowo dwa ryzyka.

Pierwsze to kryzys gotówkowy, wynikający z zamykania działalności firm małych i średnich, dominujących na rynku oraz dużych w wielu gospodarkach na świecie, co ma miejsce w związku z przeprowadzaną kwarantanną. Wstępne analizy wskazują, że 10–15% przedsiębiorstw może mieć problem z płynnością finansową. Może to być bardzo ostrożny szacunek, bo nie uwzględnia stanu zadłużenia firm działających na poszczególnych rynkach, ani skali dominacji na rynku firm finansujących na bieżąco swoją działalność. W kryzysie 2008+ rynek finansowy (kapitałowy i bankowy) został wsparty dużymi zastrzykami finansowymi, które wzmocniły banki. Obecnie rządy powinny zastosować kreatywną politykę podatkową, na taką skalę, żeby okazała się ona wystarczająca i skuteczna w obecnych warunkach.

Drugim problemem jest strefa euro, którą należy obserwować. Stopa procentowa w Europejskim Banku Centralnym jest już ujemna. Banki UGiW są mocniejsze niż miało to miejsce w 2008+ ale są słabsze od banków amerykańskich. Największym zagrożeniem w tym przypadku może być brak koordynacji działania narodowych rządów i instytucji finansowych. W 2008+ wspólna waluta ograniczyła politykę ekonomicznych nacjonalizmów państw członkowskich UGiW. Teraz może być inaczej, zwłaszcza kiedy perspektywa finansowej pomocy na poziomie UE jest odbierana na poziomie państw członkowskich jako ograniczona. Największe państwa członkowskie UGiW przekroczyły dopuszczalny poziom wartości długu publicznego. Wystarczy wymienić tu Włochy, Francję, Hiszpanię i również Niemcy, choć w przypadku tego ostatniego państwa przekroczenie wskaźnika jest zdecydowanie niższe niż w pozostałych, wymienionych państwach członkowskich UE, posługujących się wspólną walutą euro.

Można zakładać, że wielkość deficytów budżetowych wzrośnie kiedy państwa zaczną wspierać aktywizację swoich gospodarek po zahamowaniu pandemii wirusa. Można sobie wyobrazić skalę deficytu, jeśli obecnie deficyt Niemiec wynosi -5,2 PNB, podobnie jak Grecji, a Włoch -3,6, Hiszpanii -7,3. Warto przypomnieć, że kryteria konwergencji dopuszczały -3,0% PNB. Normy te jednak zostały poluzowane, a ujemne stopy procentowe prowokują skokowy wzrost deficytu i co za tym idzie długu publicznego. 

W kryzysie 2008+ okazało się, że koordynacja międzynarodowa polityki monetarnej, fiskalnej, gospodarczej jest działaniem skutecznym. Obecnie, w warunkach, kiedy w krajach narosły tendencje antyliberalne, czemu towarzyszy silne poparcie polityki populistycznej, może to oznaczać tendencje odśrodkowe, działania narodowe, wykluczające koordynację.

Bez sprawnie działającej ekonomii nie będzie środków na walkę z wirusem. Bez współpracy międzynarodowej w sferze gospodarki, kryzys gospodarczy może się pogłębić. Bez współpracy międzynarodowej nie będzie można pokonać koronawirusa.

Trudno sobie wyobrazić skutki jego rozprzestrzenienia się w krajach o niższych dochodach per capita, w których system lecznictwa dalece nie dorównuje temu w USA, Wielkiej Brytanii czy we Włoszech, Francji i Niemczech. Pokonanie wirusa wymaga współpracy, koordynacji działań i środków. Te środki trzeba również z głową wydawać, co także wymaga wspólnych uzgodnień i koordynacji podejmowanych działań. Nie będzie to jednak możliwe bez współpracy międzynarodowej.

Wirus pokonany w skali jednego państwa, jednego kontynentu może odrodzić się w formie echa samoistnego po poluzowaniu kwarantanny lub jako echo epidemii na innym kontynencie. Pokonanie koronawirusa wymaga współpracy międzynarodowej.

Współpraca stawia nowe wyzwania na poziomie międzynarodowym regionalnie i globalnie. Brak współpracy przedłuży okres pokonywania wirusa i jego skutków. Trudno jest dzisiaj wyobrazić sobie świat na etapie rozwoju, po pokonaniu wirusa. Jedno jest jednak pewne, że jeśli chodzi o aktywność gospodarczą, będzie to całkiem inny świat od tego jaki znamy dzisiaj. Praca na odległość pokazała, że wiele czynności, działań, możemy wykonać w domu, że praca administracyjna, biurowa, twórcza nie wymaga tak dużej powierzchni, że można zmniejszyć dotychczasowe nakłady, a co za tym idzie i koszty. Można również zwiększyć wydajność pracy. To jednak nie jest zjawiskiem automatycznym, wymaga odpowiedniego etosu pracy, kultury pracy, no i warunków, w tym sprzętu.

Można spodziewać się zmian we wszystkich rodzajach działalności gospodarczej i tej wielko halowej, jak i w małych firmach. W firmach dużych koronawirus przyspieszy proces robotyzacji, zwiększy wykorzystanie technologii 5 generacji zarówno D, jak i G. W firmach małych przyśpieszony zostanie proces cyfryzacji działań administracyjnych, księgowości, komunikacji. Wbrew temu, czego można spodziewać się z pierwszych ocen globalizacji, proces ten z pewnością się pogłębi.