Akcje społeczne w dobie koronawirusa – dlaczego tak naprawdę pomagamy innym?
Nie kochamy ludzi tak bardzo za dobro, którym oni obdarzyli nas, ale za dobro, którym my obdarzyliśmy ich – taką tezę postawiono w niniejszym artykule. Dlaczego jesteśmy skłonni pomagać innym? Czy ludzie są zdolni do niesienia bezinteresownej pomocy?
Pomaganie drugiemu człowiekowi, to dla jednych nieodłączna część życia, dzięki której mogą wesprzeć ludzi w gorszej sytuacji, dla innych szansa na poprawienie własnego samopoczucia, a jeszcze dla innych – to sposób na kreowanie publicznego wizerunku.
Są również wśród nas i tacy, którzy nie angażują się w pomoc innym, omijają wielkim łukiem jakiekolwiek akcje charytatywne, na ulicy nie zatrzymują się przy osobie leżącej, a w pracy skupiają się na swojej karierze i nie obchodzi ich nic więcej. Wydawać by się mogło, że taka osoba, koncentrująca się tylko na sobie, jest samolubna, a jej zachowanie niezgodne z naturą człowieka. Co ciekawe, liczne teorie udowadniają, że takie myślenie o człowieku może być błędne.
W zasadzie zaryzykujmy stwierdzenie, iż każdy nas w jakimś stopniu skupia się na sobie, na realizacji własnych interesów i pomaga innym, w zasadzie tylko wtedy, kiedy może coś na tym zyskać. Początkowo możemy się temu przeciwstawiać, twierdzić, że to nieprawda, że są wśród nas altruiści, którzy czerpią przyjemność w pomaganiu innymi, i nic więcej. No właśnie... Jeśli pomoc innym przynosi nam satysfakcję, poczucie spełnienia dobrego uczynku, wrażenie, że jesteśmy dobrymi ludźmi, czy to nie jest bliskie stwierdzeniu, że jednak, coś na tym pomaganiu zyskujemy? Sława. Sukces. Satysfakcja. Niewątpliwie te słowa nie łączy jedynie to, że zaczynają się na literę S! Łączy je też to, że są rezultatem zaspokojenia naszych potrzeb – uznania i szacunku, miłości, bezpieczeństwa, samorealizacji – a zaspokajamy te potrzeby poprzez pomaganie innym.
Przedmiotem artykułu są akcje społeczne, podjęte w sposób spontaniczny w pierwszym okresie epidemii w Polsce (marzec-kwiecień 2020), a których głównym celem była pomoc innym. Nie chcemy obalać mitu o bezinteresowności ludzkiego gatunku, ale chcemy pokazać, że pomoc innym może przynieść nam wiele korzyści, dać poczucie kontroli rzeczywistości, a nawet wzmocnić więzi społeczne. Stąd wziął się pomysł na przewrotną tezę naszego artykułu: nie kochamy ludzi tak bardzo za dobro, którym oni obdarzyli nas, ale za dobro, którym my obdarzyliśmy ich.
W artykule zastosowano analizę zawartości treści doniesień medialnych z okresu luty-sierpień 2020, wykorzystując słowa kluczowe: #gastropomaga, #pomocdlaseniorów #widzialnaręka itp. W tym wypadku skupiliśmy się wydźwięku artykułów prasowych, na komentarzach pozostawianych pod artykułami i pod postami na Facebooku. Artykuł jest zwieńczeniem części projektu badawczego, przygotowanego przez studentów Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie w ramach zaliczenia przedmiotu „psychologia społeczna”, prowadzonego przez dr Annę Kozłowską.
Czy jesteśmy altruistami?
Zgodnie z badaniami CBOS-u z 2020 r. uważamy się za altruistów – gotowość do niesienia pomocy i poświęcenia się innym [1] deklaruje aż 73% Polaków, co przekłada się poniekąd na konkretne doświadczenia niesienia pomocy innym (64%).
Wydaje się jednocześnie, że dotychczas były to raczej działania sporadyczne, mało systematyczne [2]. Z tych samych badań wynika, że około 40% Polaków angażowało się w konkretną działalność społeczną. Tendencja na ten moment jest rosnąca. Z roku na rok, coraz więcej osób pomaga innym, jednak wciąż jest to mała część społeczeństwa.
Polacy najczęściej angażują się w pracę społeczną na rzecz organizacji charytatywnych – pomagamy przede wszystkim dzieciom (15%), ale także dorosłym, w tym chorym, niepełnosprawnym, starszym, ubogim i bezdomnym (11,2%). Działamy aktywnie na rzecz komitetu rodzicielskiego, rady rodziców, fundacji szkolnej lub uczelnianej bądź też innej organizacji działającej na rzecz szkolnictwa i oświaty (10,8%). W mniejszym stopniu pomagamy zwierzętom (5,5%) [3].
Najbardziej zaangażowani w akcje społeczne są mieszkańcy dużych miast, ludzie z wyższym wykształceniem, o znaczącej pozycji zawodowej i dobrym statusie materialnym. Często są oni również bardzo zaangażowani religijnie. Jeśli chodzi o płeć, pomoc ofiarowana przez kobiety i mężczyzn dość się różni [4]. Mężczyźni są bardziej skłonni pomagać w sposób bohaterski, efektowny, a kobiety częściej angażują się w długotrwałą pomoc i opiekę [5]. Istotne jest również sprawdzenie, czy uważamy, że warto działać wspólnie.
Zdaniem 83% respondentów wspólne działanie przynosi więcej korzyści, niż działanie w pojedynkę. Przeciwnego zdania jest jedynie około 11% ankietowanych.
Dlaczego to jest ważne z punktu widzenia naszych rozważań? Okazuje się, że aż 77% badanych uważa, że ludzie podobni do siebie, działając wspólnie, mogą skutecznie pomóc potrzebującym lub rozwiązać niektóre problemy swojego środowiska czy miejscowości. Widzimy zatem siłę wspólnoty w pomaganiu innym [6].
Dlaczego pomagamy innym?
Postrzeganie przez nas sposobu pomocy udzielanej przez ludzi zależy od wielu czynników. Rodzi się jednak fundamentalne pytanie – dlaczego właściwie pomagamy innym? W celu odpowiedzenia na to pytanie, należy rozważyć główne determinanty zachowania prospołecznego, które definiowane jest, jako każde działanie ukierunkowane na niesienie korzyści innej osobie.
Kiedy w innych odnajdujemy własne geny...
Istnieje dużo różnych potencjalnych przyczyn, które wyjaśniają naszą chęć pomocy innym. Jedną z nich jest dobór krewniaczy. Zgodnie z tym pojęciem ludzie mogą przekazywać swoje geny, nie tylko poprzez własne potomstwo, ale również poprzez krewniaków. Dzielą z nimi część genów, więc przeżycie bliskich i to, że przekażą oni te geny swoim dzieciom, potęguje szanse na ujawnienie się naszych cech w przyszłych pokoleniach. Ze względu na to, ludziom zależy na tym, żeby nic złego nie spotkało tych, z którymi jesteśmy spokrewnieni. Jednakże dobór krewniaczy może ujawnić się również w przypadku obcych nam osób. Ludzie mogą dostrzec podobieństwo wynikające z tego samego pochodzenia, a nawet koloru oczu, włosów czy wieku i zdecydowanie chętniej takim osobom pomagać [7].
Niestety, dobór krewniaczy nie wyjaśnia, dlaczego pomagają sobie osoby zupełnie obce, które nie mają podstaw, aby przypuszczać, że cokolwiek ich łączy. Tymczasem nadal wytłumaczeniem może być potrzeba przetrwania gatunku, która pcha nas do pomocy innym – wsparcia swoich. W tych wszystkich przypadkach wytłumaczeniem może być znana nam bardzo dobrze reguła wzajemności [8]. Według niej ludzie pomagają innym, ponieważ oczekują rewanżu z ich strony w przyszłości. Zwolennicy tej teorii twierdzą, że człowiek w toku swojego rozwoju nauczył się, że łatwiej jest przetrwać, współpracując z innymi niż stawiając na swoim.
Wielu psychologów społecznych stoi na stanowisku, że tzw. działania altruistyczne (prospołeczne) wynikają najprawdopodobniej z troski o... własny interes, a ludzie są bardziej egoistyczni, niż nam się wydaje [9].
Czego uczą nas rodzice? Pomóż koledze. Warto pomagać. Podziękuj za to, co dostałeś. Przeproś, bo zrobiłaś coś złego... Uczymy się podstawowych zasad wzajemności: że dobro popłaca, że nie rób drugiemu, co Tobie nie miłe, że karma wraca, że złe rzeczy przydarzają się złym ludziom itd. W procesie socjalizacji wpaja się nam tak głęboko, że powinniśmy być dobrzy dla innych, uprzejmi, pomocni, empatyczni, że trudno jest nam potem postępować inaczej. Stąd zapewne i w deklaracjach (patrz: wspomniane badania CBOS-u) mamy tak duży odsetek osób, które przejawiają postawę prospołeczną.
Czy deklaracje postawy prospołecznej przekładają się na działanie?
Nie dziwi tym samym fakt, że akcją obywatelską podjętą w początkach lockdownu była pomoc dla seniorów. Młodzi Polacy zdecydowali się wesprzeć najstarszych członków społeczeństwa poprzez robienie zakupów, wyprowadzanie psa czy po prostu rozmawianie z nimi przez telefon, aby nie czuli się tak bardzo samotni.
Na wielu osiedlach, w blokach i kamienicach pojawiły się ogłoszenia z imionami i numerami telefonu ludzi, którzy oferowali swoją pomoc. Dzięki temu najbardziej zagrożona grupa obywateli nie narażała swojego zdrowia i życia. Czy my – pomagający coś na tym zyskiwaliśmy? Nasze zachowanie wydaje się być bezinteresowne, ale motywacja do niesienia pomocy może być związana m.in. z mechanizmem doboru krewniaczego i dostrzeżeniem podobieństwa w osobach, które tej pomocy potrzebują. Oczywistym faktem jest to, iż bylibyśmy bardziej skłonni do pomocy swojej babci czy dziadkowi niż całkowicie obcemu człowiekowi. Jednakże
patrząc na sąsiadów w podeszłym wieku, osoby młodsze mogą dostrzec w nich podobieństwo do własnych krewnych i dzięki temu chętnie ofiarować im swój czas.
Pomoc innym – słabszym wydaje się świadczyć o naszym człowieczeństwie, i w zasadzie pozytywnie jest postrzegana tylko wtedy, gdy jest odbiciem imperatywu nakazującego nam poświęcenie się dla innych. Tak naprawdę jednak nikt z nas nie jest w stanie dokonać weryfikacji prawdziwych motywów kierujących osobą niosącą pomoc innym – co więcej, czy należy ją skazywać na potępienie za to, że kierują nią pobudki biologiczne – pomoc krewnym i chęć przetrwania gatunku?
Po początkowym zainteresowaniu niesieniem pomocy osobom starszym, można odnieść wrażenie, że okrzepliśmy wszyscy w nowej sytuacji, nie wywołuje ona już w większości takiego poczucia niepewności jak na początku, a wsparcie osób starszych nie jest już dla nas priorytetem.
Codzienne zakupy przy zachowaniu reżimu sanitarnego nie wydają się już takie straszne, a czas wakacji pozwolił nam skupić się na przyjemnościach. Czy pomoc osobom starszym stała się mnie ważna, niż nasze dobro?
Czy jesteśmy egoistami?
Takie podejście do pomagania sugeruje teoria wymiany społecznej Homansa. Według niej działaniami ludzkimi kieruje zawsze zasada maksymalizacji zysków i minimalizacji kosztów. Człowiek troszczy się o własny interes, a pomocy udziela wtedy, kiedy zyski przeważają nad stratami. Jak to się ma do pomagania innym, nawet kosztem własnego zdrowia czy życia? No cóż, okazanie pomocy drugiej osobie niweluje dyskomfort związany z oglądaniem czyjegoś nieszczęścia, więc pomagając, zyskujemy dobre samopoczucie, akceptację ze strony innych, a nawet uwielbienie. Innymi słowy, umożliwia nam to zdobycie uznania i gratyfikacji, dzięki czemu pomagając, ludzie czują się dobrzy, a nawet lepsi od innych. Teoria ta wyklucza istnienie altruizmu w czystej postaci i zakłada, że zapewnienie pomyślności drugiemu człowiekowi z pominięciem własnego interesu jest koncepcją nierealną [10].
Kiedy nie możemy postąpić inaczej...
Niejednokrotnie spotykamy się z sytuacjami, kiedy osoby pomagające innym, nawet z narażeniem własnego zdrowia czy życia, mówią później, że nie mogli inaczej postąpić, że czuliby się podle, że tego ich nauczono.
Tymczasem nadchodzi dzień 14 marca 2020 r. – lokale gastronomiczne znikają z mapy Polski
W połowie marca 2020 r. rusza akcja #GastroPomaga, wspierająca medyków – a wszystko zaczęło się od lokalu gastronomicznego w Gdyni, aby następnie objąć całą Polskę [11]. Generalnie akcja polegała na dostarczaniu posiłków lekarzom, pielęgniarkom i ratownikom medycznym, w trakcie wykonywania przez nich swych obowiązków.
Podobnych akcji społecznych było więcej: Posiłki dla Lekarzy, Wzywamy Posiłki. Warto zauważyć, że wspomniane akcje społeczne potencjalnie mogły pomóc zarówno jednej, jak i drugiej stronie – jak pamiętamy 14.03.2020 r. (w sobotę) zamknięte zostały w Polsce wszystkie restauracje, kawiarnie i bary – jedynym wyjątkiem była możliwość złożenia zamówienia na wynos lub z dowozem. Tym samym punkty gastronomiczne pozostały z większym zakupem towarów na weekend, a jeśli dopiszemy do tego spadek klientów, konieczność ponoszenia kosztów stałych, to mogło oznaczać tylko jedno – ogromne straty finansowe dla branży gastronomicznej.
Nie pozostało nic innego, jak spożytkować odpowiednio to, co zostało zakupione – pomysł na pomoc medykom był strzałem w dziesiątkę. Lokale gastronomiczne (w wersji stacjonarnej) zamknięte były w okresie 14.03-18.05.2020 r. W tym samym czasie hasło „gastro pomaga” cieszyło się ogromnym zainteresowaniem w sieci, aby ostatecznie zniknąć w czeluścach umysłów polskich internautów.
W tym samym czasie (a nawet dłużej), równie chętnie wyszukiwane było hasło „posiłki dla lekarzy”. Tymczasem hasło „wzywamy posiłki”, budzące początkowo największe zainteresowanie wśród internautów, znika szybciej, bo już 18.04.2020 r. [12]. W mediach pojawiło się wiele pozytywnych komentarzy – podkreślano fakt, że chociaż branża gastronomiczna, jako jedna z pierwszych ponosiła negatywne konsekwencje ekonomiczne lockdownu, to nie pozostała obojętna na potrzeby innych.
Po ponownym otwarciu lokali gastronomicznych w maju 2020 r. akcje społeczne znikają ze świadomości społecznej, co nie znaczy, że nie są prowadzone – udało się nam znaleźć na Facebooku najnowsze (stan na 31 sierpnia 2020) wpisy z hasztagiem #gastropomaga czy #posiłkidlalekarzy. Trudno jednak stwierdzić, jaka jest obecnie skala tych akcji społecznych – wydaje się, że dużo mniejsza niż początkowo (wiadomo, że akcja Posiłki dla Lekarzy w postaci zbiórki pieniędzy została zakończona 14.05.2020 r.).
Można było założyć, że takie prospołeczne działanie przyniesie w przyszłości pozytywne skutki – klienci już po wszystkim, będą bardziej cenić sobie takie miejsca na mapie lokali gastronomicznych, które pomagały medykom. Co więcej, sami klienci mogli zaangażować się w akcję, poprzez zakup „zawieszonych” posiłków dla medyków – w ten sposób każdy z nas mógł wspierać nie tylko służbę zdrowia, ale również lokale gastronomiczne. Korzyści marketingowe, jakie lokal mógł odnieść w postaci promocji w mediach i przyciągnięcia klientów, potencjalnie przewyższały koszty związane z przygotowaniem posiłków dla medyków.
Jest to zatem bardzo dobry przykład spełnienia zasad wymiany społecznej. Nie wiemy jednak, czy faktycznie tego rodzaju efekty marketingowe zostały osiągnięte (nie znaleźliśmy na ten temat żadnych konkretnych informacji). Branża gastronomiczna, przy zachowaniu podstawowych zasad reżimu sanitarnego, stara się odtworzyć funkcjonowanie sprzed lockdownu. W interesie branży gastronomicznej jest przetrwanie – należy skupić się na tych, którzy przynoszą pieniądze, na klientach. W nielicznych przypadkach lokale wciąż wspierają medyków, jednak coraz częściej pojawiają się głosy, iż jest to ogromne obciążenie finansowe dla restauracji czy bistro.
Wiele punktów nie przetrwało – znikają z mapy lokali gastronomicznych na zawsze.
Jak czujemy się, kiedy pomagamy innym?
Bardzo istotną z punktu widzenia naszych rozważań, determinantą, mającą wpływ na chęć pomagania innym, jest nasze własne samopoczucie i stan psychiczny. Logicznym wydaje się być fakt, że gdy jesteśmy radośni, pomagamy znacznie częściej, niż gdy jesteśmy przygnębieni.
Faktycznie, według niektórych badań, w sytuacji gdy przydarzają się nam miłe sytuacje, jesteśmy bardziej skłonni pomagać i dzielić się naszym szczęściem. Z drugiej strony, taki stan rzeczy sugeruje, że ludzie na co dzień przygnębieni i skupieni na sobie, wcale nie pomagają albo robią to niezwykle rzadko.
Rzeczywistość odbiega jednak od tego stwierdzenia, a ten paradoks wyjaśnia hipoteza redukcji negatywnego stanu emocjonalnego. Według niej ludzie angażują się w pomoc i udzielają się charytatywnie, aby pozbyć się własnego przygnębienia. Pomagając innym, pragną pomóc samym sobie.
Teoria ta zakłada, że istnieją różne rodzaje negatywnego stanu samopoczucia. Osoby nadmiernie obwiniające się bądź niepostępujące właściwie w swoim życiu chcą m.in. zrzucić z siebie poczucie winy poprzez bezinteresowne pomaganie innym. Podobnie osoby, które przeżyły coś ciężkiego (np. chorobę bliskiej osoby), doświadczyły smutku w konkretnej sytuacji, są bardziej skore zrobić coś dobrego dla innych. Pomaganiu towarzyszy altruistyczna aura, która ma zdolność rozwiewania smutków, nie tylko w okolicznościach związanych z przyczyną naszego gorszego samopoczucia [13]. Nasze rozważania zataczają zatem krąg i wracamy do teorii wymiany społecznej, która stoi na stanowisku, że naszym działaniem kieruje jakiś interes – w tym wypadku chcemy poczuć się lepiej, pozbyć się smutku, strachu, niepewności.
Co zrobić z przygnębieniem w czasie pandemii?
Pomoc seniorom oprócz tego, że dawała szansę na wsparcie krewniaków, pozwalała również radzić sobie z własnymi stanami przygnębienia i niemocy. Patrząc na osoby starsze, które boją się o swoje życie, młodsza część społeczeństwa mogła podzielać ich emocje i z tego powodu odczuwać smutek (czyżbyśmy byli jednak empatyczni?).
Chcąc zredukować te lub jakiekolwiek inne okoliczności, które negatywnie wpływają na samopoczucie, można było potraktować czas pandemii, jako okazję na poczucie się lepiej dzięki obdarzeniu osób starszych dobrem i udzieleniu im pomocy. Wydaje się, że to było szczególnie widoczne przy kolejnej akcji obywatelskiej, podjętej w początkach lockdownu – na Facebooku spontanicznie powstaje grupa pod nazwą Widzialna Ręka, do której przystępują wolontariusze, deklarujący pomoc osobom potrzebującym. Grupa otwiera swoją działalność w różnych miastach i okolicach.
Mechanizm działania jest bardzo prosty – osoba zamieszcza ogłoszenie, że może pomóc w konkretnej sprawie i czeka na odzew osoby chętnej, albo odwrotnie – osoba potrzebująca pozostawia post z prośbą o wsparcie. Ta akcja znalazła wielu naśladowców – powstawały profile ze wsparciem psychologicznym czy prawnym.
Co ciekawe, strona główna Widzialna Ręka i jej podgrupy, nadal działają aktywnie. To akcja społeczna, która może już nie tak intensywnie i mniej w powiązaniu z koronawirusem, nadal angażuje ludzi z całej Polski. Pod wieloma postami ludzie pozostawiają wiele komentarzy, propozycji konkretnej pomocy, a wydźwięk tej akcji społecznej jest nadal bardzo pozytywny. Wydaje się, że jest to, tego rodzaju działalność prospołeczna, która budzi zaufanie i pozwala nam nadal wierzyć w to, że są wśród nas dobrzy ludzie, pomocni, bezinteresowni, że my sami jesteśmy dobrzy.
Czy kochamy tych, którym pomogliśmy?
Jeśli nawet jest to pomoc jednorazowa, to możemy poczuć się z tym dobrze i zdecydowanie wzrośnie nasze mniemanie o sobie. Udowadniamy sobie i innym jacy jesteśmy hojni oraz, jakie mamy dobre serce. Dodatkowo, jeśli dzięki temu możemy coś zyskać, na przykład podziw czy nawet sławę, jak najbardziej możemy czuć uwielbienie do osób, które obdarzamy dobrem. W końcu to dzięki nim mamy szansę uzyskać wszystkie te psychiczne i społeczne korzyści. Z drugiej strony, po raz kolejny należy spojrzeć na to z perspektywy człowieka altruistycznego i empatycznego. To wręcz pewne, że nie każdy myśli o tych korzyściach, jakie wynikają z tego typu sytuacji – niemniej te korzyści następują. Wystarczy nam, że czujemy się dobrymi ludźmi.
Dlaczego nie lubimy egoistów?
Zastanawialiśmy się nad tym, dlaczego tak zależy nam na postrzeganiu ludzi jako altruistów? Czym pobudki altruistyczne różnią się od tych – egoistycznych? Być może chodzi o przekonanie, iż taka osoba w przyszłości, kiedy zmienią się warunki, również będzie skłonna do pomocy, że jej działanie nie jest tylko jednorazową akcją „pod publikę”. Kiedy postrzegamy osobę, jako zaangażowaną społecznie, to możemy przypuszczać, że jej zachowanie się nie zmieni w przyszłości. Chodzi nam, zapewne o tą ważną społecznie zasadę stałości, która pozwala nam czuć się bezpiecznie, czuć wsparcie społeczne.
Stąd bardziej cenimy sobie osoby, których chęć pomagania wydaje się być pobudzana przez pozytywne cechy charakterologiczne, niż przez motywy egoistyczne. Co więcej, niejednokrotnie samych siebie też chcemy postrzegać jako z natury dobrych, przyjacielskich, pomocnych. Co nie wyklucza oczywiście faktu, że czerpiemy z pomagania innym swoistego rodzaju satysfakcji, zyskujemy poczucie wspólnoty czy ukojenia.
Postawiliśmy w artykule prowokacyjną tezę, że kochamy ludzi za dobro, którym my ich obdarzamy. Brzmi to dość egoistycznie i sugeruje, że wszystko co robimy dla innych nie jest de facto bezinteresowne, a wręcz nastawione na pewnego rodzaju zyski. Pomoc sprawia, że czujemy sympatię do ludzi, których obdarzyliśmy naszym wsparciem w trudnej chwili, a oni to doceniają. Spróbujmy na moment przyjrzeć się sobie i własnym reakcjom na sytuacje, kiedy coś zrobiliśmy dla innych, a oni nam się nie odwdzięczyli – czy lubimy ich nadal czy nie mamy wrażenia, że byliśmy naiwni, czy nie czujemy czasami, że zostaliśmy wykorzystani? W analizie treści postów i komentarzy znaleźliśmy też takie, które pokazują żal i zniechęcenie do osób, które się wsparło, a one nie okazały wdzięczności albo domagały się jeszcze większego zaangażowania.
Co zatem daje nam pomaganie innym?
Już wiemy, że wartości nagradzające, jakie towarzyszą aktom udzielania pomocy są przeróżne. Wszystko jednak w wielu miejscach sprowadzało się nam do reguły wzajemności, czyli de facto osiągania korzyści z pomagania innym. Wartością będzie w tym wypadku nawet poczucie bycia dobrym człowiekiem, przekornie powiemy – altruistą.
Dodatkowo, życzliwa dłoń wyciągnięta w stronę innych to ogromna inwestycja w przyszłość. Któregoś dnia, kiedy będziemy potrzebowali pomocy, ktoś nam jej udzieli, ponieważ wcześniej my byliśmy skłonni to zrobić. W życiu działa to jako zasada “oko za oko, ząb za ząb”. Na tej podstawie możemy stwierdzić, że nasza życzliwość i chęć pomocy, oczywiście nie zawsze, ale chwilami faktycznie, wiąże się ze wzajemnością. Jest to bardzo wyraziste wskazanie na fakt, że jeśli ktoś coś dla nas zrobi, to my też jesteśmy skłonni zrobić coś dla niego. Jeśli my zrobimy coś dobrego dla innych, to przyjemnie jest nam, kiedy ta osoba przynajmniej będzie nam wdzięczna.
W ten sposób działamy w społeczeństwie. Jeśli to co dostajemy od innych to dobro, to właśnie dobrem odpłacamy, jeśli jest to zło – nie dziwne, że zdarza się, że odpłacamy złem [14].
Oczywiście zrozumienie motywacji kierującej ludźmi w chwili, gdy udzielają pomocy nie zawsze jest łatwe. Nie potrafimy wytłumaczyć czym kierował się człowiek, który na przykład poświęcił swoje życie, aby pomóc drugiej osobie. Na pewno nie jest to wybór uzasadniony własnym dobrem (możliwość utraty życia), ani doborem krewniaczym (może być to osoba obca).
Czynników, które wpływają na nasze działania jest wiele. Jedni ludzie są bardziej skłonni do pomocy, inni mniej. Oprócz motywacji związanych z naszymi genami, naszą empatią, zyskami czy stratami, istnieje jeszcze wiele indywidualnych i sytuacyjnych przesłanek. Wszystko może zależeć od tego jak kształtowała się nasza osobowość i w jakiej sytuacji się znaleźliśmy.
Pandemia koronawirusa jest właśnie jedną z tych okoliczności, które niejako stwarzają konieczność udzielenia komuś pomocy. Nigdy wcześniej nie byliśmy w takiej sytuacji, jest to zupełnie coś nowego dla nas wszystkich, dlatego nasze decyzje niezbyt opierają się na przeszłych zdarzeniach.
Czujemy strach, jesteśmy w izolacji i nie do końca wiemy jak się w tym wszystkim odnaleźć. Widzimy więc, oprócz tych głęboko osadzonych i ugruntowanych motywacji, jak ważną rolę odgrywa w tym przypadku czynnik sytuacyjny.
Niektórzy ludzie z tego powodu zaczęli pomagać innym bezinteresownie. Niektórzy, tak jak głosi nasza teza, zaczęli działać na rzecz innych mając w tym własny interes, m.in. bojąc się o siebie i licząc na to, że dzięki temu nie stanie się im nic złego lub w najgorszym przypadku będą mogli liczyć na odwzajemnienie tej pomocy. Jeszcze inni pomagali, żeby poczuć więź społeczną, że nie jest się samym w tym wszystkim.
Zderzenie zachowań w społeczeństwie waha się pomiędzy altruizmem a egoizmem. Mimo że niejednokrotnie deklarujemy, iż pomagamy bez względu na to, z kim mamy do czynienia, nie zawsze jest to prawdą. Śmiało można powiedzieć, że chętniej wyciągamy dłoń do osób, które tej pomocy po prostu od nas wymagają. Niekiedy nie łączy się to zupełnie z ich potrzebami czy też z naszymi konkretnymi motywacjami.
Nie pomagamy każdemu, kto zwyczajnie przytrafi się nam na drodze. Zgodnie z podejściem psychologów społecznych, altruizm jest uwarunkowany społecznie, bardziej niż moglibyśmy sobie z tego zdawać sprawę, czy zgodnie z tym, z czym chcielibyśmy łączyć altruizm.
Istnieje wiele przesłanek za tym, że faktycznie nie kochamy ludzi tak bardzo za dobro, którym oni obdarzyli nas, ale za dobro, którym my obdarzyliśmy innych, poddając próbie nasz altruizm oraz empatię i ulegając wpływom społeczeństwa, które kształtują nasze zachowania w stronę możliwych do uzyskania korzyści. Wszystko finalnie zależy od osoby, jaką jesteśmy, od osoby, której pomagamy i sytuacji, w której się znajdujemy.
[1] Słownik Języka Polskiego (2020). Hasło ‘altriuzm’, https://sjp.pwn.pl/slowniki/altruizm.html, 31.08.2020.
[2] CBOS (2020a). Altruizm w opiniach i działaniach. Komunikat z badań, nr 50. Por. CBOS. (2018a). Czy Polacy są altruistami? Komunikat z badań, nr 31.
[3] CBOS (2020b). Aktywność Polaków w organizacjach obywatelskich. Komunikat z badań, nr 37. Por. CBOS. (2018b). Aktywność Polaków w organizacjach obywatelskich. Komunikat z badań, nr 29.
[4] Gazeta Prawna (2018). Czy Polacy angażują się w działalność społeczną?, https://www.gazetaprawna.pl/artykuly/1107514,cbos-o-zaangazowaniu-polako..., 24.05.2020.
[5] Okruszek. Blog (2018). Zagadka ludzkiego altruizmu, czyli bezinteresowna pomoc czy też zakamuflowany egoizm?. http://www.okruszek.org.pl/2018/02/15/o-pomaganiu/zagadka-ludzkiego-altr..., 31.08.2020.
[6] CBOS. (2020c). Czy warto działać wspólnie?. Komunikat z badań, nr 29.
[7] Aronson, E. i in. (1997). Psychologia społeczna. Serce i umysł. Poznań: Wydawnictwo Zysk i S-ka, s. 456.
[8] Cialdini R. (1994). Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka. Gdańsk: GWP, s. 34 i in.
[9] Aronson, E. i in. (1997), s. 457.
[10] Ibidem, s. 457-460.
[11] Zob. m.in. Minta M. (2020). Misja specjalna polskiej gastronomii #gastropomaga. Poradnik Restauratora, 24.03.2020, http://poradnikrestauratora.pl/aktualnosci/453-newsy/19261-misja-specjal..., 30.08.2020.
[12] Spostrzeżenia na podstawie wyszukiwania hasła #gastropomaga oraz „Gastro Pomaga” w Google Trends. Porównanie z hasłem „Posiłki dla Lekarzy” oraz „Wzywamy Posiłki”. (stan na 31 sierpnia 2020).
[13] Aronson, E. i in. (1997), s. 476.
[14] Ibidem, s. 461-462.