Czyli co mamy, a czego nie mamy w zbiorach Biblioteki SGH
Postać naszego uczonego, prof. Aleksego Wakara (1898–1966), i wakarowska szkoła ekonomii matematycznej są dobrze znane. Mniej sławny jest jego przyrodni brat – Włodzimierz Wakar (1885–1933), wykładowca demografii w WSH (późniejszej SGH) w latach 1922– 1924. Był osobą o szerokich zainteresowaniach umysłowych. Pasjonowały go nade wszystko kultura, sprawy społeczne i geopolityka. W roku 1920 założył stowarzyszenie społeczne o nazwie Instytut Gospodarstwa Społecznego, zajmujące się badaniem zjawisk społecznych w ścisłym powiązaniu z sytuacją gospodarczą kraju. Działali w nim głównie statystycy oraz wybitny socjolog Ludwik Krzywicki (1859–1941), także związany z naszą uczelnią. Instytut założony przez Włodzimierza Wakara prowadził – w owym czasie jeszcze prekursorskie – badania ankietowe oraz opublikował niezwykle cenne serie pamiętnikarskie (obejmujące różne grupy społeczne, np. chłopów, bezrobotnych i emigrantów), do dziś stanowiące cenne źródło poznawcze, przywoływane aktualnie przez niektórych publicystów. Olbrzymia biblioteka IGS, włączona do Biblioteki SGH i zawierająca wiele różnorodnych pozycji w kilku językach, sukcesywnie jest wprowadzana do jej katalogu elektronicznego.
Włodzimierz Wakar, ur. 26 sierpnia 1885 r. w Tambowie, zm. 9 maja 1933 r. w Warszawie; polski prawnik, ekonomista i statystyk, działacz niepodległościowy i samorządowy, publicysta, wykładowca WSH (późniejszej SGH).
Włodzimierz Wakar, organizator IGS, nie ograniczał się do spraw ściśle polskich, ale szedł znacznie dalej. W roku 1932 założył „Przegląd Wschodni”, dwutygodnik poświęcony badaniu stosunków gospodarczych ZSRR. W stopce wydawniczej Wakar figurował jako redaktor (w domyśle naczelny) i wydawca, co ujęto w bardzo oryginalny sposób – „wydawca: Komisja badania stosunków gospodarczych Wschodu (w osobie Wł. Wakara)”. W skład Komisji wchodzili zapewne jego najbliżsi współpracownicy, zamieszczający artykuły w czasopiśmie. Moment był szczególny. Polska właśnie podpisała pakt o nieagresji ze Związkiem Radzieckim, którego pełny tekst wraz z odpowiednim komentarzem redakcyjnym zamieścił „Przegląd Wschodni”.
„Przegląd Wschodni”. Miesięcznik poświęcony badaniu rzeczywistości sowieckiej i stosunków wzajemnych Polski i ZSRR – dwutygodnik, a później miesięcznik ukazujący się w latach 1932–1935. Łącznie ukazało się 25 numerów.
Gorzej przedstawiało się regularne wydawanie tytułu. Pierwszy numer ukazał się z 1 października 1932 r., numer drugi – 1 listopada, a numer trzeci – 10 grudnia (i to wszystko, co zdołano wydać w tym roku). Dwutygodnik okazał się w praktyce miesięcznikiem. Cena pojedynczego numeru wynosiła 2 zł (odpowiednik dzisiejszych 20 zł). W następnym roku było niewiele lepiej, a w pewnym sensie – tragicznie. Wydano wprawdzie, tak jak głoszono w winiecie wydawniczej, po dwa numery w styczniu i marcu, ale tylko po jednym w lutym, kwietniu i maju. W dniu 8 maja, dosłownie w ostatniej chwili, ukazał się numer siódmy, a następnego dnia, 9 maja, zmarł Włodzimierz Wakar w wieku 47 lat, bardzo cierpiący od kilku miesięcy na serce.
Redaktorem czasopisma był Włodzimierz Wakar. Pismo miało na celu popularyzację wiedzy o ZSRR, w okresie po podpisaniu polsko--radzieckiego paktu o nieagresji. Dużą wagę w artykułach przywiązywano do aspektów polityki gospodarczej ZSRR.
Tytuł jednak utrzymał się. Wydawanie „Przeglądu Wschodniego” wznowiono, ale już jako miesięcznika poświęconego „badaniu rzeczywistości sowieckiej oraz stosunków wzajemnych Polski i ZSRR”. W czerwcu 1934 r., w artykule wstępnym, opublikowano wspomnienia o Włodzimierzu Wakarze. Czasopismo w cenie 1 zł za egzemplarz (taniej o połowę, być może dzięki wpływom z tytułu reklam) tym razem pojawiało się regularnie – raz na miesiąc, ale z małym wyjątkiem w lipcu i sierpniu, kiedy nie z powodu wakacji a trudności finansowych ukazał się tylko jeden numer. Gorzej było w następnym i ostatnim – 1935 r. Pismo wychodziło systematycznie, jednakże zaczęły się cięcia cenzury. Numer lutowy w 1935 r. w całości skonfiskowano, a w sierpniu czasopismo przestało się ukazywać.
Mamy w naszej Bibliotece SGH komplet numerów „Przeglądu Wschodniego” – źródło o wielkiej wartości dla wszystkich interesujących się historią gospodarczą i społeczną, politologią i sowietologią. Czasopismo to zamieszczało mnóstwo artykułów o tematyce gospodarczej związanej z forsowną industrializacją realizowaną w ZSRR (bardzo dużo danych statystycznych), a czasem także opracowania poświęcone literaturze i sztuce radzieckiej. Niestety po śmierci założyciela, Włodzimierza Wakara, periodyk ten przekształcił się w organ sławiący – w sposób apologetyczny – osiągnięcia ustroju i gospodarki radzieckiej.
Z okazji ukończenia budowy kanału łączącego Morze Białe z Morzem Bałtyckim pisano:
„W czerwcu 1933 r. ukończony został kanał, łączący morza Białe i Bałtyckie i mający wielkie znaczenie gospodarcze dla ZSRR. Roboty wykonane były w ciągu 20 miesięcy, a więc bardzo szybko. (…) Budowę kanału wykonano siłami kilkudziesięciu tysięcy ludzi, skazanych za różne przestępstwa wobec kodeksu sowieckiego. Osiedleni byli oni w obozach pracy, skoncentrowanych właśnie na tym terenie. Administrację sprawowała GPU w sile kilkudziesięciu funkcjonariuszy. Dzięki zastosowaniu metody poprawczej, opartej na obowiązku pracy, osiągnięto tu duże społeczno-wychowawcze rezultaty. Zatrudnieni nabywali kwalifikacji fachowych i w wielu wypadkach odznaczyli się rekordowymi wynikami. Po zakończeniu budowy kanału rząd sowiecki zwolnił od odbywania dalszej kary 12.484 internowanych jako ludzi uznanych tym samym za użytecznych dla socjalistycznego budownictwa oraz złagodził wyroki 60 tysiącom innych. Poza tym nagrodzono orderami szereg inżynierów, techników i robotników spośród internowanych za szkodnictwo (sabotaż), publikując zasługi ich dla sprawy budowy kanału. Celowe i pożyteczne zatrudnienie elementów, uznawanych poprzednio za szkodliwe, przywróciło im pełnię praw obywatelskich. Ciekawy jest nadto dekret rządu, zapewniający dużej liczbie byłych tych przestępców stypendia i udostępniający im jednocześnie studia i techniczne, i ogólne. Z tych wszystkich względów [budowa kanału] posiada nie tylko doniosłość techniczną i gospodarczą, lecz stała się zarazem interesującym wydarzeniem wychowawczym, jednym z tych eksperymentów socjalnych, które zwracają uwagę socjologów świata całego”.
Rzecz w tym, że do dziś dokładnie nie wiadomo, ile tysięcy ludzi zginęło w wyniku niewolniczej pracy przy budowie kanału. Szacunki są różne. Aleksander Sołżenicyn (1918–2008) pisał o 250 tys. ofiar, współczesna amerykańska znawczyni historii ZSRR, Anne Applebaum, szacuje, że ich liczba mogła sięgnąć 25 tys., nie licząc robotników zwolnionych z pracy ze względu na choroby i wypadki oraz tych, którzy zmarli wkrótce po zakończeniu budowy.
Na łamach „Przeglądu Wschodniego” w zupełnie bezkrytyczny sposób zachwycano się osiągnięciami demokracji radzieckiej przy okazji kolejnych wyborów do rad, pisząc o autentycznej wolności i braterstwie obywateli ZSRR.
„Przegląd Wschodni” nękała wprawdzie nieco sanacyjna cenzura, ale za to państwowe fabryki uzbrojenia zamieszczały w nim reklamy polskich maszyn do pisania. Tak na marginesie – chyba dobrej jakości. Być może władze II Rzeczpospolitej tolerowały, a nawet dyskretnie wspierały to czasopismo, usiłując podtrzymywać, przynajmniej formalnie, dobre stosunki z ZSRR.
Niestety niewiele, a właściwie nic nie można powiedzieć o następcach Włodzimierza Wakara w „Przeglądzie Wschodnim”. Redaktorem został Eryk Edward Zieliński, a wydawcą – Aleksander Mankiewicz. Z Mankiewiczem zetknął się swego czasu January Grzędziński (1890–1975), niesamowita postać obdarzona wielkim dynamizmem, pilot, w II Rzeczpospolitej zawodowy wojskowy, ale także dziennikarz i redaktor zorientowanego bardzo prodemokratycznie i antyfaszystowskiego pisma „Czarno na Białem” (ukazującego się w latach 1937–1939). Książki Grzędzińskiego posiadamy w Bibliotece SGH, ale „Czarno na Białem” nie ma w naszych zbiorach. A wielka szkoda!
dr PAWEŁ TANEWSKI, starszy kustosz dyplomowany, Biblioteka SGH