Nie poznał studiowania w SGH ten, kto nie doświadczył członkostwa w przynajmniej jednej organizacji studenckiej. To stwierdzenie, mimo że przesadzone, kryje ziarno prawdy o jednej z kluczowych wartości naszej uczelni – współpracy.
Studenckie koła naukowe, organizacje studenckie, zespoły artystyczne i Akademicki Związek Sportowy – te nazwy przywołują obrazki pełnej Auli Spadochronowej, licznych relacji i pracy nad wydarzeniami.
W tekście skupię się na charakterystyce SKN-ów i organizacji studenckich, ponieważ mimo różnych misji, ich wizja jest zbliżona i obejmuje organizację wydarzeń, poszerzanie wiedzy i integrację członków.
Na pierwszy rzut oka, może się wydawać, że organizacje studenckie są wszędzie. Co wyróżnia te w SGH? Na uczelni działa 66 organizacji, przy czym 36 aktywnie prosperujących, które rocznie realizują ponad 600 projektów, co jest imponujące i podkreśla ich potencjał w biznesowym środowisku SGH.
W czym tkwi największa wartość organizacji studenckich? Gdzie jest miejsce na rozwój studentów i jaka jest w tym wszystkim rola uczelni?
By odpowiedzieć na pierwsze pytanie, spojrzeć można z kilku perspektyw. Wartość dodana pojawia się zarówno w rozwoju personalnym zaangażowanych studentów, jak i całej społeczności, co w efekcie ma duże znaczenie dla uczelni.
Działalność w kole naukowym zaczyna się najczęściej już w pierwszym tygodniu studiów licencjackich. Student wybiera spośród bogatej oferty organizacji, które zachęcają kandydatów do wzięcia udziału w rekrutacji. Najbardziej wymagające składają się nawet z pięciu etapów, a przejście całego procesu wiąże się z pewnym prestiżem. Jest to w wielu przypadkach pierwsze doświadczenie rekrutacyjne młodych aplikantów.
Po oficjalnym wejściu do struktury organizacji prowadzona jest integracja w postaci mniej lub bardziej formalnego team-buildingu. Niektóre organizacje za proces integracji przyjmują cały rok, po którym dopiero nabywa się pełnoprawne członkostwo. Rozpoczyna się wtedy ścieżka kariery w organizacji, w której największą rolę odgrywa chęć i gotowość do działania. Najbardziej pożądaną pozycją jest oczywiście przewodnictwo zarządu organizacji, zdobywane dzięki poparciu ze strony pozostałych członków. Pozostaje wykazać, że jest się odpowiednią osobą na to miejsce, m.in. za sprawą realizowanych projektów. Zaczynając od współpracy z jednym z zespołów, a kończąc na koordynacji projektu, studenci przechodzą swoistego rodzaju rytuał wejścia, który wyposaża nowych członków w pierwsze doświadczenia zarówno zarządcze, jak i organizacyjne. Warto zaznaczyć, że z im większą celowością podchodzi się do działań, tym więcej można dla siebie wynieść.
Doświadczenia organizacyjne to pierwszy krok do wzbogacenia CV, ukierunkowania działań i spotkania z wyzwaniami. Działalność studencka, choć niskiego ryzyka, oferuje ogromne możliwości testowania nowych inicjatyw, które budują pewność siebie, wprowadzają w świat biznesu i przynoszą osobiste spełnienie.
Spełnienie odgrywa tu kluczową rolę. Proaktywność zaangażowanych studentów działa jak katalizator – każdy nowy członek organizacji przejmuje energię i entuzjazm pozostałych. To poczucie przynależności i możliwość interakcji są nieocenione, zwłaszcza dla pokolenia Z, ale też istotne dla wszystkich studentów, tworząc z tego doświadczenia coś znacznie więcej niż tylko kolejny punkt w CV.
Grupa ludzi ambitnych i nastawionych na działanie w końcu jednak rozstanie się w poszukiwaniu nowych wyzwań. Jest to nieuniknione, szczególnie w tak dynamicznym środowisku jak SGH. Wtedy nabierają na znaczeniu nawiązane w organizacjach studenckich relacje, czyli networking. Jest to jakość, która bywa niedoceniana, jednak z każdym kolejnym krokiem na ścieżce zawodowej wysiłek poświęcony na budowaniu relacji z innymi członkami organizacji może zaprocentować w najmniej spodziewany sposób.
Różnorodność zainteresowań i proaktywny styl życia sprawiają, że alumnów organizacji studenckich SGH można spotkać we wszystkich branżach i sektorach gospodarki. Związani emocjonalnie ze swoją organizacją studencką absolwenci SGH pozostają w kontakcie z obecnymi jej członkami, dzieląc się doświadczeniami, przesyłając oferty pracy czy łącząc ich z partnerami korporacyjnymi. Tym samym, sentyment alumnów czyni ich kluczowym zasobem dla organizacji, które wykorzystają to do wielopokoleniowej wymiany doświadczeń i rozwoju.
Każdy z tych momentów od początku członkostwa, przez koordynowanie projektów, po zarządzanie strategią organizacji i dołączenie do sieci alumnów, jest okazją do nauki i nawiązywania nowych relacji. Ścieżka ta rysuje obraz systemu, w którym studenci zrzeszeni w ponad 60 organizacjach, zdobywają unikalne doświadczenie kształtujące ich przyszłe życie zawodowe i osobiste.
Popularność projektów, historie o przyjaźniach czy możliwości zdobycia pracy w prestiżowych firmach wychodzą poza różowe mury SGH i tworzą markę dynamicznej uczelni oraz ambitnej społeczności wśród potencjalnych przyszłych kandydatów na studia. W stworzonym przez uczelnię środowisku studenci kształcą się sami, podejmując nowe wyzwania, osiągając sukcesy i doznając porażek. Stanowi to doskonałe uzupełnienie teoretycznej wiedzy zdobywanej na wykładach.
Wiedza o rzeczywistym funkcjonowaniu organizacji jest jednak słabo dostępna. Brak ustandaryzowanego członkostwa uniemożliwia zbadanie demografii i wiarygodne określenie wielkości środowiska. Bez tych danych ciężko jest określić, przed jakimi wyzwaniami staje system i jak jest zróżnicowany, niemożliwe jest również zmierzenie jego rzeczywistego zasięgu działania, przez co realne benefity są trudne do oszacowania.
W rozmowach z członkami wielu kół i organizacji zauważyć można wspólne problemy, z którymi wszyscy się borykają. Stosunkowo częsta rotacja zarządów nierzadko nie sprzyja zatrzymywaniu wiedzy w organizacji. Zarządzanie relacjami z absolwentami jest wtedy kluczowym działaniem, by kontynuować operacje bez wymyślania procesów od nowa. Mimo, że takie wyzwanie zdaje się być ciekawe i rozwijające, dla niektórych organizacji okazuje się zabójcze, gdyż wiedza przepada wraz z odejściem zarządu, a jego nowi członkowie nie są w stanie poradzić sobie z licznymi trudnościami administracyjnymi i operacyjnymi. Taka organizacja wchodzi w proces stagnacji i jeśli nie wyjdzie z niego przez dłuższy czas, określana jest jako „martwa”. Często wyzwanie stanowi również samo rozpędzenie nowo powstałego zrzeszenia i stagnacja rozpoczyna się już w „drugim pokoleniu”, gdy sukcesorzy po założycielach nie mają wizji na działanie. W ten sposób z 66 kół i organizacji, tych aktywnie działających, tj. zgłaszających projekty akademickie do oceny, obecnie jest zaledwie 36.
Ten swoisty ekosystem funkcjonuje trochę niezależnie od uczelni, co czyni go bardziej przyjaznym dla szukających wyzwań studentów, jednocześnie działając w ramach uczelnianego środowiska i biurokracji. Zdecydowaną zaletą jest organiczne kształtowanie sieci relacji wśród studentów, co przekłada się na przewagę konkurencyjną wobec innych polskich uczelni ekonomicznych i biznesowych.
Rola uczelni jest jednak o wiele większa niż niewchodzenie w drogę studentom. Tworzenie fizycznej przestrzeni dla studentów i ich aktywności, networking akademicki, łączący naukowców z aspirującymi badaczami, czy budowanie mostów ze środowiskiem biznesowym to tylko niektóre z jej zadań. Zadań wydawałoby się błahych, lecz kluczowych dla utrzymania tego środowiska. Pandemia COVID-19 pokazała, co dzieje się, gdy studenci nie mogą tworzyć więzi w realnym świecie. Widoczne jest wyraźne rozdzielenie na czasy przed- i postpandemiczne, spowodowane zatrzymaniem organizacji projektów i zagubieniem know-how między tymi dwoma „pokoleniami” studentów.
Ten silny, budowany oddolnie ekosystem, potrzebuje wsparcia z góry. Musi być on odpowiednio wyważony i rzeczywiście odpowiadać na potrzeby studentów, wtedy z takiego układu skorzystają wszyscy interesariusze.
Aleksander Lisowski, przewodniczący Rady Kół i Organizacji SGH