ESG rozdaje karty na rynkach finansowych

Mężczyzna na szrym tle przygląda się zielonej strzałce

Rynki finansowe jako pierwsze reagują na wymogi związane ze zrównoważonym rozwojem, są wręcz pasem transmisyjnym zielonej transformacji

Rok 2024 na rynkach finansowych będzie rozwijał się w takt rosnących wymogów oceny działalności gospodarczej pod kątem jej zrównoważenia. Będzie ona w coraz większym zakresie determinować dostępność i koszt kapitału dla przedsiębiorstw. Dotyczy to nie tylko korporacji poszukujących finansowania poprzez emisję akcji czy obligacji na rynku kapitałowym. Już teraz zaczyna obejmować także i mniejsze podmioty, w tym małe i średnie spółki ubiegające się o kredyt bankowy. Pytanie zatem brzmi: nie czy, ale jak ESG zmieni nie tylko źródła finansowania oraz jak wpłynie na strukturę gospodarki w Polsce i w całej Unii Europejskiej?

Rynki finansowe jako pierwsze reagują na wymogi związane ze zrównoważonym rozwojem, są wręcz pasem transmisyjnym zielonej transformacji. Wynika to przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, jest to rezultatem postrzegania ESG jako kolejnego rodzaju ryzyka wpływającego na funkcjonowanie emitentów. Należy je zatem analizować w procesach podejmowania decyzji i należy nimi także zarządzać. Jak wskazuje część zarządzających funduszami inwestycyjnymi, w tym Larry Fink, dyrektor generalny Blackrock, jest to elementem obowiązku powierniczego (ang. fiduciary duty) zarządzających aktywami. Wynika zatem z jak najlepszej dbałości o dobry interes uczestników funduszy.

Z drugiej strony, do analizy ryzyka ESG skłania instytucje finansowe presja regulacyjna. Przykładowo wytyczne Komisji Nadzoru Finansowego w zakresie uwzględniania ryzyka ESG w zarządzaniu ryzykiem całkowitym w banku nie pozostawiają wiele pola do interpretacji. Banki są zobowiązane do raportowania Green Asset Ratio, czyli udziału finansowania „aktywów zielonych” w całkowitej strukturze aktywów. Trzeba zatem te „zielone”, zwłaszcza taksonomiczne aktywa, pozyskać.

Zakładamy zatem, że w 2024 r. banki będą jeszcze intensywniej „zazieleniały portfele” swoich kredytów. Będzie się to działo na dwa sposoby. Z jednej strony, banki będą zwiększały swoją ofertę tzw. zielonego finansowania (zielone kredyty, zielony leasing), w ramach którego kluczowa jest ocena przedmiotu finansowania. W szczególności największe znaczenie ma ocena jego zgodności z celami wynikającymi z taksonomii:

  • łagodzenie skutków zmian klimatycznych,
  • adaptacja do zmian klimatu,
  • zrównoważony rozwój i ochrona zasobów wodnych i morskich,
  • przejście na gospodarkę cyrkularną,
  • zapobieganie zanieczyszczeniom i ich kontrola,
  • ochrona i odbudowa różnorodności i ekosystemów.

Zwłaszcza miniony rok przyniósł wysyp ofert kredytowania zrównoważonych projektów, takich jak wymiana floty samochodowej na elektryczną czy budowanie instalacji fotowoltaicznych. Wydaje się, że po tej pierwotnej euforii relatywnie oczywistymi rozwiązaniami banki – jednocześnie zachęcone wzmożonym zainteresowaniem, jakim cieszyły się nowe kredyty – ruszą do finansowania innych, równie, a może i bardziej interesujących rozwiązań. Może się to okazać dźwignią do przyspieszenia wzrostu gospodarczego w Polsce, zwłaszcza w związku ze skorelowaniem tej sytuacji z uruchomieniem środków z Krajowego Planu Odbudowy.

Nie wszystkie jednak przedmioty finansowania będą spełniały kryteria uprawniające do pozyskania „zielonego finansowania”. W takim przypadku coraz ostrzejszej formie weryfikacji będzie poddawany kredytobiorca. Banki wchodzące w skład dużych grup kapitałowych już od dawna ogłaszały swoje wieloletnie strategie, w ramach których zobowiązały się do zaprzestania finansowania przede wszystkim przedsięwzięć związanych z wydobyciem i eksploatacją paliw kopalnych. Zobowiązanie takie złożyły m.in. BNP Paribas, ING czy Credit Agricole. Zapewne w tym nurcie należy spodziewać się dalszego zaostrzania strategicznych kursów i dalszego wyłączania z finansowania kolejnych kontrowersyjnych branż lub praktyk. Przykładem jest choćby BNP Paribas, który zobowiązał się do nieudzielania kredytowania przedsiębiorcom z branży hodowli zwierząt futerkowych.

Od wielu też miesięcy banki intensywnie pracują nad mechanizmami włączania kryteriów oceny zrównoważenia do swoich modeli scoringu kredytowego (ang. credit scoring – metoda oceny wiarygodności podmiotu – osoby fizycznej lub przedsiębiorstwa – ubiegającego się o kredyt bankowy). Będą zatem wywierały coraz większą presję na klientów korporacyjnych ze wszystkich segmentów rynku (łącznie z małymi i średnimi przedsiębiorstwami) na ujawnienia informacji dotyczących zrównoważonego rozwoju. Aby jednak takie ujawnienia miały sens, najpierw konieczne jest przeprowadzenie w przedsiębiorstwie szeroko zakrojonych zmian dostosowawczych, by nie powiedzieć – transformacji – w kierunku zrównoważonego rozwoju.

Rzuca to zupełnie nowe światło na kwestię pojmowania tego, kogo w istocie dotyczy zrównoważony rozwój. W obiegowej opinii jest to wyłącznie zestaw wymogów odnoszący się do dużych przedsiębiorstw – przede wszystkim tych, które są zobowiązane do raportowania zrównoważonego rozwoju, zgodnie z postanowieniami unijnej dyrektywy CSRD. Okazuje się jednak, że transformacja będzie megatrendem, który obejmie wszystkie obszary gospodarki i wszystkie podmioty, niezależnie od wielkości. Paradoksalnie, dla mniejszych podmiotów, nieobeznanych z tematem lub wręcz lekceważących jego znaczenie, może okazać się parametrem decydującym o przetrwaniu.

Również fundusze inwestycyjne jako „dawcy kapitału” są pod presją tak interesariuszy, jak i regulatorów. Na mocy dyrektyw UCITS i ZAFI fundusze są zobowiązane do tego, aby analizować zrównoważenie działalności prowadzonej przez emitentów papierów wartościowych, w które inwestują. Muszą więc nie tylko stworzyć rozwiązania, które umożliwią przykładowo włączenie kryteriów niefinansowych do modeli wyceny aktywów. Są także zobowiązane do tego, aby uwzględnić ryzyko ESG w modelu ryzyka w portfelu inwestycyjnym. Kolejnym ważnym wątkiem są nowe, wymagające standardy raportowania, zgodnie z SFRD. W zależności od wielkości i rodzaju prowadzonej działalności zarządzający funduszami mogą być zobowiązani przykładowo do raportowania PAI (Principle Adverse Impact), czyli kluczowych czynników negatywnego wpływu inwestycji na czynniki środowiskowe czy też do prezentacji wpływu czynników ESG na osiągane wyniki inwestycyjne (analiza atrybucji).

Dystrybutorzy produktów inwestycyjnych od lipca 2022 r. włączyli pytania o cele niefinansowe do swoich ankiet oceny adekwatności i odpowiedniości, które należy uzupełniać każdorazowo przy rozpoczęciu współpracy z klientem i odświeżać nie rzadziej niż raz na dwa lata. Tym samym daje to przestrzeń do ustalania z inwestorami i potencjalnymi inwestorami ich potrzeb w zakresie realizacji celów związanych ze zrównoważonym rozwojem. Może to być przykładowo przyczynianie się do ograniczenia śladu węglowego czy wsparcie społeczności nieuprzywilejowanych. Jest to sposób na kanalizowanie oczekiwań rosnącej grupy inwestorów, zwłaszcza z pokolenia Z, którzy swoje przekonania i postawy prośrodowiskowe i prospołeczne chcą realizować także w sferze konsumpcji czy inwestycji.

Rok 2024 może się w tym kontekście okazać rokiem zwiastującym świt aktywnego akcjonariatu. W ramach najlepszych praktyk związanych z prowadzeniem relacji inwestorskich, a także w kontekście dbałości o interes inwestorów, fundusze jako akcjonariusze mogą być coraz bardziej zainteresowane realizacją posiadanych uprawnień korporacyjnych. W tym kontekście szlaki już są przetarte – w minionym roku na rynku europejskim pojawiły się pierwsze pozwy skierowane przez inwestorów instytucjonalnych (fundusze inwestycyjne i emerytalne) przeciwko członkom zarządu spółek giełdowych. W tym miejscu warto przywołać przykład spółki Shell, której zarząd został oskarżony o niedostateczne, zdaniem pozywających, dostosowanie strategii spółki do wymogów zrównoważonego rozwoju. Kolejnym przykładem może być pozew w Paryżu przeciwko bankowi BNP Paribas, w którego uzasadnieniu widnieje informacja o finansowaniu przez bank w największym zakresie w skali globalnej przedsięwzięć związanych z paliwami kopalnymi.

Czas pokaże, w jakim zakresie polskie fundusze inwestycyjne również będą stawały przed podobnymi dylematami. Pole mają jednak otwarte, zważywszy na dążenie do utrzymania jak najlepszej jakości aktywów w portfelach inwestycyjnych i dbałość o wyniki inwestycyjne. To może jednak oznaczać, że fundusze będą dążyły do tego, aby zwiększać liczbę funduszy „jasno- i ciemnozielonych” (regulowanych odpowiednio art. 8 i art. 9 SFRD). Wszystko w imię zdrowej konkurencji i budowania swojej przewagi konkurencyjnej na tle rynku.

Niewątpliwie, kolejne 12 miesięcy upłynie na rynku kapitałowym także pod znakiem przyspieszonej edukacji. Mamy tu na myśli dwie kwestie. Po pierwsze, mało konkretne środowisko prawne nie daje jasnych rozwiązań, a raczej daje pole do dość sporej kreatywności w radzeniu sobie z wyzwaniami. Oznacza to konieczność budowania standardów rynkowych i uczenia się w procesie.

Po drugie zaś, zarówno zdrowy rozsądek, jak i obowiązujące przepisy każą ustanawiać w organizacjach kompetencje związane ze zrównoważonym rozwojem i z zarządzaniem ryzykami ESG. W ramach raportu „Mapa kompetencji sektorowych wspierających zrównoważone finanse i inwestycje ESG”, sporządzonego na potrzeby Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) i Sektorowej Rady ds. Kompetencji w Finansach, zidentyfikowałyśmy, jakiego rodzaju kompetencje związane ze zrównoważonym rozwojem są niezbędne do należytego wykonywania pracy na określonych stanowiskach w kluczowych instytucjach sektora finansowego. Teraz przed sektorem staje bardzo ważne wyzwanie związane z analizą luk w zakresie tych kompetencji oraz z błyskawicznym pozyskaniem tych kompetencji. Duża w tym rola uczelni wyższych, w tym SGH, z ich bogatą ofertą studiów podyplomowych, m.in. Strategiczna transformacja ESG w przedsiębiorstwie, realizowanych we współpracy z KPMG Polska. 
Można więc śmiało podsumować, że rewolucja interesariuszy zaczyna się od rynków finansowych. I że będzie wymagająca, a dla niedostosowanych może skutkować nawet eliminacją z rynku. Oby takich przypadków było jak najmniej. 


Anna Grygiel-Tomaszewska

Dr Anna Grygiel-Tomaszewska, adiunkt w Zakładzie Zarządzania Finansami Przedsiębiorstwa, Instytut Finansów Korporacji i Inwestycji, Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie SGH. Doradca w zakresie zrównoważonego rozwoju, transformacji strategii przedsiębiorstwa w kierunku ESG, ekspertka od rynków finansowych, zrównoważonego finansowania i inwestowania. Posiada wieloletnie doświadczenie w budowaniu strategii, w tym dla instytucji finansowych, tworzeniu funduszy inwestycyjnych, również zrównoważonych ESG, kreowaniu i zarządzaniu relacjami z klientami instytucji finansowych. Autorka i kierowniczka studiów podyplomowych Strategiczna transformacja ESG w przedsiębiorstwie, realizowanych we współpracy z KPMG Polska.


Dr hab. Magdalena Mikołajek-Gocejna, prof SGH 
w Instytucie Zarządzania Wartością, Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie SGH. W latach 2017–2020 pełniła funkcję wicedyrektora Instytutu Zarządzania Wartością. Jest kierownikiem podyplomowych studiów Metody wyceny spółki kapitałowej, realizowanych we współpracy z Giełdą Papierów Wartościowych w Warszawie. Prowadzi badania w zakresie rynków kapitałowych, zwłaszcza wyceny przedsiębiorstw, relacji inwestorskich, pomiaru wartości, jak również inwestycji społecznie odpowiedzialnych i zrównoważonych finansów ESG.