Do napisania tekstu skłoniła mnie „wizyta” w lodówce. Wyjąłem kefir firmy „x” i przeczytałem na opakowaniu skład. Zakup tego konkretnego kefiru był decyzją świadomą. Miałem wybór – na półce były kefiry zawierające mleko w proszku, bez laktozy etc., etc., a wybrałem właśnie ten. Kierowałem się wymaganą przez prawo informacją o składzie produktu (na marginesie: tej informacji brakuje mi często za granicą). Uważam, że polski prawodawca tym wymogiem chroni moje prawa człowieka (w tym przypadku konsumenta) do informacji, na podstawie której mogę podejmować decyzje.
Ale zaraz, zaraz. Co informacja o składzie na mojej butelce kefiru ma do praw studenta?. Otóż, co semestr studenci podejmują decyzje o wyborze prowadzących zajęcia. W tym wyborze kierują się dostępną na „giełdzie” informacją przedstawiającą relację ceny do wartości. Sensowność tej informacji zweryfikował rynek, jednak na wycenę wartości przez studentów – w dominującym stopniu – wpływa wartość doraźna postrzegana z perspektywy pojedynczej sesji lub studiów (znacząco rzadziej na wycenę wartości wpływa, bo i trudniej jest mierzalna przez studentów, wiedza). Uważam, że uczelnia powinna dostarczać wybierającym więcej informacji o prowadzących zajęcia, tak by podejmowane przez nich decyzje o wyborze mogły opierać się na odpowiednio dużej liczbie zmiennych. Jaki użytek z informacji zrobi student, to już jego sprawa.
Na obowiązkowy pakiet informacji dostarczanych przez Uczelnię powinny składać się (co najmniej) informacje na temat: - rodzaju stanowiska, a mianowicie czy wykładowca jest zatrudniony na stanowisku badawczo-dydaktycznym (co wiąże się z obowiązkiem prowadzenia badań) czy dydaktycznym (osoby zatrudnione na tym stanowisku nie są zobowiązane do prowadzenia badań naukowych, a więc m.in. nie muszą publikować w wydawnictwach naukowych); - aktualnych publikacji naukowych. Pożądaną, z tego punktu widzenia, byłyby np. nr ORCID prowadzącego zajęcia (z obowiązkiem „otwartego dostępu”), linki do biogramu z najnowszymi publikacjami czy do Cyfrowego Otwartego Repozytorium SGH; informacje o innej działalności i osiągnięciach zawodowych.
Nie wiem czy poszerzony pakiet informacji zmieniłby wybory studentów i zmiana preferencji nie jest moim celem. Jestem pewien, że tak jak na rynku jest miejsce na kefir bez mleka w proszku i kefir z dodatkami smakowymi, tak i jest miejsce dla prowadzących badania, publikujących ich wyniki i pozostałych. Jednak uważam, że oferując chcącemu dokonać świadomego wyboru ten pakiet informacji realizowalibyśmy obowiązek członka wspólnoty akademickiej SGH, bowiem – w moim przekonaniu – „chcącemu nie dzieje się krzywda (volenti non fit iniuria)”.
PROF. DR HAB. JERZY MENKES,
Katedra Integracji i Prawa Europejskiego,
Kolegium Gospodarki Światowej