
Ikigai to słowo oznaczające przyjemności i istotę życia, składa się z dwóch części, z których iki oznacza – żyć, zaś gai – powód. Jak podaje neurobiolog Ken Mogi, Japończycy używają tego słowa w rożnych kontekstach. Jest ono związane nie tylko z drobnymi radościami życia codziennego, dotyka też wielkich planów i osiągnięć. Ale nie o osiągnięciach będzie tutaj mowa, ale o swoistym naszym ikigai, które w Polsce zazwyczaj „używane” lub raczej stosowane jest w miesiącach cieplejszych. Już tacy jesteśmy, jak radość życia tu i teraz, to tylko od maja, wcześniej raczej ogólnie narzekamy.
Ikigai japońskie wpisuje się też całkiem nieźle w nasze rodzime wiosenne konstelacje, ponieważ budząca się do życia przyroda sprawia, że na nowo zaczynamy doceniać skutki i przyczyny w całej przyrodzie, wiedząc, a częściej przeczuwając, że jesteśmy jej częścią. Na wiosnę wyrażamy to w szczególnie radosny sposób. Wiosna jako cud odradzania się bywa kapryśna, ale zawsze na nią czekamy. Mnie osobiście w wiosennym ikigai cieszy harmonia, trwanie oraz stałość, które tylko w wydaniu japońskim jest jego nieodłączną częścią.
ŹRÓDŁO: TARAXACUM_OFFICINALE,_FLORA_DANICA_0574.JPG (801×1068)
Wiosna w Polsce może zaczynać się wszędzie i w każdej chwili, dla mnie już w marcu, kiedy żaby próbują przedostać się do zbiorników wodnych znajdujących się po drugiej stronie drogi wojewódzkiej numer 749. Tego roku zrobiły to chyba za wcześnie, w nocy temperatura spadała do minus trzech. Ale jeszcze wieczorem dziarsko przekraczały asfaltowy pas, kierując się ku wiośnie, życiu i przyszłym pokoleniom. Zawsze wtedy nie wiem, co zrobić, zahamować przed żabą, czy przejechać po niej? I czy przejechanie żaby to zbrodnia? W każdym razie bardzo się staram tego nie robić, gwałtownie wymijając wszystkie napotkane na drodze Kermity i Kermitki. Ale, aby nie epatować moim altruizmem, dodam, że większość jadących z naprzeciwka kierowców też tak robi1. Copilot zaś podpowiada: „przypadkowe przejechanie żaby może nie być traktowane jako zbrodnia, ale celowe działanie prowadzące do jej śmierci i może wiązać się z odpowiedzialnością karną. Ważne jest, aby zawsze starać się unikać krzywdzenia zwierząt i dbać o ich bezpieczeństwo”. I zaraz potem: Czy masz jeszcze jakieś pytania dotyczące ochrony zwierząt? Pyta tak, jakby chciał ostatecznie jednak zamknąć ten temat.
Tak, przyznaję, przekornie zrobiłam to – wypytywałam bezczelnie Copilota o wiosnę i różne inne rzeczy. Posłużyłam się nim, aby on nie posłużył się mną. Zaczęłam od wiosny w tradycji ludowej. Otrzymałam gotowe odpowiedzi dotyczące świąt i obrzędów, symboliki wiosny. Skonstatowałam jednak, że Marzanny już nikt nie topi we wsi i z gaikiem też już nie chodzą, ale wiem, że wiosna na pewno już przyszła. Dowodem tego są marcowe rozdarte kocie gęby i nocne bijatyki wyznaczające pęd prowincjonalnego świata do nowego życia. Dźwiękom tym daleko do powściągliwości i dobrych relacji z otoczeniem, tak właściwym dla pojęcia ikigai.
W tym roku wiosna skradała się najpierw delikatnie, ustępując zimie w przymrozkach, pokazywała nam pierwiosnki i przebiśniegi, zmroziła przedwcześnie wybujałe pąki brzoskwiń, rozświetliła żółcią forsycji i żonkili. I przyszła, jak co roku, po prostu. Zdjęłam z drzew budki dla ptaków do wiosennego przeglądu, wspominając z uśmiechem zdarzenie z zeszłego roku, kiedy odkryłam, że jedna z nich stała się domem dla … myszy. Wspomniałam majową wizytę popielicy w moim domu, której niechcący przycięłam doniczką ogon, usiłując ją złapać. I zatrzymałam się na chwilę w biegu dzięki tym właśnie wspomnieniom.
ŹRÓDŁO: ILLUSTRATION ASPARAGUS OFFICINALIS0 CLEAN - CATEGORY:ASPARAGUS - WIKIMEDIA COMMONS
A przyznam, że kiedy wątpiłam, to powiadomiłam Copilota, że: wiosny nie będzie. Odpowiedział, że: „To interesująca myśl! Choć brak wiosny wydaje się mało prawdopodobny, zmiany klimatyczne mogą bowiem wpływać na długość i intensywność pór roku. Jeśli wiosna byłaby krótsza lub mniej wyraźna, mogłoby to mieć wpływ na przyrodę, rolnictwo i nasze samopoczucie”. Ach ta sztuczna pragmatyka, tyle jej powierzamy. Zaraz zresztą przerodziła się w troskę: „Czy martwisz się o zmiany klimatyczne, czy może masz inne powody, by sądzić, że wiosna w tym roku będzie inna?”. Otóż, oczywiście, że każda jest inna, chociaż zawsze do każdej kolejnej tęsknimy.
Kiedy tylko wiosną myślę o wiośnie, szczególnie tej majowej, to zaraz potem pojawiają się główki mniszka pospolitego (Taraxacum Officcinale Wiggers), rośliny wieloletniej z rodziny Złożonych (Compositae) pochodzącej z Europy. A kiedy pojawia się mniszek, pojawiają się też pszczoły i pierwsze motyle Latolistka cytrynka i nawet Rusałki Pawika. Te ostatnie, rozpościerając skrzydła, ukazują jaskrawe plamki „niby oczu” odstraszające ptaki. W Polsce mniszek jest uroczym chwastem rosnącym na łąkach, poboczach dróg i miejskich trawnikach. Roślinka ta wyznacza nieubłagany rytm upływającego letniego czasu. Pamiętać trzeba, że nie jest to popularny mlecz. Nazwa „mlecz” jest w polskim nazewnictwie botanicznym zastrzeżona dla roślin z rodzaju Sonchus. Kiedy mniszek przekwita, jest już lato i tym dmuchawowym przekwitaniem właśnie wyznacza kres wiosennego ikigai. Poza osobistym, choć pospolitym urokiem, właściwie w całości posiada niezwykłe wartości. Chociaż do celów leczniczych zbiera się korzenie starszych roślin, to właściwości lecznicze wykazują również liście i kwiat. Mniszek i jego przetwory działają w dwóch kierunkach, pierwszym jest pobudzający wpływ na wytwarzanie żółci przez zmęczoną zimą wątrobę, drugim jest działanie moczopędne, odtruwające i oczyszczające, przeciwanemiczne, częściowo przeciwcukrzycowe2. Bogactwo witamin A i C oraz minerałów sprawia, że tradycyjnie jest symbolem odnowy. Chińczycy przeprowadzili nawet udane próby żywienia jedwabników młodymi liśćmi mniszka, udowadniając, że roślina ta ma dobroczynny wpływ na rozwój organizmów3. Zachęcam do zbiorów i praktykowania wiosennej odnowy z sałatką z młodych listków mniszka z ziemniakami, cebulką dymką, ogórkami kiszonymi, musztardą i olejem z pestek winogron4. Można też zaszaleć z koktajlem bananowym i kwiatami mniszka, tak raczej internacjonalnie. Te małe zajęcia kulinarne dają satysfakcję zarówno z dochodzenia do celu, jak i z rezultatów, czyli znowu, chciał nie chciał i mamy ikigai.
Kiedy przekwitają z całą swoją mocą hiacynty, a współczesna wiosna skacze, trochę do przodu, a trochę do tyłu, jak inwestorzy po decyzjach polityków, mniszek jest nadal uczestnikiem własnego lean managementu. Pojawiają się nasiona, przekwitanie i roślina już mniej licznie zakwita od nowa. I wtedy czas na drugie wiosenne ikigai, czyli szparagi. Stare jak świat, znane i uprawiane w starożytnym Egipcie, Grecji i Rzymie. Wychwalane przez Marcusa Porcusa Cato (Katona Starszego, zm. 149 r. p.n.e, wpływowego rzymskiego polityka, mówcę i pisarza), który w swojej książce pt. De agri cultura pisał, że „szparagi to jedyna roślina, oprócz kapusty, warta uprawy”. Właściwie, nie dziwię się dzisiaj, że tak mu smakowały, bo są rzeczywiście niezwykle smaczne zarówno te białe, jak i zielone (choć bywają i fioletowe), ale cieszę się, że było to również i jego ikigai.
Jak podaje Wikipedia, szparagi „(Asparagus L.) to rodzaj bylin należących do rodziny szparagowatych. Obejmuje ok. 215 gatunków, z których większość występuje w Afryce. W Polsce dziko rośnie tylko jeden gatunek z tego rodzaju – szparag lekarski (A. officinalis), jako efemerofity notowane są poza tym szparag cienkolistny (A. tenuifolius) i szparag ostrolistny (A. acutifolius)”5. Popularność szparagów w Polsce rozpoczęła się w XVIII wieku. W medycynie ludowej Europy Wschodniej i Azji odwary z kłączy i korzeni były stosowane na wszelkiego rodzaju choroby związane z układem krążenia i nerkami oraz w schorzeniach skóry. Znane jest również ich działanie moczopędne i poprawiające nastrój oraz leczące cukrzycę, co sprawia, że w krajach Europy Południowej szparagi oficjalnie uznawane są za roślinę leczniczą. Polecam najcieńsze ze wszystkich odmian – zielone, o orzechowym smaku, to one są najbogatsze m.in. w magnez, fosfor, wapń i potas. Trzeba jednak pamiętać, że ze względu na obecność puryn przepyszne szparagi nie są rośliną dobrą dla wszystkich.
Wiosennym ikigai chwili może być także tulipan (Tulipa L), roślina, która przyczyniła się do rozkwitu holenderskiego przemysłu kwiatowego. Ich ojczyzną jest Azja Środkowa, zaś do Europy trafiły tysiąc lat temu, dzięki tureckim kupcom. Patrząc na ich rozchylające się żywą czerwienią ku słońcu płatki, myślę czasem, czy kwiaty te wiedzą, jakie zamieszanie wywołały swoim pojawieniem się w Europie. Pierwsze z nich zakwitły tutaj w 1594 r., a w 1637 r. jedna ich cebulka kosztowała już 6700 guldenów, co stanowiło równowartość domu z ogródkiem w Amsterdamie albo pięćdziesięciu średnich rocznych dochodów.
ŹRÓDŁO: FILE:ILLUSTRATION TULIPA SYLVESTRIS0.JPG - WIKIMEDIA COMMONS
Teraz króciutkie porównanie. Największymi konsumentami żabich udek są kraje europejskie, zwłaszcza Francja, Belgia i Szwajcaria, w Europie rokrocznie spożywa się około 4000 ton żab, w tym we Francji (przysłowiowym kraju żabojadów) około 700 ton. Natomiast rynek szparagów na świecie jest dynamiczny i rośnie, w 2024 r. jego wartość wynosiła około 25,3 mld USD, a prognozy wskazują, że do 2034 r. wzrośnie do 42,3 mld USD6. Co do mniszka lekarskiego, to w 2023 r. wartość rynku ekstraktu z mniszka wynosiła 1,2 mld USD, a prognozy wskazują, że do 2032 r. wzrośnie do 2,8 mld USD7. Z kolei wartość rynku tulipanów wynosiła około 5,2 mld USD z prognozą wzrostu do 2032 r. do 8,9 mld USD. Niestety, w tym kontekście nie można powiedzieć, że jest to zbiorowe ikigai przenoszące tę ideę na poziom społeczności, gdzie wspólne cele i wartości stają się źródłem motywacji i satysfakcji dla wszystkich jej członków. Ale na pewno jest w tym ekonomia.
Na zakończenie, tradycyjnie zachęcam do praktykowania rzeczy małych i istotnych. Tym razem do wycieczki na wiosenną łąkę. Przeczytałam, że obecnie naukowcy badają, jak można zastosować terapię lasem z zastosowaniem sztucznej inteligencji. Otóż, w Instytucie Nauk Leśnych SGGW prowadzone są badania, „których celem jest porównanie efektu naprawczego uzyskanego w wyniku fizycznego kontaktu z lasem i w rezultacie oglądania lasu nagranego kamerą 360 stopni”. Jak podano, „włączenie programów wirtualnej terapii lasem do codzienności osób, które mają ograniczony dostęp do lasu, może mieć pozytywne społecznie konsekwencje w postaci łagodzenia dolegliwości, przyspieszenia procesu rekonwalescencji i lepszej resocjalizacji”8. Zapytam tylko, gdzie zapachy, gdzie barwy, gdzie łąka i apetyt na życie, gdzie mniszek i żaby? I wreszcie, czy uda się nam spojrzeć na siebie w takim lesie oczami obserwatora? I wreszcie: „jakie jest Wasze ikigai?”
A kiedy zapytacie o noc, to odpowiem po prostu; noc jest po to, aby odpoczywać.
AGNIESZKA KAMIŃSKA, dyrektor Centrum Otwartej Edukacji, SGH
1 Warto wiedzieć, że płazy są powszechnie wykorzystywane jako obiekty badawcze w różnych dziedzinach naukowych. W medycynie niektóre gatunki płazów używane są jako organizmy modelowe, czyli posiadające pewne cechy, które można traktować jako uniwersalne dla kręgowców, w tym dla człowieka (rozszerzona podpowiedź Copilota w kontekście żaby).
2 Więcej o właściwościach [https://www.researchgate.net/publication/320074353_Mniszek_lekarski_-_z…].
3 Ożarowski A., Rośliny lecznicze i ich praktyczne zastosowanie, s. 261.
4 Zobacz więcej o tym jak jeść pyszne chwasty: Kalemba-Dróżdż M., Pyszne chwasty.
5 Wikipedia [https://pl.wikipedia.org/wiki/Szparag].
6 Zobacz więcej [https://www.gminsights.com/industry-analysis/asparagus-market].
7 [https://dataintelo.com/report/global-dandelion-extract-market].
8 [https://naukawpolsce.pl/aktualnosci/news%2C98526%2Cbadania-potwierdzaja…].