Wspomnienia o dr Beacie Błaszczyk

płonąca świeca na czarnym tle

Wspomnienia o zmarłej tragicznie w marcu br. dr Beacie Błaszczyk, która pracowała w SGH w latach 1993–2016, pióra prof. Piotra Błędowskiego i dr hab. Małgorzaty Molędy-Zdziech.

Wiadomość o tym, że w połowie marca br. w wypadku samochodowym zginęła dr Beata Błaszczyk przywołała wiele wspomnień z okresu, kiedy Beata pracowała w SGH. Były to lata 1993–2016. Po zakończeniu studiów na Wydziale Ekonomiczno-Społecznym podjęła pracę jako asystentka w Instytucie Gospodarstwa Społecznego. Równocześnie przygotowywała pracę doktorską pod kierunkiem prof. Leszka Gilejki. Rozprawa dotyczyła bezrobotnych jako nowej podklasy społecznej, a zainteresowania badawcze Beaty rynkiem pracy i polityką zatrudnienia doskonale pasowały do profilu badawczego IGS.

W krótkim czasie stała się ekspertką z tego zakresu, a jej wiedza była bardzo przydatna w pracach Instytutu, szczególnie podczas prowadzeniu kolejnych programów badawczych. Sama uczestniczyła w kilku, m. in. w pracach zespołu realizującego 6. Program Ramowy UE Governance of Educational Trajectories in Europe (GOETE) oraz w zamawianym przez resort pracy projekcie „Efektywność usług i instrumentów rynku pracy służących podnoszeniu kwalifikacji bezrobotnych w Polsce i wybranych krajach Unii Europejskiej”. Okres realizacji tego projektu to czas wysokiego bezrobocia w Polsce oraz przystąpienia naszego kraju do UE, toteż badanie miało nie tylko walory poznawcze, ale i aplikacyjne. Pierwszy z projektów dotyczył natomiast kształtowania trajektorii edukacyjnych dzieci i młodzieży ze środowisk społecznie nieuprzywilejowanych z myślą o zwiększeniu ich szans zawodowych. Przy tej okazji Beata mogła zebrać doświadczenia, które przydały się jej później, kiedy rozpoczęła pracę w szkolnictwie ponadpodstawowym. 

Była osobą gotową do współpracy, odpowiedzialnym członkiem zespołu i kompetentnym pracownikiem. Wnosiła do prac Instytutu swoje umiejętności, czas i uśmiech. Kiedy dziś ją wspominam, to w pierwszej kolejności myślę o jej pracy w zespole i na rzecz zespołu. Umiała się dostosować do jej charakteru i wnosiła wiele dobrego do klimatu Instytutu. Była osobą akceptowaną nie tylko w swoim najbliższym otoczeniu, o czym mowa w dalszej części, we wspomnieniu pani profesor Małgorzaty Molędy-Zdziech. 

Specjalistów od rynku pracy zaprzątają dziś inne problemy niż te, którymi zajmowała się dr Beata Błaszczyk. Nam w Instytucie zacierają się w pamięci szczegóły, pojedyncze słowa czy gesty, ale pozostaje dorobek Beaty, pamięć o jej postawie badacza oraz nauczyciela akademickiego, takcie i kulturze. I wyjątkowo trafne słowa: za wcześnie…
 

Piotr Błędowski
dyrektor IGS

 

 

Wiadomość o śmierci Beaty spadła nieoczekiwanie. Nie mogę uwierzyć, że nasze od dawna umawiane spotkanie, nie będzie już możliwe. Dlatego chciałabym przypomnieć jej osobę ze swojej perspektywy.

Doktor Beata Błaszczyk była moją koleżanką z Kolegium Społeczno-Ekonomicznego, pracowałyśmy w innych instytutach: ona w Instytucie Gospodarstwa Społecznego, ja – w Instytucie Studiów Międzynarodowych. 

Naukowo połączył nas projekt międzynarodowy, realizowany z polskiej strony pod opieką prof. Bogdana Junga, ówczesnego dyrektora ISM. Obie znalazłyśmy się w kilkuosobowym interdyscyplinarnym zespole, pracującym nad zagadnieniami młodzieży „wypadającej” z systemu edukacji. Efektem projektu był wspólny raport.

W tym czasie spotykałyśmy się dosyć często. Miałyśmy okazję się poznać, obdarzyć sympatią. Beata była ekonomistką, ja – socjolożką, zatem nasze spojrzenia na badany problem uzupełniały się. Długo dyskutowałyśmy o swoich hipotezach, szukałyśmy argumentacji i wyników badań. Była to pierwsza dekada lat dwutysięcznych, jeszcze czas na dyskusję naukową, spotkania w rzeczywistej przestrzeni, a nie „na Zoomie” czy MS Teams. W naszych spotkaniach brała udział również wtedy jeszcze jako doktor – Bożena Kołaczek z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych w Warszawie, która zmarła tragicznie 7 grudnia 2015 r.

Razem napisałyśmy artykuł „Młodzież nieuprzywilejowana. Raport z badań <<Disadvantaged Youth>>”, który opublikowałyśmy w „Biuletynie IGS” w 2009 roku. Pracami przygotowawczymi do publikacji zajęła się właśnie Beata. 

Wspominam ją jako życzliwą i ciepłą koleżankę, dobrą i rzetelną badaczkę, z wielką wrażliwością na sprawy społeczne. W dużych grupach była raczej obserwatorką, wolała słuchać i poznawać różne perspektywy. W sytuacji spotkania we dwie czy trzy osoby Beata ciekawie potrafiła wskazać na różne wątki, na które inni nie zwracali uwagi, wykazywała się dużą empatią. 

Beata pracowała w SGH do 2016 roku. Potem kilkakrotnie „wpadałyśmy na siebie” gdzieś na mieście, obiecując spotkanie. Wymieniałyśmy informacje, co u nas i pędziłyśmy dalej.
Żegnaj, Beato!
 

Małgorzata Molęda-Zdziech
kierownik Katedry Studiów Politycznych