
W połowie listopada 2024 r. odbył się XII Kongres Makroekonomiczny – flagowy projekt SKN Finansów i Makroekonomii SGH. Dzięki współpracy z Fundacją GPW wydarzenie odbyło się w prestiżowej siedzibie Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Pierwszego dnia eksperci rozmawiali o roli wspólnej polityki przemysłowej UE w budowaniu konkurencyjności oraz o wyzwaniach dla polskiego systemu emerytalnego. Drugi dzień stanowiły warsztaty makroekonomiczne, na których uczestnicy poznali metody wyszukiwania, interpretacji i prezentacji danych makroekonomicznych. Patryk Wyczółkowski, jeden z prelegentów, ekspert i trener w PFR Portal PPK, dzieli się wrażeniami z kongresu i opowiada o programach długoterminowego oszczędzania w Polsce.
Patryk Wyczółkowski – absolwent Politechniki Lubelskiej oraz Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, ekspert PFR, trener specjalizujący się w programach długoterminowego oszczędzania oraz rozwoju kompetencji miękkich. Jako edukator finansowy prowadzi liczne warsztaty i szkolenia z PPK, IKE oraz IKZE.
Julia Śladowska: Posiadasz bogate doświadczenie w wystąpieniach konferencyjnych i szkoleniowych, m.in. z zakresu finansów osobistych, a szczególnie Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK). Jakie wrażenie wywarła na tobie nasza studencka inicjatywa?
Patryk Wyczółkowski: Wspaniale, że udało się wam zgromadzić tak liczne grono uczestników, to wielki sukces. Świadczy to o ważności poruszanych tematów i chęci poszerzania wiedzy. Gratuluję! Jestem także pełen uznania dla profesjonalnej organizacji wydarzenia oraz wysokiego poziomu merytorycznego. Z częścią uczestników jeszcze kontynuowałem rozmowy w kuluarach. Kongres był wyjątkowy, bo pozostawił pewien niedosyt, zachęcając do dalszych rozmów i eksploracji tematu.
Czyli uważasz ten niedosyt za pozytywny aspekt?
Dokładnie. Chodzi o to, by podczas wydarzenia stworzyć pewien zalążek. Może właśnie to jest miarą sukcesu konferencji? Mówi się, że lepszy „kilogram niedosytu” niż „kilka gramów przesytu”. W głowach uczestników pozostało zaciekawienie. Kto wie, może część z nich zaczęła samodzielnie zgłębiać temat? Jeśli tak, to jest to prawdziwy sukces wydarzenia.
Co myślisz o tego typu studenckich inicjatywach?
Takie spotkania są niezwykle potrzebne i mają ogromną wartość. W drodze do sukcesu bardzo ważne jest nieustanne zdobywanie wiedzy oraz otaczanie się ludźmi, którzy mogą inspirować i dzielić się doświadczeniem. Takie wydarzenia doskonale łączą te idee. Z jednej strony, tworzą okazję do zdobywania wiedzy, poznawania różnych perspektyw i uczenia się od ekspertów. Z drugiej, sprzyjają wymianie doświadczeń i nawiązywaniu relacji, które mogą zaowocować w przyszłości.
Podczas drugiego panelu dotyczącego programów oszczędnościowych dyskusja była niezwykle dynamiczna. Co było w niej godnego uwagi, jak byś ją podsumował?
Mam poczucie, że o systemie emerytalnym i budowie zabezpieczenia finansowego można mówić bez końca. Jest to temat złożony i wciąż niedostatecznie rozumiany. Często brakuje nawet podstawowej wiedzy w tym zakresie, co tylko potęguje emocje, jakie budzi dyskusja o emeryturach. Uważam, że nasz system emerytalny stoi przed wyzwaniami, ale przy odpowiednim wykorzystaniu dostępnych programów oferuje szanse na finansowe zabezpieczenie w przyszłości. Kluczowe jest uświadamianie ludziom istniejących możliwości.
Szczególnie zapadł mi w pamięć temat tzw. traumy OFE, czyli reformy OFE z 2014 r. Dla wielu osób z dłuższym doświadczeniem zawodowym jest to wciąż żywe wspomnienie, które wpływa na ich postrzeganie obecnych programów. Co ciekawe, to zjawisko w zasadzie nie dotyczy nowego pokolenia. To pokazuje, jak różne doświadczenia kształtują nasze podejście do finansów i oszczędzania.
Który z programów długoterminowego oszczędzania na emeryturę – PPK, OIPE, IKE, IKZE czy PPE – uważasz za najbardziej atrakcyjny?
Nie można mówić o nich w kategoriach „lepszy” czy „gorszy”, ponieważ nie rywalizują ze sobą. Programy te są względem siebie komplementarne. Oferują różne korzyści, które można dopasować do indywidualnych potrzeb. Wybór zależy od priorytetów, sytuacji finansowej i celów oszczędnościowych. Ważne jest świadome korzystanie z dostępnych możliwości oraz ich łączenie. Dlatego edukacja jest kluczowa.
Przykładowo, IKE (Indywidualne Konto Emerytalne) to fantastyczny produkt, choć mało promowany. Przy długoterminowym oszczędzaniu sprawdza się doskonale. Po ukończeniu 60. roku życia, spełniając określone warunki, można wypłacić środki bez podatku od zysków kapitałowych, który wynosi aż 19%.
IKZE (Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego) to moim zdaniem must have (niezbędna rzecz – red.) dla osób rozliczających się w drugim progu podatkowym. Dlaczego? Kwoty wpłacone na IKZE obniżają podstawę opodatkowania, co pozwala na znaczne oszczędności. Przykładowo, jeśli w 2024 r. rozliczaliśmy się w drugim progu podatkowym i wpłaciliśmy na IKZE maksymalną możliwą kwotę, tj. 9 388,80 zł, to możemy liczyć na zwrot podatku w wysokości ok. 3 tys. złotych! To świetna opcja. Aby skorzystać z ulgi, wpłaty te muszą być wykazane w rocznym zeznaniu podatkowym. Z moich badań wynika, że aż co piąta osoba rokrocznie tego nie robi.
Z kolei wielką zaletą PPK jest autozapis. Ludzie są zabiegani, nie mają czasu myśleć o swojej przyszłości. Mądrość PPK polega na tym, że państwo daje impuls i niejako „wpycha” nas na ścieżkę oszczędzania. Załóżmy jednak, że ktoś nie chce oszczędzać długoterminowo – choć podkreślam, że to długoterminowość najbardziej się opłaca – w takiej sytuacji zgromadzone środki może przeznaczyć na dowolny cel: na wymarzone wakacje, zakup nowych mebli lub na przekwalifikowanie zawodowe. Zwłaszcza to ostatnie może pomóc zwiększyć zarobki i przyczynić się do wzrostu dobrobytu.
Dodatkowo, przy planowaniu emerytalnym kluczowe jest wyznaczenie celu i stworzenie praktycznego planu jego realizacji. To na etapie planowania możemy określić, które programy najlepiej pomogą nam osiągnąć zamierzony wynik. Można w tym zakresie skorzystać z profesjonalnego doradztwa, aby podjąć najlepsze decyzje.
Czy programy te są również atrakcyjne dla przedsiębiorców? Stanowią one de facto dodatkowy koszt pracodawcy.
Programy typu PPK mogą stanowić skuteczny benefit i narzędzie motywacyjne, które pomoże zatrzymać pracowników. Wpłaty pracodawcy do PPK są zwolnione z ZUS-u i stanowią koszt uzyskania przychodu, co czyni je tańszą formą podwyżki.
Dzięki PPK pracodawcy nie tylko wspierają finansową przyszłość pracowników, ale z uwagi na tendencje demograficzne budują również popyt na swoje produkty i usługi w przyszłości. W MŚP, które dominują w Polsce, partycypacja w programie jest niska, głównie z powodu braku zasobów i świadomości. Tymczasem w dużych organizacjach udział w PPK sięga 70%, co pokazuje potencjał tego rozwiązania.
Co ważne, w przypadku trudnych sytuacji życiowych środki z PPK są wystarczająco płynne, by móc po nie sięgnąć. To może wzbudzić w pracowniku poczucie wdzięczności wobec pracodawcy, który dba o jego zabezpieczenie finansowe, co z kolei buduje pozytywne postawy wobec miejsca pracy. Takie wsparcie z pewnością podnosi atrakcyjność firmy, a koszt jest niższy niż w przypadku tradycyjnej podwyżki. Jednak, aby pracownik dostrzegł te korzyści, kluczowa jest edukacja. Pracodawcy odgrywają niezwykle ważną rolę w kształtowaniu świadomości pracowników na temat programów emerytalnych.
Czy uważasz, że programy te wspierają rozwój polskiego rynku kapitałowego? Czy zachęcają do inwestowania i sprawiają, że staje się ono bardziej przystępne?
Polski rynek kapitałowy jest wciąż młody i jako społeczeństwo ciągle się go uczymy. Programy emerytalne zdecydowanie nie przeszkadzają w rozwoju tego rynku, wręcz przeciwnie – często mobilizują do oszczędzania i inwestowania. W jaki sposób mamy się nauczyć, jak działa rynek kapitałowy, na czym polega magia procentu składanego oraz doświadczyć jak niewielkie kwoty odkładane regularnie mogą przynieść w dłuższej perspektywie niesamowite zyski? Najlepiej uczyć się w praktyce, a PPK jest właśnie taką praktyką. Kiedy prowadzę szkolenia, robię często eksperyment, w którym proszę uczestników, aby zalogowali się na swoje konto PPK. Wiele osób loguje się wtedy po raz pierwszy. Wśród tych, którzy nie zrezygnowali z uczestnictwa w programie na twarzach często maluje się radość i niedowierzanie. Natomiast wśród tych, którzy z tego zrezygnowali – smutek oraz pewnego rodzaju zazdrość i nierozumienie. Osobiście znam osoby, które dzięki PPK wyszły z długów. Nie chodzi o to, że spłaciły je dzięki środkom z PPK. Natomiast dzięki programowi doświadczyły, że mogą zacząć oszczędzać – nie muszą wydawać wszystkiego, co zarobią, lecz mogą część środków odłożyć. To doświadczenie pozwoliło im lepiej zarządzać finansami i spłacić zaległości. Dziś potrafią generować nadwyżki finansowe.
Obecnie w Polsce w ramach programów emerytalnych jest zgromadzone około 85 mld zł, z czego znacząca część jest ulokowana na polskim rynku kapitałowym. Przykładem, do którego możemy dążyć jest Holandia, której populacja jest dwukrotnie mniejsza, a wartość jej aktywów emerytalnych wynosi około 1,8 bln euro. To wielokrotnie więcej niż w Polsce. Potrzebujemy zaufania, czasu, stabilności i konsekwencji w promowaniu naszych narzędzi, a wspomniane programy emerytalne służą popularyzacji oszczędzania i inwestowania, a tym samym rozwojowi naszej giełdy.
Kongres był skierowany do studentów, a temat związany z planami emerytalnymi może wydawać się odległy. Dlaczego powinniśmy zainteresować się tym już teraz?
Patrząc w lustro, myślimy, że emerytura jest daleko, a państwo nas zabezpieczy. Wizję naszej emerytury opieramy na obrazie emerytur naszych dziadków. Jednak one w większości oparte są na systemie sprzed reformy z 1997 r. Był to system, który zapewniał wysokie świadczenia, uzależnione głównie od wysokości pensji. Reforma zdefiniowanej składki była nowoczesna i dostosowana do prognoz demograficznych. Dziś współczynnik dzietności w Polsce jest jednym z najniższych na świecie. Musimy jako społeczeństwo zrozumieć, że ZUS nie wystarczy, by zapewnić komfortową starość. Owszem, będzie pełnił podstawową rolę, jednak prywatne oszczędności zyskają na znaczeniu. Dlatego warto już teraz budować finansową poduszkę bezpieczeństwa.
Podzielam słynne określenie ojca założyciela Stanów Zjednoczonych Benjamina Franklina „czas to pieniądz”. Im wcześniej uświadomimy sobie, jak ważne jest wyznaczenie celu finansowego, opracowanie planu jego realizacji i podjęcie działań, tym więcej możemy zyskać. Wczesny start pozwala w pełni wykorzystać magię procentu składanego, czyli efektu kuli śnieżnej, gdzie zyski zaczynają generować kolejne zyski. Z czasem tempo tego wzrostu znacząco przyspiesza. Nie zwlekajcie z tą decyzją – za rok możecie żałować, że nie zaczęliście dzisiaj. Zapraszam na stronę PFR Portal PPK, znajdziecie tam wiele darmowych materiałów i szkoleń.
JULIA ŚLADOWSKA, koordynatorka XII Kongresu Makroekonomicznego, członkini SKN Finansów i Makroekonomii SGH
FOT. Archiwum prywatne