
Jeszcze kilka lat temu sztuczna inteligencja (AI) była domeną laboratoriów i startupów. Dziś to pole bitwy między największymi mocarstwami, a rywalizacja w tej dziedzinie nabiera tempa. W 2024 r. na rynku pojawiły się nowe, duże modele językowe (LLM), które wywołały globalne poruszenie
Rządy i korporacje inwestują miliardy, dostrzegając, jak bardzo kontrola nad trendami w AI przekładać się może na przewagi gospodarcze. Chiny stawiają na narodowych czempionów, USA wzmacniają własną niezależność sprzętową i próbują narzucić bezalternatywność swoich rozwiązań, a Europa koncentruje się na aspektach prawno-regulacyjnych. Kto w tej grze rozdaje karty i jakie będą konsekwencje dla nauki, gospodarki i codziennego życia?
Pekin od lat konsekwentnie rozwija AI, traktując ją jako kluczowy element strategii „Made in China 2025”. Stany Zjednoczone nie zamierzają patrzeć bezczynnie, jak Chiny budują swoją przewagę na tym polu. W odpowiedzi uruchomiły projekt StarGate – ogromną inicjatywę mającą na celu rozwój sztucznej inteligencji i zabezpieczenie technologicznej dominacji USA. Gra toczy się jednak nie tylko o potężne modele językowe, ale także o infrastrukturę. Waszyngton dąży to sprzętowej dominacji, czego przykładem jest OpenAI. Firma ta, zamiast polegać na procesorach NVIDII, postanowiła opracować własne czipy we współpracy z Tajwanem. Czy to początek nowej ery, w której firmy AI przejmą kontrolę nad całym ekosystemem technologicznym – od algorytmów po mikroprocesory?
Rok 2024 wydaje się być przełomem dla chińskiego AI – na początku roku na rynek wszedł model Qwen od giganta e-commerce Alibaby, a w listopadzie własny czat AI zaprezentował DeepSeek, który miał konkurować z amerykańskimi rozwiązaniami. Początkowo przedstawiany jako zaskakująco tania i przystępna alternatywa, w rzeczywistości okazał się projektem o znacznie wyższych kosztach i możliwościach, niż podawały to media.
Kluczową w narodzinach DeepSeeka rolę odgrywa działalność tzw. smoków z Hangzhou – sześciu chińskich firm technologicznych z prowincji Zhejiang, które inwestują w powiązane z AI innowacje na niespotykaną skalę. Ich obecność jest ściśle powiązana z Uniwersytetem Zhejiangu, jedną z najlepszych uczelni w kraju, pełniącą rolę intelektualnego zaplecza lokalnego high-tech. To tam kształci się przyszłe kadry dla największych firm, a prowadzone badania często mają bezpośrednie zastosowanie w komercyjnych projektach informatycznych, robotycznych i smart cities.
Europa również chce odegrać swoją rolę w wyścigu AI, ale zamiast miliardowych inwestycji stawia na bezpieczeństwo danych i etyczne podejście do sztucznej inteligencji. Mimo nacisków zza oceanu, których twarzą stał się wiceprezydent USA J.D. Vance, Unia Europejska konsekwentnie wprowadza przepisy mające zapobiegać monopolizacji i nadużyciom. Problem w tym, że Stary Kontynent znalazł się w trudnym położeniu – z jednej strony nie chce uzależnienia od amerykańskich gigantów, z drugiej obawia się wpływu chińskich rozwiązań. Przykładem tego dylematu jest niedawna decyzja włoskiego regulatora o zablokowaniu modelu DeepSeek ze względu na obawy o ochronę danych użytkowników. W tym kontekście kluczowe pytanie brzmi: czy Europa zdoła zbudować własne konkurencyjne modele AI, czy pozostanie jedynie regulatorem cudzych technologii?
AI stała się kluczowym elementem globalnej konkurencji – kto wygra ten wyścig, zyska przewagę technologiczną i gospodarczą. W 2025 r. możemy spodziewać się dalszej rywalizacji, a być może także fragmentacji rynku AI na odrębne bloki: amerykański i chiński, być może europejski. Dla świata akademickiego oznacza to zarówno rosnącą presję na innowacje, jak i nowe wyzwania związane z regulacjami, etyką oraz dostępem do najnowszych, czysto fizycznych narzędzi. Jedno jest pewne – obserwujemy dopiero początek bardzo ciekawych zdarzeń.
KRZYSZTOF KARWOWSKI jest doktorantem II roku nauk o polityce i administracji, odbył roczne stypendium na Politechnice Południowochińskiej w Kantonie. Pracę doktorską poświęconą promocji innowacji w Chinach realizuje pod kierunkiem dr hab. Anny Visvizi, prof. SGH, kierownik Zakładu Międzynarodowej Polityki Ekonomicznej.