Dr Misiuna: czy gospodarcze postulaty Donalda Trumpa faktycznie poprawią sytuację Amerykanów?
Zwycięstwo wyborcze Donalda Trumpa to oczywiście jego duży osobisty sukces, ale także sukces tych, którzy pomogli mu w sformułowaniu postulatów, które przekonały wyborców. Można powiedzieć, że w jego zwycięstwie zrealizowała się jedna z obiegowych mądrości związanych z przewidywaniem wyników wyborów w USA: o ich wyniku decyduje to, jak swoją sytuację materialną postrzegają wyborcy. A ci postrzegali ją raczej w czarnych barwach, zwracając uwagę m.in. na skutki postpandemicznej inflacji i na wysokie ceny nieruchomości – pisze dr Jan Misiuna w specjalnym komentarzu dla Gazety SGH – życie uczelni.
W tym kontekście najważniejszym pytaniem, jakie mogą oni zadać jest to, czy zrealizowanie przez nową administrację postulatów w zakresie gospodarki, które dały Trumpowi zwycięstwo, rzeczywiście przyczyni się do poprawy ich sytuacji materialnej?
Najważniejszym pomysłem gospodarczym Donalda Trumpa jest wprowadzenie ceł na produkty importowane w wysokości minimum 10%. Wyjątkiem od tej zasady mają być produkty z Chin, które planuje obłożyć cłem w wysokości 60%. W wypowiedziach prezydenta-elekta rozwiązanie to ma zapewnić powstanie nowych, dobrze płatnych miejsc pracy i reindustrializację USA. Być może w długiej perspektywie tak się stanie, jednak w krótkiej i średniej taka polityka będzie przede wszystkim oznaczała wzrost cen produktów importowanych, co odbije się głównie na klientach końcowych. Powszechnie oczekuje się, że nowe cła zadziałają jako silny impuls inflacyjny. Nie sposób również oczekiwać, że amerykańskie cła nie spotkają się z odpowiedzią partnerów handlowych, a to z kolei może negatywnie wpłynąć na eksport produktów wytwarzanych w USA. Podobna sytuacja miała już miejsce w poprzedniej kadencji Trumpa. Skutkiem ubocznym tej sytuacji może okazać się poważny cios zadany Światowej Organizacji Handlu (WTO), a mianowicie jednostronne odejście USA od zasad porządku liberalizacji handlu międzynarodowego, na straży którego WTO stoi od 1995 roku.
Nałożenie nowych ceł ma iść w parze z kontynuacją i rozszerzeniem cięć podatkowych, wprowadzonych przez administrację Trumpa w 2017 r. Jednym z nich ma być obniżenie podatku CIT do 15% (z 21%), innym zaś zniesienie podatków od napiwków i od świadczeń z ubezpieczeń społecznych. Wątpliwym wydaje się, że te cięcia zrównoważą szok, jakim będzie wprowadzenie ceł, natomiast na pewno przełożą się one na dalsze zwiększenie amerykańskiego – i tak już olbrzymiego – deficytu. Sama kontynuacja już istniejących ulg podatkowych, które miały wygasnąć w 2025 r., doprowadzi z całą pewnością do pogłębienia rozwarstwienia majątkowego, ponieważ ich głównym beneficjentem są najlepiej zarabiający.
Poprawę sytuacji na rynku pracy i zarazem nieruchomości ma spowodować program masowej deportacji imigrantów pozostających w USA bez prawa pobytu (zwanych potocznie nielegalnymi imigrantami). Sam koszt finansowy tej operacji może wynieść ponad 300 mld USD, koszt społeczny i polityczny jest zaś nie do oszacowania. Nie należy oczekiwać też automatycznej poprawy sytuacji na rynkach pracy i nieruchomości, za to sektory, takie jak rolniczy czy przetwórczy, które zależne są od tanich pracowników, mogą poważnie ucierpieć.
Opisane powyżej postulaty nie wyczerpują oczywiście tematu. Nie mamy też pewności, czy wszystkie zostaną wprowadzone w życie, ani w jakiej formie. Wiemy natomiast jedno: wraca epoka nieprzewidywalności w polityce administracji federalnej, od której przez ostatnie cztery lata zdążyliśmy się odzwyczaić.
Zachęcamy do lektury drugiego komentarza:
Dr Misiuna: co przyniesie „zaklinanie" Donalda Trumpa?
dr Jan Misiuna, Katedra Studiów Politycznych w Instytucie Studiów Międzynarodowych Kolegium Ekonomiczno-Społecznego SGH.
Dr Misiuna jest absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego (Instytut Nauk Politycznych i Ośrodek Studiów Amerykańskich) oraz Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie (dr nauk ekonomicznych). Autor m.in. książki „Pieniądze i kampanie wyborcze w Stanach Zjednoczonych” (2016), a wraz z M. Molędą-Zdziech i S. Łubiarz redaktor naukowy opracowania „Amerykańskie wybory prezydenckie w erze postprawdy” (2018). Prowadzi m.in. zajęcia poświęcone kontekstom społecznym wyborów w USA.