Afganistan na nowo. Prof. Modrzejewska-Leśniewska: jest kilka możliwych scenariuszy

Afganistan na nowo. Prof. Modrzejewska-Leśniewska: jest kilka możliwych scenariuszy

Na obecne wydarzenia w Afganistanie, które tak bardzo przyciągają uwagę mediów na całym świecie, trzeba patrzeć w znacznie dłuższej perspektywie niż nawet ostatnie 20 lat. Przede wszystkim należy sobie uświadomić, że jest to kraj, który doświadcza stanu wojny od końca 1979 roku, kiedy to doszło do radzieckiej interwencji. Operacja, którą rozpoczęli Amerykanie w październiku 2021 roku, była kolejnym etapem konfliktu toczącego się w Afganistanie i wokół niego –  komentuje ostatnie wydarzenia prof. Joanna Modrzejewska-Leśniewska z Instytutu Studiów Międzynarodowych SGH.

Następstwa zamachu na World Trade Center 

Powodem, który skłonił Amerykanów do zaangażowania się w Afganistanie była reakcja na zamachy terrorystyczne przeprowadzone przez Al-Kaidę na obiekty w Stanach Zjednoczonych 11 września 2001 roku. Amerykanie postawili sobie za cel pojmanie Osamy bin Ladena, likwidację komórek Al-Kaidy i ukaranie Talibów za to, że udzielili schronienia bin Ladenowi. Tym, co wówczas było słabością Amerykanów, a później ich sił międzynarodowych, był brak dalekosiężnych planów i tworzenie ich „na gorąco”.

W kolejnych latach popełniano następne błędy, które wynikały między innymi z niezrozumienia lokalnych uwarunkowań i dążenia do wprowadzeniu demokracji wzorowanej na rozwiązaniach euroatlantyckich, które nie przystawały do warunków afgańskich. Błędami były również niezbyt szczęśliwie skierowana i realizowana pomoc, tolerowanie wybujałej korupcji, marnowanie środków finansowych, a także brak koordynacji działań między czynnikami wojskowymi i cywilnymi, szkolenie armii afgańskiej do innych zadań, niż to faktycznie było konieczne, czy wreszcie niedokończenie działań zmierzających do eliminacji Talibów i przerzucenie zainteresowania (i sił) na Irak.

Zamach na World Trade Center 11 września 2001 roku. Źr.Flickr.com

Przysłowiowym „gwoździem do trumny” stało się niespodziewane ogłoszenie w 2011 roku przez prezydenta Baracka Obamę wycofanie sił amerykańskich do końca 2014 roku, czego nie uzasadniała sytuacja polityczno-militarna w Afganistanie. Decyzja prezydenta Joe Bidena o szybkim zakończeniu misji amerykańskich sił jedynie spotęgowała obserwowany obecnie chaos i stan niepewności.  

Jak Talibowie zaczęli przejmować władzę w Afganistanie?

Działaniem, które ułatwiło przejmowanie władzy w Afganistanie przez Talibów, było przyjęcie błędnego założenia strategicznego. Wspierane przez Amerykanów siły afgańskie koncentrowały się na utrzymaniu głównych miast. Ułatwiło to Talibom zajmowanie poszczególnych prowincji bez zajmowania ich stolic. W ten sposób poszczególne miasta faktycznie znalazły się w okrążeniu, co sprawiło, że broniące je siły rządowe (wojsko, policja), nie widząc szans na wsparcie, rozpadały się, a Talibowie łatwiej zajmowali poszczególne lokalizacje. 

Sierpień 2021

Obecnie obserwujemy wszechobecny chaos i błyskawiczne przejmowanie kraju przez Talibów, z Kabulem włącznie. Ułatwiła im to postawa części sił wojskowych i policyjnych. Z doniesień medialnych wynika, że Talibowie zaczęli przejmować posterunki afgańskich sił, między innymi przed ambasadą rosyjską. Obserwujemy także próby ucieczki z kraju wielu Afgańczyków, przy czym część z nich to ludzie, którzy współpracowali z siłami międzynarodowymi, a część, to po prostu ci, którzy nie chcą żyć w kraju rządzonym przez Talibów. Jednocześnie afgańską stolicę opuścili/opuszczają przedstawicielstwa dyplomatyczne oraz obywatele innych państw ewakuowani drogą powietrzną.  

 

Scenariusze na przyszłość 

Nie ma prostej odpowiedzi na pytanie o dalszy rozwój wypadków, bo mamy do czynienia ze zbyt wieloma nieprzewidywalnymi czynnikami. Można spodziewać się, że w najbliższych dniach lub tygodniach będziemy obserwować chaos, a jednocześnie umacnianie się Talibów. W dalszym ciągu można przypuszczać, że

Talibowie przekształcą Afganistan w republikę islamską i będą dążyć do wprowadzenia swoich rządów w całym kraju. Pozostaje pytanie, jaki model państwa islamskiego przyjmą: czy będzie to powrót do modelu, który funkcjonował w latach 1996-2001, gdzie literalnie stosowano prawo islamskie, czy też będzie to państwo islamskie w nieco łagodniejszej wersji. 
Następną kwestią jest to, jak Afganistan pod rządami Talibów będzie funkcjonował w otoczeniu międzynarodowym: czy ich rządy zostaną uznane przez społeczność międzynarodową (tego nie było w latach 1996-2001), a jeśli tak – przez kogo.

Pewnym czynnikiem nacisku może tu być pomoc międzynarodowa, od której Afganistan jest zależny, ale innym wariantem jest oparcie finansów państwa na zyskach z opium i wparciu ze strony różnych organizacji terrorystycznych (np. Al-Kaidy, Państwa Islamskiego itp.), jak to miało miejsce w latach 90. XX wieku. 

Za wątpliwe można uznać deklaracje Talibów o powołaniu rządu koalicyjnego. I uogólniając – z dużą rezerwą należy podchodzić do deklaracji czy zobowiązań przez nich podejmowanych. Przykładem może być chociażby niewywiązanie się ze zobowiązań wynikających z porozumienia z Dohy. Po jego podpisaniu, 29 lutego 2020 roku, nastąpiła eskalacja działań – od 1 marca do 15 kwietnia miało miejsce ponad 4,5 tysiąca ataków przeprowadzonych przez Talibów, co stanowiło 70-procentowy wzrost w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej.  

Deklaracje, apele i głosy potępienia 

Niestety, można się spodziewać, że reakcja skończy się na deklaracjach i głosach potępienia, może utrzymywaniem Talibów w izolacji. Sekretarz ONZ António Guterres wprawdzie zaapelował: „W tej trudnej godzinie wzywam wszystkie strony, zwłaszcza Talibów, do zachowania najwyższej powściągliwości w celu ochrony życia i zapewnienia możliwości zaspokojenia potrzeb humanitarnych”, ale można obawiać się, że skończy się na tego typu wypowiedziach.

Po 20 latach amerykańskiej i międzynarodowej obecności wojskowej w Afganistanie nikt nie będzie skory, by ponownie wysyłać tam swoich żołnierzy. Nakładane sankcje mogą być mało skuteczne, gdyż państwo to od lat funkcjonuje w stanie kryzysu i społeczeństwo jakoś sobie radzi w tych trudnych okolicznościach. Jak się wydaje, Talibowie mogą liczyć na wsparcie Pakistanu lub Arabii Saudyjskiej, natomiast raczej nie Rosji.

 

Dla Rosji państwo radykalnie islamskie może być raczej problemem niż sojusznikiem. Można ewentualnie brać pod uwagę Chiny, które utrzymują relacje z różnymi państwami bez względu na panującą w nich sytuację wewnętrzną. Z jednej strony Chińczycy są zainteresowani afgańskimi zasobami naturalnymi (Chińczycy mają prawo do eksploatacji jednego z największych na świecie złóż miedzi w Aynak), ale z drugiej w Talibach widzą tych, którzy wspierają ugrupowania ujgurskie uważane przez władze chińskie za organizacje terrorystyczne. 

W dłuższej perspektywie czasowej możemy być świadkami sytuacji, z jaką mieliśmy do czynienia już wcześniej, jeżeli chodzi o międzynarodowe zainteresowanie Afganistanem. Społeczność międzynarodowa wykazywała je dopóty, dopóki trwała radziecka interwencja (1979-1989), natomiast straciła je w chwili, gdy ostatni żołnierz radziecki opuścił afgańskie ziemie. Ponownie zainteresowanie odżyło w pierwszych latach po zdobyciu władzy przez Talibów, ale trwało to rok, może dwa, a później temat przestał być „medialny”. I większość zapomniała o Afganistanie aż do 2001 roku.

Czy jest jakaś sensowna opcja dla społeczności międzynarodowej w tej chwili? Trudno powiedzieć. Jak się wydaje, wiele zależy od tego, jaki kurs przyjmą Talibowie w najbliższych tygodniach czy miesiącach i jaką wizję państwa w wymiarze wewnętrznym i zewnętrznym będą chcieli kreować.