Tęsknię za gwarem w Auli Spadochronowej – rozmowa z rektorem elektem prof. Piotrem Wachowiakiem
Z profesorem Piotrem Wachowiakiem, prorektorem SGH ds. nauki i zarządzania w kadencji 2016–2020 i rektorem-elektem, który rozpocznie kadencję 1 września 2020 r., rozmawia Piotr Karwowski.
Przyzwyczajeni jesteśmy do swego rodzaju rytuału wyborczego, wielu spotkań, tymczasem tegoroczna kampania przypadła w bardzo trudnym i nietypowym czasie, przez co zeszła na dalszy plan. Jak pan ocenia ten okres z perspektywy kandydata i prorektora współkierującego uczelnią?
Na pewno był to trudny czas. Trzeba było w umiejętny sposób połączyć bieżące zarządzanie uczelnią z prowadzeniem kampanii wyborczej, która przebiegała zupełnie inaczej, niż mogliśmy się spodziewać. Dzięki zaangażowaniu społeczności akademickiej, za co serdecznie dziękuję, w krótkim okresie wzmocniliśmy wirtualną SGH i dzięki temu uczelnia sprawnie działa. Szczególne słowa uznania kieruję pod adresem kanclerza, doktora Marcina Dąbrowskiego, który od strony administracyjnej znakomicie poradził sobie z sytuacją kryzysową związaną z pandemią. Mimo to, biorąc pod uwagę duże zainteresowanie kampanią, trudno jest powiedzieć, że zeszła na dalszy plan. Była inna niż te, które się odbywały od 1990 roku, ze względu na sposób prowadzenia dyskusji.
Musi paść to najogólniejsze pytanie: jaki cel lub cele stawia sobie pan jako rektor?
Najważniejsze jest opracowanie strategii rozwoju. Dobrą podstawę już mamy w postaci wytycznych do niej. Uczelnia, która także w przyszłości będzie kształtowała liderów gospodarczego i społecznego rozwoju, potrzebuje strategii precyzyjnej i adaptowalnej do szybko zmieniających się warunków.
Drugą bardzo ważną, choć już taktyczną kwestią jest przygotowanie SGH do parametryzacji. Co prawda parametryzacja została przesunięta o jeden rok, ale musimy dokonać audytu oceniającego stopień przygotowania do niej i na tej podstawie podjąć odpowiednie działania w celu uzyskania jak najlepszej kategorii w każdej dyscyplinie naukowej. Następną sprawą jest rozpoczęcie budowy budynku przy ulicy Batorego i dalsze przygotowanie się do remontu budynku głównego i budynku A. Moimi priorytetami, o czym już mówiłem, będą dydaktyka i nauka. W październiku chcę zorganizować okrągły stół poświęcony dydaktyce. Moim zamierzeniem jest również stworzenie lepszych warunków do realizacji badań naukowych ze szczególnym uwzględnieniem badań międzynarodowych.
Czy czekają nas duże zmiany po powrocie w mury uczelni?
Na pewno chcę kontynuować przedsięwzięcia, które zaczęły być realizowane w tej kadencji pod kierownictwem rektora profesora Marka Rockiego, któremu serdecznie dziękuję za dotychczasową wieloletnią współpracę i wsparcie. Jednym z ważniejszych zadań do ukończenia jest uzyskanie akredytacji AACSB i EQUIS. Od tego między innymi zależy nasza międzynarodowa pozycja. Chcę również realizować nowe cele, które zapewnią trwały rozwój SGH. Moimi priorytetami są: rozwój badań międzynarodowych, unowocześnienie programów dydaktycznych oraz stworzenie dobrych warunków do aktywności zawodowej pracowników. Najbliższym zadaniem będzie jak najlepsze przeprowadzenie SGH przez czas kryzysu oraz jak najszybsze przywrócenie normalnego funkcjonowania uczelni. Niestety przed nami jest wiele niewiadomych związanych z długością trwania pandemii, warunkami, w jakich będziemy mogli prowadzić działalność po opanowaniu sytuacji związanej z koronawirusem. Musimy mieć świadomość, że sytuacja gospodarcza kraju może mieć również przełożenie na finanse wszystkich uczelni w Polsce, ale mam nadzieję, że politycy nie będą chcieli oszczędzać na nauce i edukacji. Dziś, dzięki sprawnemu gospodarowaniu, sytuacja finansowa SGH jest bardzo dobra.
Najbliższym zadaniem będzie jak najlepsze przeprowadzenie SGH przez czas kryzysu oraz jak najszybsze przywrócenie normalnego funkcjonowania uczelni.
Dobra współpraca z biznesem to jeden z wyróżników naszej uczelni. Jak widzi pan rozwój Klubu Partnerów SGH w nadchodzącej kadencji?
Moim zamierzeniem jest dalsze rozszerzanie Klubu Partnerów SGH o znane i cenione przedsiębiorstwa. Chciałbym również włączyć partnerów w pracę rad kierunków. Widzę możliwość wspólnej realizacji projektów badawczych, w tym doktoratów wdrożeniowych, których rezultaty dałoby się zastosować w działalności biznesu. Będę chciał też zwiększać liczbę wspólnych zajęć, które są bardzo cenione przez studentów. Ponadto jednym z ważniejszych celów jest stworzenie katalogu zagadnień, które interesują dane przedsiębiorstwo i mogą być wykorzystane podczas pisania pracy licencjackiej lub magisterskiej. Widzę również szansę bliższej współpracy między przedsiębiorstwami a kołami naukowymi, które mogłyby prowadzić badania lub wykonywać ekspertyzy. Ważne jest także uruchomienie z naszymi partnerami studiów dualnych.
Były już minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin jeszcze przed odejściem ze stanowiska zapowiedział przesunięcie ponownej oceny parametrycznej jednostek o rok. Tak czy inaczej odbędzie się ona na nowych zasadach, w trakcie pana kadencji.
Czy mamy się czego obawiać? Jak będziemy się przygotowywali do tej oceny?
Nowy sposób parametryzacji dla każdej uczelni jest wyzwaniem. Są to zupełnie inne zasady. Bać się nie mamy czego, pod warunkiem że się do tego dobrze przygotujemy. Głównym założeniem nowego sposobu parametryzacji jest to, że dorobek każdego pracownika prowadzącego działalność naukową i reprezentującego daną dyscyplinę naukową ma istotny wpływ na parametryzację. Dla każdego pracownika został wprowadzony limit dotyczący liczby publikacji naukowych jego autorstwa. Wobec powyższego każdy pracownik badawczo-dydaktyczny lub badawczy brany pod uwagę przy ocenie danej dyscypliny naukowej musi w jak najlepszy sposób wypełnić ten limit. Obecnie pod tym kątem zamierza my przeprowadzić audyt, który ma nam pokazać, na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę przez najbliższe półtora roku.
Jest pan ekspertem w zakresie odpowiedzialnego biznesu. Takie myślenie w zarządzaniu od lat zyskuje na popularności, ale w praktyce nadal jest wiele do zrobienia. Czy odpowiedzialna przedsiębiorczość pomoże nam przejść przez trudny czas pandemii i zwalczania jej skutków?
Odpowiedź na to pytanie, szczególnie w czasach pandemii, jest pozytywna. Uważam, że odpowiedzialne przedsiębiorstwo będzie miało mniejsze trudności w realizacji swoich celów. Systematyczny dialog z kluczowymi interesariuszami ułatwi im działanie. Szczególnie mam na myśli pracowników, dostawców oraz klientów. W obecnej sytuacji przedsiębiorstwo nie może być nastawione tylko na realizację celów ekonomicznych. Ważne jest działanie na rzecz społeczeństwa, z poszanowaniem środowiska naturalnego. To gwarantuje możliwość przetrwania i trwałego rozwoju, zabezpiecza cele wszystkich interesariuszy, wpływa korzystnie na sektor. Szkoły wyższe – pracownicy i studenci – też mobilizują się na różne sposoby. SGH od razu przyłączyła się do wsparcia najbardziej potrzebujących, w tym dzieci pracowników służby zdrowia. Nie należy jednak tego rozpatrywać w kategoriach akcji charytatywnej, lecz integralnego dla organizacji działania. Oczywiście nasi naukowcy zintensyfikowali aktywność wokół problemów wywołanych pandemią. Powstały projekty badawcze – sprawdzamy sytuację firm, ich finanse, sprawność zarządzania, badamy poszczególne sektory, podpowiadamy rozwiązania przedsiębiorcom i politykom. Budujące jest to, jak dzielimy się wiedzą. Pandemia i wywołany nią kryzys paradoksalnie są też szansą na rozwiązanie zaległych problemów w sferze społeczno-gospodarczej. Nie tylko przedsiębiorcy i naukowcy muszą być odpowiedzialni. Właśnie teraz mamy okazję inwestować dodatkowe publiczne środki w zdrowszą i bezpieczniejszą energetykę, służbę zdrowia i oczywiście naukę oraz edukację.
Gdy przechodzę przez Aulę Spadochronową, zastanawiam się, kiedy powróci tu życie sprzed dwóch miesięcy. Mam nadzieję, że to nastąpi bardzo szybko.
Niektórzy wykładowcy narzekają na mniejszy zakres interakcji ze studentami podczas zajęć online. Czy mimo to możemy się spodziewać, że w SGH kształcenie zdalne będzie wykorzystywane w większym zakresie niż dotychczas?
Myślę, że to wymusi na nas sytuacja, w której się znajdziemy po zakończeniu pandemii. W niektórych przypadkach kształcenie zdalne będzie wykorzystywane w większym zakresie. W niedalekiej przyszłości na pewno będziemy organizować szkolenia czy studia podyplomowe online. Jeśli chodzi o kształcenie na studiach I, II i III stopnia, uważam, że kształcenie zdalne będzie uzupełnieniem prowadzenia zajęć w sposób tradycyjny. Zresztą od wielu lat taka sytuacja istnieje na naszej uczelni. Na pewno musimy podnosić kompetencje dotyczące prowadzenia zajęć online oraz jeszcze lepiej przygotować infrastrukturę do prowadzenia tego typu zajęć. Przykładem może być planowane uruchomienie nowoczesnego studia umożliwiającego tworzenie nagrań i komunikację zdalną.
Wielokrotnie był pan nagradzany przez studentów za swe zajęcia. Nie byłoby to możliwe bez czerpania przyjemności z wykładania. Czy kształcenie w trybie online daje taką samą satysfakcję co tradycyjne?
Bezpośredni kontakt ze studentami, doktorantami, słuchaczami studiów podyplomowych jest nie do przecenienia. W czasie prowadzenia zajęć online najbardziej mi brakuje takiego właśnie kontaktu. Z wykorzystaniem narzędzi informatycznych o wiele trudniej jest prowadzić zajęcia warsztatowe, które wymagają dużej aktywności ze strony studentów. Z każdym tygodniem jednak coraz bardziej przyzwyczajam się do tej formy zajęć, odkrywając nowe możliwości, które dają narzędzia informatyczne. Mimo wszystko marzę o zajęciach na naszym kampusie w mojej ulubionej sali 222 w budynku A. Mam nadzieję, że szybko to nastąpi.
Wiem, że mimo pandemii jest pan codziennie w murach SGH, stąd moje ostatnie, najważniejsze pytanie: czy brakuje panu głośnego uczelnianego życia?
Moja codzienna obecność na uczelni wiąże się z jak najlepszym przygotowaniem SGH do funkcjonowania w nowych warunkach. Jest bardzo dużo problemów do rozwiązania, nie wszystko jest możliwe do załatwienia w sposób zdalny. Spora liczba pracowników każdego dnia, z zachowaniem środków bezpieczeństwa, jest na miejscu, za co serdecznie im dziękuję, ale SGH bez codziennej aktywności nas wszystkich, bez studentów i wykładowców, jest smutna. Gdy przechodzę przez Aulę Spadochronową, zastanawiam się, kiedy powróci tu życie sprzed dwóch miesięcy. Mam nadzieję, że to nastąpi bardzo szybko. Tęsknię za gwarem w Auli Spadochronowej.