Mijający rok przyniósł istotne zmiany związane z sukcesją w przedsiębiorstwach rodzinnych.
Kończący się rok z pewnością należy zaliczyć do udanych dla firm rodzinnych z powodu wejścia w życie ustawy z 5 lipca br. o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej, którą to ustawę koordynował minister Mariusz Haładyj. Ta ustawa jest odpowiedzią Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii kierowanego przez minister Jadwigę Emilewicz na potrzebę uregulowania (ułatwienia) procesu sukcesji zgłaszanej przez organizacje działające w Polsce na rzecz firm rodzinnych.
Działalność gospodarcza prowadzona przez osoby fizyczne jest zdecydowanie najczęściej wybierana w Polsce, co oznacza, że ustawa będzie oddziaływać na grupę ok. 2,4 mln przedsiębiorców. Dzięki nowym regulacjom prawnym przedsiębiorcy mogą ustanowić zarząd sukcesyjny w celu przekazania firmy spadkobiercom bądź innym – wskazanym przez nich – osobom. Z wpisu do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej wynika, że ok. 36% firm w Polsce prowadzonych jest w formie działalności rodzinnej. Większość przedsiębiorców, którzy tworzyli swoje firmy po transformacji gospodarki, osiągnęło wiek emerytalny bądź się do niego zbliża. Z danych CEIDG wynika, że ok. 230 tys. przedsiębiorców ukończyło 65 lat i w perspektywie 10-, 20-letniej grupa ta będzie coraz liczniejsza.
W uzasadnieniu do ustawy powołano się m.in. na opinię Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego w sprawie przedsiębiorstw rodzinnych w Europie jako źródła ponownego wzrostu gospodarczego i lepszych miejsc pracy. Opinię opracował prof. Jan Klimek, dyrektor Instytutu Przedsiębiorstwa SGH oraz kierownik Zakładu Przedsiębiorstwa Rodzinnego w SGH. W opinii tej zauważa się, że w wyniku nieudanej sukcesji likwidowanych jest ok. 150 tys. firm rocznie (co trzecia), co w konsekwencji prowadzi do utraty 600 tys. miejsc pracy. Stąd w dokumencie zachęca się do prawnego uregulowania sukcesji, wskazując przykładowe kraje, w których takie rozwiązania przyjęto (m.in. Austrię, Francję czy Luksemburg), oraz podkreśla się, że sama regulacja prawna jest niewystarczająca, gdyż równie niezbędne jest odpowiednie kształcenie sukcesorów.
Przedsiębiorca musi stawić czoło sukcesji. Problem pojawia się wówczas, gdy nie widzi on takiej potrzeby i nagle umiera. Firmy rodzinne, do chwili wejścia w życie ustawy, narażone były na poważne konsekwencje będące wynikiem śmierci właściciela – w zasadzie oznaczało to wygaśnięcie działalności takich przedsiębiorstw. Wniwecz szedł trud wieloletniego rozwijania przez rodzinę wspólnego przedsięwzięcia, często kosztem ogromnych wyrzeczeń. Los taki spotyka osiemset firm miesięcznie (wykreślenie z CEIDG z powodu śmierci właściciela). Nowa regulacja idzie w sukurs temu problemowi. Ustawodawca umożliwił bowiem przedsiębiorcy, współmałżonkowi (współwłaścicielowi) bądź spadkobiercy powołanie zarządcy sukcesyjnego, który będzie kontynuował działalność gospodarczą do zakończenia postępowania spadkowego (jednak taki zarząd ma trwać nie dłużej niż dwa lata, sąd może przedłużyć ten okres do pięciu lat z ważnych powodów). Prokurent, jeśli go ustanowiono w firmie rodzinnej, stanie się zarządcą sukcesyjnym z chwilą śmierci przedsiębiorcy.
Peter Drucker dawno już temu zaobserwował, że przedsiębiorcy przywiązują niewielką wagę do procesu sukcesji, a tak naprawdę ona stanowi najważniejszy test skutecznego zarządzania. Mijający właśnie rok ukazał w trzech odsłonach sukcesję w polskich firmach rodzinnych. Pierwsza odsłona: Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii przygotowało ustawę o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej, która to ustawa była tak bardzo oczekiwana przez przedsiębiorców rodzinnych. Druga: kolejna firma rodzinna – Grupa Wróbel – dołączyła do grupy firm posiadających konstytucję rodzinną, tym samym orientując się na długowieczność. I trzecia: sprzedaż firm rodzinnych Solaris i Konspol, co oznacza, że dzieci z rodzin założycieli tych firm, od lat notowanych w setce najbogatszych, nie będą kontynuowały rodzinnej tradycji biznesowej.
Nowa ustawa hipotetycznie oddziałuje nie tylko na przedsiębiorców, ale też na ogół obywateli (ok. 38 mln osób), przedsiębiorca może bowiem wskazać spadkobiercę spoza rodziny, dzięki czemu firma nadal będzie mogła prowadzić działalność po jego śmierci – umowy handlowe nie wygasną, a zobowiązania wobec kontrahentów oraz publicznoprawne będą mogły być nadal regulowane. Ma to istotne znaczenie nie tylko dla firm współpracujących, ale również dla finansów publicznych. Nowa ustawa wzbogaci ponadto praktykę notarialną, dając możliwość sporządzania aktów notarialnych ze wskazaniem zarządców sukcesyjnych.
Wejście w życie ustawy o zarządzie sukcesyjnym zdecydowanie ułatwia przekazanie firmy rodzinnej – do tej pory regulacja procedur prawnych była czasochłonna oraz wiązała się z ponoszeniem wysokich kosztów. Jednak warto zauważyć, że sukcesja to przede wszystkim proces trwający nawet kilka lat i sukcesora trzeba odpowiednio wcześnie przygotować do przejęcia sterów w firmie. Chodzi tu nie tylko o poznawanie tajników funkcjonowania firmy, ale także o edukację. Taki proces można zwieńczyć opracowaniem przez firmę rodzinną zasad ładu korporacyjnego, a właściwiej ładu przedsiębiorstwa rodzinnego.
Heinz-Peter Elstrodt, który założył oddział firmy konsultingowej McKinsey w São Paulo i pełnił w nim funkcję dyrektora, zastanawiał się nad przyczyną długowieczności firm rodzinnych. Pracując z firmami, doszedł do wniosku, że to właśnie ład korporacyjny jest narzędziem umożliwiającym im przetrwanie w kolejnych pokoleniach. Okazuje się, że wiele firm rodzinnych z całego świata (w tym – z Polski) stosuje to narzędzie. W bieżącym roku Instytut Biznesu Rodzinnego wdrożył dokument ładu rodzinnego o nazwie Konstytucja Rodziny Wróbel (Grupa Wróbel prowadzi działalność na rynku motoryzacyjnym, będąc największym w Polsce dystrybutorem samochodów marki Mercedes-Benz). Warto odnotować, że Szkoła Główna Handlowa wprowadziła takie rozwiązania na rynek polski w postaci Konstytucji firmy rodzinnej Roleski (2010 r.) oraz Statutu dziedzictwa rodzinnej Grupy Łapaj (2011 r.).
W mijającym roku doszło do sprzedaży dwóch firm rodzinnych – Solaris oraz Konspol, których właściciele od lat zajmują czołowe miejsca wśród najbogatszych Polaków. Właściciele pierwszej z firm – Krzysztof i Solange Olszewscy – nie dokonali sukcesji, mimo że ich dzieci od dawna pracowały w przedsiębiorstwie i wykazywały chęć dalszego jego prowadzenia. Warto przy tym nadmienić, że Solange Olszewska piastuje również funkcję prezes Family Business Network Poland – największej organizacji międzynarodowej zrzeszającej firmy rodzinne, której celem jest, aby firmy rodzinne „kwitły” w kolejnych pokoleniach. Być może Solaris będzie kwitł, ale już nie jako wyłącznie polska firma. Z kolei Kazimierz Pazgan wraz z rodziną zdecydowali się w tym roku na sprzedaż Grupy Konspol amerykańskiej firmie Cargill, mimo iż dzieci, podobnie jak w Solarisie, pracowały w firmie na stanowiskach kierowniczych i były przygotowywane do przejęcia sterów. W przypadku firmy Konspol zachowana została jednak rodzinność, gdyż Cargill jest również firmą rodzinną – jedną z największych prywatnych firm na świecie. Rodzina Pazganów wspierała rodzinną przedsiębiorczość w Polsce, będąc m.in. współtwórcą sukcesu pierwszej polskiej konferencji na temat firm rodzinnych, która odbyła się w 2005 r. Podobne losy porównywalnych firm uzmysławiają, jak niezwykle złożonym i trudnym procesem jest sukcesja.
Wprowadzona ustawa o zarządzie sukcesyjnym stanowi krok milowy dla polskich firm rodzinnych. Należy docenić za ten wysiłek Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. Od tego roku firmę rodzinną można z łatwością przekazać następcy, jednak nie ma gwarancji, że sukcesja zakończy się powodzeniem. O sukcesie można bowiem mówić wówczas, gdy firma zostanie przekazana trzeciemu pokoleniu. Wtedy to relacje rodzinne ulegają osłabieniu, a znaczenia nabiera profesjonalizacja biznesu. To długi i trudny proces, ale warto budować gospodarkę rodzinną, gdyż podmioty prowadzone przez rodzinę kierują się perspektywą długoterminową i rozwijają w sposób zrównoważony, kultywując przy tym wartości. Taki też cel przyświeca firmom rodzinnym, które decydują się wdrożyć konstytucję.
SZUKASZ WIĘCEJ PODOBNYCH ARTYKUŁÓW?
Artykuł jest częścią wydania specjalnego Gazety SGH (346) Insight 2018.