Podsumowanie drugiego dnia SGH na Forum Ekonomicznym w Karpaczu 2021
Za nami drugi dzień Forum Ekonomicznego, w tym dyskusji panelowych i analiz w Strefie SGH z udziałem głównie ekonomistów, ale i ekspertów z innych dziedzin, przedsiębiorców, prezesów spółek i banków oraz polityków.
Podczas debat uczestnicy poruszali najważniejsze sprawy i wyzwania dla regionu Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski, szeroko omówione w Raporcie 2021 Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie i Forum Ekonomicznego, który został zaprezentowany pierwszego dnia imprezy w Karpaczu. W drugim dniu Forum w Strefie SGH odbyło się 16 paneli.
Popandemiczny obraz polskiej gospodarki
W pierwszym panelu o koniunkturze po pandemii COVID-19 rozmawiali ekonomiści SGH: prof. Elżbieta Adamowicz, prof. Marek Rocki i dr Sławomir Dudek, wiceprezes zarządu ds. Aktywów Zagranicznych KGHM Paweł Gruza oraz Andrzej Szumowski, prezes Stowarzyszenia Polska Wódka i wiceprezes Wyborowa. Pandemia i wprowadzane przez rząd obostrzenia w różnym stopniu dotknęły przedsiębiorców z różnych branż – przemysłu, budownictwa, handlu, sektora usług i rolnictwa – oraz konsumentów.
Prof. Adamowicz podkreśliła, że mimo znakomitych procedur badawczych pandemii koronawirusa nie dało się przewidzieć. „Gospodarka polska pokonała kryzys, który będziemy nazywać pandemicznym. Taki punkt zwrotny, który na razie trudno jest dokładnie wyznaczyć, to była druga połowa zeszłego roku (…) i teraz wchodzimy na ścieżkę wzrostu – wskazała ekonomistka. – To, co wydarzyło się w czasie kryzysu, tego w dziejach nowożytnych badań koniunktury nikt nie przewidział. Wskaźniki dochodziły do swoich historycznych minimów. Obraz gospodarki z ubiegłego roku jest gorszy niż to, co przewidywaliśmy w kryzysie transformacyjnym. Odbijamy się (…), ale naprawdę z niskiego poziomu”.
Z analizy ekspertki wynika, że wśród wskaźników koniunktury, opisujących stan koniunktury w poszczególnych branżach, dodatnią wartość ma wskaźnik koniunktury w budownictwie. Ale przedsiębiorcy budowlani bardzo narzekają, że jednak wzrost cen tak długo nie utrzyma dobrej koniunktury. Stosunkowo obronną ręką z pandemii wychodzi przemysł przetwórczy, ale ta poprawa odbywa się w powolnym rytmie. Dobrze dzieje się w sektorze finansowym. Prof. Adamowicz wskazała, że mamy w tej chwili do czynienia z „gospodarką ruszającą do góry, ale pojawiają się symptomy zagrażające”.
Z kolei wiceprezes Gruza poinformował, że spółka KGHM wchodziła w kryzys z cenami miedzi, które mógłby określić „jako niskie stany średnie”. „Rozpoczął się COVID-19, co doprowadziło do ograniczenia zamówień”, co z kolei spowodowało „zapaść cenową o mniej więcej jedną trzecią”. „Udało się nam przenegocjować wszystkie nasze umowy z dostawcami tak, żeby ograniczyć koszty. Od tego momentu ceny światowe szły już tylko do góry” – dodał.
Dr Dudek zwrócił uwagę, że gdy w marcu ubiegłego roku rozpoczęła się pandemia, nastroje tąpnęły, ale na całym świecie. „(…) Te oceny były trochę przereagowane, bo nikt nie wiedział, co będzie. (…) Ale jak minął kwartał, to rzeczywiście nastroje lekko się odbudowały, co pokazuje, że wcześniej były przereagowane” – zauważył. Teraz jesteśmy w trendzie wzrostowym i nastroje gospodarstw domowych od I i II kwartału ub.r. odbudowały się, ale nie wróciliśmy do poziomu sprzed kryzysu. Skala optymizmu, zadowolenia, pozytywnego spojrzenia na gospodarkę nie wróciła do poziomów z 2019 r. „Kryzys gospodarczy być może się już skończył, ale ryzyko pandemii jeszcze nie” – przestrzegł dr Dudek.
Demografia: wyzwanie czy szansa?
Kolejnym tematem panelu, pogłębionym w najnowszym Raporcie SGH i FE, była kwestia aktywnego starzenia się społeczeństw w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. O uwarunkowaniach demograficznych i propozycjach polityk w tej sprawie rozmawiali Jolanta Perek-Białas z Zakładu Statystyki Stosowanej SGH i prezes Uzdrowiska Kłodzkie Łukasz Surażyński.
Starzenie się ludności jest procesem globalnym i mocno zróżnicowanym regionalnie. Obecnie większość państw EŚW jest młodszych pod względem demograficznym wśród innych państw UE, ale za 30-40 lat będą one tworzyły grupę krajów najstarszych demograficznie. Starzenie się populacji w regionie będzie postępowało wraz z jednoczesnym jej zmniejszaniem się, co doprowadzi do jeszcze znaczniejszego zwiększenia udziału osób w wieku 65+. Opieka zdrowotna i odpowiedzialność za sytuację ekonomiczną osób starszych stanowią ogromne wyzwanie dla krajów EŚW, w tym Polski.
Ale o ubytku i starzeniu się ludności demografowie mówili od dawna. „Nie chciałabym jednak mówić o demografii w kategoriach problemu (…), lecz o wyzwaniach demograficznych i wtedy demografię traktujemy jako szansę” – powiedziała Jolanta Perek-Białas. Jako jedną z możliwości wymieniła srebrną gospodarkę.
Prezes Surażyński podkreślił, że „starzeje nam się społeczeństwo (…), ale w tym leju demograficznym maleje aktywny środek, który będzie zajmował się obsługą tego starzejącego się społeczeństwa”. Według niego jest to też element, który biznes dzisiaj odczuwa najbardziej. Jak wskazał, najważniejsza w ochronie zdrowia będzie „profilaktyka, która będzie kosztowała znacznie mniej niż leczenie, ale trzeba ją dofinansować”.
Nowy ład podatkowy
O zmianach podatkowych dla przedsiębiorców w ramach Polskiego Ładu z wiceministrem finansów Janem Sarnowskim rozmawiał w Strefie SGH prof. Dominik J. Gajewski.
Zmiany podatkowe dla przedsiębiorców w ramach Polskiego Ładu stają się jedną z najważniejszych, ale i kontrowersyjnych kwestii. Proponowane zmiany będą miały istotne znaczenie nie tylko dla samych przedsiębiorców, ale i dla całej gospodarki. Spotkanie z wiceministrem Sarnowskim, odpowiedzialnym za nowe regulacje podatkowe, było okazją do dyskusji na temat szczegółowych, proponowanych rozwiązań podatkowych i ich wpływu na gospodarkę.
Po pięciu tygodniach konsultacji publicznych projekt Nowego Ładu podatkowego miał być dzisiaj przedmiotem obrad Rady Ministrów. W przyszłym tygodniu powinien trafić pod obrady Sejmu – przekazał wiceminister.
Co zmieniło się w projekcie? Jak poinformował Sarnowski, najistotniejsza zmiana dotyczy kwestii składki zdrowotnej od przedsiębiorców rozliczających się liniową stawką 19 proc. Wysokość stawki została zmniejszona niemal o połowę ze stawki 9 proc. (…) na poziom 4,9 proc. Zmiana ta doprowadziła do zmniejszenia zakładanych wpływów do NFZ o ok. 5,3 mld zł. Ubytek ten będzie musiał zostać pokryty z budżetu państwa, biorąc pod uwagę dość ambitny projekt zwiększenia nakładów na służbę zdrowia do 6 proc. PKB w 2023 r. i do 7 proc. PKB do 2027 r. – powiadomił Jan Sarnowski.
Ile wolności na wolnym rynku?
O „zniewolonym konsumencie na wolnym rynku” prof. SGH i prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego Elżbieta Mączyńska rozmawiała z przewodniczącym Komisji Nadzoru Finansowego Jackiem Jastrzębskim.
„Narasta liczba ofiar rynku. Wolny rynek kochamy wszyscy, wolny rynek nie ma wrogów, ale wolny rynek ma też wiele ofiar” – powiedziała prof. Mączyńska. Jak wskazała, wolny rynek oferuje nam dobra, ale też śmieci, a nawet produkty toksyczne pod szyldem upiększenia, ułatwienia życia. Ponadto wolny rynek nagradza najsilniejszych, a więc ma wmontowany mechanizm samodestrukcji.
Ekspertka zauważyła, że ofiar rynku nie brakuje w obszarze sektora finansowego. Ale według niej problem polega na łączeniu wolności z odpowiedzialnością. „Poza tym powinna być rozwinięta sfera ochrony klientów, uczenia klientów, jak się chronić przed mechanizmami wolnego rynku” – podkreśliła ekonomistka. Zastanawiała się, czy jest jakieś rozwiązanie, które by odpowiadało „producentom i konsumentom i chroniłoby przed byciem ofiarami wolnego rynku”.
Jak zauważył przewodniczący Jacek Jastrzębski, w KNF jednym z elementów misji jest ochrona uczestników rynku. Mówił w tym kontekście o asymetrii informacyjnej. „W dużym stopniu przyzwyczajamy się do produktów, których nie rozumiemy. Głównym wyzwaniem jest niwelowanie asymetrii informacyjnej” – wskazał.
Według przewodniczącego KNF odpowiedzią na dużą część problemów jest edukacja. Z wolnością musi wiązać się odpowiedzialność, tzn. nie da się promować wartości wolnościowych bez ponoszenia odpowiedzialności za własne ryzyko. Przytoczył przykład kredytów frankowych. „Nie można jednocześnie żądać prawa, swobody do podejmowania ryzyka, a z drugiej strony, jak ryzyko się zmaterializuje, to żądać, żeby zostało zdjęte, bo wtedy to nie jest ponoszenie odpowiedzialności za własne decyzje”.
Banki po pandemii
Kolejny panel poświęcony był przyszłości sektora bankowego. Dr Jacek Bartkiewicz z SGH rozmawiał z wiceprezesem Banku Pekao SA Jerzym Kwiecińskim. Pandemia i jej konsekwencje znacząco pogorszyły sytuację polskiego sektora bankowego. Kolejne lockdowny, ograniczenie działalności przez przedsiębiorców, zmiana zachowań konsumentów i ultraniskie stopy procentowe NBP utrudniają funkcjonowanie podmiotów działających w sektorze.
Prezes Kwieciński przyznał, że Polska przeżywa duży wzrost, rośnie nasze znaczenie na mapie światowej. „Ale jeśli patrzymy na sektory, szczególnie bankowy, albo na konkretną organizację w ramach tych sektorów, to prawda jest (taka), że w sektorze bankowym wyglądamy bardzo skromnie na tle Europy – zastrzegł. Z tego punktu widzenia Kwieciński uważa, że największym wyzwaniem dla polskich banków jest budowanie swojej siły, „a siłę banków liczy się przede wszystkim aktywami”. „Oczywiście, ważna jest kapitalizacja, ważne jest, jaki bank generuje zysk, ale to fluktuuje, to się zmienia, natomiast o sile banków decydują głównie aktywa” – dodał.
Wiceprezes Kwieciński postrzega wychodzenie z kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią jako szansę dla sektora bankowego. Dlaczego? „Uważam, że aby to wychodzenie miało solidne podstawy i dobre efekty, musi być oparte na wzroście inwestycji. Wzrost inwestycji będzie wymagał inwestowania, które może pochodzić od banków” – ocenił.
W kraju zauważono zwiększoną konsumpcję, ale też wzrost dochodu rozporządzalnego – ludzie mają coraz więcej pieniędzy, są coraz bardziej skłonni do inwestowania. Według prezesa Kwiecińskiego „to jest szansa dla banków, dla nas, żebyśmy rośli”.
A wyzwania? Panelista zwrócił uwagę, że w sektor bankowy „bardzo mocno uderzyła obniżka stóp procentowych”. „Nie ma co ukrywać, że dochody odsetkowe w bankach były bardzo ważnym elementem zarabiania pieniędzy przez banki. W momencie, kiedy to źródło dochodów znacząco zmalało, w tym krótkim okresie stanowi to dla nas poważny problem” – przyznał Jerzy Kwieciński.
Wyraził nadzieję, że w ciągu kilku kwartałów sytuacja się zmieni. „Przy tak wysokiej inflacji niemożliwe będzie utrzymanie w dłuższym okresie stóp procentowych na tak niskim poziomie w naszym kraju, szczególnie że nie tyle w Europie, co w regionie te stopy już zostały podniesione”.
Według wiceprezesa „podatek bankowy faktycznie stanowi dla banków bardzo poważny problem i to w dwóch wymiarach: podatek wpływa na nasz wynik finansowy, ale większym zagrożeniem jest nasz koszt kapitału – jest on dla nas droższy niż dla banków zagranicznych”, co powoduje, że „polskie banki na rynku europejskim są po prostu niekonkurencyjne”.
Polska na ścieżce szybkiego wzrostu
Trajektorie rozwojowe krajów Europy Środkowo-Wschodniej w latach 2015-2020 to temat, który został szeroko omówiony w najnowszym Raporcie SGH i FE, i stał się tematem następnego panelu z udziałem dr Piotra Maszczyka z SGH, byłego wicepremiera i ministra gospodarki Janusza Steinhoffa i Grzegorza Kołodki z Akademii Leona Koźmińskiego.
Zmniejszenie dystansu rozwojowego krajów regionu EŚW do zachodu wciąż przyśpiesza. Domykaniu tej luki „sprzyjały” również różnice w skali spowolnienia gospodarczego w 2020 r. Recesja gospodarcza, wywołana pandemią COVID-19, była płytsza w krajach EŚW niż starej Unii. Polska zbliża się do kolejnych gospodarek Zachodu pod względem PKB. Zagrożeniem dla tej tendencji mogą być drastyczne zwiększenie deficytu, przyśpieszenie inflacji oraz nierównowaga na rynku pracy.
„Jeśli chodzi o wzrost gospodarczy i stabilizację makroekonomiczną Polska zajmuje czołowe miejsce. Skupiliśmy się na latach 2015-2020 (...) i Polska jest liderem wzrostu zarówno w okresie transformacyjnym, od 1989 roku, jak i w ostatnich pięciu latach” – zauważył dr Maszczyk.
Premier Steinhoff zwrócił uwagę, że najnowszy Raport SGH i FE potwierdza stabilność rozwoju Polski, która zdecydowanie jest beneficjentem zmian po roku 1989. „Radykalnie zmniejszyliśmy dystans nie tylko do EU15, lecz również do Stanów Zjednoczonych. Spójrzmy na dane. W roku 1950 nasze PKB per capita USA wynosiło 21 proc., w 1989 roku 23 proc., a w tej chwili przekroczyliśmy 50 proc. To jest miara zmian, które zaszły w polskiej gospodarce po 1989 roku – zaznaczył Steinhoff. – Nie bez znaczenia jest także członkostwo Polski w UE, z której czerpiemy dużo profitów i mam nadzieję, że tak będzie dalej”. Polityk zwrócił też uwagę na pewne zagrożenia w przebiegu dalszego rozwoju. „W mojej ocenie wielkim problemem może okazać się energetyka i konieczność jej dostosowania do polityki klimatycznej UE, a co za tym idzie rosnące ceny energii elektrycznej, za którą już w tej chwili płacimy najwięcej w regionie EŚW” – zaakcentował.
Zrównoważone rolnictwo
W kolejnym panelu o rolnictwie rozmawiali prowadzący dyskusję prorektor SGH Roman Sobiecki i rektor Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie Sylwester Tabor.
Rolnictwo w krajach Europy Środkowo-Wschodniej charakteryzuje się znacznym potencjałem produkcyjnym, który jest stosunkowo mało intensywnie wykorzystywany. Posiada też duże możliwości ekspansji eksportowej i zajmowania pozycji znaczącego gracza na globalnym rynku żywności. „Rolnictwo polskie produkuje żywność za ok. 250 mld zł, mamy nadwyżki żywnościowe, które sprzedajemy. To dodatnie saldo świadczy, że jesteśmy krajem z dobrze rozwiniętym rolnictwem i przetwórstwem rolno-spożywczym, z dobrą jakościowo żywnością” – ocenił Tabor.
Zwrócił uwagę, że wadą naszego rolnictwa jest rozdrobnienie gospodarstw rolnych – mamy ich 1,3 mln, średnia powierzchnia to 11 ha. Takie państwa jak Francja, Dania, Niemcy mają gospodarstwa 60-70 ha. U nas na 100 ha pracuje w rolnictwie 12 osób, tam – 3-4 osoby.
Rektor wskazał na związek między rozdrobnieniem gospodarstw a zatrudnieniem. „Od początku stulecia rolnictwo poniosło największe straty w zatrudnieniu. Jeszcze pod koniec ub. wieku w rolnictwie pracowało prawie 3,5 mln, dzisiaj jest to 1,6 mln, czyli ponad 50 proc. osób odeszło do zawodów, które mają większe przychody, szczególnie do usług” – przekazał.
Rektor Sobiecki pytał podczas panelu o wymogi zrównoważonego rozwoju w rolnictwie. „Rolnictwo zrównoważone opiera się na takiej zasadzie opracowanej w strategii UE, a wcześniej przez ONZ, która mówi wyraźnie, że obecnie tak racjonalnie musimy wykorzystywać zasoby, aby przyszłe pokolenia mogły z nich skorzystać” – odpowiedział rektor Tabor. Rolnictwo zrównoważone ma się opierać na rozpoznaniu środowiska, w tym gleby. Rozpoznajemy, jakie gleba ma składniki mineralne i w zależności od środowiska gleby dobieramy odpowiednie rośliny po to, aby ograniczyć zużycie środków chemicznych. Rolnictwo zrównoważone nie mówi o zaniechaniu zużycia agrochemikaliów; mówi tylko o takim poziomie zużycia, które gwarantuje uzyskanie produkcji wysokiej jakości.
Protekcjonizm lekarstwem na kryzys?
Drugi dzień Forum Ekonomicznego zakończył panel dotyczący konkurencji na Jednolitym Rynku Europejskim oraz w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. O szansach i zagrożeniach dla polskich firm, również w kontekście pandemii COVID-19 rozmawiali: prof. SGH Jerzy Pietrewicz i prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Paweł Borys.
„Szok pandemiczny był zupełnie nietypowy, bo wywołany czynnikami zupełnie zewnętrznymi – nie gospodarczymi, nie finansowymi, ale przez czynnik społeczny. Reakcja była z początku gwałtowna, bo i ludzie, i gospodarka osłupieli – ocenił prof. Pietrewicz. – Działania protekcjonistyczne, które podejmowaliśmy w Polsce, były na dużo mniejszą skalę, niż robili to Francuzi czy Niemcy. Nasze szanse są jednak większe w rynku multilateralnym, liberalnym niż zamykającym się”.
Według prezesa Borysa „trendy protekcjonistyczne było widać w danych WTO, IMF – co roku przyrastała liczba barier w światowym handlu”. „W Europie też było to widoczne, ponieważ część krajów znalazła się w trudnej sytuacji w ciągu ostatniej dekady. To stanowiło podstawy do mocniejszego wspierania lokalnych gospodarek i ostrożniejszego podejścia do inwestycji zagraniczny” – wyjaśnił. – Kiedy trendy te było mocno widoczne, przydarzyła się pandemia i jeszcze je wzmocniła. Każdy walczył o utrzymanie miejsc pracy w swoim kraju, o przeżycie gospodarek”.