Historia nigdy nie realizuje naszej idei dokładnie tak, jak byśmy chcieli, coś niecoś jednak realizuje. Przyszłość, jakkolwiek nie jest idealnie przewidywalna i «planowalna», w jakimś stopniu zależy od naszych zamierzeń. Dlatego nie należy rezygnować z pięknych utopii, trzeba sobie stwarzać utopijne cele, coś z nich pozostanie.
W roku 1970 bardzo już wtedy znany ekonomista profesor Edward Lipiński pisał: W rozwoju naszej cywilizacji dominująca rola przypada światu pojęć, wyrażanych za pomocą mowy i druku. Świat wizualny, plastyczny, spełniał w naszych czasach funkcje peryferyjne. Ale to się zmienia. W miarę jak rozszerza się marża wolnego czasu, rozszerza się pole ludzkiego doświadczenia. Zwiększa się funkcja otoczenia i funkcja kształtu, barwy i wdzięku, wartości, które nie wyrażają się w pojęciach. Sztuka – jak pisze Pierre Francastel – rozwija się w języku specyficznym, nie posługuje się słowami lub matematyką, ale «otwiera drogi zamknięte dla innych typów doświadczenia». Nasza «epoka jest w coraz mniejszym stopniu wrażliwa na związki werbalne. Zamiast tego, jest nader wrażliwa na postrzeganie kształtów, formy». Człowiek odczuwa potrzebę ładu, harmonii, rytmu, spokoju, bezpieczeństwa. Zaspokajał tę potrzebę niegdyś w świątyni, dziś może zaspokoić ją w mieszkaniu. W świecie zewnętrznym czyhają na niego siły wrogie, obce. Napięcia, z którymi musi dać sobie radę, rozprawić się z nimi, adaptować je do swoich potrzeb lub przystosować się do nich, aby zmniejszyć istniejące zagrożenie jego duchowej autonomii. Ale tylko mieszkanie daje mu wystarczające poczucie bezpieczeństwa. Huizinga mówi o zjawisku wypierania świadomości religijnej (przeżycia religijnego) przez świadomość estetyczną. Piękne otoczenie, pejzaż, miasto, osiedle, mieszkanie decydują o upowszechnieniu tej świadomości estetycznej. Jedyną klasą społeczną, która uczyła się sztuki życia uniwersalnego i życie takie «uprawiała», była klasa arystokracji feudalnej. Domy arystokracji były dziełami sztuki, które podziwiamy do dziś, są one dla nas źródłem estetycznej rozkoszy. Skromne mieszkanie dla mas jutro powinno być również dziełem sztuki. Nie możemy marzyć o przestrzeni pałaców i zamków, ale przestrzeń 14–16 m2 na osobę stanowi minimum. Redukcja przestrzeni poniżej tej normy «może spowodować ciężkie skutki psychologiczne i socjologiczne» (…) Tak jak trzeba uczyć się rozumieć dzieła sztuki, słuchać Beethovena, podobnie człowiek musi nauczyć się mieszkać. Ale nauczyć się mieszkać, można jedynie mieszkając. I to powoli, być może, pokoleniami. (…) Czas wolny nadal jest pusty, nie nasycony treścią. Zadaniem socjalizmu jest nasycenie go treścią. Mieszkanie stanowi podstawowy warunek nasycenia treścią czasu wolnego, jeżeli już «przez wykształcenie i zmianę społecznego systemu wartości» nauczą się mieszkać”1.
Niemal ćwierć wieku wcześniej, gdy Polska jeszcze nie była krajem socjalistycznym, zauważał:
„Budownictwo mieszkaniowe, w szczególności małych mieszkań, nie może (…) być pozostawione wolnej grze sił rynkowych, lecz powinno stanowić jeden z najważniejszych odcinków gospodarstwa planowego. (…) Wbrew temu, co się mówi, można postawić twierdzenie o rosnącej wadze rodziny (domu) w konsumpcji społecznej, a tym samym ogólnej produkcji [podkr. P.T.]”2.
Mieszkanie Edwarda Lipińskiego w stylowym budynku z połowy lat trzydziestych, znajdującym się w kampusie SGH, przypominało małe muzeum albo dobrze zaopatrzony antykwariat.
Uczony dawał wyraz temu, co głosił. Jego własne mieszkanie w stylowym budynku pochodzącym z połowy lat 30., znajdującym się w kampusie SGH, przypominało małe muzeum albo dobrze zaopatrzony antykwariat. Gospodarz od wielu już lat zbierał m.in. stare dobre malarstwo, chińską porcelanę, broń białą i palną, stylowe meble. Kupował je zapewne zaraz po drugiej wojnie światowej po okazyjnych cenach. Społeczeństwo zrujnowane światowym kataklizmem nie miało głowy do antyków. Wiele rzeczy trafiało do obrotu za zupełne grosze. Można je było nabyć na rozmaitych straganach i bazarach. Wprawdzie Warszawa i Polska zostały nieźle obrabowane z dzieł sztuki przez Niemców i Sowietów, ale coś tam zawsze ocalało w mniejszych miastach i miasteczkach, a także na naszych ziemiach zachodnich zwanych odzyskanymi. Trzeba było tylko mieć dobre oko i wyczucie stylów, no, i wykorzystywać nadarzające się okazje. On to wszystko posiadał, a wyższe studia z zakresu historii sztuki w tym wypadku akurat nie były konieczne. Ta niepowtarzalna koniunktura, jak zresztą wszelkie inne koniunktury zawsze i wszędzie, przeminęła u nas w drugiej połowie lat siedemdziesiątych. Ludzie dawno już zapomnieli o wojnie i w epoce gierkowskiej zaczęli mieć więcej pieniędzy. Ceny antyków skoczyły. A antyki to towar, którego nie da się masowo produkować. Trzeba umieć go pozyskiwać. Lipiński zdołał już zgromadzić swoją prywatną kolekcję i mógł nią cieszyć oczy każdego dnia.
Ekonomista przejawiał dużą wrażliwość społeczną. W jednej z pierwszych swoich publikacji, która ukazała się w 1916 roku, gdy tylko Rosjanie ustąpili z Królestwa Polskiego i nastała okupacja niemiecka, zwracał uwagę na straszliwe warunki pracy panujące w wielu zakładach przemysłowych zarówno na ziemiach polskich, jak i np. w Niemczech, zagrażające życiu i bezpieczeństwu zatrudnionych3.
Na tym etapie panujących wówczas stosunków politycznych i gospodarczych Lipiński opowiadał się za tworzeniem i rozwijaniem państwowej inspekcji pracy. A później, po 1945 roku, za ustanowionym w Polsce ustrojem socjalistycznym. Wierzył bardzo w nauki Marksa, czemu dawał wyraz w licznych publikacjach, często odwołując się do ich myśli. Postulował m.in. zniesienie wszelkiej własności prywatnej, dopuszczając jej istnienie jedynie przejściowo. Wierzył, że wielka masowa produkcja socjalistycznych przedsiębiorstw zapewni masom dobrobyt4. Potrzebne są tylko kadry i odpowiednie narzędzia zarządzania5. W jaki konkretnie sposób miałoby się to urzeczywistnić, tego już nie precyzował. Wdał się nawet w polemikę z niezwykle utalentowanym konserwatywnym felietonistą katolickim, Stefanem Kisielewskim (1911–1991), nazywając jego przywiązanie do przedsoborowego kościoła i wolnokonkurencyjnego kapitalizmu „filozofijką”6. Tyle, że rzeczywistość ustrojowa PRL – bardzo odbiegała od wzniosłych ideałów, a Lipiński był zbyt inteligentny i uczciwy, by tego nie dostrzegać. Krytykował m.in. nieprzemyślaną politykę gospodarczą władz PRL w stosunku do rolnictwa, rzemiosła i drobnej wytwórczości rujnującą małe miasta i miasteczka, fatalnie przy tym realizującą akcję zagospodarowywania ziem zachodnich7.
Edward Lipiński w ciągu wielu lat aktywnego życia pracował w różnych instytucjach naukowych i administracji państwowej. Wykładał na Uniwersytetach Łódzkim i Warszawskim, jednak głównym ośrodkiem naukowym, z którym się związał, była WSH, później SGH i SGPiS. Pełnił godność jej prorektora w latach 1937/1938 oraz 1945/1946. Wykłady jego cieszyły się wśród studentów dużą popularnością8. W umiejętny sposób łączył ekonomię z historią gospodarczą i historią myśli ekonomicznej. Podręczniki i skrypty pisał w sposób jasny i interesujący. Do dziś można z nich wiele skorzystać. W latach 1928–1939 kierował Instytutem Badania Koniunktur Gospodarczych i Cen. W tym samym czasie był również redaktorem naczelnym „Ekonomisty”, czołowego periodyku naukowego z dziedziny nauk o gospodarce. Ciekawym, wręcz frapującym epizodem było stanowisko prezesa Banku Gospodarstwa Krajowego w latach 1945–1948. Pod koniec lat 40. planowano likwidację banku, do czego ostatecznie nie doszło. Instytucja przeszła w stan swoistego „uśpienia”, z którego została „wybudzona” wraz z nastaniem przemian ustrojowych po 1989 roku.
Nasz uczony przyjmował postawę człowieka walczącego. W 1964 roku podpisał list 34 intelektualistów protestujących przeciwko nadużyciom władzy komunistycznej w PRL. W 1972 roku został inicjowany w niezależnej loży masońskiej „Kopernik”, otrzymując trzeci stopień wtajemniczenia9. Kopernik wiele dla niego znaczył także pod innym względem. Genialnego astronoma uważał również za genialnego ekonomistę światowego formatu10. W 1976 roku wystąpił z PZPR i zaczął udzielać poparcia nielegalnej opozycji politycznej, goszcząc jej przedstawicieli w swym mieszkaniu wypełnionym antykami. W bezpośrednich dyskusjach i sporach raczej nie uczestniczył, a dbał o to, by w ferworze polemik nie uległy uszkodzeniu jego antyczne wazy11.
Pomimo całej zbrodniczości komunizmu i jego wielomilionowych ofiar oraz wielkiego rozkładu życia społecznego, wytrwale, bezkompromisowo głosił swoją historiozofię:
„Historia nigdy nie realizuje naszej idei dokładnie tak, jak byśmy chcieli, coś niecoś jednak realizuje. Przyszłość, jakkolwiek nie jest idealnie przewidywalna i «planowalna», w jakimś stopniu zależy od naszych zamierzeń. Dlatego nie należy rezygnować z pięknych utopii, trzeba sobie stwarzać utopijne cele, coś z nich pozostanie”12.
Uczony zmarł w 1986 roku. Odchodził z tego świata z prawdziwym żalem, gdyż jak przypuszczał, dopiero nadchodziły ciekawe czasy, a jemu nie dane już będzie w nich żyć. I nie pomylił się w swych przypuszczeniach. Ciekawe czasy wkrótce nadeszły, a niektóre dzieła sztuki z jego kolekcji, zgodnie z jego wolą, zostały ofiarowane muzeum Zamku Królewskiego w Warszawie.
Edward Lipiński został pochowany na Powązkach. W 2015 roku dołączył do niego syn Jan, cudem uratowany przez ojca przed rozstrzelaniem przez Niemców w latach okupacji hitlerowskiej13.
DR PAWEŁ TANEWSKI, starszy kustosz dyplomowany, Biblioteka SGH
Fot. Martwa natura z trofeami myśliwskimi i chłopcem kradnącym owoce.
Twórca: nieznany malarz środkowoeuropejski.
Miejsce powstania, znalezienia: Europa Środkowa.
Datowanie: XVII/XVIII w. Zamek Królewski w Warszawie-Muzeum.
- E. Lipiński: Kształtowanie potrzeb, w: „Kultura i Społeczeństwo” 1970, nr 1, s. 87–88.
- Tenże, Znaczenie budownictwa mieszkaniowego dla życia gospodarczego, w: Materiały Pierwszego Kongresu Mieszkaniowego, Warszawa 1937, s. 4 i 7.
- E. Lipiński: Inspekcja pracy, Warszawa 1916, s. 3–7.
- E. Lipiński: Uwagi o socjalistycznym przedsiębiorstwie, w: Przedsiębiorstwo samodzielne w gospodarce planowej, Książka i Wiedza, Warszawa 1957, s. 20.
- E. Lipiński: Teoria ekonomii i aktualne zagadnienia gospodarcze, Państwowe Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 1961, s. 5 i 65.
- E. Lipiński: Pamiętnika zapewne nie napiszę [wypowiedź z 1975 roku P.T.], w: Schematy a myślenie ekonomiczne. Z pism Edwarda Lipińskiego, wyd. Fundacja Promocji Rozwoju im. Edwarda Lipińskiego, Warszawa 1994, s. 145.
- E. Lipiński: Rewizje, PWN, Warszawa 1958, s. 166–167.
- Nieautoryzowana relacja Irminy Radlińskiej-Hałan z dn. 6 stycznia 2021 roku, w posiadaniu autora.
- L. Hass: Masoneria polska XX wieku. Losy, loże, ludzie, Wydawnictwo KOPIA, Warszawa 1996, s. 211. W loży Kopernik najważniejszą chyba rolę odgrywał czcigodny Jan Józef Lipski (1926–1991), literaturoznawca, autor wielu opracowań, działacz nielegalnej opozycji politycznej w PRL, wolnomularz od 1961 roku. N. Wójtowicz: Masoneria, Mały słownik, wyd. VERBINUM, s. 222. Warszawa 2006, s.
- E. Lipiński: O interpretację myśli ekonomicznej Kopernika, w: „Ekonomista” 1956, nr 1, s. 136.
- P. Śmiłowicz: KOR wśród antyków, w: „Karta” 1996, nr 18, s. 74–84.
- E. Lipiński: Problemy, pytania, wątpliwości. Z warsztatu ekonomisty, PWE, Warszawa 1981, s. 27.
- Kwatera A, rząd 2, miejsce 12–13.