Niezależność jest dla mnie ważniejsza niż kwestie materialne

namalowana kolorowymi farbami kobieta w okularach siedząca przy laptopie

Rozmowa z Barbarą Mierzwińską, wiceprezeską GdziePoLek.pl, podcasterką Vogue Polska, absolwentką SGH, CEMS Master in International Management i ACCA (the Association of Chartered Certified Accountants).

Barbara Mierzwińska, fot. Archiwum prywatne

Barbara Mierzwińska, fot. archiwum prywatne

Cały wywiad ukazał się w Gazecie SGH nr 1 (384) zima 2025. Fragment rozmowy został opublikowany w listopadzie ub.r. w Gazecie SGH-życie uczelni (online).  

Czy są jakieś kluczowe momenty w karierze, które uważa Pani za przełomowe w kształtowaniu podejścia do pracy i życia zawodowego?

Tak, było kilka takich momentów. Miałam okazję pracować w Polsce i za granicą, w międzynarodowych korporacjach i startupach, pełniąc różne funkcje, co pozwoliło mi odkryć, jakie wartości są dla mnie ważne i co przynosi mi największą satysfakcję. Każda z tych ról pozwalała mi lepiej zrozumieć moje predyspozycje oraz sprawdzić, gdzie moje kompetencje i umiejętności mogą przełożyć się na największą wartość dodaną dla organizacji.

Jeszcze w czasie studiów rozpoczęłam pracę w firmie konsultingowej EY, przekonana, że zatrudnienie w tzw. wielkiej czwórce (KPMG, PwC, EY, Deloitte) będzie najlepszą drogą do poznania szerokiego spektrum branż i modeli biznesowych. Kolejne lata spędziłam w Orange, gdzie zarządzałam rozwojem sprzedaży internetowej, wdrażałam aplikacje mobilne, odpowiadałam za P&L ofert prepaid, a następne wsparcie sprzedaży usług we wszystkich kanałach: online, telesales i stacjonarnym.

W trakcie kariery nowe możliwości często pojawiały się z inicjatywy pracodawców, jeszcze zanim sama zaczynałam szukać zmian. Początkowo akceptowałam te wyzwania, traktując je jako potwierdzenie kompetencji. Z czasem jednak zaczęłam odrzucać część propozycji, żeby uniknąć zamknięcia w tzw. złotej klatce i świadomie wybierać role, które mogły mi przynieść więcej satysfakcji. 

To wszystko globalne korporacje oferujące duże możliwości rozwoju. Co w takim razie skłoniło Panią do zmiany ścieżki zawodowej na startupy?

Odkryłam, że bardziej niż zarządzanie kilkusetosobowymi zespołami w korporacjach, co wiąże się z dużym zaangażowaniem w procesy czysto administracyjne, cenię pracę w zwinnych strukturach, w których mogę bardziej aktywnie uczestniczyć poprzez rozwijanie organizacji na drodze innowacji. Zdecydowałam, że kolejnym krokiem powinna być praca w startupie, gdzie mogłabym w pełni wykorzystać swoje kompetencje i pasję do nowych technologii. Tak zaczęła się przygoda w pracy dla firm na wcześniejszym niż korporacje etapie rozwoju, najpierw w branży edukacyjnej, a następnie w obszarze e-commerce w firmach z sektora health and beauty. 

Uświadomiłam sobie również, że niezależność – rozumiana jako możliwość działania w zgodzie z własnymi wartościami – ma dla mnie większe znaczenie niż kwestie materialne. Na początku ścieżki zawodowej naturalnym celem było osiągnięcie stabilności finansowej. Z czasem jednak odkryłam, że najbardziej cenię sobie współpracę z inspirującymi osobami o wysokiej motywacji, które koncentrują się na działaniu, a nie na polityce korporacyjnej. 

Nie jest łatwo znaleźć takie miejsce. Czy Pani się to udało?

Wierzę, że tak. Aktualnie pełnię rolę wiceprezeski serwisu GdziePoLek, który jest najszybciej rozwijającym się portalem do zamawiania i rezerwacji leków w Polsce stworzonym przez absolwentów SGH – Martę, Bartka, Maćka i Rafała.

Dziś pozwalam sobie na luksus pracy w zespole, który podziela moje pasje, wartości i podobnie jak ja ceni niezależność. Przykładem może być podejście do rekrutacji oraz wyboru partnerów biznesowych. Do GdziePoLek zapraszamy zmotywowane do działania osoby otwarte na zadania, których w organizacji nikt wcześniej nie wykonywał. Czasem świadomie rezygnujemy z zatrudnienia osoby z poszukiwanymi kompetencjami, która nie pasuje do naszego stylu pracy, opartego na samodzielności i dynamicznych zmianach priorytetów. Zdarza się też, że nie nawiązujemy współpracy z partnerem biznesowym, który mógłby stanowić istotny udział w przychodach firmy, jeśli w naszej ocenie działa nieetycznie. 

Jednocześnie dużą satysfakcję przynosi mi fakt, że firma, w której pracuję, oprócz prowadzenia działalności biznesowej polegającej na wspieraniu pacjentów w uzyskaniu dostępu do leków, angażuje się społecznie. Od kilku lat współpracujemy m.in. z Fundacją Słonie na Balkonie, która organizuje pomoc psychologiczną dla dzieci po traumach.

Reasumując, bliskie jest mi stanowisko Jima Collinsa, autora książki „Od dobrego do wielkiego. Czynniki trwałego rozwoju i zwycięstwa firm”, który podkreśla, że sukces zaczyna się od doboru odpowiednich ludzi. Dopiero kolejnym krokiem powinno być ustalanie wizji, strategii, struktury organizacyjnej i taktyki. Z właściwym zespołem droga do celu, która trwa o wiele dłużej niż jej finał w postaci osiągniecia sukcesu, sama w sobie jest ciekawą przygodą, a nie poświęceniem. 

Oprócz pracy zawodowej prowadzi Pani podcast biznesowy dla „Vogue Polska”. Jak Pani znajduje między nimi synergię i w jaki sposób jedno wpływa na drugie?

Jest takie powiedzenie przypisywane Konfucjuszowi: „Wybierz pracę, którą kochasz, a nie przepracujesz ani jednego dnia w swoim życiu”. Oczywiście, to duże uproszczenie, bo każda praca obejmuje zarówno zadania, które lubimy, jak i te, które wykonujemy z konieczności. Nawet fotograf, jeśli jego pasją jest realizacja kreatywnych sesji zdjęciowych, musi wykonać szereg dodatkowych czynności związanych z realizacją zlecenia, takich jak wycena czy spotkania z klientem. W moim przypadku nagrania podcastu o rozwoju biznesu i kariery, który realizuję w wolnym czasie z Dagmarą Brzezińską, VP Sales InPost, to w większości zestaw zadań, które płyną z pasji i dodają energii. Wieczorami i w weekendy przygotowuję się do nagrań, piszę scenariusze, wybieram gości. Nagrywanie podcastu „Moja droga” dla „Vogue Polska” jest projektem, w którym łączę chęć dzielenia się swoimi zawodowymi doświadczeniami z potrzebą rozwoju osobistego i czerpania wiedzy od innych. Rozmowy podcastowe to również świetna platforma mentoringowa i networkingowa, która już niejednokrotnie zaowocowała realizacją nowych przedsięwzięć biznesowych. 

Jest więc dużo synergii. Ponad 20-letnia praktyka biznesowa w różnych branżach umożliwia mi zadawanie gościom wnikliwych pytań na temat budowania biznesu, a możliwość wymiany doświadczeń biznesowych z innymi przedsiębiorcami pozwala na jeszcze lepszą realizację celów związanych z rozwojem GdziePoLek.

Prowadząc podcast, staje się Pani jednocześnie gospodarzem, producentem i strategiem treści. Jak rozwijała Pani te umiejętności w połączeniu z pracą zawodową?

Pisanie było jedną z moich silnych stron, którą odkryłam w liceum. Wysłałam artykuł na konkurs zorganizowany przez tygodnik „Wprost” i ambasadę USA skierowany do młodych dziennikarzy i niespodziewanie zostałam jedną z laureatek. Umiejętność jasnego wyrażania myśli na papierze i w rozmowie są przydatne zarówno w codziennej pracy w GdziePoLek, w zadaniach takich, jak komunikacja z klientem czy negocjacje, jak i w podcaście.

Dodatkowo, tworzenie od podstaw podcastu było okazją do nauki nowych kompetencji, takich jak produkcja czy promocja contentu. To umiejętności, których wciąż się uczę, ale z satysfakcją obserwuję postępy w tym zakresie, które są widoczne z każdym nowym odcinkiem i sezonem.

Czy w trakcie kariery spotkała Pani osoby, które miały znaczący wpływ na kształtowanie Pani ścieżki? Czy otrzymała Pani od nich jakieś rady, które szczególnie zapadły w pamięć?

Z perspektywy widzę, że miałam szczęście do spotkania wartościowych mentorów. Jeden z moich pierwszych przełożonych Daniel André Langer, który podczas pracy w Düsseldorfie powierzał mi odpowiedzialne projekty z dużą ekspozycją w organizacji, zapraszał mnie do pracy nad strategią firmy i umożliwiał prezentowanie własnych pomysłów przed doświadczoną kadrą. Powiedział mi coś, co stało się dla mnie bardzo cenną wskazówką w zarządzaniu zespołami: dobry lider dba o to, aby praca jego zespołu była dostrzegana nie tylko przez bezpośrednich przełożonych, ale także przez wyższe szczeble w organizacji. To nakierowało mnie na skoncentrowanie się na wspieraniu rozwoju moich zespołów i dbanie o to, by ich talenty i osiągnięcia były w firmie doceniane.

To bardzo inspirujące. Czy są jeszcze inni mentorzy, których Pani tak dobrze wspomina?

W Orange miałam dwóch mentorów, którzy również mieli duży wpływ na mój rozwój. Jeden z nich, Michał Paschalis-Jakubowicz, powierzył mi zarządzanie zespołem złożonym z osób starszych ode mnie, które same liczyły na objęcie tego stanowiska. To była cenna lekcja, bo zarządzanie dużymi zespołami w korporacjach wiąże się z umiejętnością mierzenia się również z takimi wyzwaniami.

Ważne wskazówki w zakresie rozwoju kariery managera otrzymałam również od Mikołaja Pietrzyka. Kiedy pracowałam w dziale kontrolingu, zaprosił mnie do nowo tworzonej komórki, która ostatecznie nie powstała, ale powołał wtedy dla mnie wbrew wszelkim istniejącym strukturom niezależne stanowisko w dziale marketingu. Powiedział mi wtedy, że kieruje się zasadą, iż „dobrych ludzi warto zatrzymać w organizacji za wszelką cenę”. To nauczyło mnie, jak ważne jest budowanie długofalowych relacji i walka o zaufanie członków zespołu, nawet jeśli korporacyjne procesy utrudniają dotrzymywanie danego w imieniu firmy słowa. 

Wspomniałam o tym również w kontekście wyzwań związanych z wdrażaniem nowych technologii w organizacjach w wywiadzie „Przywództwo na miarę XXI” opublikowanym w tegorocznym wydaniu „Vogue Leaders”. Automatyzacja, wykorzystanie sztucznej inteligencji do analizy danych, prognozowania trendów, ciągłe dostosowywanie procesów i wynagrodzeń oraz zagrożenia związane z cyberbezpieczeństwem nie powinny odwracać uwagi lidera od najwyższego priorytetu, jakim są ludzie. Demokratyzacja dostępu do zaawansowanych rozwiązań IT i informacji sprawia, że przewaga konkurencyjna oparta na dobrze zbudowanych, zmotywowanych i zaangażowanych zespołach nabiera jeszcze większego znaczenia.

To cenne doświadczenia. A jaką radę dałaby Pani obecnym studentom SGH?

Uważam, że studenci SGH już na starcie mają kluczowe cechy, które są niezbędne, by osiągnąć sukces: pracowitość i motywację. Ich kolejnym krokiem powinno być odnalezienie swojej pasji i zdefiniowanie celów, które chcą osiągnąć. Wspomniane cechy w połączeniu z zaangażowaniem w działalność, która jest źródłem satysfakcji, z pewnością pozwoli im osiągnąć sukces w danym obszarze. To, w jaki sposób go zdefiniują – stanowisko zarządzające, wysokie zarobki, własna firma czy praca przy innowacyjnym projekcie – zależy tylko od nich. 

Jakie doświadczenia z czasów studiów w SGH miały wpływ na Pani podejście do kariery?

SGH dało mi przede wszystkim ogromny zakres możliwości eksplorowania zainteresowań i nauczyło mnie dokonywania wyborów. Miałam okazję studiować równolegle finanse i bankowość, zarządzanie i marketing, a nawet prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Realizowałam również program CEMS Master’s in International Management (CEMS MIM). Wspólnie z innymi studentami powołałam do życia i realizowałam projekty w ramach Koła Naukowego Stosunków Polsko-Niemieckich. Prawa na UW nie ukończyłam. Nie zrealizowałam również programu Polsko-Niemieckie Forum Akademickie (FORUM), który obejmował przedmioty ekonomiczne w języku niemieckim. Tak szeroki wachlarz wyborów pozwolił mi jednak na testowanie zainteresowań, jednocześnie ucząc, jak priorytetyzować projekty, w które naprawdę warto się angażować.

Obok możliwości rozwoju z SGH wyniosłam niezwykle cenny kapitał – sieć kontaktów. I to nie tylko tę, którą zbudowałam aktywnie, studiując, ale również wirtualną, która pozwala nawiązać relacje biznesowe z absolwentami dowolnych lat. Okazuje się, że studia na tej samej uczelni nawet w przypadku osób, których wcześniej nie poznałam osobiście, są wystarczającym wspólnym mianownikiem do nawiązania relacji biznesowej, co jest realnym atutem w rozwijaniu kariery.

Czy mogłaby Pani przytoczyć jakieś konkretne wspomnienia z czasów studiów, które wpłynęły na Pani karierę?

Ważnym dla mnie doświadczeniem był wyjazd do Niemiec w ramach programu CEMS. Praca w centrali Schwarzkopf&Henkel w Düsseldorfie w dziale międzynarodowego marketingu była „skokiem na głęboką wodę”, który pozwolił mi zrozumieć, jak funkcjonują globalne korporacje. Tam nauczyłam się zarządzać marką obecną w kilkunastu krajach oraz pracować w zespołach zróżnicowanych kulturowo. To doświadczenie otworzyło przede mną drzwi do dalszej kariery międzynarodowej i zaowocowało kolejnymi propozycjami zawodowymi. Ostatecznie zdecydowałam się jednak kontynuować karierę w Polsce.

Wiele osób, z którymi rozmawiam, zwraca uwagę na znaczenie relacji nawiązanych podczas studiów. Te znajomości często okazują się przydatne zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Jakie są Pani plany na przyszłość? Czy planuje Pani kontynuować pracę w tej samej branży, czy może interesują Panią także inne obszary?

Czuję satysfakcję z pracy w branży medycznej i farmaceutycznej, w której działam od kilku lat. To sektor z misją wspierania pacjentów w leczeniu, a jednocześnie bardzo wymagający rynek, regulowany przez skomplikowane, czasem sprzecznie interpretowane przepisy, z wieloma grupami interesów. Te elementy są źródłem dodatkowych wyzwań na miarę skomplikowanych gier strategicznych.

Dodatkowo, rola wiceprezeski w GdziePoLek umożliwia mi rozwój w ulubionych obszarach: e-commerce i technologii. Mam też przekonanie, że z obecnym zespołem GdziePoLek, z którym dzielimy wspólne wartości i pasję do pracy, mogłabym podjąć się realizacji dowolnego projektu.

Fascynuje mnie również branża edukacyjna, zwłaszcza w kontekście innowacji i zachodzących zmian społecznych. Po kilku latach pracy w startupie działającym w tej branży zyskałam świadomość, jak wielkich reform wymaga polski system edukacji. A jego rola jest przecież kluczowa dla przyszłej konkurencyjności polskiej gospodarki oraz dla rozwoju społecznego.

Swoje zainteresowanie edukacją realizuję poprzez zaangażowanie w projekty społeczne. Prowadzę szkolenia z zakresu wyboru i zarządzania ścieżką kariery oraz budowania marki osobistej. Odwiedzam szkoły z prelekcjami, występuję na konferencjach dla młodzieży, współpracuję z fundacjami prowadzonymi przez przedstawicieli generacji Z oraz angażuję się w projekty mentoringowe.

Obecnie działam w Fundacji Sercem Pisane, której misją jest budowanie empatii wśród młodzieży. Promuję również inicjatywy Fundacji Girls Future Ready polegające na wsparciu młodych kobiet w rozwijaniu nowych kompetencji i realizacji pierwszych projektów biznesowych, takich jak stworzenie ebooka czy podcastu. To istotne elementy mojej samorealizacji, które w połączeniu z pracą dla GdziePoLek.pl przynoszą mi ogromną satysfakcję.

Co inspiruje Panią do działania?

Myślę, że mam w sobie wrodzoną motywację. Rozpoczęłam edukację rok wcześniej niż moi rówieśnicy i wciąż odczuwam silną chęć nauki i rozwoju. Duże źródło inspiracji stanowią dla mnie także osoby z najbliższego otoczenia: mąż, który w każdej wolnej chwili zgłębia literaturę branżową, dokształca się, słucha podcastów; siostra i rodzice, z którymi wspieramy się przy realizacji projektów inwestycyjnych; przyjaciele i goście odwiedzający podcast, którzy rozwijają swoje firmy. A kiedy Dagmara Brzezińska, o której wspominałam wcześniej, dorzuca kolejny projekt do kalendarza, optymalizując przy tym sen i koncentrację, udowadnia mi, że dobę można rozciągać niemal do nieskończoności (śmiech).

To, co Pani mówi, przypomina mi słowa: „Jesteś wypadkową pięciu osób, z którymi najczęściej się spotykasz”. Faktycznie, otoczenie ma ogromny wpływ na nasze działania. Ostatnie pytanie: Jakie rekomendacje miałaby Pani dla studentów i absolwentów SGH na podstawie swoich doświadczeń?

Chciałabym przekazać to, co sama potrzebowałam usłyszeć na początku kariery. Mimo że liceum skończyłam z najlepszym wynikiem, a w czasie studiów byłam wielokrotną stypendystką ministra edukacji, każde nowe wyzwanie podejmowałam z poczuciem, jakbym zaczynała od zera. To generowało duży stres. Chciałabym, żeby studenci i absolwenci, którzy mają podobne odczucia zdjęli z siebie presję i uwierzyli w swoje umiejętności. Jeśli uzyskaliście indeks SGH, to dowodzi, że macie w sobie pracowitość, motywację i determinację – najważniejsze cechy potrzebne do osiągnięcia celów.

Definicja sukcesu jest kwestią indywidualną i zmienia się na różnych etapach życia, dlatego warto regularnie weryfikować cele i nie bać się ich aktualizować. Kluczowe jest poznanie swoich mocnych stron i umiejętne na nich budowanie. Dla ilustracji: gram w tenisa i wiem, że skoro forhend jest moją silną stroną, mam większe szanse na wygraną, gdy na niego stawiam, zamiast skupiać się na poprawianiu bekhendu. Podobnie jest w życiu zawodowym – rozwijajcie to, w czym jesteście dobrzy! SGH daje ogromne możliwości eksplorowania różnych ścieżek zainteresowań, testowania i odkrywania talentów, wykorzystajcie je jak najlepiej!  


RENATA KRYSIAK-ROGOWSKA, współpracownik Centrum Kariery i Relacji z Absolwentami SGH