Pytanie, skąd bierze się długookresowy wzrost gospodarczy, jest prawdopodobnie jednym z najbardziej fundamentalnych zagadnień ekonomii. Najnowsze rozdanie Nagród Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii wskazuje, że Komitet Noblowski w pełni podziela tę opinię.
Tegoroczni laureaci zostali bowiem docenieni właśnie za wkład w zrozumienie mechanizmów długofalowego wzrostu. Konkretnie Joel Mokyr „za zidentyfikowanie warunków wstępnych dla zrównoważonego wzrostu poprzez postęp technologiczny”, a Philippe Aghion i Peter Howitt „za teorię zrównoważonego wzrostu poprzez twórczą destrukcję”.
W tym krótkim tekście pokuszę się o zarysowanie mapy ekonomii wzrostu gospodarczego. Na jej tle postaram się umieścić dorobek dotychczasowych noblistów oraz innych kluczowych badaczy, którzy w mojej ocenie mogą zostać wyróżnieni tą nagrodą w nieodległej przyszłości.
Przez tysiąclecia globalny wzrost gospodarczy stopniowo przyspieszał. Przyczyniały się do tego m.in. kolejne rewolucje technologiczne, wzrost światowej populacji oraz akumulacja wiedzy i kapitału. Najwcześniejszym przełomem technologicznym w historii ludzkości była rewolucja agrarna – przejście od gospodarki łowiecko-zbierackiej do gospodarki rolniczej, które rozpoczęło się po raz pierwszy ok. 10 000 lat temu na obszarze tzw. Żyznego Półksiężyca na Bliskim Wschodzie. Przebieg tej rewolucji szczegółowo opisał m.in. Jared Diamond, amerykański biolog ewolucyjny, fizjolog i biogeograf, w swojej głośnej i zdecydowanie godnej polecenia książce Strzelby, zarazki, maszyny z 1997 r. (wydanie polskie 2000 r.).
Przez tysiąclecia trwania ery rolniczej imperia powstawały i upadały, podczas gdy światowa populacja stopniowo się zwiększała, mimo że była okresowo dziesiątkowana przez epidemie i wojny. Kolejne istotne przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego w skali światowej odnotowano jednak dopiero w okresie europejskiej rewolucji naukowej, którą możemy datować w przybliżeniu na XVI wiek. Wtedy po raz pierwszy skodyfikowano metody naukowe, zaczęto zakładać uniwersytety, a odkrycia naukowe zaczęły w coraz większym stopniu przekładać się na nowe technologie, wynalazki i urządzenia użyteczne w praktyce. Za sprawą prasy drukarskiej idee i wyniki naukowe mogły się też o wiele łatwiej upowszechniać. Jednocześnie dzięki nowo nabytej przewadze technologicznej Europejczycy rozpoczęli swe kolonialne podboje.
To właśnie ten etap rozwoju światowej cywilizacji szczegółowo dokumentował tegoroczny noblista, historyk gospodarczy Joel Mokyr. Jego autorskie monografie, takie jak The Lever of Riches z 1990 r. czy The Gifts of Athena z 2002 r. wniosły istotny wkład w zrozumienie procesów wzrostu gospodarczego i postępu technologicznego, podkreślając wagę interakcji między badaniami podstawowymi i stosowanymi oraz ich praktycznymi wdrożeniami. W odniesieniu do okresu XVI–XVIII w. zwrócił on m.in. uwagę na istotną rozwojową rolę biegłości w rzemiośle oraz gotowości społeczeństw (i ich władz) na innowacje i zmiany. Zdaniem Mokyra to właśnie dzięki tym czynnikom kolejne wielkie przyspieszenie wzrostu gospodarczego w skali świata – rewolucja przemysłowa – miało swoje źródła w XVIII-wiecznej Anglii.
Obserwacje Joela Mokyra stanęły u podstaw tzw. jednolitych teorii wzrostu (ang. unified growth theories), opisujących proces przechodzenia od gospodarki rolniczej do przemysłowej i od społeczeństw przedprzemysłowych, spełniających prawa Malthusa, do zamożnych społeczeństw XX wieku. Literaturę tę zapoczątkował, a w kolejnych pracach znacząco rozwinął Oded Galor z Uniwersytetu Browna (w mojej ocenie silny kandydat do „Nobla z ekonomii” w przyszłości).
Później, począwszy od drugiej połowy XIX wieku, a także przez niemal cały XX wiek aż do jego (mniej więcej) lat 80., obserwowaliśmy dynamiczny rozwój gospodarki światowej w oparciu o technologie ery przemysłowej. Był to etap rozwoju gospodarki światowej, który rozumiemy dziś relatywnie najlepiej – i to w dużej mierze dzięki noblistom, takim jak Robert M. Solow (Nobel 1987), Paul Romer (Nobel 2018) czy tegoroczni laureaci Philippe Aghion i Peter Howitt. Istotne cegiełki do zrozumienia mechanizmów wzrostu ery przemysłowej dołożyli też Charles I. Jones z Uniwersytetu Stanforda (kolejny silny kandydat do „ekonomicznego Nobla”), jak również Michael Kremer (Nobel 2019) czy Daron Acemoglu (Nobel 2024).
Prace Romera z 1990 r. oraz Aghiona i Howitta z 1992 r. sformułowały kluczowe elementy teorii endogenicznego wzrostu gospodarczego. Teoria ta uzasadnia, dlaczego i w jaki sposób innowacje technologiczne mogą być źródłem długookresowego wzrostu gospodarczego. Jak zauważył Romer, szeroko rozumiane technologie (jak też pomysły, idee) są „nierywalizowalne” (ang. non-rivalrous), a więc można je jednocześnie stosować w wielu procesach gospodarczych naraz. Dlatego są one źródłem rosnących przychodów względem skali, a dzięki temu – inaczej niż ma to miejsce w przypadku akumulacji kapitału fizycznego czy ludzkiego – ich efekty mogą się szybko kumulować i nigdy nie wygasać.
Autorskim wkładem prac Aghiona i Howitta do teorii endogenicznego wzrostu był natomiast wymiar „kreatywnej destrukcji”. Zaproponowali oni m.in. model innowacji jakościowych, w których produktywność gospodarki wzrasta, gdy poprzednie generacje produktów zastępowane są nowymi, lepszymi. Jeśli te nowe generacje produktów wynajdywane są w niezależnych laboratoriach, a ich produkcją zajmują się startupy, wypierające poprzednich producentów z rynku, oznacza to, że wzrost gospodarczy dokonuje się właśnie przez „kreatywną destrukcję”. W myśl tego rodzaju modeli większy dynamizm zmian rynkowych powinien wiązać się z szybszym wzrostem, a trwałość pozycji rynkowej liderów z ryzykiem stagnacji.
Ostatnią dotychczasową rewolucją technologiczną była rewolucja cyfrowa. Technologie teleinformatyczne (ICT) – najpierw komputery, a później także telefony komórkowe, internet, smartfony, roboty i inne smart urządzenia oraz algorytmy sztucznej inteligencji (AI) – zaczęły w zauważalny sposób przekładać się na wzrost gospodarczy i postęp technologiczny w skali makro mniej więcej w latach 80. XX wieku. Odtąd przez kolejne dekady obserwowaliśmy szereg nowych trendów: automatyzację miejsc pracy (zwłaszcza w zakresie zadań rutynowych), globalną fragmentaryzację produkcji (wspieraną ułatwionym przepływem informacji ponad granicami krajów), tworzenie globalnych łańcuchów wartości czy wzrost roli technologicznych platform. W erze cyfrowej programowalne roboty, coraz bardziej wyrafinowany software, a ostatnio także algorytmy generatywnej AI stopniowo zwiększają produktywność pracy, ale też sprzyjają wzrostowi nierówności dochodowych oraz prowadzą do coraz głębszych strukturalnych przetasowań. Istotny wkład w udokumentowanie i objaśnienie przemian gospodarczych w erze cyfrowej wnieśli m.in. wspomniani już nobliści Acemoglu czy Aghion, ale także dwaj kolejni silni kandydaci do „Nobla z ekomonii” w przyszłości – David Autor z MIT i Erik Brynjolfsson z Uniwersytetu Stanforda.
Reasumując, choć Komitet Noblowski stara się rotacyjnie doceniać różne obszary ekonomii, trudno się oprzeć wrażeniu, że teoria wzrostu jest wśród noblistów szczególnie mocno reprezentowana. Może dlatego, że jak powiedział Robert E. Lucas Jr. (Nobel 1995), ta gałąź literatury podejmuje pytania badawcze na tyle fundamentalne dla społecznego dobrobytu, że „gdy zacznie się o nich myśleć, trudno jest myśleć o czymkolwiek innym”.
prof. dr hab. JAKUB GROWIEC, kierownik Katedry Ekonomii Ilościowej, Kolegium Analiz Ekonomicznych SGH