Pracownicy SGH w Wojnie Obronnej 1939 r.: Warszawa, Wilanów, Wytyczno
Wśród obrońców Polski w 1939 r. były setki osób związanych z SGH – pracowników, studentów, absolwentów. Chociaż 1 września 2024 roku mija 85 lat od wybuchu II wojny światowej, wciąż mało wiemy o tym rozdziale dziejów naszej uczelni.
Tuż przy wejściu do uczelnianej Auli A znajduje się duża kamienna tablica. Widnieją na niej nazwiska pracowników Szkoły Głównej Handlowej, którzy zakończyli życie w czasie niemieckiej okupacji. Część z nich zmarła z powodu chorób i trudnych warunków okupacyjnego życia – tak jak patron wspomnianej auli Bolesław Miklaszewski. Inni zostali zamordowani w niemieckich więzieniach i obozach koncentracyjnych, rozstrzelani w publicznych egzekucjach lub zginęli w czasie powstania warszawskiego. Na wspomnianej tablicy jedno z nazwisk przykuwa szczególną uwagę. To powszechnie znana postać - Stefan Starzyński, prezydent Warszawy, kierujący jej cywilną obroną we wrześniu 1939 r. Nazwisko Starzyńskiego sąsiaduje z nazwiskami Eugeniusz Barwińskiego i Jana Wiśniewskiego. To też bohaterowie 1939 r., choć dla większości społeczności akademickiej osoby nieznane.
Stefan Starzyński naukę na Prywatnych Męskich Kursach Handlowych im. Augusta Zielińskiego rozpoczął w 1911 r. Studentem był raczej przeciętnym, zapewne nauki nie ułatwiała mu dość trudna sytuacja materialna, a także zaangażowanie w konspirację niepodległościową. Naukę ukończył w czerwcu 1914 r., kilkadziesiąt dni przed wybuchem Wielkiej Wojny, jak wówczas nazwano I wojnę światową. Już jesienią 1914 r. Starzyński był w szeregach Legionów Polskich, zaczynając karierę wojskową. W mundurze spędził kolejne siedem lat. Po powrocie do cywila pojawił się w swojej Alma Mater z prośbą o możliwość podjęcia pracy naukowej. Miał zamiar napisać rozprawę doktorską i zostać wykładowcą akademickim. Życie jednak zniweczyło te plany – Starzyński trafił do dyplomacji, a następnie do pracy w strukturach rządowych. Był m.in. urzędnikiem w Ministerstwie Skarbu dochodząc do stanowiska wiceministra, wiceprezesem Banku Gospodarstwa Krajowego, posłem, wreszcie od 1934 roku komisarycznym prezydentem Warszawy. Jednak w 1931 r. udało mu się wrócić do SGH. Od tego czasu – równolegle z innymi zobowiązaniami –- na zlecenie prowadził wykład „Monopole i przedsiębiorstwa państwowe w Polsce”. Był opiekunem prac dyplomowych, angażował się w życie akademickie. Jednak najtrudniejszy egzamin przyszło Starzyńskiemu zdawać we wrześniu 1939 r.
1 września 1939 r. Niemcy zaatakowali Polskę, a 17 września uderzyli Sowieci. Od pierwszych dni wojny Starzyński zarządzał miastem. Z jednej strony, musiał opanować sytuację w bombardowanym mieście, koordynować akcję gaszenia pożarów, odgruzowywania ulic, dostarczania żywności. Z drugiej strony, przygotowywał stolicę do obrony. Miasto pokryła sieć barykad, rowów przeciwczołgowych i okopów. Pozycja Starzyńskiego jeszcze bardziej wzrosła po opuszczeniu Warszawy przez rząd. 8 września Starzyński został mianowany komisarzem cywilnym przy Dowództwie Obrony Warszawy. Kilka godzin później niemieckie czołgi dotarły do granic miasta. Zaczęło się oblężenie.
Przez następne niemal trzy tygodnie Warszawa walczyła, Warszawa płonęła. W tym czasie zginęło ok. 25 tys. cywilów i 6 tys. żołnierzy Wojska Polskiego. Zniszczeniu uległo 12 proc. zabudowań miasta. Póki było to możliwe, na falach radiowych Starzyński przemawiał do mieszkańców stolicy: informował, mobilizował do walki, pocieszał. 23 września wygłosił swą najbardziej pamiętana mowę: „Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że wielka będzie. Ja i moi współpracownicy kreśliliśmy plany wielkiej Warszawy przyszłości. I Warszawa jest wielka! Prędzej to nastąpiło niż przypuszczaliśmy. Nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto lat, lecz dziś widzę wielką Warszawę! Gdy teraz do was mówię, widzę ją przez okna w całej wielkości i chwale, otoczoną kłębami dymu, rozczerwienioną płomieniami ognia, wspaniałą, niezniszczalną, wielką walczącą Warszawę. I choć tam, gdzie miały być wspaniałe sierocińce, gruzy leżą, choć tam, gdzie miały być parki, dziś są barykady gęsto trupami pokryte, choć płoną nasze biblioteki, choć palą się szpitale – nie za sto lat, lecz dziś Warszawa broniąca honoru Polski jest u szczytu swej wielkości i sławy!”. Dzień później Starzyński został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari.
Mimo bohaterskiej obrony, 28 września Warszawa skapitulowała. Zwolennikiem zaprzestania obrony był sam Starzyński. Nie widział sensu w dalszym wykrwawianiu miasta, gdy większość Polski zajęli już okupanci. Wybrał racjonalne, odpowiedzialne rozwiązanie. Nie opuścił jednak stolicy – dalej nią zarządzał, choć jego władza stopniowo była ograniczana przez Niemców. Ostatni dokument podpisał 19 października 1939 r.
Aresztowano go 27 października, a rozstrzelono w grudniu 1939 r. Gdzie jest jego grób – nie wiadomo. W SGH upamiętniono go nie tylko na wspomnianej tablicy, ale także specjalną płytą w krużganku gmachu A.
Starzyński nie był jedynym pracownikiem i studentem SGH, który we wrześniu 1939 r. stanął do walki z najeźdźcami. Gdy z warszawskiego ratusza Starzyński koordynował obronę cywilną miasta, na jego przedpolu z bronią w ręku stał inny pracownik uczelni, Eugeniusz Barwiński. Urodził się w 1907 r. W 1928 r. ukończył Wydział Prawa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Następnie zdał egzamin sędziowski i został adwokatem. Od 1935 r. został asystentem prof. Aleksandra Jackowskiego przy Katedrze Prawa Handlowego SGH. Uczył tam prawa handlowego. Co prawda, po roku odszedł z pracy, ale w roku akademickim 1938/1939 wrócił do SGH. We wrześniu 1939 r. stanął do obrony Warszawy. Zginął pod Wilanowem 25 września 1939 r.
Inny był wojenny los docenta Jana Wiśniewskiego. Urodził się w 1904 r. W 1922 r. podjął studia w Wyższej Szkole Handlowej. W 1927 r. rozpoczął pracę w WSH jako asystent (z przerwą w latach 1928–1931). Prowadził zajęcia ze statystki. W 1932 r. obronił pracę doktorską, a w 1934 r. habilitował się. Otrzymał wówczas veniam legendi z zakresu statystyki. Odtąd jako profesor prowadził zajęcia ze statystyki gospodarczej i statystyki matematycznej. Wiśniewski był członkiem zespołu Zakładu Statystyki – jednego z sześciu naukowych zakładów SGH. Był też sportowcem – specjalizował się w biegach długodystansowych i chodzie sportowym. W 1928 r. został wiceprzewodniczącym Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. W 1939 r. jako oficer trafił do Korpusu Ochrony Pogranicza – formacji, której zadaniem była ochrona granicy wschodniej. To przede wszystkim KOP przyjął na siebie sowieckie uderzenie we wrześniu 1939 r. Ppor. Jan Wiśniewski zginął w walkach z Armią Czerwoną w okolicach miejscowości Wytyczno lub pod Szackiem. Dokładna data jego śmierci nie jest znana – mogły być to ostatnie dni września lub początek października 1939 r.
Wśród obrońców Polski w 1939 r. były setki osób związanych z SGH – pracowników, studentów, absolwentów. Chociaż właśnie mija 85 lat, wciąż mało wiemy o tym rozdziale dziejów naszej uczelni.
dr hab. Andrzej Zawistowski, prof. SGH,
Zakład Historii Szkoły, Katedra Historii Gospodarczej i Społecznej, Kolegium Ekonomiczno-Społeczne SGH