Pamięć świata

Archiwa – źródła wiedzy o historii świata.

Żyjemy w świecie, w którym toczy się zacięta walka o pamięć i kształtowanie świadomości historycznej. Dostęp do wiedzy i wykorzystywanie jej nabierają olbrzymiego znaczenia. Nigdy nie jest tak, że wiemy wszystko i możemy działać z pełną swobodą. Im więcej jednak wiemy, tym bardziej świadomie możemy kształtować naszą rzeczywistość i wpływać na bieg przyszłych wydarzeń. Jednym ze źródeł wiedzy o naszej najnowszej historii są archiwa. Nowoczesne państwa przywiązują wielką wagę do tworzenia zasobów archiwalnych i ich wykorzystywania. Niedawno obchodziliśmy 100. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. II Rzeczpospolita, która powstała 11 listopada 1918 r., była pod wieloma względami, pomimo całego materialnego ubóstwa i wielkich błędów popełnionych m.in. w polityce gospodarczej w okresie dwudziestolecia międzywojennego, państwem bardzo nowoczesnym. Już w lutym 1919 r. naczelnik państwa Józef Piłsudski podpisał dekret o zorganizowaniu archiwów państwowych i opiece nad archiwaliami. Archiwa miały gromadzić dokumenty wytworzone przez władze państwowe, kościelne, związki wyznaniowe instytucje publiczne i prywatne. W tym celu w całym kraju stworzono sieć placówek odpowiedzialnych za realizację tego zadania.

Wybuchła jednak II wojna światowa. Błyskawiczny przebieg kampanii wrześniowej i nieuchronna przegrana wojsk polskich spowodowały, że władze państwowe podjęły decyzję o zniszczeniu części zasobów archiwalnych i ewakuowaniu innych. Niszczenie akt w obawie przed dostaniem się ich w ręce Niemców prowadzono wyjątkowo nieudolnie. Dyplomata Tadeusz Mroczkowski likwidował dokumenty Sztabu Głównego Wojska Polskiego „uzbrojony” jedynie w zapalniczkę, co spowodowało, iż ostatecznie trafił do niewoli niemieckiej. Z większym efektem niszczono akta osobowe wybranych oficerów Wojska Polskiego. Dziś próżno szukać w Centralnym Archiwum Wojskowym w Rembertowie dokumentów i fotografii z przebiegu ich służby. Archiwum to położone jest w pięknym kampusie uczelnianym Akademii Sztuk Wojennych. Wiele w nim przykładów doskonałej architektury pochodzącej z lat 20. ubiegłego stulecia, ale słaba to raczej pociecha dla badaczy naszej najnowszej historii.

Nie udało się niestety zniszczyć we wrześniu 1939 r. akt 400 agentów wywiadu polskiego działających na terytorium III Rzeszy. Dokumenty dostały się w ręce Niemców, a wszystkich naszych agentów skazano na karę śmierci i wyroki oczywiście wykonano. Być może w strukturach naszego wywiadu był ulokowany agent III Rzeszy.

We wrześniu 1939 r. najcenniejsze akta dokumentujące działalność centralnych urzędów państwowych ewakuowano z Warszawy na Kresy Wschodnie. Akta Ministerstwa Spraw Zagranicznych zostały częściowo zniszczone, zanim jeszcze Armia Czerwona przekroczyła nasze granice 17 września 1939 r. Pozostałe dokumenty tego resortu ukryto w piwnicach zamku w Białokrynicy. W kwietniu 1941 r., tuż przed wybuchem wojny niemiecko-radzieckiej, na ich trop wpadło NKWD. Zostały wywiezione do ZSRR, a po wojnie zwrócone Polsce. Obecnie znajdują się w siedzibie Archiwum Akt Nowych przy ul. Hankiewicza w Warszawie.

Dokumenty pochodzące z różnych placówek terenowych archiwów państwowych działających na obszarze II Rzeczpospolitej zostały zwiezione przez okupanta niemieckiego do Warszawy i ulokowane w gmachu naszej uczelni przy ul. Rakowieckiej (budynek A). Nie zachowały się – kilometry tych akt poszły z dymem, bo zostały podpalone przez Niemców tuż po upadku powstania warszawskiego w dniu 4 listopada 1944 r.

II Rzeczpospolita odchodziła do przeszłości, tak jak wiele innych państw przed nią i po niej, pozostał jednak naród polski i inne narody tworzące społeczeństwo II Rzeczpospolitej. Polacy pragnący walczyć o odzyskanie niepodległości przedostawali się często na Zachód. Początkowo we Francji, a ostatecznie w Wielkiej Brytanii powstały Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie. W Londynie uformował się rząd RP na uchodźstwie ewakuowany z Francji po jej błyskawicznej przegranej w wojnie z Niemcami w czerwcu 1940 r. II wojna światowa dobiegła jednak końca. Władze polskie na uchodźstwie utraciły natychmiast międzynarodowe uznanie dyplomatyczne, a PSZ zostały rozwiązane. Pozostał problem akt wojskowych i cywilnych wytworzonych przez te instytucje.

Akta polskiego wywiadu wojskowego, tzw. dwójki, czyli II Oddziału Sztabu Naczelnego Wodza, przejęli Anglicy. Inne akta, akta osobowe żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, przechowywane są w sekcji polskiej brytyjskiego Ministerstwa Obrony w Northolt (dzielnica Londynu). W tym samym słynnym Northolt, w którym stacjonował nasz Dywizjon 303 w czasie bitwy o Anglię w 1940 r. Znajdują się w nim również dane studentów i absolwentów SGH, którzy w latach II wojny światowej służyli w szeregach PSZ. Akta są doskonale opracowane, korzystanie z nich to dla historyka, dziennikarza czy pisarza prawdziwa przyjemność. Niestety część z nich jest wciąż trudno dostępna dla badaczy. W myśl ustaleń brytyjskich musi upłynąć 25 lat od śmierci osoby, której akta dotyczą, by można było z nich swobodnie skorzystać. W przeciwnym razie konieczna jest zgoda rodziny dawnego żołnierza – dotarcie do tych ludzi bywa jednak trudne. Wiele akt cywilnych i wojskowych z tego okresu jest przechowywanych w Instytucie Polskim i Muzeum im. Generała Sikorskiego w Londynie przy Princes Gate w londyńskiej dzielnicy Kensington. Muzeum i archiwum zarazem znajdują się w prestiżowym kompleksie segmentów wynajmowanych przez wiele ambasad. Określenie „segment” może być mylące – wielokondygnacyjne segmenty odpowiadają standardem pałacykom w Alejach Ujazdowskich.

Duże zespoły akt polskich z lat II wojny światowej, m.in. placówek dyplomatycznych w Moskwie i Kujbyszewie, a także depozyt gen. Władysława Andersa przejął Instytut Hoovera przy Uniwersytecie Stanforda Kalifornii. Herbert Hoover (1874–1964), z wykształcenia geolog, zamożny przedsiębiorca, prezydent Stanów Zjednoczonych w latach 1929–1933, utworzył ośrodek archiwalny zaraz po I wojnie światowej. Zdawał sobie doskonale sprawę, że świat wkroczył w nowy etap rozwoju stosunków międzynarodowych naznaczony zwycięstwem rewolucji bolszewickiej i powstaniem wielu państw narodowych. Hoover miał wysoką pozycję w instytucji o nazwie Amerykańska Administracja Pomocy, która docierała z pomocą humanitarną do wielu krajów zniszczonych w I wojnie światowej, a jednocześnie zbierała interesujące materiały archiwalne na terenach objętych swoją działalnością.

II wojna światowa toczyła się nie tylko na frontach, ale i na terenach okupowanych. Akta wytwarzała polska konspiracja zbrojna i cywilna. Niektóre, np. organizacji ZET, zostały zamurowane w budynkach Uniwersytetu Warszawskiego i dotychczas ich nie odnaleziono. Inne dokumenty miały więcej szczęścia, aczkolwiek los tych, którzy byli zaangażowani w ich tworzenie i zachowanie dla przyszłych pokoleń, był nieraz tragiczny. Szczególną rolę odegrało archiwum stworzone przez Emanuela Ringelbluma (1900–1944) dokumentujące dzieje i zagładę Żydów pod okupacją niemiecką. Ringelblum, ambitny historyk i badacz, powołał w warszawskim getcie zespół kilkudziesięciu osób dokumentujących różne aspekty życia żydowskiego pod okupacją niemiecką, ostatecznie zaś politykę hitlerowską prowadzącą do zagłady narodu żydowskiego. W zespole znaleźli się ludzie reprezentujący całe spektrum poglądów i postaw, od ortodoksyjnych wyznawców religii mojżeszowej aż po zwolenników komunizmu. Nazwani zostali Oneg Szabat, co w dosłownym tłumaczeniu znaczy „radość soboty”. Ringelblum napisał o nich: „Współpracownicy Oneg Szabat stanowili […] jednolitą korporację, ożywioną jednym duchem, przepojoną jedną ideą. Oneg Szabat nie jest zrzeszeniem naukowców rywalizujących ze sobą i wzajemnie się zwalczających, lecz jednolitą korporacją, bratnim związkiem, w którym wszyscy nawzajem sobie pomagają i dążą do tego samego celu”.

Emanuel Ringelblum wraz z żoną i synem w obliczu ostatecznej zagłady wydostał się z getta i do marca 1944 r. ukrywał się w bunkrze przy ul. Grójeckiej w Warszawie. Gestapo odkryło niestety kryjówkę. Ringelblum wraz z rodziną i innymi osobami przebywającymi w bunkrze, a także im pomagającymi, zostali rozstrzelani w ruinach warszawskiego getta. Olbrzymi zasób archiwum został jednak dobrze ukryty i po wojnie odzyskany. Bezpowrotnie zaginęła 1/3 akt zgromadzonych przez Ringelbluma. Poszukiwania prowadzono na terenie ambasady Chin, ale bezskutecznie. Uratowana część archiwum Ringelbluma została wpisana na listę „Pamięć Świata”.

Archiwum Ringelbluma stanowi przykład społecznej inicjatywy archiwalnej będącej formą walki ze zbrodniczą potęgą światową. Jest dowodem na to, jak wiele zależy od indywidualnych i zbiorowych postaw ludzkich. Stanowi też przykład tego, że oprócz instytucji państwowych, a czasem wbrew oficjalnie istniejącemu aparatowi państwowemu możliwe jest zaangażowanie osób i środowisk mających świadomość potrzeby dokumentowania rzeczywistości, w której przyszło im żyć i pracować. Sporo takich społecznych inicjatyw pojawiło się w naszym kraju po 1989 r. Przykładem może być Ośrodek KARTA znajdujący przy ul. Narbutta, w sąsiedztwie SGH, pozyskujący od osób prywatnych cenne materiały dokumentujące historię najnowszą Polski. Włączenie się w działalność takich ośrodków to często po prostu nasz obywatelski obowiązek.

dr Paweł Tanewski, starszy kustosz dyplomowany, Biblioteka SGH