O Zdzisławie Milewiczu ps. „Smotrycz”, powstańcu warszawskim, studencie i wykładowcy WSH/SGH, z okazji 77. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego pisze dr Paweł Tanewski.
„Urodziłem się 10. listopada 1900 r. w Krasiłowie na Wołyniu. Do 1911 roku uczyłem się w domu. W 1911 roku wstąpiłem do polskiego gimnazjum pod kierunkiem G. Krasińskiego w Częstochowie, gdyż na kresach nie było szkół polskich. Przebyłem tam 3 lata i w 1914 roku przeszedłem do klasy IV. Na wakacje pojechałem do Rodziców na Podole, a wskutek wybuchu wojny nie mogłem wrócić do Królestwa, więc przechodziłem w domu kurs klasy IV-tej w ciągu 1914/15. W 1915 r. gdy zostało założone gimnazjum polskie w Kijowie wstąpiłem tam do klasy V-tej, gdzie też uczyłem się przez 4 lata następne aż do otrzymania matury w 1919 roku. W ostatnim szkolnym roku ucząc się pracowałem jako młody wychowawca internatu tejże szkoły. W lipcu 1919 roku uciekłem od bolszewików z Kijowa na Podole, gdzie pracowałem aż do lipca 1920 roku, kiedy wyjechałem, uchodząc przed bolszewikami do Polski, do Buska ziemi Kieleckiej, gdzie w sierpniu b. roku wstąpiłem jako ochotnik w szeregi armii polskiej, gdzie pozostaję do dzisiejszego dnia”. Tak pisał w pod koniec 1920 roku Zdzisław Milewicz ubiegając się o przyjęcie do WSH (przedwojenna nazwa SGH).
Studia
Studia odbył w latach 1922-1925. Napisał pracę dyplomową „Byt i warunki pracy nauczycielstwa polskich szkół powszechnych”, która zyskała bardzo pozytywną opinię znawcy zagadnień społecznych, profesora WSH Ludwika Krzywickiego (1859-1941). W pracy zamieścił bardzo dużo danych statystycznych i wyników badań ankietowych przeprowadzonych przez związki zawodowe nauczycieli działające w oświacie.
Praca zawodowa
Zaraz po studiach Milewicz podjął pracę w Dyrekcji Państwowego Monopolu Spirytusowego w Warszawie na stanowisku zastępcy kierownika biura sprzedaży. W Monopolu pracował do 1937 roku, a ostatnie dwa lata do wybuchu drugiej wojny światowej przepracował w Polskim Instytucie Rozrachunkowym zajmującym kontrolą i prowadzeniem rozliczeń dewizowych wynikających z umów handlowych zawartych przez Polskę z innymi państwami. Wiązało się z wprowadzeniem przez Polskę ograniczeń dewizowych i ścisłą kontrolą przedsiębiorców polskich uczestniczących w handlu zagranicznym.
Głowę do liczb i statystyki miał bardzo dobrą gdyż jednocześnie w latach 1932-1939 w WSH/SGH prowadził zajęcia z arytmetyki handlowej. Odbywał też systematyczne przeszkolenia wojskowe awansując do stopnia podporucznika rezerwy.
Mieszkał na Żoliborzu, w dobrej dzielnicy, przy ulicy Kozietulskiego.
Czas wojny
Po kampanii wrześniowej 1939 roku utracił dotychczasowe źródła utrzymania i przez kilka miesięcy podejmował jedynie dorywcze prace. W kwietniu 1940 roku został oficerem Związku Walki Zbrojnej przemianowanego dwa lata później na Armię Krajową. Należał do obwodu Warszawa-Śródmieście. Na stanowisku oficera zaopatrzeniowego odpowiadał za wyposażenie oddziałów partyzanckich. Można zatem powiedzieć, że nawet w konspiracji wojskowej pozostawał ekonomistą. W tym wypadku ekonomistą-zaopatrzeniowcem. Przyjął pseudonim „Smotrycz”, od nazwy rzeki Smotrycz na Wołyniu, skąd pochodził, co należy uznać za dość ryzykowne ze względów konspiracyjnych. Agenci tajnej policji i zawodowi wywiadowcy często czerpią swą wiedzę na podstawie jedynie fragmentarycznych danych. Stąd wielka rola skojarzeń w ich ustaleniach. Gestapo działające w Warszawie na pewno nie stanowiło pod tym względem wyjątku.
Powstanie warszawskie
Tuż przed wybuchem powstania warszawskiego Milewicz został w lipcu 1944 roku przeniesiony do Obwodu AK „Żoliborz”, którym dowodził podpułkownik Mieczysław Niedzielski „Żywiciel” (1897-1980). W czasie walk powstańczych na Żoliborzu Zdzisław Milewicz walczył w zgrupowaniu „Żmija” liczącym około 400 żołnierzy, dowodzonym przez rotmistrza (kapitana) Adama Rzeszotarskiego (1903-1971). W zgrupowaniu tym Milewicz pełnił funkcję komendanta Placówki Przyjmowania Zrzutów.
Od pierwszego dnia powstania panowała na Żoliborzu bardzo trudna sytuacja. W rękach Niemców znajdowały się Cytadela, Bielany wraz z pobliskim lotniskiem, na którym stacjonowało ponad 70 samolotów wojskowych różnych typów, Dworzec Gdański, Powązki. Powstańcy zdołali zdobyć niektóre izolowane punktu oporu okupanta, jak na przykład centralę telefoniczną, ale przewaga przeciwnika okazała się przygniatająca, co umożliwiło mu stopniowe ograniczanie obszaru dzielnicy opanowanego przez nasze oddziały. Pomimo to opór powstańców okazał się nadzwyczaj skuteczny. Odczuła to zwłaszcza niemiecka 25 Dywizja Pancerna atakująca w połowie września centrum Żoliborza od strony Bielan i Marymontu. Nadzwyczaj skuteczna była broń przeciwpancerna pochodząca ze zrzutów powietrznych dla powstańców. Być może przyjmował ją sam Milewicz.
W ostatnich dniach powstania podporucznik Zdzisław Milewicz został rzucony do obrony ulicy Mickiewicza na odcinku od Placu Inwalidów do Placu Wilsona. Teren był mu doskonale znany z racji zamieszkiwania na pobliskiej ulicy. Pod sam koniec powstania, w dniu 29 września 1944 roku, został ciężko ranny. Wyniesiono go z pola walki i umieszczono w szpitalu polowym. Po kapitulacji powstania trafił do obozu wysiedleńców w Pruszkowie, z którego Niemcy zezwolili ewakuować osoby ciężko ranne.
Czasy powojenne
Ostatecznie Milewicz dostał się do szpitala w Częstochowie. W Częstochowie, po kilkumiesięcznym, długotrwałym leczeniu, zgłosił się do Pełnomocnika Komitetu Ekonomicznego Ministrów przebywającego w tym mieście. Otrzymał angaż w Oddziale Narodowego Banku Polskiego w Radomiu na stanowisko zastępcy dyrektora placówki. W 1954 roku przeszedł do pracy w spółdzielczości. Został wiceprezesem Rzemieślniczej Spółdzielni Pracy „Wytwórnia Chemiczna” w Radomiu. W 1973 roku odszedł na emeryturę. Oprócz pracy zawodowej działał społecznie. Sprawował m.in. mandat radnego Miejskiej Rady Narodowej w Radomiu. Przewodniczył Komisji Ekonomicznej przy Prezydium MRN w Radomiu i Komisji Finansów, Budżetu i Planu Gospodarczego tejże MRN. Działał w regionalnych strukturach Stronnictwa Demokratycznego wchodząc w skład Powiatowego i Miejskiego Komitetu tego ugrupowania. Za swoje zasługi na polu walki został aż czterokrotnie udekorowany Medalem Wojska Polskiego.
Zmarł w 1984 roku. Spoczął w grobie rodzinnym na Starych Powązkach.
Dla współczesnych
Rocznicę powstania warszawskiego można obchodzić w różny sposób. W pewnym sensie przez cały rok. Możemy na przykład udać się na ulicę Mickiewicza na Żoliborzu, tam gdzie walczył Zdzisław Milewicz. Uszami wyobraźni raczej jednak nie usłyszymy gwizdu pocisku i grzechotu karabinów maszynowych. Wszystko zagłuszą odgłosy przejeżdżających samochodów i „przelatujące” szybkobieżne tramwaje. Napór współczesności i dnia dzisiejszego okazuje się w takich wypadkach przemożny.
Inna propozycja to nawiedzenie kościoła Matki Boskiej Królowej Polski na Marymoncie (Gdańska 6A), gdzie znajduje się tablica poświęcona zgrupowaniu „Żmija”.
Adam Rzeszotarski. Dowódca „Żmii”
Warto też choćby przez chwilę pomyśleć o dowódcy „Żmii”, rotmistrzu Adamie Rzeszotarskim. W czasie powstania stracił żonę i syna zamordowanych przez Niemców. Zwłoki najbliższych sam rozpoznał. Po wojnie Rzeszotarski przebywał na Zachodzie. W polskiej misji wojskowej, a tak naprawdę komunistycznej misji wojskowej, obiecano mu, że jeśli powróci do kraju, to będzie mógł dalej służyć w Wojsku Polskim. Słowa nie dotrzymano. Rzeszotarski powróciwszy do Polski w 1947 roku zmuszony został podjąć pracę w cywilu. Fałszywie oskarżony o popełnienie nadużyć gospodarczych był inwigilowany i trafił nawet do więzienia. Pracował na podrzędnych stanowiskach biurowych. Stosunkowo wcześnie przeszedł na rentę inwalidzką. Ożenił się jednak ponownie, z Lucyną Żeszotarską (1918-1991), żołnierzem AK ps. „Ewa”, wykształconą pedagog, z którą miał troje dzieci. Rzeszotarski zmarł w Ciechanowie w 1971 roku. Miejsce wiecznego spoczynku znalazł wśród swoich żołnierzy, w kwaterze żoliborskich oddziałów AK na cmentarzu wojskowym na Powązkach (kwatera A 28-13-19).
Kwatera ta wywiera szczególne wrażenie. Została symbolicznie pokryta „warszawskim” brukiem, z którego wyrastają krzyże oznaczające poszczególne mogiły.