Motoryzacja ma przyszłość, nawet jeśli samochody będą latać

Latający samochód

Z Andrzejem Korpakiem, niezależnym konsultantem branży motoryzacyjnej z ponad 26-letnim doświadczeniem, rozmawia dr hab. Wioletta Mierzejewska, prof. SGH, wicedyrektor Instytutu Zarządzania SGH. 

Wioletta Mierzejewska: Jakie są aktualnie główne trendy w rozwoju rynku motoryzacyjnego?
Andrzej Korpak: Samochody o napędach elektrycznych to już jest trend dominujący w Europie, Azji i Ameryce. Za sprawą Chin ten rejon przewodzi w produkcji baterii i samochodów elektrycznych. Ale motoryzacja to nie tylko napęd samochodu. 

Dlatego innym istotnym trendem są samochody połączone (Connected Cars). Dzięki temu, że samochody mogą być połączone siecią internetową, będą umożliwiały wymianę danych w czasie rzeczywistym, będą się komunikować z innymi pojazdami i infrastrukturą. Otworzy to możliwość aktualizacji bezprzewodowej czy zdalnej diagnostyki, a także coraz lepszej nawigacji.

Inteligentne samochody (Smart Cars) to z kolei trend wykraczający poza łączność i zazwyczaj odnoszący się do pojazdów wyposażonych w zaawansowane technologie, czujniki i moc obliczeniową w celu zwiększenia bezpieczeństwa, wydajności i wygody. Dzięki temu mamy już zaawansowane funkcje wspierania kierowcy, jak tempomat czy awaryjne hamowanie. W inteligentnych samochodach dostępna jest rozrywka dla pasażerów. Wiele kamer i czujników dba o to, aby czas spędzony w samochodzie był miły i efektywny i żeby można było w nim komfortowo również pracować.

Dzięki rozwojowi technologii Connected Cars i Smart Cars dążymy do kolejnej nowości, czyli aut autonomicznych (Autonomous Vehicle). To po prostu samochody, które nie będą wymagały kierowcy, a my będziemy tylko pasażerem. 
Kolejny trend to współdzielenie samochodów (Car Sharing). Posiadanie własnego auta szczególnie w aglomeracjach miejskich staje się zbędne i auta, podobnie jak teraz rowery czy hulajnogi, będą wypożyczane na krótki czas celem przedostania się z punktu A do B. 

Czy napęd wodorowy wyprze elektryczny, a może będą rozwijały się równolegle? (samochód na wodór aktywnie oczyszcza atmosferę)
Wydaje się, że wodór jako paliwo bezpośrednie do samochodów traci na znaczeniu. Prace nad tymi rozwiązaniami nie przyniosły spodziewanych efektów. Ale na chwilę obecną wodór zyskuje na znaczeniu w motoryzacji jako czynnik, za pomocą którego wytwarzamy energię elektryczną dzięki paliwowym ogniwom wodorowym (ang. fuel cells). I dzieje się to już w samochodzie. Te auta potocznie nazywamy autami wodorowymi, ale faktycznie są to auta elektryczne na wodór.

Obecnie przewagę wciąż mają bateryjne samochody elektryczne ładowane z sieci elektrycznej. Głównie dlatego, że koszty tego rozwiązania są mniejsze, infrastruktura do ładownia baterii jest znacznie bardziej dostępna i jest w fazie szybkiego rozwoju. Stacji ładowania wodoru jest wciąż bardzo niewiele. Na chwilę obecną trudno jednoznacznie przewidzieć, która z tych technologii stanie się dominująca, zależy to od wielu czynników. Obok kosztów i infrastruktury duży wpływ będzie miał postęp technologiczny, regulacje prawne, świadomość ekologiczna, dostępność surowców. Konkurencja między napędem elektrycznym z wodoru a elektrycznym będzie miała pozytywny wpływ na innowacje i postęp w tym sektorze. Ja osobiście jestem przekonany, że za 7–10 lat te dwie technologie będą równolegle dostępne na rynku, a jako pierwsze na system wodorowy będą przechodzić samochody ciężarowe i dostawcze.

W związku z powyższymi trendami, jak Pan ocenia przyszłość motoryzacji?
Nie mam wątpliwości, że motoryzacja ma wielkie wyzwania przed sobą, ale korzystając z nowych technologii wymyślanych przez młodych, będzie długo służyła ludziom, żeby zapewnić im wolność podróżowania, przemieszczania się i poznawania świata. Być może przemysł motoryzacyjny zmieni nazwę w przemysł mobilności (bo to jednak szersze pojęcie), ale na pewno będzie potrzebny. Musimy również pamiętać, że wprowadzenie nowych trendów i zmian w aglomeracjach miejskich będzie szybkie, ale motoryzacja to również ważna rzecz w małych miasteczkach, wioskach i obszarach rzadziej zaludnionych. Sprawy transportu są tu również istotne i przemysł motoryzacyjny musi je zaspokoić. Motoryzacja to także najbardziej elastyczna forma dostaw i transportu materiałów i niełatwo ją będzie zastąpić. A tak trochę żartem, to dopóki nie nauczymy się teleportować, to motoryzacja ma wielką przyszłość.

Czy w przyszłości konwencjonalne samochody zostaną zastąpione autonomicznymi? Jeśli tak, w jakiej perspektywie czasowej i na jaką skalę?
To pytanie to obszar intensywnych badań i spekulacji w branży motoryzacyjnej. Obecnie trudno jednoznacznie przewidzieć, kiedy i w jakim zakresie pojazdy autonomiczne zdominują rynek. Jesteśmy dopiero w połowie drogi do pełnej autonomiczności pojazdów. W pięciostopniowej skali, gdzie poziom piąty oznacza pełną autonomię pojazdu, dopiero dwa modele uzyskały certyfikację na poziom trzeci, czyli kierowcy mogą oderwać się od czynności prowadzenia, ale tylko w specyficznych sytuacjach.

Istnieje kilka kluczowych czynników, które wpływają na tę kwestię. Przede wszystkim postęp w technologiach związanych z autonomicznym prowadzeniem, takich jak sztuczna inteligencja, lidary, radary, kamery i czujniki radarowe, będzie kluczowy dla wprowadzenia pojazdów autonomicznych na szeroką skalę. Długość trwania testów bezpieczeństwa jest istotna – każde nieprzewidziane zdarzenie podczas testu powoduje konieczność wprowadzania zmian w oprogramowaniu i powtórną próbę. Reakcja na zmienne warunki drogowe i poczucie bezpieczeństwa pasażerów to konieczne elementy, aby zaufanie do tej technologii wzrosło. Wpływ na szybkość wprowadzenia pojazdów autonomicznych mają też regulacje prawne. Trzeba opracować i dostosować przepisy prawa zarówno dotyczące technologii, jak i odpowiedzialności prawnej. 

Pierwsze etapy autonomii samochodów będą obejmować funkcje, takie jak asystent kierowcy, jazda w konwoju na autostradach i parkingi autonomiczne. Jednak pełna autonomia na skalę masową to kwestia 5–8 lat, a wprowadzenie pojazdów autonomicznych będzie zachodzić stopniowo, z uwzględnieniem różnych poziomów autonomii, a niekoniecznie całkowitej zamiany istniejącej floty samochodów w krótkim okresie czasu. Na pewno w obszarach, takich jak transport publiczny czy dostawy, floty pojazdów autonomicznych zostaną wdrożone wcześniej z powodów ekonomicznych. Pojazdy autonomiczne będą tylko elementem rynku motoryzacyjnego, ale nie zawładną nim w 100%. 

Czy przedsiębiorstwa motoryzacyjne są przygotowane na zmiany w kontekście ochrony klimatu i odchodzenia od węgla? Jak powinny się przygotować? 
Tak, przedsiębiorstwa motoryzacyjne zdają sobie sprawę z konieczności dostosowania się do zmian w kontekście ochrony klimatu i odchodzenia od paliw kopalnych. Przemysł motoryzacyjny jest jednym z sektorów, który doświadcza presji ze strony konsumentów, regulacji rządowych i rosnącej świadomości ekologicznej. Przygotowanie się do tych zmian wymaga kompleksowego podejścia i przede wszystkim inwestycji w innowacje, czyli inwestycji w rozwój i produkcję pojazdów elektrycznych. Przedsiębiorstwa motoryzacyjne już wspierają rozwój infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych, co zwiększa dostępność ładowarek i zwiększa atrakcyjność samochodów elektrycznych dla klientów. Intensywnie pracują nad innowacyjnymi formami napędu. 

Przemysł motoryzacyjny dąży do zrównoważonych praktyk produkcyjnych, minimalizacji odpadów i redukcji zużycia energii w procesach produkcyjnych. Wspólnym celem branży jest osiągnięcie redukcji tzw. śladu węglowego. Niektóre firmy zobowiązały się do 50% redukcji do 2030 roku. Pierwotny cel zejścia do 0% śladu węglowego w 2050 roku jest przyspieszany i obecnie rok 2038 jest realny.

Przedsiębiorstwa motoryzacyjne inwestują w rozwój różnych form mobilności, takich jak samochody współdzielone czy usługi na żądanie, aby dostosować się do zmieniających się preferencji klientów. Również inwestowanie w samochody autonomiczne przyczynia się do optymalizacji korzystania z energii. Dbałość o zrównoważone praktyki w łańcuchu dostaw, w tym redukcję emisji w procesach produkcyjnych dostawców, to kolejny przykład. 

Jak powinni zacząć przygotowywać się do tych zmian flotowcy?
Przygotowanie flotowców obejmuje podobne kroki, ale wymaga uwzględnienia specyficznych potrzeb i warunków danego flotowca, takich jak profil użytkowania pojazdów, dostępność infrastruktury ładowania i koszty eksploatacji. Wdrażanie floty pojazdów o niskiej emisji może znacznie się przyczynić do obniżenia całkowitego wpływu na środowisko i kosztów operacyjnych. Ale przejście do tego etapu wymaga inwestycji.

Trwa ekspansja chińskich marek. Jak to wpłynie na europejskich producentów?
Rozwój i ekspansja chińskich marek oznacza zwiększoną konkurencję na rynku globalnym. Europejscy producenci już teraz muszą konkurować z chińskimi firmami nie tylko na rodzimych rynkach, ale także na innych kontynentach. W Chinach dominacja produkcji lokalnej stała się faktem. Amerykańskie i europejskie firmy są w odwrocie, nie mogąc sprostać cenom oferowanym przez chińskich producentów. Jesteśmy w momencie, gdy chiński przemysł motoryzacyjny, doświadczając zmniejszonego popytu na swoim rynku, wchodzi energicznie na rynek europejski. Stwarza to oczywiście dla europejskich producentów, jak zawsze, zagrożenia, ale i szanse.

Europejscy producenci będą musieli dostosować swoją ofertę do zmieniających się oczekiwań konsumentów. Chińskie marki coraz mocniej inwestują w rozwój innowacyjnych rozwiązań zarówno pod względem technologii, jak i zrównoważonego rozwoju. Europejscy producenci muszą dotrzymywać im kroku, aby pozostać konkurencyjnymi. Szczególnie dotyczy to produkcji baterii elektrycznych, w której Chiny starają się być monopolistą zarówno pod kątem produkcji, jak i surowców. Jedynym sensownym rozwiązaniem, żeby nie dać się zdominować przez chińskich producentów, jest współpraca i partnerstwo z chińskimi firmami w celu wymiany technologii, zwiększenia zasięgu rynkowego i efektywności operacyjnej.

Chińskie marki często oferują produkty o konkurencyjnych cenach. Europejscy producenci będą musieli dostosować strategie cenowe i skupić się na dostarczaniu wartościowej propozycji produktowej.

Jak zwykle największą przeszkodą są wielkie koszty, które trzeba ponieść, aby nie zostać w tyle i tu jest największe zagrożenie, czy wszyscy europejscy producenci wytrzymają tę rywalizację.

Ekspansja chińskich marek motoryzacyjnych stwarza zarówno wyzwania, jak i możliwości dla europejskich producentów. Właściwe dostosowanie strategii biznesowej, inwestycje w innowacje oraz elastyczność w reagowaniu na zmieniające się trendy rynkowe są kluczowe dla utrzymania konkurencyjności w obliczu rosnącej obecności chińskich marek.

Ważną kwestią w zarządzaniu w trudnych czasach jest przywództwo. Jakimi cechami powinien charakteryzować się przywódca w branży motoryzacyjnej? Jaki styl kierowania w tym sektorze się sprawdzi? 
W zarządzaniu w trudnych czasach, zwłaszcza w branży motoryzacyjnej, przywódca powinien posiadać szereg kluczowych cech, które pozwolą mu skutecznie prowadzić zespół i dostosowywać się do zmieniającego się otoczenia. Zarządzanie w obecnych czasach jest porównywalne z tzw. zarządzaniem kryzysowym, tyle że rozciągniętym na długi okres czasu. Według mnie ważne cechy i style przywództwa, które mogą być szczególnie istotne w kontekście branży motoryzacyjnej to np. elastyczność.

Przywódca w branży motoryzacyjnej powinien być zdolny do szybkiego dostosowywania się do zmieniających się warunków rynkowych, technologicznych i ekonomicznych. Ważne aspekty to wizja i innowacyjność: posiadanie jasnej wizji i zdolności do generowania innowacyjnych rozwiązań, które pozwolą firmie dostosować się do przyszłych trendów i wyzwań. Trzeba mieć też odwagę biznesową: idzie nowe i bez zawahania trzeba stawić temu czoło. 

Ponadto w zarządzaniu w trudnych czasach kluczowa jest skuteczna komunikacja: przywódca powinien być otwarty na dialog z pracownikami, klientami i interesariuszami. Musi posiadać też zdolność zarządzania zmianą: lider powinien być zdolny do prowadzenia organizacji przez procesy transformacji, wprowadzania zmian kulturowych i organizacyjnych. Bardzo ważne jest kierowanie organizacją zgodnie z wysokimi standardami etycznymi oraz integrowanie wartości zrównoważonego rozwoju i społecznej odpowiedzialności biznesu.

U przywódcy powinna liczyć się także umiejętność podejmowania szybkich i trafnych decyzji, a także zarządzanie ryzykiem w dynamicznym środowisku biznesowym. Niezwykle istotnymi cechami są empatia i zdolność do budowania zaangażowania: zrozumienie potrzeb i perspektyw pracowników oraz wspieranie ich rozwoju zawodowego.

Ważną umiejętnością jest zdolność do równoczesnego stosowania różnych stylów w zależności od konkretnej sytuacji.
 

Co z pracownikami w branży motoryzacyjnej? Jakie kompetencje są obecnie kluczowe i najbardziej potrzebne w dobie rozwoju automatyki i sztucznej inteligencji?
Według mnie kluczowych umiejętności i kompetencji, które są obecnie ważne w dobie rozwoju technologii w motoryzacji, jest wiele. Z uwagi na rosnący udział pojazdów elektrycznych i zautomatyzowanych funkcji, umiejętność obsługi i diagnozowania systemów elektrycznych i elektronicznych staje się kluczowa. Zrozumienie podstaw programowania, zwłaszcza w językach stosowanych w branży motoryzacyjnej, umożliwi pracownikom dostosowanie się do rosnącej liczby systemów opartych na oprogramowaniu.

Wzrost roli sztucznej inteligencji i systemów automatycznych oznacza, że pracownicy powinni zdobyć podstawową wiedzę z dziedziny AI i zrozumieć zasady działania autonomicznych systemów. Wdrażanie innowacji i rozwój nowych rozwiązań wymaga zdolności do efektywnej pracy zespołowej i kreatywnego podejścia do rozwiązywania problemów.

Zdolność do analizy dużych zbiorów danych i wyciągania z nich istotnych informacji jest ważna dla optymalizacji procesów i dostosowywania produktów do potrzeb rynku. W miarę wzrostu liczby zautomatyzowanych i połączonych z internetem pojazdów, kompetencje w dziedzinie cyberbezpieczeństwa są kluczowe dla ochrony przed zagrożeniami cybernetycznymi. 

Niezwykle ważna jest zatem umiejętność szybkiego uczenia się i poznawania nowych technologii. Szybkie tempo zmian w branży motoryzacyjnej wymaga od pracowników gotowości do ciągłego doskonalenia się i uczestniczenia w szkoleniach w zakresie nowych technologii. Znajomość procesów produkcyjnych, zarządzanie jakością i optymalizacja efektywności są nadal kluczowe, zwłaszcza w kontekście elastyczności produkcji.

Z uwagi na współpracę globalną, międzydziałową i interdyscyplinarność projektów umiejętność skutecznej komunikacji staje się coraz bardziej istotna. Ważne jest też zrozumienie i zaangażowanie w praktyki zrównoważonego rozwoju oraz świadomość wpływu produkcji na środowisko.

Wydaje się, że to trochę duże wymagania, ale niektóre z tych kompetencji łatwo nabyć, pracując już w swoim zakładzie pracy. Ja zawsze uważałem, że wystarczy bardzo chcieć i się zaangażować, wtedy wszystko przychodzi łatwo.

I ostatnie pytanie: Na ile według Pana branża motoryzacyjna to nadal atrakcyjny pracodawca?
Branża motoryzacyjna to najatrakcyjniejszy pracodawca, jakiego mogę sobie wyobrazić (śmiech). Ale mówiąc całkiem serio, dla młodych ludzi, którzy lubią ciągłe zmiany, wyzwania i konieczność kreowania nowych rozwiązań, to na pewno bardzo atrakcyjna oferta. Cechą charakterystyczną staje się również konieczność ciągłego uczenia się, gdyż krajobraz technologiczny zmienia się szybko i musimy za nim nadążyć z naszymi kompetencjami. Ale to dotyczy już chyba większości branż, gdyż nie tylko motoryzacja, ale i inne sektory rozwijają się coraz szybciej. Praca w branży motoryzacyjna jest gwarantowana przez następne długie lata, bo nawet jeśli samochody przechodzą różne ewolucje i niewykluczone jest, że w przyszłości będą również latać, to potrzeba mobilności ma przed sobą długą przyszłość.  


Rozmowa odbyła się przy okazji inauguracji 20. edycji Podyplomowych Studiów dla Menedżerów Motoryzacji, które prowadzi Instytut Zarządzania SGH.