Indukowanie, czyli jak człowiek odnajduje się w sytuacji niepewnej

Emocje, jakie towarzyszą społeczeństwu w trakcie trwającej pandemii bywają skrajnie różne, od strachu i paniki, poprzez niepewność, aż do zaprzeczenia. Jak media wpłynęły na naszą interpretację rzeczywistości? Czy potrafimy obiektywnie ocenić zagrożenie?

W dobie pandemii jeszcze bardziej odczuliśmy to, z czym dotychczas wielu z nas jakoś sobie radziła – niepewność jutra. Jak zauważa Hofstede, niepewność jest „na stałe wpisana w nasze życie, gdyż nigdy nie możemy być do końca przekonani, co się wydarzy następnego dnia” [1]. Oczywiście zawsze żyjemy z jakimś poziomem niepewności. Ludzie przez tysiące lat wypracowali jednak różne sposoby radzenia sobie z niepewnością, od wiary w bóstwa, poprzez zawierzenie losowi, aż po przywiązanie do pieniądza.

Tymczasem jednego dnia znaleźliśmy się w obsadzie niezwykle ciężkiego filmu katastroficznego i do tego, zagraliśmy w nim główną rolę.

Czy mieliście początkowo takie wrażenie, że to wszystko jest tylko złym snem i gdy się obudzicie rano, wszystko wróci do normy? To, co oglądaliśmy dotychczas jedynie w filmach katastroficznych, nagle stało się naszym udziałem.

Czy to możliwe, że znaleźliśmy się w centrum pandemii szalonego wirusa, który może zdziesiątkować populację ludzi na całym świecie? Dotychczas chroniły nas różnego rodzaju rozwiązania technologiczne, normy religijne czy uregulowania prawne. Tymczasem wiele z tego przestało mieć znaczenie w nowym świecie.

Nauka nie pozwalała nam odpowiedzieć na pytanie, czy i jak szybko poradzimy sobie z koronawirusem. Prawo przestało przystawać do nowych warunków, w jakich przyszło nam funkcjonować. Wiele zwyczajów oraz obyczajów uległo degradacji i wymagało przemodelowania.

Jak zachowywać się w nowej sytuacji? Czym się kierować? Skąd czerpać informacje? Być może niektórzy od początku świetnie radzili sobie z nową sytuacją, w której się znaleźliśmy, jednak podejrzewamy, że u wielu pojawił się większy czy mniejszy lęk przed przyszłością…

Czym jest niepokój?

Niepokój oznacza negatywny stan emocjonalny wywołany poczuciem, że może zdarzyć się lub dzieje się coś niedobrego [2]. Ludzie nie wiedzą, co czeka ich w przyszłości i nie są w stanie przewidzieć, jak się ona potoczy, stąd mogą w swoich reakcjach popadać w skrajności, od podejmowania działań ryzykownych, poprzez próbę życia tak jak dotychczas, aż po wycofanie się z jakiejkolwiek aktywności [3]. Z braku informacji i wiedzy, człowiek może mieć trudności z podjęciem decyzji, nie wie, jak się zachowywać – następuje wtedy tzw. paraliż decyzyjny.

Sytuacja może być szczególnie trudna emocjonalnie dla osób cierpiących na zaburzenia lękowe, dla tych, którzy znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka, a także dla dzieci, które nie rozumieją sytuacji, w jakiej się znaleźli, ale wyczuwają niepokój dorosłych.

Czy można żyć w stanie negatywnego napięcia emocjonalnego?

Zbyt duży stopień niepokoju nie pozwala nam żyć, cieszyć się codziennymi sprawami, czekać z radością na dzień następny. Po prostu musimy mieć wrażenie, że w jakimś stopniu kontrolujemy rzeczywistość, panujemy nad naszym życiem, wiemy, co mamy robić i do czego zmierzamy.

W początkowym okresie mogliśmy zaobserwować wiele akcji obywatelskich, które wyraźnie wskazywały na próbę poradzenia sobie z niepokojem – powstawały grupy wsparcia psychologicznego czy prawnego na Facebooku, podejmowano działania na rzecz osób starszych, pomagano medykom.

Kiedy w połowie marca 2020 r. wprowadzono lockdown, siłą rzeczy zostaliśmy odizolowani od innych, zamknęliśmy się w domach z naszymi uczuciami, lękami, niepewnością. Jak zauważa Molęda-Zdziech, w tym czasie realnym problemem stała się infodemia, czyli „zalew informacji, które mogą doprowadzić do paniki i źle wpływać na nastroje społeczne” [4].

Zapewne nie popełnimy błędu, jeśli napiszemy, że w pierwszych tygodniach, większość z nas odczuwała paraliżujący lęk będący efektem rozprzestrzeniania się wielu (mniej czy bardziej wiarygodnych) informacji na temat pandemii. Wielu z nas radziło sobie z izolacją poprzez ciągłą kontrolę sytuacji epidemiologicznej – oglądaliśmy telewizję, przeglądaliśmy strony rządowe, śledziliśmy posty na Facebooku. Obsesyjnie szukaliśmy tej jednej ważnej informacji – to KONIEC pandemii. Dominującym tematem rozmów był koronawirus.

Inni po okresie paniki, postanowili odciąć się od jakichkolwiek informacji o pandemii, chcąc żyć w miarę normalnie – czyli tak, jakby tego wirusa nie było. Jeszcze inni postanowili całkowicie wycofać się z życia społecznego – nie czytali wiadomości, nie słuchali radia, ale też nie kontaktowali się w żaden sposób z innymi ludźmi.

Wielu z nas szukało równowagi i pomimo izolacji fizycznej, podejmowało w tym początkowym okresie różnego rodzaju aktywności społeczne. Czy pamiętacie wspólne oglądanie filmów, imprezy rodzinne za pośrednictwem Skype’a, długie rozmowy telefoniczne z przyjaciółmi, a nawet wspólne szydełkowanie na Facebooku?

 

Co się z nami działo?

Czy mieliście czasami wrażenie jakby emocje przenikały przez Was i dostawały się do najgłębszych zakamarków Waszej psyche? Czy możliwe, że w sposób podświadomy przejmowaliśmy emocje płynące od innych, nawet jeśli się z tymi osobami nie zetknęliśmy?

Szybkie rozprzestrzenianie się emocji i zachowań w tłumie zostało nazwane przez Le Bona indukowaniem [5]. Le Bon nie był w stanie oczywiście przewidzieć tego, że w dobie mediów online indukowanie będzie swym zasięgiem obejmowało nie tylko tych, którzy mieli ze sobą kontakt, ale również tych, którzy byli od siebie daleko fizycznie.

Już wiele lat temu pisano o prawdopodobnym przenoszeniu emocji czy postaw za sprawą mediów masowych (patrz: słuchowisko radiowe Orsona Wellsa z 1938 r.). Badacze twierdzili, że wśród osób słuchających relacji z lądowania Marsjan na Ziemi doszło do przenoszenia emocji i wywołania zjawiska masowej paniki, poprzez wspólną interpretację zaistniałej sytuacji. I chociaż wtedy nie potwierdzono zjawiska psychozy tłumu, to obecnie możemy zaryzykować stwierdzenie, iż media online nareszcie urealniły założenia psychologów społecznych.

Wyobraźmy sobie, że jedna lub więcej osób informuje nas o pojawieniu się pewnych dolegliwości, które mogą być symptomem koronawirusa: gorączka, kaszel, ból w klatce itd. (definicja sytuacji), następnie w mediach społecznościowych coraz więcej osób informuje nas o podobnych symptomach (rozprzestrzenianie się informacji), aż nadchodzi ten dzień, kiedy budzimy się z atakiem paniki, bo nagle odczuliśmy lekkie ukłucie w sercu (przejęcie emocji)... W jaki sposób zinterpretujemy nasze objawy?

Czym jest indukowanie?

Indukowanie jest rozumiane jako rodzaj konformizmu, czyli zmiany zachowania lub opinii danej osoby na skutek rzeczywistego lub wyimaginowanego nacisku ze strony innych [6].

Już wiemy, że powoduje to dostosowanie się jednostek do innych, ujednolicenie zdania, emocji, postaw czy zachowań. Dzieje się tak, ponieważ nie wiemy tak naprawdę, jak się zachować, a nawet co czuć w danej sytuacji. Jednocześnie zakładamy, że inni wiedzą lepiej, więcej od nas i są w stanie nam pomóc.

Trudno nam ocenić wiedzę innej osoby, w rzeczywistości dla nas nieznanej. Ważne, że ta osoba posiada jakąś cechę, dzięki której możemy jej zaufać (jest ekspertem w danej dziedzinie, celebrytą czy osobą w jakiś sposób podobną do nas).

Czy zdarzyło się Wam dokonać zakupu pod wpływem innych – pewnie nie raz. Koleżanka kupiła świetny tusz do rzęs, dlaczego nie miałabym kupić tego samego. Kolega twierdzi, że najlepiej jest studiować na SGH, dlaczego ja mam nie spróbować? Osoba znana zachęca nas do wpłaty pieniędzy na akcję społeczną, dlaczego nie mam wspomóc chorego dziecka? Media informują nas o koronawirusie, dlaczego nie mam im zawierzyć?

Codziennie kierujemy się w swoich wyborach poleceniami ze strony innych – mediów czy osób, którym możemy zaufać. Nie dziwi zatem fakt, że kiedy dowiedzieliśmy się o znikaniu produktów z półek sklepowych, również ruszyliśmy na zakupy, nie zastanawiając się nad tym, czy ma to sens.

 

Panikę zakupową wzmacniały media, informujące o irracjonalnych zachowaniach konsumpcyjnych. I zamiast powstrzymywać nas przed dokonywaniem nadmiernych zakupów, media powodowały potrzebę uzupełnienia braków w lodówce, na wypadek sytuacji trudnej.

Sytuacje takie są postrzegane jako stresujące, ponieważ człowiek odczuwa, że ma małą kontrolę nad nimi lub w ogóle jej nie ma [7]. Trudno się dziwić ludziom, że starali się utrzymać poczucie kontroli nad swoim życiem, nawet jeśli to miało oznaczać nadmierne zakupy środków czystości. Indukowanie dotyczy zatem nie tylko emocji, ale również zachowań czy samych informacji.

W artykule koncentrujemy się na zjawisku indukowania informacji w trakcie pierwszego okresu pandemii w Polsce: marzec-maj 2020 r. Artykuł jest zwieńczeniem części projektu badawczego, przygotowanego przez studentów Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie w ramach zaliczenia przedmiotu „Psychologia społeczna”, prowadzonego przez dr Annę Kozłowską.

Wychodzimy z założenia, że media doprowadziły do indukowania informacji na temat pandemii do tego stopnia, że dokonały w nas zmianę interpretacji rzeczywistości w określonym kierunku. Celem udowodnienia indukowania informacji w czasie pandemii przeprowadziłyśmy badania własne.

Teza, którą postawiłyśmy, brzmiała: w czasie niepewności, jakim jest czas pandemii, ludzie w procesie indukowania przypisywać będą pokazywane im na zdjęciach zdarzenia wirusowi SARS-CoV-2, mimo że nie będzie to poprawna odpowiedź.

Badanym zostały najpierw zadane pytania dotyczące ich stanu emocjonalnego, będącego wynikiem pojawienia się pandemii, następnie przedstawione im zostały 3 zdjęcia, które miały zbadać sposób interpretacji zdarzeń na ten moment. Wstępne pytania dotyczące emocji, miały wywołać proces indukowania.

Ciekawy eksperyment

Badania zostały przeprowadzone w maju 2020 r. za pośrednictwem portali internetowych i brały w nich udział 94 osoby. Narzędzie badawcze, w postaci pytań (z kafeterią odpowiedzi) oraz trzech zdjęć z trzema możliwymi interpretacjami trafiały do badanych na zasadzie śnieżnej kuli. Nie zakładałyśmy żadnych różnic w udzielanych odpowiedziach ze względu na cechy demograficzne. Wśród ankietowanych dominowały kobiety, które stanowiły 75,5% badanych (jedna osoba nie podała swojej płci). Analiza odpowiedzi ze względu na wiek wykazała, że przeważały osoby z grupy wiekowej 18-36 lat (ok. 68%) i mniej niż 18 lat (ok. 28%). Znaczną większość stanowiły osoby ze średnim wykształceniem (ok. 68%).
Warto zauważyć, że badani stwierdzili, iż w tym czasie (maj 2020) towarzyszą im takie emocje, jak: niepokój, smutek i złość.

Z drugiej strony, aż 42,6% ankietowanych uznało, że nie odczuwa jakiś szczególnych emocji, co może być oczywiście wynikiem przyzwyczajenia się już do życia w warunkach pandemii. Ten sam czynnik może być także przyczyną małego wyboru takiego uczucia, jakim jest panika (6,4%). Najrzadziej (po 1 głosie) zostały wybrane takie emocje, jak: niepewność, niepokój, samotność, zażenowanie, beznadzieja, znudzenie, obawa oraz niezadowolenie, ale również radość.

Wydaje się, że w momencie, kiedy przeprowadzałyśmy badania, sytuacja przez naszych badanych była już traktowana jako ‘normalna’ – nauczyliśmy się funkcjonować w nowych warunkach społecznych (pamiętajmy też, że większość badanych stanowiły osoby młode, które zapewne łatwiej przystosowały się do sytuacji). Co nie zmienia faktu, że zjawisko pandemii nadal towarzyszy nam na każdym kroku – wpływa na system nauczania, na sposób robienia zakupów, na możliwość korzystania ze służby zdrowia czy organizację imprezy (np. wesela).

W dalszej części badania respondenci mieli za zadanie wybrać odpowiedni scenariusz zdarzenia, które widoczne było na zdjęciu oraz krótko opisane. W każdym z trzech przypadków mieli do wyboru trzy opcjonalne odpowiedzi oraz możliwość uzupełnienia ich o swoją własną wersję wydarzeń.

Zakupowe szaleństwo

Na zdjęciu 1. badani zobaczyli puste półki w sklepie jednej z sieci dyskontów (puste półki tak naprawdę były wynikiem promocji 25%). Opis do zdjęcia był następujący: Klienci ustawili się w kolejce jeszcze przed otwarciem sklepu. Podczas zakupów panował chaos, niektórzy nie znaleźli za pierwszym razem tego, czego szukali, więc wrócili wieczorem. Przed zamknięciem sklepu widać było już tylko porozrzucane resztki produktów. Pracownicy tego sklepu nigdy nie widzieli czegoś takiego.

Zastanów się, czy czytając ten opis, nie powiązałbyś zdjęcia z sytuacją wykupywania produktów w czasie pandemii?

W tym wypadku aż 83% badanych osób stwierdziło, że przyczyną takiej sytuacji była właśnie panika spowodowana wiadomościami o wykupowaniu żywności i środków higieny po ogłoszeniu pierwszych przypadków koronawirusa w Polsce. Jedynie 9,6% osób wybrało prawidłową odpowiedź – promocja, zaś 6,4% wybrało opcję, jaką było otwarcie nowego sklepu Lidl w Brzezinach.

Każda z tych odpowiedzi była realna i możliwa w każdych warunkach społecznych, tymczasem większość wybrała odpowiedź nawiązującą do sytuacji pandemii. Na ten temat od kilku tygodniu rozpisywały się media, pokazując zdjęcia czy filmy obrazujące panikę zakupową. Z jednej strony, stykaliśmy się z ogromną liczbą artykułów na temat możliwych braków produktowych albo wręcz odwrotnie, zapewniających, że niczego nam nie zabraknie. Z drugiej strony, czy w głowie nam były w tamtym momencie (maj 2020) zakupy na wyprzedażach i promocjach?

Koronawirus na pierwszym planie

Na zdjęciu 2. badani zobaczyli młodego mężczyznę – Maćka, leżącego w szpitalu pod respiratorem i zapoznali się z następującym opisem: Pielęgniarki czuwają nad nim na zmianę, rodzinie ciężko uzyskać informację o stanie zdrowia Maćka. Ma wysoką gorączkę, wszystko wskazuje na poważną infekcję, zaraził się już w szpitalu.

W tym badaniu 1/3 ankietowanych zgadła, że przyczyną wysokiej gorączki u Maćka była poważna infekcja, której nabawił się już w szpitalu (Maciek przeżył wypadek, i dopiero odzyskał przytomność po 5 miesiącach w śpiączce). Prawie 27% badanych stwierdziło, iż przyczyną infekcji jest wstrząs anafilaktyczny po ukąszeniu przez pszczołę. Jednak zauważmy, że prawie 41% badanych uznało, że infekcja jest objawem COVID-19, przypuszczając, że Maciek jest pielęgniarzem, który pracował przy chorych z koronawirusem.

Ten wynik kolejny raz pozwala stwierdzić indukowany wpływ informacji o pandemii na sposób myślenia badanych osób. W tamtym momencie kolejny temat, który zajmował media, to: objawy choroby COVID-19, rozprzestrzenianie się koronawirusa wśród personelu medycznego i konieczność optymalizacji użycia sprzętu medycznego do ratowania życia. Nie da się ukryć faktu, że w początkowym okresie inne problemy zdrowotne Polaków zeszły na plan dalszy – dopiero od niedawna media wracają do tematów codziennego funkcjonowania służby zdrowia czy umieralności Polaków na choroby onkologiczne czy inne.

Straż pożarna w akcji

Na ostatnim zdjęciu została pokazana akcja strażaków (ubranych w białe kombinezony) w jednym z obiektów poczty w Syracuse, której przyczyną była… podłożona paczka ze środkiem do neutralizowania zapachu moczu zwierzęcego (okazało się, że w trakcie tej akcji dwóch pracowników negatywnie zareagowało na opary tej substancji).

Zdjęcie 3. zostało opisane w naszym badaniu następująco: Na początku marca ewakuowano budynek poczty, dwóch pracowników zostało przetransportowanych do szpitala w związku z problemami z oddychaniem. Strażacy w kombinezonach sprawnie przeprowadzili akcję.

W tym wypadku 34% osób zgadło rzeczywistą przyczynę. Natomiast pozostała część badanych stwierdziła, że albo przeprowadzana była akcja dezynfekcji, po tym, jak na poczcie pojawił się chory na koronawirusa klient (42,6%), albo pracownicy poczty zadzwonili na telefon alarmowy z podejrzeniem obecności koronawirusa wśród siebie (23,4%). Z tego można wywnioskować, że ok. 66% wszystkich ankietowanych przypisało koronawirusowi przyczynę pokazywanej sytuacji.

W tym wypadku, tak duży wybór odpowiedzi związanych z koronawirusem mógł być spowodowany podaniem aż dwóch opcji pasujących do pandemii. Jednocześnie zdarzenie zatrucia się oparami środka do neutralizowania zapachu moczu mogło wydawać się dość abstrakcyjne. Kolejny raz jednak zauważyłyśmy, że zdaniem badanych najbardziej realnym wytłumaczeniem pokazanej sytuacji może być obecnie koronawirus.

Osoby w kombinezonach w tym czasie były dość często pokazywane w mediach – byli to medycy przyjmujący osoby podejrzane o koronawirus w namiotach przed budynkami szpitala, policjanci zabezpieczający zdarzenie, w którym uczestniczyła osoba prawdopodobnie zarażona, lekarze w szpitalach, laboranci badający próbki itd. Dotychczas takie sytuacje mogliśmy obserwować jedynie w filmach katastroficznych, tymczasem jednego dnia stały się one częścią naszej rzeczywistości. To, co było abstrakcyjne i dalekie, stało się dla nas realne i bliskie.

 

Czy udało się udowodnić postawioną tezę?

Podsumowując zebrane wyniki badań możemy stwierdzić, że nasza teza się potwierdziła. Nie wszystkie sytuacje zebrały tak jednoznaczne odpowiedzi jak ta z pustymi półkami, ale daje to pole do dalszej interpretacji wyników.

Być może uzyskałybyśmy dokładniejsze wytłumaczenie pewnych różnic w odpowiedziach poprzez głębszą analizę zawartości treści przekazów medialnych. Wydaje się, że istnieje zależność pomiędzy intensyfikacją określonych treści w mediach, a wyborem interpretacji wydarzeń, które obserwujemy bądź, w których uczestniczymy. W naszym przypadku i tak udało się pokazać, jak sytuacja pandemii wpłynęła na sposób interpretacji rzeczywistości.

Warto dodać, że naszą uwagę zwróciła odpowiedź, która pojawiła się przy zdjęciu 2. „wyczuwam podstęp, pewnie otwiera się Lidl w Lublinie, ale moje pierwsze skojarzenie to oczywiście pandemia”. Być może wraz z następnymi pytaniami badani odgadywali nasze intencje, co prowadziło do głębszego zastanowienia się nad możliwą interpretacją zdarzeń. Jednak i tak, ankietowani dalej najczęściej wybierali opcję sugerującą powiązanie zdjęcia z koronawirusem.

Chciałybyśmy też zwrócić uwagę na to, że po badaniu respondenci mieli dostęp do prawdziwych historii. Nie pozostawiłyśmy ich z tą fałszywą interpretacją rzeczywistości. Co jednak nie zmienia faktu, że koronawirus pozostanie w naszych umysłach dłużej niż sama pandemia.

[1] Hofstede G. (2000). Kultury i organizacje. Zaprogramowanie umysłu. Warszawa: Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, s. 177.
[2] Hasło: niepokój. Wielki Słownik Języka Polskiego. https://wsjp.pl/index.php?id_hasla=18927&id_znaczenia=2315361&l=7&ind=1, 09.09.2020.
[3] Zob. Gyoerkoe K.L., Wiegartz P.S. (2016). Zwalcz niepokój. Uspokój umysł i odzyskaj swoje życie. Warszawa: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
[4] Polskie Radio Czwórka. (2020). Jak poradzić sobie ze społeczną izolacją? https://www.polskieradio.pl/10/5367/Artykul/2485300,Jak-poradzic-sobie-z..., 10.09.2020.
[5] Le Bon G. (2012). Psychologia tłumu. Studium powszechnego umysłu, Gliwice: Helion.
[6] Aronson E. (2005). Człowiek - istota społeczna, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, s. 27.
[7] Aronson E., Wilson T. D., Akert R. M. (1997).  Psychologia społeczna. Serce i umysł, Poznań: Zysk i S-ka, s. 604.