Wykład inauguracyjny „Świat, Europa, Polska" prof. dr hab. Danuty Huebner

kobieta przemawia na katedrze podczas inauguracji roku akademickiego

Wykład inauguracyjny pt. „Świat, Europa, Polska" podczas uroczystego rozpoczęcia roku akademickiego 2024/2025 w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie wygłosiła prof. dr hab. Danuty Huebner – posłanka do Parlamentu Europejskiego i była unijna komisarz ds. handlu oraz polityki regionalnej. Poniżej zamieszczamy pełen tekst wykładu.

Myślę, że uczelnia jest najlepszym miejscem do rozmowy o nieprzewidywalności historii, o nieuchronności zmiany, o przewartościowaniu naszego myślenia o odporności instytucji demokratycznych, o wartościach i politycznych zobowiązaniach. O wojnie, bo ona zawsze jest blisko.

Nasza uczelnia to też dobre miejsce, żeby powiedzieć, że Europejska Wspólnota to nie tylko owoc historii i potrzeby, ale także politycznej woli i obywatelskiej chęci. Siłę dają Europie ludzie. Unia jest demokratycznym konstruktem politycznym budowanym przez kobiety i mężczyzn na popiołach drugiej wojny światowej i na pamięci okrucieństw pierwszej. To projekt zakorzeniony we wspólnych wartościach wolności, ludzkiej godności, równości, praworządności.

Rację mają ci, którzy mówią, nierzadko z niesmakiem, że Unia Europejska jest dzisiaj inna niż ta, do której wchodziliśmy. Historia Unii jest historią zmian, drobnych kroków, ale i epokowych decyzji. Myślę o Schengen, wspólnej walucie, rynku wewnętrznym, o siedmiu rozszerzeniach, siedmiu traktatach, stanowiących fundament tej wspólnoty prawa.

Unia jest projektem otwartym, nigdy nie określiła swej finalité politique, zmienia się w reakcji na zmieniający się świat i oczekiwania swoich obywateli. Ostatnie lata są dowodem na to, że historia będzie nadal pukać do unijnych drzwi, tak jak zapukała w 2004 roku. Dzisiaj świat jakby przyspieszył. Wyzwaniami, z którymi się mierzy, można by obdzielić kilka dekad i nie byłoby nudno.

Żyjemy na skrzyżowaniu wielu starych i nowych zagrożeń, w świecie, z którego nie odeszły tradycyjne geopolityczne wyzwania, do których w ostatnich latach dołączyły nowe. Na progu Unii toczy się kryminalna wojna, okrutna agresja członka Rady Bezpieczeństwa ONZ, który kwestionuje suwerenność czterdziestomilionowego narodu i jego państwa. Mury rosną, a destrukcyjne siły polityczne działają na różnych poziomach, polaryzując nie tylko państwa, ale także społeczeństwa. Sieć autokratów, którzy chcą podważyć porządek międzynarodowy, ma się całkiem dobrze, a chiński przywódca, w imieniu tej sieci już od jakiegoś czasu zapowiada, że nadchodzą zmiany. Sojusznicy (przywódcy Rosji Władimira – red.) Putina nie zgadzają się we wszystkim, ale mają wspólne interesy i wspólnego wroga – demokratyczny świat. W tym kontekście, Europa nie może pozostać takim „na pół upieczonym ciastkiem".

Porządek świata, jak u Hanny Malewskiej, przemija i robi miejsce dla nowego porządku. Do tego nowego porządku trzeci aktor globalny, Europa, obok Stanów Zjednoczonych i Chin, może wnieść tak bardzo pożądaną stabilność. Tylko Europa ma w swoim DNA troskę o globalny porządek instytucjonalny i niedopuszczenie do oparcia go, w miejsce norm i instytucji, na logice siły politycznej.

Chciałabym w związku z tym już na samym początku powiedzieć, że bezpieczeństwo Europy i Polski rozstrzygnie się na ukraińskim froncie. Wygrana Ukrainy jest naszą europejską i polską racją stanu. Jeśli Ukraina nie wygra z Rosją, co zależy od wsparcia, jakie otrzymuje od demokratycznego świata, Putin i jego poplecznicy przerobią globalny system zasad i instytucji, dostosowując go do swoich upodobań i dążąc do unicestwienia demokracji.

Zmniejszają globalne zaufanie do Zachodu i naszych wartości. Fakt, że nie udało nam się odizolować Putina od jego potencjalnych popleczników, jest żywym dowodem ich sprawności politycznej. W rezultacie wojna w Ukrainie trwa i jej potencjalny koniec jest nieprzewidywalny.

Rosyjska bezprawna inwazja na Ukrainę jest w rzeczywistości pierwszym polem bitwy w długiej walce między dramatycznie przeciwstawnymi wartościami, na których zbudowane są współczesne systemy polityczne.

W refleksji nad światem pojawiają się obwieszczenia o słabości światowego aliansu demokracji. Niecałe 20% światowej populacji żyje w systemach demokratycznych. Oczekiwane wybory w Stanach Zjednoczonych mogą osłabić jedność demokratycznego świata.

Gołosłowna narracja Chin o niewspieraniu wojennych działań Rosji nie ma pokrycia w rzeczywistości. Dzięki de facto rosnącemu wsparciu Chin umacnia się przemysł militarny Rosji i zbrodnicza wojna trwa.

Potrzebujemy transatlantyckiej jedności na gruncie podzielanych wartości, asertywności i strategicznych działań. Pozostawienie świata samemu sobie nie jest dopuszczalną opcją.

Silny element niepewności w otaczającym nas świecie skłania do poszukiwania na tych „ruchomych piaskach” twardego terenu. Dla Polski takim terenem jest członkostwo w Unii. A bez względu na wynik amerykańskich wyborów, wspólny interes UE i Stanów Zjednoczonych w pielęgnowaniu wzajemnie korzystnych stosunków bilateralnych i odpowiedzialności za świat jest koniecznością.

Jak świat długi i szeroki, państwa i przedsiębiorstwa patrzą na nowo na swe współzależności w obszarze produkcji, handlu i inwestycji, na rozerwane łańcuchy podażowe. Koszty i efektywność, od dziesięcioleci sterujące decyzjami inwestycyjnymi, ustępują w ostatnich latach miejsca logice bezpieczeństwa, odporności i uniezależnienia. Przemysł przetwórczy wraca do wysoko rozwiniętych gospodarek. Lokowanie części produkcji w krajach o niskich kosztach robocizny przestaje być oczywistym elementem strategii działania, odgrywa słabszą rolę w globalizacji. Technologia wspiera ten trend. W wielu krajach widzimy nową falę subsydiów publicznych i protekcjonizmu.

Unia znalazła swoją ścieżkę w zmaganiu się z rozlicznymi kryzysami w ostatnich latach, ale także wprowadziliśmy do naszej polityki, obok zarządzania kryzysowego, strategiczną i globalną perspektywę. Ciągle jednak w tej naszej opowieści o Europie jest bardzo dużo kryzysowej narracji i złudnych oczekiwań, że Unia może być skutecznym globalnie graczem z 27 państwami członkowskimi skupionymi na obronie ich własnych narodowych interesów.

Dobrą wiadomością ostatnich lat jest fakt, że Europa stała się bardziej widoczna dla obywateli. Wzrosła jej rola w naszym życiu. Najpierw pandemia (COVID-19 – red.), a potem wojna zmieniły to, co Europejczycy myślą o Europie i czego od niej oczekują. W trakcie niedawnej Konferencji o Przyszłości Europy polityczni liderzy usłyszeli od obywateli: Chcemy więcej Europy i nie boimy się zmiany traktatów. Jest oczywiste, że tylko silni partnerzy tworzą silne sojusze. 

Europa jest chronicznie niedoinwestowana i potrzebuje ogromnych inwestycji, prywatnych i publicznych, generujących wzrost, produktywność i międzynarodową konkurencyjność. W warunkach, gdy coraz więcej wyzwań nie respektuje granic, potrzebne są wspólne europejskie projekty, oparte na wspólnym finansowaniu, wspierane przez strategicznie ukierunkowane regulacje i przynoszące dobrze wyważone korzyści dla wszystkich. Europa potrzebuje zmiany reguł pomocy publicznej, by korzystanie z niej nie pogłębiało fragmentaryzacji rynku wewnętrznego, „perły w koronie” integracji europejskiej. Potrzebuje środowiska regulacyjnego sprzyjającego ekspansji inwestycji prywatnych.

Zderzenie strategicznego przywództwa instytucji w kontekście wyzwań nierespektujących granic, rosnące zapotrzebowanie na projekty na poziomie europejskim i europejskie finansowanie z jednej strony oraz silna skłonność państw członkowskich do poszukiwania miejsca na narodowe interesy z drugiej, jest ciągle największą słabością Unii.

Przed nami trudne wyzwanie znalezienia politycznej woli dla wystarczająco ambitnych celów klimatycznych, przyśpieszenia dekarbonizacji, wsparcia innowacyjności, wydostania się z pułapki średniej technologii i budowy potencjału obronnego Unii. Doprowadzenie do nowego rozszerzenia Unii wymaga także reform, które już dawno wydawały się potrzebne, a dzisiaj są niezbędne. Przed nami konieczność rozwoju bezpiecznych europejskich aktywów, przyspieszenia ekspansji europejskiego rynku kapitałowego, zapewniającego, by ogromne europejskie oszczędności szły tam, gdzie potrzebny jest kapitał inwestycyjny. Również przed nami zadanie znalezienia po wielu latach dyskusji porozumienia w sprawie nowych zasobów własnych, warunku reformy europejskiego budżetu.

Ważne decyzje Unii ciągle wymagają jednomyślności, co w kontekście wielkiego wzrostu zróżnicowania Unii po następnym rozszerzeniu wymaga instytucjonalnej zmiany. Ta mnogość zadań rodzi pytania, jak jednocześnie zapewnić obywatelom dobrobyt i bezpieczeństwo ekonomiczne, uniknąć protekcjonizmu i być w awangardzie zielonej transformacji. Jak doprowadzić do politycznej zgody na wspólne europejskie projekty i nowe formy ich finansowania?

Nowa Europejska strategia przemysłu obronnego to nie tylko zaspokojenie potrzeb obronnych Ukrainy, to długookresowy projekt kolektywnego bezpieczeństwa europejskiego. Może okazać się sukcesem, jeśli zapewnimy mu stosowne finansowanie i unikniemy 27 narodowych strategii.

Być może potrzebne będą zmiany traktatów. Nie odrzucajmy ich a priori. Rozmawiajmy częściej w Polsce o przyszłości Europy, o świecie, który nas, Europę i Polskę otacza. Potrzebujemy środowiska biznesu w takiej debacie. Potrzebujemy społeczeństwa obywatelskiego. Potrzebujemy też spójności między naszymi polskimi strategicznymi priorytetami i naszym miejscem w Unii.

Wpiszmy w tę debatę o europejskiej przyszłość Polski dyskusję o przyjęciu przez nas wspólnej europejskiej waluty, bez niej nasze członkostwo w Unii jest niekompletne politycznie, instytucjonalnie i ekonomicznie! Połączmy tę debatę z wizją naszego rozwoju, naszego wyzwania demograficznego, rynku pracy, roli technologii, transformacji energetycznej, polityki inwestycyjnej czy, generalnie, polityki gospodarczej! Ludzie młodzi, ale i inwestorzy chcą rozmawiać o tym, co będzie kołem zamachowym naszego rozwoju w następnych dziesięcioleciach.

Być może przez wiele lat będziemy musieli żyć na ruchomych piaskach. Dla nas Polaków, nie ma innego niż Unia miejsca na ziemi, w którym możemy wzmocnić nasze szeroko rozumiane bezpieczeństwo. Demokracja obywatelska dała nam szansę w październiku na nasz powrót do Europy, odbudowę naszego miejsca w Unii, odbudowę zaufania do Polski i aktywne uczestnictwo w kształtowaniu przyszłości Unii i jej roli w świecie. To jest nasza racja stanu i element odpowiedzialności politycznej, tak jak i utrzymanie siły geostrategicznego momentum w naszym wsparciu dla Ukrainy i jej wejścia do Unii i NATO.

W światowym kontekście jesteśmy małym krajem, który często był wystawiany na „przeciągi” historii. Bezpieczna suwerenność dzisiaj to nie tyle sprawne machanie szabelką, ale przede wszystkim zdolność do realizacji naszych strategicznych interesów, w tym szeroko rozumianego bezpieczeństwa naszych obywateli. Taką suwerenność daje członkostwo w Unii. Także Stany Zjednoczone postrzegają Polskę przez pryzmat naszej silnej pozycji w Unii.

Olga Tokarczuk mówi, że „świat jest w rzeczywistości tworem mocno rozchwianym, w którym tożsamość jest kwestią otwartą”.

Członkostwo w Unii jest czymś na kształt grupy wsparcia. Falochronem jest również NATO, a także nasza zdolność do budowania demokratycznych sojuszy. Grupą wsparcia jest też społeczeństwo obywatelskie. Wybory pokazały, że to wielka siła przeciw nacjonalizmowi, populizmowi, mizoginii.

Polska wchodziła do Unii w okresie, kiedy (amerykański politolog i filozof Francis – red.) Fukuyama ogłaszał koniec historii. Wierzyliśmy, że pewien etap naszej historii mamy za sobą, wojny, zniszczenia, brak szacunku dla człowieka. Niestety wydarzyło się coś, co nie miało prawa się wydarzyć. Ten koniec nie nastąpił. Nie doceniliśmy siły mentalności i kodów kulturowych odrzucających demokrację. To co martwi najbardziej, gdy świat pełen zagrożeń i niepewności zmierza w stronę nieporządku i niestabilności, to rosnące zagrożenie dla fundamentów otwartego i pluralistycznego społeczeństwa. Wyrzucić to zagrożenie za burtę to zadanie dla Waszego pokolenia.


Danuta Huebner – profesor ekonomii. Pierwszy polski komisarz UE, najpierw ds. handlu, a następnie ds. polityki regionalnej. Posłanka do Parlamentu Europejskiego od 2009 roku. Pracuje w Komisji Spraw Konstytucyjnych, Komisji Gospodarczej i Monetarnej oraz Komisji Handlu Międzynarodowego. Jest także członkiem Delegacji ds. stosunków z USA. Wcześniej była głównym negocjatorem członkostwa Polski w OECD oraz Sekretarzem Wykonawczym Europejskiej Komisji Gospodarczej w randze Zastępcy Sekretarza Generalnego ONZ. W Polsce kierowała Urzędem Komitetu Integracji Europejskiej. Była również ministrem spraw europejskich, odpowiedzialnym za proces przystąpienia Polski do Unii Europejskiej.