Dwa razy 35 i wciąż w grze, czyli Wojciecha Morawskiego potyczki z rzeczywistością

na zdjęciu jubilat przemawiający do dużej grupy osób. Fot. Paweł Gołębiowski

Profesora Wojciecha Morawskiego nie trzeba przedstawiać społeczności SGH: wybitny historyk gospodarki, porywający wykładowca, ciekawy rozmówca. W ostatnim dniu października 2024 r. profesor ukończył siedemdziesiąt lat. Z tej okazji grono jego współpracowników i przyjaciół przygotowało publikację Pieniądz – Historia – Polityka. Studia ofiarowane prof. dr. hab. Wojciechowi Morawskiemu w 70. rocznicę urodzin. Praca ukazała się pod naukową redakcją Łukasza Dwilewicza, Jacka Luszniewicza i Jerzego Łazora. Uroczyste jej wręczenie oraz spotkanie jubileuszowe odbyło się 11 grudnia 2024 r.

Na zdjęciu profesor Wojciech Morawski . Fot. Paweł Gołębiowski, SGH

Profesor Wojciech Morawski

W niedzielę 31 października 1954 r. prasa donosiła o wykonaniu przez polskich rolników 90% planu dostaw zboża do państwowych magazynów. W związku z tym mieszkańcy 196 powiatów zostali zwolnieni od „miarek” i „odsypów”. Dwa tysiące pracowników „Ursusa” i 50 tysięcy robotników z Dolnego Śląska „zaciągnęło warty produkcyjne dla uczczenia 37. rocznicy Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej”. Władze Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej zdecydowały o wyróżnieniu 124 obywateli PRL wysokimi odznaczeniami państwowymi za wsparcie „walki przeciwko imperialistycznej agresji”. Ambasador Albanii złożył listy uwierzytelniające przewodniczącemu Rady Państwa, a wydawnictwo „Książka i Wiedza” informowało o nowościach wydawniczych autorstwa Bolesława Bieruta, Józefa Stalina, Karola Marksa, Fryderyka Engelsa i Włodzimierza Lenina. Jednak z dzisiejszej perspektywy najważniejszy wydaje się wydrukowany tego dnia tekst Władysława Kopalińskiego. W „Życiu Warszawy” opublikował on artykuł o profetycznym tytule Guten Morgen, Wojtek. Tajemnicą pozostaje, w jaki sposób najwybitniejszy polski leksykograf przewidział, że właśnie 31 października 1954 r. w Legionowie na świat przyjdzie Wojciech Morawski, syn Zofii z Lewickich i Janusza Morawskiego. 
 

KORZENIE 

Dziadek, Józef Morawski, był oficerem saperów. W 1920 r. był w Kijowie, potem służył w 2 batalionie mostów kolejowych w Legionowie, w przerwach pełniąc funkcję wójta gminy Jabłonna. Zginął w Thouars we Francji 18 czerwca 1940 r. Babcia Janina była lekarzem pediatrą. Ojciec, Janusz Morawski, urodzony w 1930 r., w czasie II wojny światowej był żołnierzem Szarych Szeregów. W 1953 r. ukończył Wydział Mechaniczny Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej. Jako inżynier lotnictwa związany był przede wszystkim z Instytutem Lotnictwa. Specjalizował się w automatyce i psychologii lotniczej oraz biomechanice. Pracował m.in. nad pociskiem Diament, autopilotem do śmigłowca Sokół, układami nawigacyjnymi i naprowadzania. W latach 70. przeszedł do Instytutu Sportu. Brał udział m.in. w przygotowaniach ekipy skoczków o tyczce przed olimpiadą w Moskwie. Zwieńczeniem kariery było przyznanie mu tytułu profesora w 1990 r. 

Od strony matki rodzina wywodziła się z Kresów. Dziadek, Adam Lewicki, był lekarzem wojskowym. W 1939 r. pracował jako ordynator oddziału wewnętrznego w Szpitalu Obszaru Warownego Wilno. We wrześniu 1939 r. dostał się do niewoli Armii Czerwonej i jako oficer trafił do obozu jenieckiego w Kozielsku. W kwietniu 1940 r. został zamordowany w Katyniu. Babcia Felicja była dentystką. W czasie II wojny światowej mieszkała w Wilnie. Czasami wyjeżdżała do pobliskiej Puszczy Rudnickiej, gdzie leczyła żołnierzy Armii Krajowej. W 1946 r. Felicja Lewicka z dziećmi Bohdanem i Zofią wyjechała z Wilna do Polski i trafiła do Legionowa. Zofia (1934–2021) ukończyła Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego. 

Zofia Lewicka i Janusz Morawski zawarli związek małżeński w 1953 r., a rok później na świat przyszedł Wojciech. Ma dwoje rodzeństwa. Brat Andrzej, obecnie emeryt, pracował w LOT jako mechanik. Siostra Katarzyna ukończyła Akademię Muzyczną w Warszawie w klasie klawesynu i uczy muzyki. 

na zdjęciu Żona jubilata Anna Morawska, dziekan KES prof. Piotr Błędowski, rektor SGH Piotr Wachowiak, z tyłu grupa ludzi. Fot. Paweł Gołębiowski, SGH
Żona jubilata Anna Morawska, dziekan KES prof. Piotr Błędowski, rektor SGH Piotr Wachowiak


DROGA DO HISTORII i Z HISTORIĄ 

Wojtek dzieciństwo spędził w Legionowie. Tam ukończył Szkołę Podstawową nr 3, a później kontynuował naukę w miejscowym Liceum Ogólnokształcącym nr 14 im. Marii Konopnickiej. Jak wspominał, wstępując do liceum, był pewny, że swoją przyszłość zwiąże, podobnie jak ojciec, z przedmiotami ścisłymi i wykształceniem politechnicznym. W przyszłości widział się jako inżynier lotnictwa. Natomiast nic nie wskazywało, że zainteresuje się historią, tym bardziej, że po pierwszej klasie groziła mu poprawka z tego przedmiotu. Kolejne lata nauki licealnej zmieniały preferencje nastoletniego Wojciecha – powoli zniechęcał się do nauk ścisłych, a zbliżał do historii. Wpływ na to miało także rodzinne doświadczenie nastoletniego Wojciecha – przede wszystkim utrącenie przez Sowietów projektu polskiego pocisku Diament, nad którym pracował m.in. jego ojciec. Postanowił więc wybrać zawód, który uniezależni go od bezpośrednich politycznych wpływów. Nie dziwi więc, że gdy w 1973 r. otrzymał świadectwo dojrzałości, zdecydował się na studia w Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego. 

Przygodę akademicką Wojciech Morawski rozpoczął w październiku 1973 r. Szybko okazało się, że wybrany kierunek był strzałem w dziesiątkę. Już na trzecim roku uzyskał prawo do indywidualnego toku studiów, co było przywilejem tylko najlepszych studentów. W 1977 r. otrzymał nagrodę im. Stanisława Herbsta, którą wówczas w instytucie nagradzano studentów osiągających najlepsze wyniki. Wstąpił na seminarium dr. hab. Jerzego Holzera, który zajmował się problematyką najnowszej historii Polski. Pod jego opieką przygotował pracę magisterską Dyplomacja polska wobec ZSRR. Styczeń–kwiecień 1943 roku. Tytuł magistra otrzymał Wojciech Morawski 26 czerwca 1978 r. po złożeniu egzaminu magisterskiego z wynikiem bardzo dobrym. W 1981 r. skrócona wersja pracy została opublikowana jako artykuł w drugoobiegowym piśmie „Głos”. Autor ukrył się pod pseudonimem Adam Kamiński. Warto podkreślić, że „Głos” należał wówczas do grona najbardziej uznanych pism opozycyjnych. Obok tekstu „Kamińskiego” w numerze znalazły się artykuły Jacka Kurczewskiego, Ludwika Dorna, Stefana Kawalca, Piotra Wierzbickiego. 

Po zakończeniu studiów Wojciech Morawski otrzymał skierowanie do pracy w Muzeum Polskiego Ruchu Rewolucyjnego w Warszawie. Udało mu się jednak uniknąć tego miejsca zatrudnienia. We wrześniu 1978 r. rozpoczął pracę w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie. Szybko jednak okazało się, że był to jedynie epizod, choć bardzo ciekawy. Dwa miesiące później Wojciech Morawski trafił do Zakładu Historii Gospodarczej w Instytucie Ekonomii Politycznej. W tym czasie w SGPiS zlikwidowano niemal wszystkie katedry, czyniąc z nich zakłady przyporządkowane do poszczególnych instytutów. W 1981 r. Zakład Historii Gospodarczej ponownie stał się katedrą o nieco skorygowanej nazwie: Katedra Historii Gospodarczej i Społecznej Szkoły Głównej Planowania i Statystyki (od 1991 r. Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie). 

Miejscu pracy, do którego Wojciech Morawski trafił jesienią 1978 r., pozostał wierny przez następne dekady. To tam kształtowały się zainteresowania naukowe młodego asystenta. W SGPiS/SGH Wojciech Morawski przeszedł wszystkie szczeble zawodowej kariery dydaktycznej i naukowej. Początkowo pracował jako asystent-stażysta (1978–1979), następnie jako asystent (1979–1981), a od maja 1981 r. jako starszy asystent. Stopień naukowy doktora Wojciech Morawski otrzymał na podstawie rozprawy Polityka gospodarcza rządu Aleksandra Skrzyńskiego, której promotorką była prof. dr hab. Irena Kostrowicka. Obrona pracy odbyła się 19 grudnia 1985 r., a Rada Wydziału Ekonomiczno-Społecznego SGPiS jednomyślnie nadała mgr. Morawskiemu stopień doktora nauk ekonomicznych z zakresu historii gospodarczej. Zdobycie pierwszego stopnia naukowego wiązało się z awansem na stanowisko adiunkta, do czego doszło w 1986 r. Dokładnie dziesięć lat później, w 1996 r. Wojciech Morawski uzyskał stopień naukowy doktora habilitowanego. Podstawą tej decyzji była pozytywna ocena dotychczasowego dorobku naukowego kandydata, a przede wszystkim jego pracy Bankowość prywatna w II Rzeczypospolitej. Awans naukowy zaowocował także awansem stanowiskowym – w 1998 r. dr hab. Wojciech Morawski został zatrudniony na stanowisku profesora nadzwyczajnego w macierzystej uczelni. Ukoronowaniem kariery naukowej było nadanie Wojciechowi Morawskiemu przez prezydenta RP tytułu naukowego profesora nauk ekonomicznych w 2006 r. 

na zdjęciu: Prof. W. Morawski i dr hab. A. Zawistowski. W drugim rzędzie doktoranci jubilata: dr Jerzy Łazor i dr Łukasz Dwilewicz. Fot. Piotr Potapowicz. Fot. Paweł Gołębiowski, SGH
Prof. W. Morawski i dr hab. A. Zawistowski. W drugim rzędzie doktoranci jubilata: dr Jerzy Łazor i dr Łukasz Dwilewicz


PÓŁ TYSIĄCA PUBLIKACJI 

Karierze naukowej – co zrozumiałe – towarzyszyła aktywność publikacyjna. Początkowo skupiała się ona przede wszystkim wokół zagadnień polityki gospodarczej, finansów i historii bankowości. Z czasem horyzonty badawcze Wojciecha Morawskiego poszerzały się. Analizując jego dorobek badawczy, można wyróżnić kilka obszarów w historiografii, na których profesor odcisnął trwały ślad. Na pierwsze miejsce zdecydowanie wysuwają się osiągnięcia w zakresie historii gospodarczej. Do najważniejszych prac należy zaliczyć opracowania Polityka gospodarcza rządu Aleksandra Skrzyńskiego (1990), Bankowość prywatna w II Rzeczypospolitej (1996), Od marki do złotego. Historia finansów Drugiej Rzeczypospolitej (2008). Niezwykle cennymi uzupełnieniami prac monograficznych poświęconych okresowi międzywojennemu były: powstała pod redakcją Wojciecha Morawskiego i Barbary Marandy-Porębskiej Bibliografia historii gospodarczej Drugiej Rzeczypospolitej (1996) oraz autorski, encyklopedyczny Słownik historyczny bankowości polskiej do 1939 roku (1998). 

Zainteresowanie autora problemami krajowej bankowości i finansów zaowocowały opracowaniami wychodzącymi poza ramy historii Polski: Zarys powszechnej historii pieniądza i bankowości (2002) i Historia finansów współczesnego świata (od 1900 roku) (2008). Pod wspólną redakcją naukową Wojciecha Morawskiego i Jerzego Łazora ukazała się praca Systemy walutowe współczesnego świata (2018). 

W XXI w. zainteresowanie historią finansów doprowadziło Wojciecha Morawskiego do badań nad problematyką związaną z kryzysami gospodarczymi. Na przestrzeni lat opublikował na ten temat m.in. prace: Kronika kryzysów gospodarczych (2003) oraz Kryzysy gospodarcze. Perspektywa historyczna (2021). 

Odrębną dziedziną zainteresowań prof. Morawskiego jest też geografia historyczna. Był m.in. inicjatorem powstania i współredaktorem dwóch opracowań poświęconych historii okręgów przemysłowych: Stare okręgi przemysłowe. Dylematy industrializacji i dezindustrializacji (2008, współredaktor Andrzej Zawistowski) i Historia polskich okręgów i regionów przemysłowych (2015, współredaktor Łukasz Dwilewicz). 

Oprócz głównych tematów badawczych, Wojciech Morawski publikuje także prace poświęcone innym zagadnieniom historii gospodarczej. Z Piotrem Jachowiczem wydał Kronikę szczytów G7/G8 (2009), a efektem współpracy redakcyjnej z Jackiem Luszniewiczem i Andrzejem Zawistowskim była książka Dylematy. Intelektualna historia reform Leszka Balcerowicza (2022). Wreszcie warto przywołać podręczniki akademickie: powstały pod redakcją Wojciecha Morawskiego Powszechna historia gospodarcza 1918–1991 (1994) i autorski Dzieje gospodarcze Polski (2010, 2011). 

Warto zauważyć, że w dorobku naukowym Wojciecha Morawskiego znajdują się też prace dotyczące historii politycznej i wojskowej. Wśród nich należy wspomnieć o książce przygotowanej z Jackiem Gorzkowskim Jesień narodów (1991) oraz pracy napisanej z Sylwią Szawłowską Wojny rosyjsko-tureckie od XVII do XX wieku (2006). Wreszcie trzeba przywołać publikacje dotyczące przestrzeni najbliższej autorowi – macierzystej uczelni. Wojciech Morawski był redaktorem naukowym jubileuszowej monografii, która ukazała się w roku stulecia SGH: Historia Szkoły Głównej Handlowej 1906–2006 (2006) oraz Historii zabytkowego kampusu Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie (2015). 

Niezwykle istotne jest to, że Wojciech Morawski efekty swoich badań upowszechnia nie tylko w ramach prac stricte naukowych, ale dba także o przekaz na poziomie popularnonaukowym. Także w tym przypadku trudno – nawet skrótowo – przeanalizować cały dorobek profesora. Można w nim znaleźć zarówno prace dotyczące historii powszechnej, dziejów Polski, jaki i opracowania poświęcone historii regionalnej oraz lokalnej. Zdarzało się nawet, że publikacje prasowe dawały początek naukowym opracowaniom zwartym. Było tak np. w przypadku wspomnianego wyżej Słownika historycznego bankowości polskiej, któremu początek dał cykl artykułów publikowanych w „Gazecie Bankowej” w latach 1989–1990. Podobne, choć znacznie krótsze, cykle profesor prowadził w czasopismach „Cash” (1995–1996), „Bank” (1996), „Bank i Kredyt” (2001–2002) i ponownie w „Gazecie Bankowej” (2007, 2008–2009). Wojciech Morawski był opiekunem naukowym i głównym autorem niezwykle popularnego cyklu kolekcjonerskiego Banknoty Polskie. Wydawnictwo to przez kilka miesięcy 2006 r. ukazywało się jako dodatek do „Gazety Wyborczej”, każdorazowo w ponad półmilionowym nakładzie. Poszczególnym numerom towarzyszyły starannie wydrukowane kopie banknotów z opisywanej epoki. W ten sposób Wojciech Morawski „wyemitował” 25 razy więcej stuzłotowych biletów skarbowych z 1794 r., niż w czasach insurekcji uczynił to sam naczelnik Kościuszko… 

Od dekad stale współpracuje z miesięcznikiem „Mówią Wieki” – opublikował tam dotychczas niemal 80 artykułów popularnonaukowych. Artykuły historyczne prof. Morawskiego można było dotychczas przeczytać m.in. w „Polityce”, „Tygodniku Powszechnym”, „Gazecie Wyborczej”, „Więzi”. Jego teksty można też znaleźć na ekspozycji w Centrum Pieniądza NBP im. Sławomira Skrzypka. Był on także autorem krótkich opracowań towarzyszącym emisjom monet kolekcjonerskich. 

Aby szkic dorobku intelektualnego Wojciecha Morawskiego był pełen, do powyższych publikacji naukowych i popularnonaukowych należy dołączyć publicystykę. Profesor często zabierał głos na tematy bieżące, choć zawsze w ramach własnych kompetencji i doświadczeń. Dlatego o kierunkach rozwoju szkolnictwa ekonomicznego pisał zarówno w 1981 r., jak i w 2004, 2008 czy w 2019 r. Nie sposób scharakteryzować każdej z ponad pół tysiąca publikacji, które wyszły spod ręki Wojciecha Morawskiego. Pełen ich zestaw zawiera bibliografia publikowana w tym tomie (Pieniądz – Historia – Polityka. Studia ofiarowane prof. dr. hab. Wojciechowi Morawskiemu w 70. rocznicę urodzin – red.). Jedno jest pewne: dekady pracy naukowej sprawiły, że Wojciech Morawski stał się jednym z najbardziej cenionych i rozpoznawalnych polskich badaczy dziejów gospodarczych XX i XXI w. 

Gratulacje dla jubilata od rektora SGH Piotra Wachowiaka. Fot. Paweł Gołębiowski, SGH
Gratulacje dla jubilata od rektora SGH Piotra Wachowiaka


PRACA I PASJA 

Spośród wielu aktywności Wojciecha Morawskiego niewątpliwie zawsze na pierwsze miejsce wysuwają się te, które wiążą się z kontaktem z ludźmi, zwłaszcza ze studentami. Zajęcia dydaktyczne, szczególnie wykłady, stały się jego prawdziwą pasją. 

Początkowo prowadził ćwiczenia i konwersatoria z historii gospodarczej. Wykłady zaczął w połowie lat 80., początkowo na studiach zaocznych, a po uzyskaniu stopnia doktora w 1985 r. również na studiach dziennych. Zajęcia prowadził nie tylko w warszawskiej siedzibie uczelni, ale także na zlokalizowanym w Rzeszowie zamiejscowym Wydziale Spółdzielczym SGPiS. Po reformie organizacyjnej SGH na początku lat 90. rozszerzyły się możliwości prowadzenia zajęć tzw. wolnego wyboru. Wojciech Morawski skorzystał z nich, prowadząc, oprócz historii gospodarczej, także wiele autorskich wykładów i konwersatoriów monograficznych. Były wśród nich Historia dyplomacji, Dzieje miast w Polsce, Historia rynków finansowych (wspólnie z Jerzym Łazorem), Historia stosunków międzynarodowych, Polityka zagraniczna Polski w XX wieku, Polska i świat po 1989 r. 

Wojciech Morawski od dekad cieszy się opinią jednego z najlepszych wykładowców SGH. Czterokrotnie został wyróżniony przez studentów SGH tytułem „Inspiracja roku”. Podczas edycji tego konkursu w 2003 r. student przysłał zgłoszenie swojego wykładowcy z takim uzasadnieniem:

Śmieszny brzuszek, ładna fajka – tak zaczyna się ta bajka
Punktualnie w każdy czwartek zapisuję z dziesięć kartek 
Gdy Wodzirej opowiada, nikt nie ziewa, nikt nie gada 
Nikt nie czyta, nikt nie pieje, gdy we Francji krew się leje 
Choć zajęcia są w Grosiku, jest studentów tam bez liku 
Zasłuchani, zapatrzeni, nigdy nikt się tu nie leni 
A że wiem żeś już ciekawski, zdradzę sekret: To Morawski 
To Profesor niesłychany, Niepowtarzalny i kochany!

Warto podkreślić, że wspomniane uwielbienie studentów szło w parze z dużym respektem wobec wykładowcy. Egzamin u prof. Morawskiego przez lata uchodził za jeden z najtrudniejszych na pierwszym roku studiów, a sam wykładowca miał opinię człowieka wybuchowego i delikatnie zdziwaczałego. Uczestnicy wykładów pamiętali, że nie można spóźnić się na zajęcia – profesor często zamykał drzwi na klucz. Gdy miał lepszy humor, po dziesięciu minutach „hurtowo” wpuszczał całą grupę spóźnialskich. Warto jednak podkreślić, że choć wykład był nieobowiązkowy, czekali oni cierpliwie na pozwolenia wejścia do sali. Legendarny były też budzik, który prof. Morawski stawiał przed sobą podczas wykładu. W czasach, gdy studenci nagrywali wykłady, zegarek wyznaczał linię, do której można było postawić dyktafon. Nieprzestrzegający tych zasad tracili szansę na nagranie. Gdy jeszcze istniał system egzaminów ustnych, zdarzało się, że prof. Morawski zapraszał na taki egzamin trójkami. Powiadał wówczas, że jego ulubionym bohaterem z Trylogii jest Longinus Podbipięta. Osoba, która znała Ogniem i mieczem, mogła się wówczas czuć nieswojo… Z czasem na temat prof. Morawskiego zaczęły krążyć legendy, które nie miały wiele wspólnego z rzeczywistością, jak chociażby historie o wyrzucaniu indeksów przez okno. Trzeba jednak zauważyć, że tego typu historie z reguły towarzyszą najbardziej lubianym i cenionym wykładowcom. Niewątpliwie tak było i tym razem. 

Opinię o wyjątkowym talencie wykładowym profesora podzielają także władze Szkoły, często zapraszając prof. Morawskiego do wygłoszenia wystąpień i prelekcji. Niewątpliwie ważną oznaką uznania było zaproszenie go do wygłoszenia wykładu podczas uroczystej inauguracji roku akademickiego 2004/2005. Wykład ten zatytułowany był „Powstanie warszawskie – próba bilansu”. Podobnie było w 2016 r., gdy profesor wygłosił wykład „Tradycje SGH – odwaga przywództwa” podczas uroczystego posiedzenia Senatu SGH w dniu Święta SGH. Był to kulminacyjny moment obchodów 110. rocznicy powstania uczelni. 

Doktor, a następnie prof. Morawski był promotorem ponad stu prac licencjackich i magisterskich. Jednak jego aktywność dydaktyczna nie ogranicza się tylko do studentów studiów pierwszego i drugiego stopnia. Profesor był także promotorem pięciu prac doktorskich: Andrzeja Gójskiego Urząd Nadzoru Bankowego dla Generalnego Gubernatorstwa (Die Bankaufsichtsstelle für das Generalgouvernement) (2004), Łukasza Dwilewicza Polska polityka gospodarcza w latach 1968–1971 (2008), Jerzego Łazora Polsko-palestyńskie stosunki gospodarcze w latach 1920–1939 (2012), Jakuba Skiby Reglamentacja dewizowa w Polsce w latach 1936–1939 (2016) oraz Włodzimierza Plewczyńskiego Przemiany właścicielskie na rynku polskiej telefonii komórkowej 1992–2012 (2018). 

Choć Wojciech Morawski całe swoje zawodowe życie jest nieprzerwanie związany z SGPiS/SGH, to znajdował czas także na pracę w innych miejscach. Jako adiunkt pracował w Zakładzie Naukowo-Badawczym Bankowości i Pieniądza Narodowego Banku Polskiego (1990–1992). Historię gospodarczą wykładał w wielu wyższych szkołach prywatnych w Warszawie, Żyrardowie i Rzeszowie. 
 

OBJAZDEM W DZIEJE 

Wiele działań Wojciecha Morawskiego powstawało na styku formalnych ram kształcenia akademickiego i spontanicznych pomysłów indywidualnych. Tak było niewątpliwie z objazdami historycznymi – przez lata znakiem firmowym prof. Morawskiego. 

Objazdy historyczne od dekad są stałym elementem kształcenia historyków na Uniwersytecie Warszawskim. Polegają na poznawaniu historii w miejscach, w których odcisnęła ona swoje ślady w przestrzeni publicznej. Studenci podróżują do miejsc często leżących poza głównymi szlakami turystycznymi i tam słuchają opowieści specjalistów na tematy historyczne. Wojciech Morawski ideę objazdów przeniósł na SGPiS, choć w tym wypadku zadecydowały nie tylko doświadczenia z czasów studiów. Zwyczaj włóczenia się po Polsce zaszczepiła w młodym Wojtku niezwykle ważna postać w jego życiu: stryj profesor Jerzy Morawski (1932–2023) – muzykolog i znawca średniowiecza. 

Pierwszy objazd z SGPiS wyruszył w 1979 r. Grupa związana ze Studenckim Kołem Naukowym Historii Gospodarczej udała się wówczas do Sandomierza. Rok później odbył się objazd wokół Golubia-Dobrzynia. Po kilkuletniej przerwie objazdy powróciły w 1987 r. Od tego czasu jego uczestników rekrutował dr Morawski spośród uczestników swoich zajęć – chętnych nigdy nie brakowało. Przeciwnie, duże zainteresowanie sprawiło, że od 1996 r. objazdy organizowano dwa razy w roku. Jesienią odbywały się one jako zajęcia terenowe w ramach przedmiotu Polska i Europa. Odrębność a tożsamość kulturowa, a wiosną jako wyjazd integracyjny studentów uczęszczających na zajęcia z historii gospodarczej. Przez lata studenci zwiedzili m.in. okolice Golubia-Dobrzynia, Ojcowa, dwukrotnie Krakowa, Olsztyna, Łodzi, Pińczowa, Tarnowa, Kalisza, Gliwic, Białegostoku, Opola, Kuraszkowa, Szamotuł, Gdańska i Szczecina. W 1999 r. po raz pierwszy grupa objazdowa przekroczyła granicę. W tym roku odbył się objazd na Wileńszczyźnie, rok później na Zaolziu i Morawach, w 2001 r. na Podolu i Wołyniu, w 2002 r. na Białorusi oraz w obwodzie kaliningradzkim. W kolejnym roku studenci pojechali na Żmudź, a w 2005 r. na Słowację. 

Oddzielną grupę „objazdowiczów” stanowili członkowie Studenckiego Koła Naukowego Historii Gospodarczej i Społecznej. Z nimi prof. Morawski był w Wilnie i Kownie (2002), Gdańsku i Sopocie (2003), Krakowie (2003, 2010), Łodzi (2004), Poznaniu (2004, 2009), Lublinie (2006), Gliwicach (2007) i Białymstoku (2008). 

Od 1999 r. były również organizowane tzw. objazdy polonijne. Przygotowywano je z myślą o Polakach, którzy na studia w SGH przyjechali z zagranicy. Wojciech Morawski poprowadził takie objazdy do Kwidzyna, Pińczowa, Rożnowa, Puszczykowa, Szczecina, Czaplinka oraz na Roztocze i w Bieszczady. 

Z czasem wokół objazdów ukształtowała się grupa przyjaciół, utrzymująca kontakty także po zakończeniu studiów. W kilku przypadkach zaowocowało to nawet małżeństwami. Chociaż grupa ta była mieszana, jej członków obiegowo nazywano „oldboyami”. Grupa ta nie straciła kontaktu z prof. Morawskim, także po zakończeniu studiów. Zaowocowało to licznymi spotkaniami, a nawet wspólnymi wyprawami, jak np. na Krym (2002) i do Siedmiogrodu (2006). O tym, że dawny wykładowca na zawsze odcisnął piętno na życiu swoich studentów, świadczą wspomnienia publikowane w tym tomie. Byli i obecni studenci profesora nie pozostali bierni, gdy w 2008 r. postanowiono pozbawić przedmiot historia gospodarcza statusu przedmiotu obowiązkowego w SGH. Napisali wówczas protest przeciwko tym zmianom, który podpisało ok. 750 osób. I choć nie przyniósł on pożądanego skutku, był jasnym sygnałem pokazującym integralność grupy stworzonej za pośrednictwem objazdów. 

Próbą zinstytucjonalizowania działań tej grupy było stworzenie w 2005 r. Towarzystwa Miłośników Geografii Historycznej im. Zygmunta Glogera. Jego zadaniem było rozwijanie i popularyzowanie wiedzy w zakresie geografii historycznej oraz propagowanie szacunku do dziedzictwa historycznego. Drogą do realizacji tych idei miały być m.in. objazdy historyczne integrujące środowiska szersze niż tylko akademickie. Inicjatywa ta jednak z czasem obumarła. 

na zdjęciu grupa ludzi śpiewających do mikrofonu. Fot. Paweł Gołębiowski, SGH
Grupa dawnych studentów prof. W. Morawskiego wykonuje piosenkę powstałą podczas objazdu historycznego w 2001 r.


BYĆ AKTYWNYM 

Energia i kreatywność, które są immanentnymi cechami osobowości Wojciecha Morawskiego, nie pozwalają mu ograniczać swojej aktywności do sztywnych ram wytyczonych przez ścieżki rozwoju zawodowego i naukowego. Stąd ślady jego aktywności znajdujemy na rozmaitych polach, choć zawsze związanych z pasjami historycznymi i lojalnością wobec macierzystej uczelni. 

Wojciech Morawski trafił do SGPiS niemal w przededniu wybuchu społecznego niezadowolenia, które u schyłku lata 1980 r. przyniosło narodziny NSZZ „Solidarność”. Uczelnia w tym czasie należała do grona najbardziej upartyjnionych szkół wyższych w Warszawie. „Solidarność” SGPiS była wyjątkowa w skali kraju, bo była mniejszościowa. W skład związku weszli przede wszystkim ludzie młodzi zarówno spośród grona nauczycielskiego, jak i pracowników administracyjnych oraz technicznych. W gronie członków uczelnianej „Solidarności” znalazł się też Wojciech Morawski i stał się aktywnym działaczem związkowym. W listopadzie 1980 r. wybrano go w skład prezydium Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność”. W marcu wszedł w skład komitetu strajkowego w SGPiS, który przygotowywał uczelnię do ogólnopolskiego strajku generalnego (ostatecznie protest ten został odwołany przez władze „Solidarności”). Wojciech Morawski znalazł się też w składzie redakcji pisma „Zwrot”, które wydawała uczelniana „Solidarność”. Jako przedstawiciel Szkoły uczestniczył w pracach międzyuczelnianej warszawskiej Komisji do spraw ustawy o szkolnictwie wyższym. 

Jesienią 1981 r. Wojciech Morawski aktywnie uczestniczył w strajku w SGPiS. W czasie jego trwania dla strajkujących studentów prowadził zajęcia Stosunki polsko-radzieckie oraz seminaria Klasyfikacja systemów totalitarnych i Historia – czego można od niej oczekiwać, a czego nie? (ani słowa o ZSRR). Współprowadził też dyskusję publiczną poświęconą postaci Józefa Piłsudskiego. Równocześnie, w poczuciu zawodowej odpowiedzialności, prowadził zajęcia dla tych studentów, którzy nie zdecydowali się na udział w strajku i uczęszczali na regularne zajęcia. 

Jesienią 1981 r. podpis Wojciecha Morawskiego znalazł się wśród 17 sygnatariuszy „Deklaracji pracowników i studentów SGPiS”, którzy domagali się stworzenia nowego, szóstego wydziału uczelni. Dokument powstał w oparciu o doświadczenie zdobyte podczas wspomnianego wielotygodniowego strajku w SGPiS. Według pomysłodawców studia w Szkole miały zaczynać się od wspólnego dla wszystkich studentów okresu nauki przedmiotów ogólnoekonomicznych, humanistycznych i matematyki, a dopiero w następnym kroku miały odbywać się studia w zakresie konkretnych kierunków. Tekst tej deklaracji opublikował „Tygodnik Solidarność” – ostatni, który ukazał się przed wprowadzeniem stanu wojennego. To właśnie stan wojenny zniweczył ambitne plany gruntownych zmian w SGPiS. Trzeba jednak podkreślić, że reforma uczelni przeprowadzona dekadę później zrealizowała dużą część wspomnianych postulatów. 

O wprowadzeniu stanu wojennego Wojciech Morawski dowiedział się od …studentów. Od soboty 12 grudnia uczelnia powoli wracała do regularnych zajęć po wielotygodniowym strajku. W niedzielę 13 grudnia młody asystent stawił się na porannych zajęciach dla studentów zaocznych, wygłosił pierwszą połowę wykładu i dopiero w czasie przerwy dowiedział się od studentów o decyzji władz PRL. Na wszelki wypadek następne dni spędził poza domem, upewniając się, czy jako działacz związkowy nie będzie poszukiwany. Po kilku dniach okazało się – jak sam o tym z humorem mówi – „była to megalomania z mojej strony”. Nikt go nie szukał, wrócił zatem do domu. Równocześnie włączył się w akcję zabezpieczania dokumentów KZ NSZZ „Solidarność” SGPiS oraz powielacza, który potem bardzo się przydał, i tworzenia konspiracyjnych struktur. 

Z czasem jego działalność w solidarnościowym podziemiu ewoluowała w kierunku działalności edukacyjnej. Jako wykładowca brał udział w spotkaniach kształceniowych organizowanych przez zdelegalizowane struktury Niezależnego Zrzeszenia Studentów i „Solidarności”. Wygłaszał tam referaty na tematy najnowszej historii Polski. Uczestniczył też w letnich obozach organizowanych przez środowisko związane z NZS-em. Tu także występował z wykładami o tematyce historycznej, przede wszystkim dotyczącej „białych plam” w dziejach stosunków polsko-radzieckich. Przez dwa lata prowadził też wykłady z historii dla konspiracyjnej grupy działaczy „Solidarności” z zakładów pracy na Woli. 

Upadek komunizmu w 1989 r. i przełom polityczny ostatecznie zniechęciły Wojciecha Morawskiego do czynnego angażowania się w działalność polityczną. Od tego czasu scenę polityczną śledzi jako wytrawny obserwator, krytyk i komentator. Za to swoją aktywność organizatorską wykorzystywał na terenie SGH. W 2002 r. zastąpił prof. dr. hab. Zbigniewa Landaua na stanowisku kierownika Katedry Historii Gospodarczej i Społecznej SGH. W 75-letniej historii tego zespołu to właśnie Wojciech Morawski jest osobą najdłużej kierującą jego pracami. Niezależnie od kierowania katedrą obejmował też inne funkcje. W kadencji 2005–2008 reprezentował samodzielnych pracowników KES SGH w Senacie SGH. W latach 2012–2016 stał na czele Dziekanatu Studium Licencjackiego, a w kolejnej kadencji (2016–2020) był dziekanem macierzystego Kolegium Ekonomiczno-Społecznego. 

na zdjęciu książki pt. Pieniądz, Historia, Polityka". Fot. Paweł Gołębiowski
Jubileuszowa publikacja w 70. rocznicę urodzin prof. dr. hab. Wojciecha Morawskiego, red. Łukasz Dwilewicz, Jacek Luszniewicz, Jerzy Łazor, SGH, Warszawa 2024


RAZEM MOŻEMY WIĘCEJ 

Profesor Wojciech Morawski ma wielkie zasługi dla integracji środowiska polskich historyków gospodarczych. Jego udział w licznych konferencjach naukowych, Powszechnych Zjazdach Historyków Polskich, praca w redakcji „Roczników Dziejów Społecznych i Gospodarczych” (2009–2012) i projektach naukowych uświadomił mu, że niezbędne jest stworzenie platformy współpracy naukowej i organizacyjnej, w ramach której będą porozumiewać się historycy gospodarczy rozproszeni pomiędzy uczelniami ekonomicznymi, uniwersytetami i innymi placówkami badawczymi. Podczas Wrocławskich Spotkań z Historią Gospodarczą w Dusznikach-Zdroju (2010 r.) Wojciech Morawski wystąpił z propozycją powołania Polskiego Towarzystwa Historii Gospodarczej. Inicjatywa ta spotkała się z bardzo przychylnym przyjęciem ze strony innych badaczy. Polskie Towarzystwo Historii Gospodarczej formalnie zostało założone siłą pracowników Katedry Historii Gospodarczej i Społecznej SGH w 2010 r., a zarejestrowane w KRS w styczniu 2011 r. Do 2017 r. profesor pełnił funkcję prezesa Towarzystwa. Po rezygnacji z tego stanowiska pozostał we władzach stowarzyszenia jako członek sądu koleżeńskiego. 

Kolejna inicjatywa integracyjna Wojciecha Morawskiego przekroczyła granice państw. W 2017 r. zainicjował on stałe kontakty pomiędzy środowiskami polskich i ukraińskich historyków gospodarczych. Zaowocowały one cyklicznymi spotkaniami w ramach Polsko-Ukraińskiego Forum Historii Gospodarczej. W latach 2018–2023 odbyły się trzy edycje tych spotkań, a ich efektami były publikacje książkowe. 
 

WSZĘDZIE DOBRZE, ALE NAJLEPIEJ… 

Szeroka działalność naukowa, dydaktyczna i społeczna nie angażuje całej aktywności prof. Wojciecha Morawskiego. Zawsze znajduje on czas dla najbliższych. Od 1984 r. jest mężem Anny z Tochowiczów. Żona była wieloletnią nauczycielką języka angielskiego w liceach i uczelniach prywatnych. Obecnie, już na emeryturze, jest lektorką w Wojskowej Akademii Technicznej. Mają dwóch synów: Adama (1987) – informatyka i Jacka (1989) – absolwenta ASP. 

Największymi pasjami profesora są podróże i książki. Organizuje prywatne wyjazdy dla swojej rodziny i grupy najbliższych przyjaciół. Wśród zainteresowań profesora można także wymienić: marynistykę, lotnictwo, geografię historyczną, historię sztuki i architektury. Niegdyś uprawiał narciarstwo i żeglarstwo. Zamiłowanie do gór pozostało mu do dziś. Profesor ma też ogromny talent plastyczny. Rysował i ozdabiał swoimi grafikami mapy objazdowe i przewodniki, tworzył liczne kolaże. Zapewne spoza grona najbliższych niewiele osób wie, że prof. Morawski w domowym zaciszu bywa bardzo dobrym… introligatorem. 

Los sprawił, że dotychczasowe życie Wojciecha Morawskiego po równo zostało podzielone pomiędzy okres PRL i III Rzeczpospolitej. To dwie, diametralnie różne epoki. Jednak w życiorysie profesora trudno zauważyć owo pęknięcie. Przeciwnie – niezależnie od politycznych wiatrów, mód i nacisków – od dekad konsekwentnie buduje swoją naukową pozycję, strzegąc niezależności i samodzielności sądów. Pozostaje jedynie oczekiwać, że następne 35 lat przyniesie kolejne publikacje, sukcesy i inicjatywy. I może wreszcie uda się wyjaśnić, dlaczego Władysław Kopaliński powitał na świecie małego Wojtka po niemiecku…  

Tekst pierwotnie ukazał się w zbiorze: Pieniądz – Historia – Polityka. Studia ofiarowane prof. dr. hab. Wojciechowi Morawskiemu w 70. rocznicę urodzin, red. Łukasz Dwilewicz, Jacek Luszniewicz, Jerzy Łazor, SGH, Warszawa 2024, s. 29–43.


DR HAB. ANDRZEJ ZAWISTOWSKI, prof. SGH, Zakład Historii Szkoły, Katedra Historii Gospodarczej i Społecznej, Kolegium Ekonomiczno-Społeczne SGH

 

FOT. PAWEŁ GOŁĘBIOWSKI, SGH