Oświadczenie Komisji Etyki SGH w kwestii szczepień

kilkanaście buteleczek ze szczepionkami stoi na blacie

Jako przedstawiciele Komisji Etyki SGH wyrażamy głęboką troskę o zdrowie i bezpieczeństwo całego środowiska akademickiego i dlatego zachęcamy całą naszą społeczność akademicką do podjęcia dyskusji na temat konieczności szczepień przeciw wirusowi SARS-CoV-2.

Wszelkie dostępne nam dowody naukowe wskazują, że szczepienia redukują prawdopodobieństwo śmierci i ciężkich powikłań wynikających z choroby. Jest naszą moralną powinnością zarówno dbanie o własne zdrowie, jak również zmniejszanie zagrożenia dla nas wszystkich. Apelujemy zatem do całej społeczności akademickiej, w tym władz naszej uczelni, pracowników akademickich i administracyjnych oraz obsługi, a także doktorantów i wszystkich studentów o dialog nad naszym wspólnym bezpieczeństwem w dobie pandemii.
 
Przedstawiciele Komisji Etyki SGH  

Głos w dyskusji na temat szczepień - przewodniczący Komisji Etyki SGH prof. SGH Grzegorz Szulczewski

Zachęcając do dyskusji, mamy nadzieję na wspólne zastanowienie się nad kwestią szczepień. Każdy z nas staje bowiem przed pytaniem, jak zachować się, gdy codziennie ponawiane są apele o zaszczepienie się ze strony rządu i służby zdrowia. Dlatego w nadziei na dyskusję, nie tyle jako przewodniczący Komisji Etyki Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, ale jako jedna z osób naszej społeczności akademickiej zabieram jako pierwszy głos, przedstawiając swoje zdanie w sprawie szczepień.

Na początek warto zwrócić uwagę, że pandemia wywołana koronawirusem jest pierwszą tak bardzo monitorowaną przez specjalistyczne ośrodki korzystające z najnowszych osiągnięć sektora IT. Do budowy procesów symulacyjnych rozwoju pandemii włączona jest sztuczna Inteligencja. To powoduje, że mamy dosłowny zalew informacji na temat zakażeń i dynamiki ich przebiegu, ale także możemy uświadomić sobie, jak w nieprzewidywalny sposób rozwija się sytuacja. Mamy zatem informację o nadejściu kolejnych fal pandemii i o coraz to nowszych mutacjach wirusa. Trudno zatem w tej nowej sytuacji przewidzieć, jaka będzie przyszłość: czy pandemia sama zaniknie czy rozwinie się ze zdwojoną siłą pomimo szczepień?

Ta niepewność również towarzyszy podejmowaniu działań przez rządy UE, które wyciągnęły lekcje z pierwszej fali i teraz starają się minimalizować straty społeczne i gospodarcze, i tylko w ostateczności wprowadzają ograniczenia. Jednym wydają się one za mało radykalne, inni z nas przeciwnie narzekają na ich uciążliwość czy wręcz bezsensowność restrykcji, a często też daje się słyszeć głosy o niekonsekwencji podejmowanych działań.

Również wytwórcy szczepionek tworzyli je pod ogromną presją czasu i w oparciu o niepełne dane i tym samym, mając do końca wiele niejasności co do ich działania, jednak decydowali się na ich wyprodukowanie. Zostały też one dopuszczone w trybie nadzwyczajnym bez pełnego sprawdzenia ich bezpieczeństwa i skuteczności. Nie dość tego wszystkiego, my sami, podejmując decyzję w sprawie szczepień, nie wiemy, jak zachowa się nasz organizm, czy nie wystąpią komplikacje poszczepienne?

I ostatnia niewiadoma, czy decyzja o zaszczepieniu się teraz szczepionką wyprodukowaną do zwalczania pierwszej mutacji wirusa będzie pomocna w walce z jego nowymi odmianami? Co gorsza, obserwujemy jak politycy, lekarze i również dziennikarze jednego dnia mówią to, a drugiego co innego. Po prostu nikt, mimo zaangażowania najnowszej techniki i dobrych chęci, nie tylko nie potrafi, ale przede wszystkim nie może przewidzieć rozwoju sytuacji. Wszystko to powoduje u nas wielkie zdezorientowanie, przyzwyczajeni jesteśmy bowiem dotąd do jasności i do podejmowania w dużym stopniu rutynowych decyzji.

Czy etyka zatem w tej sytuacji, gdy często wiadomo, że nic lub mało wiadomo, może pomóc w podjęciu właściwej decyzji w sprawie szczepień? Aby odpowiedzieć na to pytanie, na początku starajmy się pomimo tego ustalić fakty, choć to niełatwe, gdyż dosłownie jesteśmy bombardowani zalewem informacji i ich interpretacjami, jak i sensacyjnymi wiadomościami czy wręcz fakenewsami.

pielęgniarka robi zatrzyk szczepionkowy w ramię

Jedno jest pewne – wirus nie da łatwo za wygraną i rzuca do walki z nami coraz to nowsze, coraz bardziej zmodyfikowane postacie, a my wszyscy mimo tylu niewiadomych musimy starać się podejmować z nim walkę. Pewne jest też, że jak podaliśmy w oświadczeniu, szczepienie obecnymi szczepionkami łagodzi przebieg choroby i radykalnie chroni przez śmiercią, przynajmniej do mutacji Delta. Również – jak dowodzi obserwacja dynamiki zakażeń w krajach o dużej liczbie zaszczepionych, sięgającej około 90% – wyraźnie zmniejsza się fala zachorowań, a w niektórych krajach na pewien czas nawet zanika, a potem choć powraca to jest bardzo łagodna i gdy zdarzają się zgony, to większość z przypadków śmierci dotyczy osób niezaszczepionych. Nawet przy tak minimalnej wiedzy i w tej sytuacji skrajnej niepewności etyka może jednak starć się nam pomóc, gdyż w jej ramach rozwija się etyka ryzyka. Formułuje ona warunki właściwego wyboru, gdy nie mamy jasności, co do samej sytuacji, trendów jej rozwoju i skutków zamierzonych działań, a jednak zmuszeni jesteśmy do podjęcia decyzji.

Najbardziej pomocna wydaje się zasada rozpatrująca sytuację, w której cel naszego działania jest dobry, ale samo działanie przynieść może również złe skutki uboczne, jednak pragniemy zaryzykować i je podjąć. W naszym przypadku cel, a mianowicie osłabienie, a nawet zwalczenie pandemii jest oczywiście dobry. Etycy wskazują, że zdrowie i życie należą do wartości mocnych tzn. domagających się realizacji i są klasyfikowane jako dobra oczywiste, których ochrony nie trzeba uzasadniać. Skoro też osłabienie dynamiki zakażeń (dobry cel) wiąże się jak dotąd z zaszczepieniem jak największej liczby osób, to decyzja o zaszczepieniu jest w sensie moralnym dobrym wyborem.

W ostatnich dniach dochodzą nowe argumenty za tym, że osłabienie impetu pandemii ma kapitalne znaczenie w walce z nią i nie tylko. Pierwszy wskazuje, że skoro szczepienia wpływają na łagodny przebieg choroby, to nie powodują tym samym przeciążenia oddziałów intensywnej terapii. Osoby zaszczepione oddalają zatem groźbę segregacji medycznej prowadzącej de facto do nieudzielania z braku respiratorów pomocy znacznej grupie osób zagrożonych utratą życia z powodu zakażenia COVID-19. Drugi argument wskazuje, że ponieważ dzięki szczepieniom zmniejsza się dramatyczność sytuacji, to laboratoria badawcze zyskują czas na dłuższe opracowanie nowych leków przeciw koronawirusowi. Trzeci argument sprowadza się do wskazania, że zaangażowanie służby zdrowia na rzecz ciężkich przypadków w dużej mierze spowodowanych niezaszczepieniem nie pozwala na wykonywanie innych zabiegów, niezbędnych do ratowania życia.

Co do skutków ubocznych, które właśnie powodują ryzyko, na początek grudnia 2021 roku z analizy komplikacji poszczepiennych wynika, że prawdopodobieństwo śmierci po otrzymaniu szczepionki jest równe prawdopodobieństwu, iż wychodząc z domu możemy zostać przejechani przez samochód. Jest więc tak małe, że codziennie udając się do pracy czy na spacer zupełnie nie bierzemy go pod uwagę. Wiadomo też, że jeśli pojawią się komplikacje poszczepienne to jednak znikają po krótkim czasie.

Podsumowując, etyka ryzyka stwierdza, że jeśli cel jest niezaprzeczalnie dobry, skutki uboczne są naprawdę skutkami niezamierzonymi i mają niską szkodliwość, to działanie w postaci podjęcia decyzji szczepień wydaje się jednym, właściwym działaniem. Nawiasem mówiąc, bez tego rozumowania sam się już trzy razy zaszczepiłem i choć jedna z osób z mojej rodziny miała niepożądane objawy poszczepienne, jak się to oficjalnie mówi, to jednak pozostałem zwolennikiem szczepień.

A jakie jest zdanie Państwa na ten temat? Przedstawmy nasze argumentacje za i przeciw szczepieniom. Może się wspólnie przekonamy, co do szczepień? Czas nagli, bowiem mimo okresowego spadku zachorowań, komunikaty ośrodków do walki z pandemią dysponujące wiedzą o trendach rozwoju epidemii, nie brzmią optymistycznie.