Jak być dobrą matką/ojcem „na doktoracie” i nie zwariować

Na grafice matka kobieta trzymająca niemowlę

Przed wakacjami w gronie członkiń i członków Rady Samorządu Doktorantów SGH debatowaliśmy nad możliwymi kierunkami dalszego rozwoju naszej organizacji. Wywiązała się między nami rozmowa na temat przeciwności losu, z jakimi stykają się czasem doktorantki i doktoranci.

W społeczności doktorantów Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie jest spora grupa osób, która podejmuje wyjątkowy wysiłek – wychowywania dzieci. Jest to misja nieporównywalna z niczym innym, co potwierdzono także w tegorocznym raporcie Narodowego Centrum Nauki pt. Funkcjonowanie kobiet i mężczyzn w nauce. Wyniki sondażu. O tym i o swoich doświadczeniach z łączenia rozwoju zawodowego, naukowego i rodzicielskiego opowie Aleksandra Tołczyk – członkini Rady Samorządu Doktorantów SGH. Nasza doktorantka zaprasza do integracji wszystkie obecne i przyszłe matki/ojców „na doktoracie”. Budujmy naszą rodzinę SGH, wspólnie wspierając się w słodkich trudach wychowywania, miejmy nadzieję, kolejnych młodych naukowców! JOLANTA BARTOSZEWSKA, przewodnicząca Samorządu Doktorantów SGH

Jak pewnie wielu naukowców wie z własnego doświadczenia, problemów jest dużo: począwszy od ograniczeń czasowych, poprzez starania w uzyskaniu dofinansowania projektów badawczych, na braku natchnienia i wypaleniu kończąc. Moja uwaga została zwrócona jednak w innym kierunku.

W lutym tego roku Narodowe Centrum Nauki opublikowało raport pt. Funkcjonowanie kobiet i mężczyzn w nauce. Wyniki sondażu (https://www.ncn.gov.pl/sites/default/files/pliki/funkcjonowanie_kobiet_…, data dostępu: 11 sierpnia 2022 r.). Pytania zawarte w kwestionariuszu przygotowanym na potrzeby badania dotyczyły trudności, ograniczeń i wyzwań, z jakimi mierzą się naukowcy obu płci w kontekście pozyskiwania środków na badania oraz w procesie budowania kariery naukowej. Na podstawie analizy odpowiedzi w grupie respondentów wyróżniono cztery kategorie doświadczeń, uwzględniających postawy i opinie o podobnym charakterze: (1) zawodowe, (2) naruszające godność osobistą, (3) dotyczące życia rodzinnego i stanu cywilnego oraz (4) mikrozachowania. Omawiając treść raportu, szczególnie dotknęły mnie aspekty dotyczące życia rodzinnego i stanu cywilnego. Okazuje się bowiem, że kobiety planujące zajście w ciążę lub posiadające dzieci często doświadczają z tego powodu dyskryminacji. Respondentki wskazywały na szerokie spektrum zachowań mieszczących się w tej kategorii: komentowanie faktu urodzenia dziecka jako decyzji nieodpowiedniej w karierze naukowej, a nawet groźby wykluczenia z projektów badawczych w przypadku zajścia w ciążę lub przejścia na urlop macierzyński.

Zainspirowana raportem NCN-u postanowiłam dowiedzieć się, jakie są doświadczenia matek doktorantek na naszej uczelni, i podzielić się własnymi. Metodą kuli śnieżnej trafiałam do kolejnych osób i zbierałam informacje. Podejmując rozmowy, chciałam sprawdzić, czy są obszary, w których Samorząd Doktorantów SGH mógłby być wsparciem dla doktorantek/doktorantów mających dzieci.

Zacznę od własnych doświadczeń i od razu zaznaczę, że nie jest rzeczą łatwą w kilku zdaniach streścić dwa lata w Szkole Doktorskiej w podwójnej roli, tj. doktorantki i mamy. Doktorat z dzieckiem to prawdziwy rollercoaster – pełen niespodziewanych zakrętów i niedospanych nocy, ale w tym wszystkim każdy najmniejszy sukces przynosi podwójną satysfakcję. Kształcenie w Szkole Doktorskiej SGH rozpoczęłam, gdy mój syn miał rok. Cieszę się, że mimo wielu obaw dłużej nie czekałam z decyzją o rozpoczęciu prac nad doktoratem. Najtrudniejsze były pierwsze 2–3 miesiące, gdy musiałam podporządkować życie planowi zajęć i wdrożyć się do działania w nowym systemie i w nowej roli. Z pewnością dużym wsparciem przez ten czas była dla mnie (i jest do tej pory) możliwość uczestnictwa w niektórych wydarzeniach naukowych online, również organizowanych na naszej uczelni. Cieszę się, że w SGH miałam okazję poznać też inne doktorantki, które są świetnym dowodem na to, że doktorat i bycie mamą jest do połączenia. Rozmawiałam bowiem z osobami mierzącymi się z podobnymi przeciwnościami i mającymi podobne wątpliwości jak ja. Czego dowiedziałam się od nich?

Okazuje się, że duży cień na doświadczenia moich rozmówczyń rzuciła pandemia COVID-19. Dla wielu matek nauka zdalna stanowiła duże ułatwienie w godzeniu obowiązków zawodowych i obowiązków, jakie miały względem swoich dzieci. Jednak powrót na uczelnię okazał się stresujący, zwłaszcza dla mam będących na urlopie macierzyńskim lub wychowawczym. Wskazywały one, że trudno było im wrócić do nowej rzeczywistości uczelnianej, której często towarzyszył pośpiech. Matki doktorantki w SGH jednogłośnie stwierdziły, że dzięki łączeniu różnych ról są bardziej zorganizowane i efektywniej zarządzają własnym czasem. Muszą jednak mierzyć się z trudnościami, które pozostają niezależne od uczelni – z powodu zmęczenia i braku czasu na podejmowanie aktywności naukowej nie do końca czują się spełnione pod względem publikacyjnym. Próbowałam również skonfrontować doświadczenia respondentek zawarte w raporcie NCN-u (w zakresie dyskryminacji dotyczącej życia rodzinnego) z doświadczeniami moich rozmówczyń. Miałam okazję wysłuchać różnych historii, jednak ich finał z reguły był pozytywny – doktorantki bardzo wysoko oceniły współpracę z promotorami, wykładowcami i pracownikami naszej uczelni. Poza nielicznymi przypadkami zazwyczaj spotykały się z wyrozumiałością i nie doświadczały nieprzyjemnych sytuacji.

Jako Samorząd Doktorantów SGH planujemy podjąć inicjatywy integrujące różne środowiska doktoranckie. Pragniemy stworzyć również przestrzeń wymiany doświadczeń dla doktorantek matek/doktorantów ojców. Wszystkie osoby, które mierzą się z problemami czy mają wątpliwości związane z połączeniem obu ról, serdecznie zapraszamy do nawiązania z nami kontaktu!


ALEKSANDRA TOŁCZYK, doktorantka III roku Szkoły Doktorskiej SGH, asystentka w Zakładzie Bliskiego Wschodu i Azji Środkowej SGH.