Autorka albumu, Małgorzata Wojakowska-Żeglińska na co dzień pracuje w Instytucie Ekonomii Politycznej, Prawa i Polityki Gospodarczej w Kolegium Zarządzania i Finansów SGH.
Na naszym rynku wydawniczym, trudnym i wymagającym, obserwujemy nieraz bardzo oryginalne inicjatywy wydawnicze. Do takich na pewno należy album Zapiski spod strzechy. Czarnów. Ilustrowana historia wsiautorstwa Małgorzaty Wojakowskiej-Żeglińskiej i jej męża, architekta Cezarego Żeglińskiego. Wydawnictwo ukazuje historię i rozwój Czarnowa, wsi w gminie Konstancin-Jeziorna.
Małgorzata Wojakowska-Żeglińska jest absolwentką studiów prawniczych w zakresie administracji na Uniwersytecie Warszawskim. Na co dzień pracuje w Instytucie Ekonomii Politycznej, Prawa i Polityki Gospodarczej w Kolegium Zarządzania i Finansów SGH. Od ponad 20 lat służy mieszkańcom Czarnowa, będąc sołtysem w Sołectwie Czarnów w gminie Konstancin-Jeziorna. Należy do osób o szerokich zainteresowaniach, angażuje się w różne przedsięwzięcia, łatwo nawiązuje kontakty z przedstawicielami różnych środowisk.
Autorzy albumu ukazali historię i dzień dzisiejszy Czarnowa, postacie jego mieszkańców i inicjatywy społeczne i kulturalne podejmowane w tym miejscu. Wykorzystali mnóstwo fotografii i dokumentów pochodzących ze zbiorów rodzinnych czarnowian.
Wieś Czarnów powstała ponad 160 lat temu. W 1856 r. Julian Czarnowski (1816–1887), znany w kraju plantator chmielu, kupił od hrabiego Fryderyka Skarbka (1792–1866) dobra Chylice wraz z przyległymi lasami. Czarnowski osadził trzynastu kolonistów, którzy w zamian za uprawianą ziemię zgodzili się płacić czynsz dzierżawny, a w okresie żniw pracować trzy dni w tygodniu w dobrach swego pana. W ten sposób powstała wieś Czarnów. Był to już okres przechodzenia w sposób naturalny, aczkolwiek bardzo opóźniony w porównaniu z Europą Zachodnią, od pańszczyzny do gospodarki kapitalistycznej.
Niewiele dziś możemy powiedzieć o życiu mieszkańców Czarnowa w okresie do wybuchu I wojny światowej. Utrzymywali się z uprawy roli, ale w miarę możliwości podejmowali różne prace. We wsi mieszał zdun Ludwik Dębiński, któremu Julian Czarnowski zezwolił na wydobywanie gliny tak długo, jak pozostawał kolonistą w Czarnowie. Inny czarnowianin, Ludwik Andziak, zapisał się w historii osady jako uzdolniony szewc. Zmobilizowany do armii carskiej w 1904 r., trafił do niewoli japońskiej i tam jego rzemieślniczy fach znalazł uznanie tak duże, że proponowano mu osiedlenie się w Japonii, z czego nie skorzystał.
Dramatyczne chwile przeżywał Czarnów w czasie I wojny światowej. W czasie ofensywy niemieckiej na Warszawę w październiku 1914 r. Rosjanie postawili skuteczny opór, tworząc front na linii od Pruszkowa przez Brwinów aż do Piaseczna. Artyleria rosyjska grzmiała, a na polach zalegały stosy trupów. Rosjanie na pewien czas skutecznie odparli Niemców, a w ziemi czarnowskiej miejsce wiecznego spoczynku znalazło wielu żołnierzy cara Mikołaja II.
Nastała II Rzeczpospolita. Czarnowianie wiedli w miarę spokojną egzystencję: najmowali się do pracy w pobliskich cegielniach w Oborach i Chylicach, angażowali się do budowy domów i luksusowych rezydencji w Konstancinie i Skolimowie. Tuż przed wybuchem II wojny światowej przed Czarnowem pojawiła się nagle szansa szybkiego rozwoju. Oto powstała spółka, która zamierzała urządzić w tym miejscu fabrykę szkła optycznego, wykorzystując rozległe pokłady piasku. Nic z tych zamierzeń nie wyszło, gdyż wybuchła wojna.
Dramatyczne chwile przeżyli mieszkańcy Czarnowa już 10 września 1939 r. Z lotniska Okęcie wystartował samolot łącznikowy z tajną misją, który rozbił się na polach czarnowskich. Piloci zginęli na miejscu, a ich ładunek w postaci plików pieniędzy został natychmiast przejęty przez chłopów. Niemcy zadziałali natychmiast: spędzili wieśniaków i zagrozili im rozstrzelaniem. Mniej zapewne chodziło im o pieniądze, a bardziej o ewentualne dokumenty i papiery: wojskowe i cywilne upadającej II Rzeczypospolitej. Transport odnalazł się natychmiast.
W latach II wojny światowej w Czarnowie kwitła konspiracja różnych odcieni politycznych. Działali w tym rejonie żołnierze Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych, a gdy wybuchło powstanie warszawskie, czarnowianin Stanisław Sobczak, żołnierz września 1939 r., przeprowadził skuteczny atak partyzancki na baterię niemieckich reflektorów w Czarnowie, której zadanie polegało na przeczesywaniu nieba w celu uniemożliwienia skutecznej pomocy z powietrza walczącej stolicy. Tuż przed zakończeniem wojny, w obliczu nadciągającej Armii Czerwonej, Czarnów musiała na zawsze opuścić rodzina Stokkingerów, Niemców, którzy w latach okupacji nieraz okazywali się bardzo propolscy. Odwiedzali później Czarnów wielokrotnie już po wojnie.
W latach PRL-u Czarnów funkcjonował jako typowa podmiejska osada, której mieszkańcy coraz częściej szukali pracy i chleba w wielkim przemyśle. Sztandarową inwestycją tego okresu stała się fabryka kineskopów do telewizorów Polkolor. Sam Czarnów dopiero w 1967 r. został zelektryfikowany. Z wolna upowszechniać się zaczęło wśród mieszkańców posiadanie własnego środka lokomocji – motoru, samochodu. Przełom w inwestycjach infrastrukturalnych nastąpił po 1989 r., a właściwie dopiero w naszym stuleciu.
Dziś Czarnów jest typową osadą podmiejską pełniącą funkcję dość ekskluzywnego osiedla, którego mieszkańcy mogą cieszyć się bezpośrednim kontaktem z naturą. Wielu jest wśród nich przedstawicieli dawnych rodzin szlacheckich, którzy przed laty odkryli Czarnów i postanowili w nim zamieszkać.
Album Zapiski spod strzechy. Czarnów. Ilustrowana historia wsi na pewno będzie sprzyjał integracji lokalnej społeczności czarnowian.
Paweł Tanewski, starszy kustosz dyplomowany, Biblioteka SGH