Prof. Zaleska o sytuacji w bankach: klienci bezpieczni, lecz ceny usług w górę

O problemach sektora bankowego i jego klientów po odmrożeniu gospodarki rozmawiamy z prof. Małgorzatą Zaleską, dyrektor Instytutu Bankowości SGH.

Magdalena Święcicka: W czwartek 18 czerwca w ramach kolejnej odsłony cyklu Czwartkowe Spotkania SGH porozmawiamy o wpływie pandemii na banki i ich klientów. Jakie problemy obecnie dotykają sektor?

Małgorzata Zaleska: Polski sektor bankowy wszedł w koronakryzys w dobrej kondycji finansowej. Obecnie ma zaś miejsce zarażanie banków przez realną gospodarkę, w tym przez ich klientów którzy popadli w problemy finansowe na skutek koronawirusa.

Istotnie wzrasta więc ryzyko kredytowe w działalności banków. Na niespłacane kredyty banki muszą zaś tworzyć rezerwy, które stanowią koszty i obniżają ich wyniki finansowe. Spowoduje to potrzebę restrukturyzacji niektórych banków, a być może także ich uporządkowanej likwidacji (resolution).

Wzrośnie też presja na dalszą konsolidację sektora bankowego, zarówno w segmencie banków komercyjnych, jak i spółdzielczych. Wybuch pandemii nie zlikwidował przy tym dotychczasowych wyzwań stojących przed sektorem bankowym, a odsunął je tylko na dalszy plan. Wyzwaniem pozostaje wciąż chociażby dalsza cyfryzacja banków, zwłaszcza ich „zaplecza” (back office-ów). Nie zniknęło również ryzyko prawne związane chociażby z tzw. kredytami frankowymi.

Stopy procentowe zostały obniżone, jednak w wielu bankach podwyższono marże kredytów oraz niemal natychmiast wprowadzono dodatkowe opłaty i obostrzenia np. wyższy wkład własny w przypadku kredytu hipotecznego. Pojawiają się sugestie, że możemy zacząć dopłacać do bankowych depozytów.

— W odpowiedzi na koronakryzys NBP podjął bezprecedensowe działania wdrożenia polityki luzowania ilościowego oraz zastosował bardziej tradycyjne instrumenty polityki pieniężnej. W wyniku 3-krotnego obniżenia stóp procentowych przez RPP, rynkowe stopy procentowe są na rekordowo niskim poziomie.

Spadło tym samym oprocentowanie kredytów oraz depozytów. Spadek oprocentowania kredytów jest dobrą informacją dla kredytobiorców, a gorszą dla banków, które zarabiają głównie na kredytach. Banki stanęły też przed wyzwaniem znalezienia nowych kredytobiorców, spełniających zaostrzone wymagania. Równocześnie – praktycznie do zera – spadło oprocentowanie depozytów, co nie cieszy klientów bankowych. Biorąc pod uwagę stopę inflacji realne oprocentowanie depozytów już teraz nie jest satysfakcjonujące dla deponentów. Nie sądzę jednak, żeby w najbliższej przyszłości banki działające w Polsce wprowadziły nominalnie ujemne oprocentowanie depozytów. Nie zmienia to jednak faktu, że

trudno jest już obecnie znaleźć na rynku finansowym satysfakcjonujący zwrot z oszczędności przy akceptowalnym poziomie ryzyka.

Obserwując kroki podejmowane przez banki, czy jako konsumenci mamy powody do obaw?

— Konsumenci nie powinni mieć powodów do obaw. Nad bezpieczeństwem polskiego sektora bankowego czuwa Komitet Stabilności Finansowej, Narodowy Bank Polski, Urząd Komisji Nadzoru Finansowego oraz Bankowy Fundusz Gwarancyjny.

Ponadto wprowadzanych jest coraz więcej przepisów chroniących konsumentów na rynku bankowym. Najlepszym zabezpieczeniem jest przy tym wiedza, chociażby podstawowa w zakresie oceny kondycji finansowej banków.

Pewne jest zaś niestety to, że ceny usług bankowych wzrastają.

Potwierdzają to chociażby najnowsze dane wskazujące na wzrost cen usług finansowych o 39,3% w maju br.

Dziękuję za rozmowę, a na rozwinięcie tematu dotyczącego obecnej kondycji polskiego sektora finansowego zapraszam już w czwartek 18 czerwca o 14.00 do MS Teams oraz na Facebook SGH, gdzie odbędzie się transmisja dyskusji prof. Małgorzaty Zaleskiej z drem Mariuszem Cholewą, prezesem Biura Informacji Kredytowej.