Uważam, że nauka na pekińskim uniwersytecie Tsinghua to zdecydowanie najlepszy program, jaki mają do dyspozycji studenci SGH. Możliwości, które oferuje ta uczelnia, są nieprzebrane. Poniżej postaram się wyjaśnić, dlaczego nie należy się wahać przy podejmowaniu decyzji.
Chiny to najludniejszy kraj świata (1,4 mld osób), który w ciągu ostatnich czterech dekad doświadczył niezrównanego dotąd tempa wzrostu, wyciągając z ubóstwa ponad 800 mln Chińczyków. Od 2014 r. Chiny mogą się także poszczycić byciem największą gospodarką na świecie według parytetu siły nabywczej, tym samym odebrały laur pierwszeństwa Stanom Zjednoczonym. Made in China już od dawna nie jest synonimem tandety.
Obecnie szeroko komentuje się podpisane niedawno porozumienie handlowe pomiędzy Chinami a USA, w zamyśle wieńczące okres dwuletniej wojny celnej. Eksperci z kręgów przemysłowych, badawczych i akademickich nie pozostawiają złudzeń, że relacje między Chinami a resztą świata wkraczają w zupełnie nową fazę. Ekspozycja świata na Chiny w kluczowych obszarach handlu, technologii oraz inwestycji stale rośnie.
Uniwersytet Tsinghua, najlepszy w Chinach, a od niedawna także numer jeden w Azji, stwarza perfekcyjne warunki do odczucia tempa i wagi zachodzących zmian, wręcz przenosząc swoich studentów do centrum wydarzeń. Bliższe poznanie kraju, który powoli zaczyna dyktować warunki w wielu sprawach wagi międzynarodowej, było największym atutem mojego wyjazdu. Poza ogromem doświadczeń międzykulturowych, w tym nierzadko sprawdzianów zaradności i wytrzymałości na szalone tempo Pekinu, pobyt w Chinach był dla mnie przede wszystkim niezwykłą przygodą intelektualną.
Poza sprawami uczelnianymi bardzo ceniłem sobie możliwość wtopienia się w naturalny rytm miasta. Czułem, że stylem życia nie odbiegam od rodowitych mieszkańców Pekinu. W trakcie mojego pobytu przypadały obchody 70. rocznicy proklamacji Chińskiej Republiki Ludowej, czemu towarzyszyła defilada Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Niezwykłe poczucie monumentalizmu wywoływał widok placu Niebiańskiego Spokoju, szczególnie jego bramy oraz pobliskiej Wielkiej Hali Ludowej, którą wyjątkowo udało mi się zwiedzić od środka. Moim ulubionym miejscem było zachwycające Zakazane Miasto stanowiące relikt świetności dawnej cywilizacji Chin i jej burzliwej historii. Wolne chwile upływały mi na dyskusjach z niezwykle ciekawymi osobami z różnych zakątków kuli ziemskiej.
Decyzja o wyjeździe do Chin była bez wątpienia jedną z najlepszych w moim życiu. Jeśli wiedzę, jaką można zdobyć na studiach, porównać do tortu, to mój program w Pekinie pozwolił łapczywie pochłonąć znaczną jego część i poznać przy tym kulturę jednego z najbardziej fascynujących krajów świata.
W ciągu ostatnich pięciu miesięcy miałem możliwość:
- Ukończyć pięć kursów z selektywnego programu Schwarzman Scholars – międzynarodowego stypendium założonego przez Stephena Schwarzmana na wzór Rhodes Scholarship, w zamyśle mającego pomóc przyszłym liderom lepiej zrozumieć Chiny. Zajęcia były prowadzone przez profesorów z najlepszych amerykańskich uczelni (w moim przypadku Stanford, Yale i MIT).
- Porozmawiać z trzema laureatami Nagrody Nobla z ekonomii (Michael Spence, Thomas Sargent oraz Lars Hansen).
- Zmierzyć się z realnymi dylematami etycznymi pod kierunkiem byłego prezydenta Médecins Sans Frontières dr. Unniego Karunakary.
- Wysłuchać prelekcji czołowych na świecie ekonomistów i politologów takich jak Jeffrey Sachs (m.in. autor planu Balcerowicza), Joseph Nye (b. dziekan JFK School of Government) czy Karl Eikenberry (b. ambasador oraz dowódca sił zbrojnych USA w Afganistanie).
- Ukończyć flagowy kurs wydziału ekonomii i zarządzania McKinsey Global Leadership, którego gospodarzem był Dominic Barton (b. CEO McKinsey, obecnie ambasador Kanady w Chinach).
- Znaleźć się w finale konkursu inwestycyjnego organizowanego przez firmę BlackRock, pokonując przy tym kilkanaście zespołów studentów MBA.
- Spotkać założycieli największych funduszy inwestycyjnych w Chinach (Breyer Capital, APL, Tybourne Capital Management).
- Opublikować w Wikipedii moją pracę badawczą na temat wczesnych kontaktów polsko-chińskich.
- Przeprowadzić prezentację zachęcającą chińskich studentów do podjęcia studiów w SGH i odwiedzenia Polski.