
Debata o zaangażowaniu polskich firm w proces odbudowy Ukrainy i źródłach finansowania tego procesu była kulminacyjnym wydarzeniem trzeciego dnia XV Europejskiego Kongresu Finansowego. Wysoki poziom merytoryczny debaty, zorganizowanej z inicjatywy Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. oraz dziennika „Rzeczpospolita”, sprawił, że było to jedno z ważniejszych wydarzeń tegorocznego kongresu. SGH jest partnerem akademickim EKF.
Powodów tego stanu rzeczy było kilka. Przede wszystkim to była debata realistów, którzy chodzą twardo po ziemi, a jednocześnie dobrze znają sytuację w Ukrainie.
Wszyscy paneliści podkreślali, że podejście do sprawy odbudowy Ukrainy jest błędne. Pokutuje pogląd, że Ukraina powinna się odwdzięczyć za okazaną jej pomoc. „Nic bardziej mylnego. Podejście ukraińskie jest bliższe myśleniu amerykańskiemu. Nikt w Kijowie nie myśli o spłacaniu długów wdzięczności. Dla Ukraińców, tak jak dla Amerykanów, kluczowa jest opłacalność” – podkreślił Wojciech Balczun, prezes Zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. „Nie mierzmy ukraińskiego systemu polityczno-gospodarczego swoją miarą!” – zaapelował.
Dr Jakub Karnowski z Zakładu Ekonomii Liberalnej, Kolegium analiz Ekonomicznych SGH, i zarazem prezes Zarządu Kredobank zwrócił uwagę na często mylny obraz tego, co się dzieje w Ukrainie. „Przyglądam się Ukrainie już sześć-siedem lat i wiem z doświadczenia, że <<odbudowa Ukrainy>> to hasło, które chętnie powtarzamy, ale nie zawsze rozumiemy, co się kryje za tym określeniem (…) Jako jedyny bank z polskim kapitałem obecny na terytorium Ukrainy widzimy, że odbudowa już właściwie trwa” – zaznaczył dr Karnowski. Ocenił, że Ukraińcy bardzo sprawnie sobie radzą w tym początkowym stadium. Przypomniał, że gdy rosyjskie pociski zniszczyły młodzieżowy klub w kompleksie Dynama Kijów, a stało się to o 6 rano, to już w południe rumowisko zostało przekształcone w plac budowy.
FOT. Mariusz Sielski, SGH
„W moim przekonaniu pełnowymiarowa odbudowa Ukrainy zacznie się jednak dopiero wtedy, kiedy powstaną warunki dla trwałego pokoju. Gdy inwestorzy zaczną angażować w Ukrainie, a nie tylko mówić, że mają taki zamiar” – dodał.
W ocenie Marity Szustak, prezes Zarządu Izby Gospodarczej Transportu Lądowego i Track Tec Construction „bez solidarnego wsparcia rządu RP i zabezpieczenia finansowego ze strony polskich władz proces włączania się polskich firm w odbudowę Ukrainy nie będzie łatwy”. Prezes przypomniała, że w Polsce mamy do czynienia z całym szeregiem wyzwań dotyczących infrastruktury drogowej, modernizacji kolei czy budowy CPK. „Łatwo zrozumieć, że polscy biznesmeni i inwestorzy raczej będą angażować się w działania w wymiarze lokalnym niż myśleć o ekspansji na odcinku ukraińskim” – zaznaczyła. Będą jednak tacy, którzy podejmą to wyzwanie. „Ci, którzy zareagują szybciej, wybierając te sektory, gdzie ryzyko jest do uniesienia, wygrają” – wskazał z kolei prezes Balczun. Według niego „sektorami polskiej szansy” są branża IT, materiałów budowlanych, logistyki. „Na naszą korzyść przemawia <<premia>> geograficzna i znajomość terenu. Pozycja polskich firm na Ukrainie wcale nie jest przegrana. Umiemy im doradzać, bo szliśmy na Ukrainę śladem naszych biznesmenów – ocenił. – Nie będziemy zapewne tymi, którzy wyłożą najwięcej miliardów, ale możemy być najsprytniejszymi wśród inwestorów zagranicznych, którzy potrafią zmaksymalizować najlepsze okazje”.
Dr Karnowski ocenił, że „jeśli dobrze to wszystko rozegramy, to zapewnimy sobie przewagi inwestycyjne”. Ekspert wskazał jednocześnie na poważne wyzwania demograficzne, z jakimi boryka się Ukraina. „Nie ma ludzi do pracy i nie ma konsumentów. Ukraina przeżywała katastrofę demograficzną jeszcze przed wojną” – podkreślił, tłumacząc, że będzie to główny problem w dziele odbudowy.
Polska, zważywszy na jej położenie, jest często postrzegana jako naturalny hub dla logistyki i koordynacji odbudowy Ukrainy. „Czy sama geografia wystarczy, by nasze firmy, wykraczając poza transport, mogły skutecznie zaistnieć na tym ogromnym i perspektywicznym, ale jednocześnie ryzykownym rynku? Jakie warunki muszą zostać spełnione po stronie polskiej i ukraińskiej, aby ta szansa nie okazała się jedynie złudzeniem? Jak konkurować z globalnymi graczami? – pytał moderator debaty Cezary Szymanek, zastępca redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” i zarazem red. nacz. Gazety Giełdy i Inwestorów „Parkiet”.
Sporo miejsca w środowej debacie poświęcono strategii „Polska dla Ukrainy” i zaangażowaniu rządu RP w inicjatywy i współpracę z sektorem finansowym, by realnie wspierać ekspansję polskich firm na Ukrainę, a także dylematowi inwestycyjnemu. „Konieczne będzie zdefiniowanie, gdzie leży złoty środek dla polskiego kapitału w kontekście ryzyka, zysków i długoterminowej obecności na ukraińskim rynku?” – podsumował redaktor Szymanek.
Wszyscy paneliści wyrazili nadzieję, że wybory prezydenckie w Polsce nie zmienią zasadniczo dotychczasowej polityki wobec Ukrainy. „Wydźwięk wczorajszej deklaracji prezydenta-elekta jest zdecydowanie pozytywny” – podkreślił dr Jakub Karnowski. Zauważył, że kwestionowanie aspiracji członkowskich Ukrainy w odniesieniu do NATO może mieć negatywne skutki dla relacji wzajemnych, ale zachęcanie polskich firm do inwestowania na Ukrainie i wspieranie tego procesu przez prężne agencje rozwojowe może dać pozytywny skutek.
„Ukraina wydaje dziennie 140 mln dolarów na obronę. Blisko 40 proc. PKB jest pochłaniane przez działania obronne. Teraz wszystko wiąże się z wojną, Tak długo, jak nie będzie wiadomo, w jakiej ostatecznie sytuacji znajdzie się Ukraina, gdy wojna się zakończy, będziemy się spotykać i dyskutować o odbudowie. Tylko dyskutować” – powiedział Jakub Karnowski.
Mariusz Sielski, rzecznik SGH