Letni czas nazywany bywa „sezonem ogórkowym”, w którym nic się nie dzieje. Zastój w życiu społecznym czy kulturalnym spowodowany jest głównie urlopami, a coraz częściej wysoką temperaturą, która przegrzewa nasze głowy. W Szkole Głównej Handlowej w Warszawie pokładamy jednak wiarę w pełnię zdolności intelektualnych, również w wakacje.
Dlatego już po raz piąty na przełomie czerwca i lipca 2024 r. grupa ambitnych młodych ludzi w wieku od 10 do 15 lat miała okazję skorzystać z cyklu zajęć w ramach Wakacji z SGH. Warsztaty prowadzone były przez ekspertów związanych bądź zaprzyjaźnionych z SGH. Udział w nich był nieodpłatny. W tym roku w programie skupiono się m.in.: na nowoczesnych technologiach, ekonomii, zarządzaniu i umiejętnościach interpersonalnych. Jak ten czas wspominają sami uczestnicy?
Igor Demianiuk: Cześć Maksiu, cześć Antosiu. Powiedzcie, proszę, dlaczego zdecydowaliście się wziąć udział w Wakacjach z SGH?
Maksio: Byliśmy na Wakacjach z SGH już w poprzednim roku. Braliśmy też udział w EUD, czyli w Ekonomicznym Uniwersytecie Dziecięcym. Uznaliśmy, że Wakacje z SGH mogą być dobrą okazją do spotkania osób, które poznaliśmy już rok temu.
A czym się różni Ekonomiczny Uniwersytet Dziecięcy od Wakacji z SGH?
Maksio: Po pierwsze, EUD nie jest codziennie, tak jak Wakacje z SGH, tylko przychodzi się co drugi tydzień. W trakcie wykładów i prezentacji spotykamy różnych wykładowców. Natomiast na Wakacjach z SGH jest kilka zajęć do wyboru i jak się już wybierze, to chodzi się cały tydzień do jednego wykładowcy.
Antoś: Zajęcia odbywały się w sali, gdzie przychodziły też inne dzieci i pani raz robiła nam prezentację i wykład, a innym razem organizowała zajęcia w grupach. W tym roku wspólnie mieliśmy wymyślić grę ekonomiczną.
A jakie znajomości udało Wam się zawrzeć w trakcie zajęć?
Maksio: Spotkaliśmy między innymi Dominika. Dominik jest youtuberem i to bardzo dobrym! Umie też programować. Zatrudnimy go, kiedy już będziemy mieli własną firmę.
Antoś: A ja poznałem na Wakacjach z SGH Aleksa. Noo… Aleks to taki fajny chłopak. Lubi się ze mną „użerać”. Zawsze trzymaliśmy się razem. Gadaliśmy, rozmawialiśmy. Byliśmy nierozłączni.
Maks, a jakbyś miał wskazać jedną rzecz, jaką wyniosłeś z Wakacji z SGH w tym roku, co by to było?
Maksio: To by było wzmocnienie przyjaźni z Dominikiem. Obok tego w tym roku rozwinąłem swoje umiejętności komunikacji, które oczywiście już wcześniej miałem bardzo rozwinięte. Starałem się aktywnie uczestniczyć w zajęciach. W szczególności zapadły mi w pamięć zajęcia z panią Joanną Korpus (prodziekan Studium Magisterskiego – red.).
W jaki sposób wzmocniłeś swoje umiejętności komunikacji?
Maksio: W ten sposób, że rozmawiałem z tymi dziećmi. Ja zawsze jestem albo szefem, albo mediatorem. W tym roku pani podzieliła nas na dwa plemiona. Moje miało pewne rzeczy i dobra, a drugie plemię miało inne rzeczy. Wspólnie musieliśmy jakoś przetrwać na samotnej wyspie. Musieliśmy współpracować, ale wszyscy chcieli się nawzajem uderzać.
I jak? Udało Wam się przetrwać?
Maksio: Taaak! Ale głównie dlatego, że byłem kontrarianinem. Wszyscy chcieli atakować drugą grupę, a ja na przekór wszystkim mówiłem, że musimy się dogadać. Bo kontrarianin to ktoś, kto uważa inaczej niż większość. Ja mówiłem, że lepiej zawrzeć sojusz i stworzyć super państwo. Wymienić się rzeczami i wspólnie przeżyć. I w sumie wszyscy się mnie posłuchali i tak udało nam się przeżyć.
Powiedz, Antoś, co Ty najlepiej wspominasz?
Antoś: Jedno, co ze mną zostało, to na pewno wieża, którą zbudowałem z Piotrkiem i Aleksem. Z makaronu oraz pianek Marshmallow musieliśmy zbudować jak najwyższą wieżę. Nasza miała 2 cm wzrostu od powierzchni stołu. Byliśmy na samym końcu, mieliśmy rekord najgorszego wyniku.
Czyli chcesz powiedzieć, że mieliście najniższą wieżę?
Antoś: Dokładnie tak! (radosny śmiech)
Maksio: A moja wieża miała 35 cm!
Maksiu, o czym obecnie marzysz?
Maksio: No, to marzę o tym, żeby być przedsiębiorcą i mieć własną firmę, najlepiej TFI, czyli Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych. I pomysł jest taki, żeby fundusze mojego TFI miały niską opłatę za zarządzenie. Niższą niż u konkurencji.
Ależ rewelacyjny pomysł! Jak na niego wpadłeś?
Maksio: Stąd, że sam inwestuję już od trzech lat, no może od dwóch. Za tydzień minie rocznica moich pierwszych inwestycji na giełdzie. Do tej pory posiadam te akcje! Kupiłem wtedy za pieniądze z Komunii akcje Coca-Coli oraz Genuin Parts, firmy, która sprzedaje części samochodowe i wypłaca dywidendy swoim akcjonariuszom.
A Ty, Antoś, o czym marzysz?
Antoś: Ja chciałbym zostać przedsiębiorcą. Ale dokładnie jeszcze nie wiem, kim chciałbym zostać. Jeszcze nie podjąłem takiej decyzji. W ogóle to spotkałem się z takim cytatem, że nie ważne, jak się pracuje, ważne, ile masz oszczędności. A ja bym chciał bardzo dużo zarabiać, jak najwięcej.
Jakie są wasze plany na kolejne inwestycje?
Maksio: Aktualnie planuję kupić obligacje skarbowe w Stanach. W związku z tym, że FED (System Rezerwy Federalnej, czyli bank centralny USA – red.) na sto procent obniży stopy procentowe we wrześniu o 25 bądź 50 punktów bazowych, to oznacza to, że kupon nowych obligacji zmaleje, natomiast te starsze będą bardzo atrakcyjne*. To proste. Jeśli można nową obligację kupić z oprocentowaniem np. 3% rocznie, a na rynku wtórnym można będzie kupić obligację np. z oprocentowaniem 5% rocznie, to lepiej wcześniej kupić tą, która jest oprocentowana na 5%. Dzięki temu inwestorzy rzucą się na tę obligację dawniej wyemitowaną, co spowoduje wzrost ich ceny. No, a po drugie uważam, że rynek akcji w Polsce jest znacznie przewartościowany. Dlatego wolę obligacje długoterminowe.
Antoś, a czy Ty podzielasz pasję brata do inwestowania? Też chciałbyś zainwestować w obligacje?
Antoś: Nooo… osobiście to wolę akcje i kryptowaluty.
A dlaczego akurat kryptowaluty?
Antoś: yyy… nie wiem…
Maksio: A ja wiem! Bo Antoś ma duży apetyt na ryzyko. Antek kupił DarkCoina, ale jego wartość bardzo szybko spadła.
A skąd wzięła się Wasza pasja do inwestowania?
Maksio: Już od kilku lat chodzimy na Ekonomiczny Uniwersytet Dziecięcy, na który zapisała nas babcia. Tam poznaliśmy, co to jest inwestowanie. Z czasem i tata nas tym zaraził. On poza architekturą studiował na interdyscyplinarnych studiach, a inwestować zaczął już w liceum, więc ma w tym duże doświadczenie i tak nas tą pasją zaraził.
Chcielibyście studiować w SGH?
Antoś: yyyy, no taaak, chciałbym. Jak widzę te filmiki o SGH w internecie, to tak mi się jakoś zachciewa.
Maksio: Aaaa, ja bym bardzo chciał studiować w SGH na kierunku globalny biznes, finanse i zarządzanie, a na magisterkę wybrałbym zarządzanie projektami.
Jestem przekonany, że drzwi SGH stoją przed Wami szeroko otwarte. Jakbyście jeszcze mogli się pod koniec przedstawić.
Maksio: Nazywam się Maksymilian i mam 12 lat.
Antoś: A ja nazywam się Antoni i mam lat 10.
*18.09.2024 amerykański bank centralny faktycznie obniżył stopy procentowe o 50 punktów bazowych. Prognoza Maksia zatem się sprawdziła.
Igor Demianiuk, student III roku studiów licencjackich na kierunku globalny biznes, finanse i zarządzanie