Rozmowa z prof. SGH dr. hab. Piotrem Wachowiakiem, prorektorem SGH, redaktorem naczelnym Oficyny Wydawniczej SGH.
Która to już reforma szkolnictwa wyższego w Pana karierze akademickiej?
W mojej karierze akademickiej już czwarta, ale trzeba powiedzieć, że obecna jest reformą zasadniczą, choć w mniejszym stopniu dotyka SGH.
Dlaczego?
Ponieważ nasza uczelnia już prawie trzydzieści lat temu wprowadziła reformę studiów, jeden z zasadniczych celów dzisiejszej Ustawy 2.0. To problem dla innych uczelni, my od dawna mamy to już za sobą. W zasadzie można uznać, że rozwiązania ustawowe wzorowały się na tym, co zrobiliśmy w ramach reformy z 1990 roku. Jak wiadomo, w SGH studia nie są przypisane do poszczególnych jednostek organizacyjnych, a do całej szkoły. Dlatego mamy pojedyncze kierunki, a na wielu uczelniach taki sam kierunek studiów znajduje się np. na trzech wydziałach, z których teraz trzeba zrobić jeden kierunek, co może być trudne. Uważam, że dokonana trzydzieści lat temu zmiana sprawdziła się, bo nasi studenci są zadowoleni z jakości dydaktyki na naszej uczelni, o czym świadczą również pozytywne oceny Polskiej Komisji Akredytacyjnej wszystkich naszych kierunków, niektóre mają ocenę wyróżniającą.
A co w nowych regulacjach prawnych stanowi wyzwanie dla SGH?
Nowa ustawa wprowadziła wiele zmian, powołując nieistniejące do tej pory organy, jak np. rada uczelni, szkoła doktorska, i z tym wszystkim trzeba było się zmierzyć. Najważniejsze zmiany dotyczą m.in. sposobu ewaluacji, której nie podlegają jak dotąd jednostki organizacyjne, a uczelnie w dyscyplinach naukowych. Istotne jest powiązanie wyników ewaluacji z uprawnieniami do nadawania stopni naukowych, a także z uprawnieniami do samodzielnego tworzenia kierunków studiów oraz wpływ ewaluacji na wysokość finansowania uczelni i dostęp do niektórych źródeł finansowania. Przekształceniu uległ także sposób finansowania działalności uczelni – zamiana kilku dotacji w jeden strumień finansowania w postaci subwencji, co oznacza możliwość swobodniejszego niż dotąd decydowania, na co konkretnie przeznaczone będą otrzymane środki, oraz model kształcenia doktorantów.
W związku z wprowadzeniem nowego podziału dziedzin nauki SGH znalazło się w dziedzinie nauk społecznych (dotychczas byliśmy w dziedzinie nauk ekonomicznych i prezentowaliśmy różne dyscypliny w tej dziedzinie) i reprezentujemy przede wszystkim trzy dyscypliny: ekonomia i finanse, nauk o zarządzaniu i jakości, nauk o polityce i administracji i być może – prawo. Duży problem sprawiło nam połączenie dwóch dyscyplin w jedną. Do niedawna, przed wprowadzeniem rozporządzenia, osobno była traktowana ekonomia i osobno finanse. W tej chwili ekonomia została połączona z finansami, co spowodowało, że w naszej uczelni jest to bardzo duża dyscyplina.
To, czy będą stworzone rady dyscyplin, zależy od naszej nowej konstytucji – nowego statutu uczelni, który będzie obowiązywał od 1 października bieżącego roku. Warto podkreślić, że został przyjęty jednogłośnie podczas majowych obrad Senatu SGH. Chciałbym podziękować całej społeczności uczelni, że była zaangażowana, interesowała się swoim statutem i przekazywała swoje uwagi. W statucie przewidziane jest utworzenie rad dyscyplin w tych wszystkich dyscyplinach, do których zgłosili się nasi pracownicy i będą stanowić odpowiednią liczbę, czyli ponad dwanaście osób.
Gruntownie przebudowany został system kształcenia doktorantów. Jak to wygląda w SGH?
Szkoła Doktorska SGH jest jedną z tych nowości. Dotychczas studia doktoranckie prowadziły poszczególne kolegia, teraz to będzie jedna szkoła. Chcemy, żeby nowo powołana szkoła była elitarna, z kształceniem na wysokim poziomie, kładziemy nacisk na indywidualizację współpracy między doktorantem a profesorem. Zaplanowaliśmy, że studia w Szkole Doktorskiej SGH będzie można rozpocząć w trzech dyscyplinach, na pięciu programach. W dyscyplinie ekonomia i finanse – programy w zakresie ekonomii w języku polskim i angielskim oraz finansów w języku polskim. W dyscyplinie nauki o polityce i administracji – program w języku polskim. W dyscyplinie nauki o zarządzaniu i jakości – program w języku polskim. Te programy są zindywidualizowane pod obszar specjalności, będzie ograniczona liczba wykładów, bo te studia mają przede wszystkim przygotowywać do prowadzenia badań i napisania rozprawy doktorskiej. Każdy doktorant będzie otrzymywał stypendium, będzie też zobowiązany do przygotowania Indywidualnego Planu Badawczego, którego realizacja zostanie oceniona przez komisję w połowie okresu kształcenia. To wszystko gwarantuje, że jakość studiów będzie wysoka.
Zmiany zawarte w reformie, choć mniejsze niż się spodziewano, dotyczą także wydawnictw, które publikują monografie naukowe. Ale w SGH reforma zaczęła się wcześniej. W zamierzeniach na kadencję 2016–2020 przedstawionych przez władze rektorskie w 2016 roku znalazły się m.in. takie postulaty jak zwiększenie rangi Oficyny Wydawniczej SGH. Jakie działania w zakresie zwiększenia rangi wydawnictwa zostały podjęte, jakie są planowane do końca kadencji?
Pierwsze zrealizowane działanie to powołanie Rady Programowej Oficyny Wydawniczej SGH, ciała doradczego redaktora naczelnego wydawnictwa. Jedną z inicjatyw rady było przeprowadzenie wśród autorów ankiety zbierającej ich oceny pracy oficyny. Na tej podstawie zostały wypracowane dwa główne wnioski dotyczące przyspieszenia procesu wydawniczego, zwiększenia promocji wydawnictw. Te wnioski staramy się realizować. Dalej: zgodnie z wymaganiami i oceną wydawnictw, która już się odbyła i zapewne będzie kontynuowana, powstała dokładna instrukcja opisująca przebieg procesu wydawniczego Procedury wydawnicze i zasady współpracy, bardzo ważny dokument, ponieważ gwarantuje bardzo dobrą jakość naszych wydawnictw. Oprócz opisania samej procedury wydawania, istotnej dla autorów, poruszone są kwestie związane z przebiegiem recenzji pracy, w tym wstępnej recenzji wewnętrznej i dwóch zewnętrznych, przez recenzentów niezwiązanych z naszą uczelnią, wymóg ustosunkowania się autora do recenzji, co ma gwarantować wysoką jakość publikacji.
Równie ważna jest redakcja merytoryczna, językowa i statystyczna opracowywanych monografii naukowych. W wydawnictwie pracują osoby z wysokimi kompetencjami, specjalizujące się w publikacjach naukowych. Wiadomo, że autorom zależy przede wszystkim na szybkim tempie wydania ich prac, jednak w procedurze wydawniczej staraliśmy się znaleźć kompromis między szybkością wydania a jakością publikacji. Nasze wydawnictwo nie może sobie pozwolić na niski poziom i złą jakość ukazujących się publikacji.
Wydawnictwo SGH od samego początku miało ambicje, żeby publikować klasyków ekonomicznych. Czy te tradycje są kontynuowane i nasza oficyna ma aspiracje do tego, żeby liczyć się na rynku wydawniczym, może nawet konkurować z zewnętrznymi wydawnictwami ekonomicznymi?
W styczniu bieżącego roku MNiSW opublikowało Wykaz wydawnictw naukowych, który zgodnie z Ustawą 2.0 będzie służył do ewaluacji publikacji książkowych w latach 2017–2020. W wykazie znajduje się 536 wydawnictw: 36 o światowej renomie na poziomie 2, wyłącznie zagranicznych oraz 500 wydawnictw krajowych na poziomie 1. Nie jest to podział sprawiedliwy, zwracaliśmy na to uwagę, naszym zdaniem powinna być trzecia, środkowa kategoria – wydawnictw, które się wyróżniają. Natomiast wśród tych 500 nie ma złych wydawnictw, których jest obecnie na rynku około trzy i pół tysiąca. Zatem znalezienie się w tej grupie z takimi wydawnictwami jak John Wiley & Sons, Palgrave Macmillan, Pearson, Springer, Wolters Kluwer czy PWE, PWN – to już jest wyróżnienie.
Oczywiście nasze ambicje są większe, staramy się, żeby Oficyna Wydawnicza SGH pretendowała do grona najlepszych wydawnictw, dlatego zamierzamy już na jesieni, po opracowaniu strategii uczelni i na jej podstawie, ustalić strategię wydawniczą. Być może zachęci to większą liczbę autorów zewnętrznych do publikowania w naszej oficynie, choć już obecnie wybierają wydawnictwo SGH. Zależy nam także na większej liczbie monografii w języku angielskim, z roku na rok pojawia się więcej takich publikacji i w tym kierunku pójdą nasze starania. Podobnie jak w pozyskiwaniu dobrych publikacji zagranicznych, które chcielibyśmy tłumaczyć na język polski. To jest jedno z zadań Rady Programowej Oficyny Wydawniczej SGH, nowa przewodnicząca rady, prof. Beata Czarnacka-Chrobot, jest bardzo zaangażowana w ten obszar nauki i myślę, że wraz z radą zaproponuje odpowiednie rozwiązania.
Do możliwości udostępniania w otwartych zasobach prac naukowych nasi pracownicy odnieśli się niemal entuzjastycznie, ale jak na razie publikacji nie ma zbyt wiele. Czy oficyna może mieć wkład w rozwój tego repozytorium?
Nie możemy nikogo zmusić do zamieszczania swoich publikacji w otwartym dostępie, zachęcamy, są akcje promocyjne, są warsztaty, co roku organizowany jest w ramach International Open Access Week Dzień Otwartej Nauki w SGH. Myślę, że rozwiązania instytucjonalne będą do tego skłaniać, bo to gwarantuje, że prace są bardziej znane, cytowane, a to oczywiście się liczy.
Zgodnie z zasadami deponowania plików w Cyfrowym Otwartym Repozytorium SGH, przyjętymi w procedurach wydawniczych oficyny, po ukazaniu się utworu drukiem w COR SGH mogą zostać umieszczone: okładka, spis treści, wstęp, strona redakcyjna, opis, np. fragment recenzji, oraz link do księgarni Oficyny Wydawniczej SGH umożliwiający kupno książki. Wyniki badań statutowych są publikowane po akceptacji prorektora ds. nauki i zarządzania. Od razu po ukazaniu się do COR przekazywane są: czasopisma, monografie jubileuszowe, publikacje konferencyjne. Monografie będą zamieszczane po roku od ich ukazania, chyba że wcześniej zakończy się ich sprzedaż. Do COR nie są przekazywane albumy i podręczniki.
Jednym z zadań, jakie Pan zaplanował, jest zintensyfikowanie działań promujących wydawnictwo. Będzie nowe otwarcie wraz z nową strategią?
Przymierzamy się, jesteśmy prawie gotowi, do wydawania e-booków. Na początku roku akademickiego zacznie działać nowa księgarnia SGH. Były z tym kłopoty formalne, ponieważ nasz budynek jest zabytkowy i trzeba było uzyskać odpowiednie zgody. Już je mamy, nic nie stoi na przeszkodzie uruchomienia nowej księgarni, w której znajdą się publikacje nasze, ale także innych oficyn. Liczymy, że w zwiększeniu sprzedaży pomoże nadanie księgarni charakteru saloniku do poczytania książek, prasy, przy kawie czy herbacie, planujemy tam spotkania autorskie i inne eventy. Podejmujemy różne działania promocyjne, w ostatnich latach znacznie zwiększyła się sprzedaż internetowa naszych wydawnictw i ten sposób sprzedaży książek bardzo dobrze się rozwija.
Gdy popatrzy się na zadania oficyny, okazuje się, że wykonuje bardzo wiele działań, jak redakcja, mała poligrafia, broszury, tabliczki itp. Czy ta struktura jest efektywna? I jeszcze jedno – chyba niewiele jest tak potrzebnych w uczelni jednostek, które funkcjonują w tak trudnych warunkach. Znamy ograniczenia szkoły, ale czy jest nadzieja na zmianę lokalizacji, co mogłoby podnieść prestiż wydawnictwa?
Gdy się rozbudujemy, to myślę, że znajdzie się lepsze miejsce dla wydawnictwa. Ale trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że stoimy przed dwoma poważnymi wyzwaniami – remont budynku A i budynku głównego. Najpierw musimy skończyć te remonty, co się stanie w ciągu trzech lat, postawić budynek na Batorego i wówczas pomyślimy o nowej lokalizacji, nie tylko oficyny. Swoje miejsce musi mieć także Rada Uczelni, Rady Dyscyplin, Szkoła Doktorska SGH, a uczelnia nie jest z gumy. Wiem, że ta lokalizacja nie jest najlepsza, ale uporamy się z tym problemem razem z kanclerzem, który jest bardzo zaangażowany w poprawę warunków funkcjonowania naszej uczelni.
Co do wielości obowiązków, to są to istotne zadania związane z funkcjonowaniem uczelni. Jakiś czas temu zostało to przekazane oficynie i wydawnictwo wywiązuje się z nich znakomicie. Teraz, przy zmianie ustroju uczelni i wejściu w życie statutu, można się zastanawiać, czy i jak udoskonalić działania wydawnictwa.
Na koniec chciałem skorzystać z okazji, by podziękować wszystkim pracownikom naszego wydawnictwa za bardzo duże zaangażowanie w działania Oficyny.
Dziękujemy za rozmowę.
Rada Programowa Oficyny Wydawniczej SGH jest ciałem doradczym redaktora naczelnego Oficyny Wydawniczej SGH. Do jej zadań należy wspieranie redaktora naczelnego, w szczególności poprzez opiniowanie lub rekomendowanie kierunków działania, w tym założeń programowych Oficyny Wydawniczej SGH, oraz opiniowanie programu jej działania i planu wydawniczego.
Przewodnicząca: dr hab. Beata Czarnacka-Chrobot, prof. SGH
Członkowie:
prof. dr hab. Mirosława
Janoś-Kresłoprof. dr hab. Jolanta Mazur
prof. dr hab. Tomasz Panek
dr hab. Andrzej Gałązka,prof. SGH dr Paweł Dec
Publikujemy od ponad 100 lat
W Pamiętniku trzydziestolecia Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie 1906–1936 wydanym w 1938 r. czytamy:
Szkoła rozpoczęła akcję wydawniczą natychmiast po swym utworzeniu. Ideą przewodnią było wydawanie podręczników i prac monograficznych z zakresu nauk ekonomicznych i handlowych. Początkowo warunki tej akcji były bardzo niesprzyjające. Dopiero po wojnie, a właściwie od 1917 r. rozpoczyna się ponowne ożywienie w dziedzinie wydawnictw. Równocześnie z nowym układem stosunków ujęte one zostały znacznie szerzej. Szło o planową akcję wydawniczą, która miała na celu wypełnienie systematyczne luk ekonomicznego piśmiennictwa polskiego. Akcja ta przez lat kilka była prowadzona z powodzeniem w najtrudniejszych warunkach wydawniczych, w okresie, kiedy o wydawnictwie dzieł naukowych ekonomicznych nie było mowy w całym państwie. Z okresu tego wszystkie wydawnictwa [czyt.: publikacje] ówczesne: podręczniki, monografie, dzieła klasyków i wypisy, prace oryginalne i tłumaczone po dziś dzień zachowały swą wartość i są prawie wszystkie wyczerpane. […]
Zasługą Szkoły była popularyzacja wielu wybitnych dzieł z zakresu ekonomii politycznej, historii myśli ekonomicznej, polityki gospodarczej i społecznej. Z inicjatywy WSH–SGH wydano tłumaczenie dzieł klasyków ekonomii politycznej oraz cenne podręczniki i monografie z dziedziny nauk ekonomicznych i pokrewnych. Dzięki temu dla polskich studentów stały się dostępne prace takich ekonomistów, jak A. Smith, D. Ricardo, F. Quesnay czy A. Turgot. Zorganizowaną akcję wydawniczą rozpoczęto w 1917 roku. Został wtedy powołany komitet redakcyjny, który opracował plan wydawniczy i rozpoczął jego realizację. Założeniem (w pełni udanym) planowanej akcji wydawniczej było wypełnienie luk w polskim piśmiennictwie ekonomicznym przez publikowanie podręczników, monografii i przyczynków, tłumaczeń dzieł autorów obcych, wyróżniających się prac absolwentów Szkoły oraz wydawnictw okolicznościowych. Wydawnictwa określone zostały nazwą „Biblioteka Wyższej Szkoły Handlowej”. Podręczniki, monografie naukowe i tłumaczenia miały się ukazywać w ramach „Biblioteki” jako pozycje samoistne, a prace dyplomowe – w „Rocznikach WSH”. Pierwszy „Rocznik WSH” ukazał się w 1923 roku.
Wyższa Szkoła Handlowa 1915–1933, Anna Jarosz-Nojszewska, w: Historia Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, pod. red. W. Morawskiego, Oficyna SGH, Warszawa, 2006