Trener Tysiąclecia

Na grafice Kazimierz Górski

W SGH zorganizowano wystawę z okazji 100. rocznicy urodzin Kazimierza Górskiego

Kazimierz Górski, urodzony 2 marca 1921 r. we Lwowie, był piłkarzem i jednym z najwybitniejszych polskich trenerów piłkarskich XX wieku. Z reprezentacją Polski sięgnął po mistrzostwo olimpijskie w 1972 r. (Monachium) oraz wicemistrzostwo na kolejnych igrzyskach (Montreal, 1976 r.). Najbardziej prestiżowym osiągnięciem w karierze trenerskiej Kazimierza Górskiego było zdobycie z polską kadrą 3. miejsca podczas mistrzostw świata w 1974 r. (RFN). W trakcie swojej przygody z piłką klubową pięciokrotnie sięgał po mistrzostwo Grecji oraz czterokrotnie po puchar Grecji. W roku 1960 zdobył wicemistrzostwo Polski z Legią Warszawa. W latach 1991–1995 pełnił funkcję prezesa PZPN, a od 1995 r. funkcję honorowego prezesa PZPN. Zmarł 23 maja 2006 r. w wieku 85 lat w Warszawie. Spoczął w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach 2 czerwca 2006 r.

W  Szkole Głównej Handlowej w Warszawie 13 kwietnia otwarto wystawę czasową z okazji 100. rocznicy urodzin Kazimierza Górskiego – Trenera Tysiąclecia.

„Nie ulega wątpliwości, że Kazimierz Górski był najlepszym trenerem naszej kadry piłki nożnej, i dobrze byłoby, gdyby miał godnego następcę. Były osoby, które się [do niego] zbliżały, ale takich sukcesów, jakie miał pan Kazimierz, żaden trener do tej pory nie odniósł” – powiedział rektor SGH, prof. Piotr Wachowiak, na otwarciu wystawy. Wskazał, że Kazimierz Górski był związany z Mokotowem, mieszkał niedaleko naszej uczelni. Rektor dodał, że fakt, iż wystawę zorganizowano w gmachu SGH, jest dla niego „osobiście dużym wyróżnieniem”. Jak wspomniał, jego ojciec, Janusz Wachowiak, był związany ze sportem i otrzymał od Kazimierza Górskiego album z dedykacją „Mojemu przyjacielowi – Januszowi. Kazimierz Górski”. „Dla mnie to jest duży zaszczyt, że akurat ta wystawa jest w SGH” – podkreślił rektor. Wyraził przy tym nadzieję, że ekspozycja będzie cieszyła się dużym powodzeniem zarówno wśród studentów, jak i pracowników SGH.

„Dzisiaj prezentujemy wystawę, która została pokazana we wrześniu ubiegłego roku w dwóch miejscach na terenie Ukrainy: we Lwowie (rodzinnym mieście Kazimierza Górskiego) i w Łucku. Wystawę zaprezentowaliśmy w kilku szkołach imienia Kazimierza Górskiego, ostatnio w Sejmie RP i na Uniwersytecie Warszawskim” – poinformował prezes Fundacji im. Kazimierza Górskiego, Janusz Jesionek. „Chcieliśmy zaprezentować tę wystawę środowisku akademickiemu, studentom (...). Być może niektórzy pamiętają osiągnięcia pana Kazimierza, a dla niektórych będzie to zupełnie nowa rzecz. A osiągnięcia były wielkie” – wskazał prezes Jesionek, który w latach 1971–1974 był kierownikiem reprezentacji Kazimierza Górskiego. „W roku 1972, po bardzo «szarych» osiągnięciach naszej reprezentacji w piłce nożnej (…), rozpoczął się przełom. W roku 1972 zdobyliśmy złoty medal, w 1974 r. – srebrny medal na mistrzostwach świata i w 1976 r. – srebrny medal na igrzyskach olimpijskich w Montrealu. W ciągu sześciu lat drużyna pana Kazimierza osiągnęła to, czego dotychczas nie udało się żadnemu z trenerów kadry narodowej (...). Osiągnięcia te nie mają precedensu w historii polskiego piłkarstwa” – podkreślił prezes.

W roku 2012 Janusz Jesionek został prezesem Fundacji im. Kazimierza Górskiego. W roku 2014 doprowadził do wzniesienia pomnika trenera Górskiego przed Stadionem Narodowym w Warszawie.

„Jak już byliśmy na emeryturze, często spotykaliśmy się z trenerem Górskim. Zawsze pytałem go: «Panie trenerze, ja, jako młody zawodnik, nie grałem w eliminacjach do mistrzostw świata, a Pan na mistrzostwach świata mnie wystawił. Co Panem motywowało, żeby takiego młodego zawodnika i na takiej odpowiedzialnej pozycji stawiać?». A on zawsze mówił: «Władziu, niech to zostanie tajemnicą mundialu». Tak więc to Kazimierz Górski w swoim stylu” – mówił „Gazecie SGH” obecny na otwarciu wystawy Władysław Żmuda, były reprezentant Polski w piłce nożnej, trener i przedsiębiorca.

„Była to bardzo ciekawa postać. Ja szczególnie mogę mu dużo zawdzięczać, bo, rzeczywiście, moja kariera mogła się inaczej potoczyć. Wiadomo, byłem młodym chłopakiem, 19 lat, miałem debiut trzy dni po Wembley. No i później grałem tylko trzy mecze w meczach towarzyskich, a na mistrzostwach świata [trener] wystawił mnie do «jedenastki». Chyba to było zaskoczenie i dla kibiców, i dla wszystkich. Pozycja środkowego obrońcy była bardzo odpowiedzialna, a trener Górski nie bał się i mnie wystawić. Całe szczęście, że ten pierwszy mecz, z Argentyną, był decydujący, bo gdyby Żmuda słabo zagrał i przegralibyśmy mecz, to może moja kariera i innych piłkarzy inaczej by się potoczyła” – wspomniał Władysław Żmuda, jedyny polski piłkarz (obrońca), który brał udział w czterech mundialach (w latach: 1974, 1978, 1982, 1986).

„Zawsze trener mówił tak: «Władziu, jak jest dobrze, a jak może być lepiej, to zawsze trzeba być odważnym i trzeba zmiany robić». Wspaniały człowiek. Zawsze mówię, że w tamtym czasie trener Górski był wszystkim. Dzisiaj są sztaby psychologów, sztaby medyczne, cała machina. A trener Górski był trenerem, psychologiem, lekarzem, kolegą, był wszystkim. Trzeba podziwiać i wspominać” – podkreślił Władysław Żmuda. „Czasy na pewno były ciężkie. System, jaki był, taki był, a reprezentacja w tamtym czasie w takim systemie wygrywała z najlepszymi drużynami świata, dlatego ta reprezentacja z 1974 r. zapisała się w historii. To były inne czasy, inne podejście do sportu. Ja wielokrotnie to powtarzam, że przede wszystkim myśmy mieli pasję, myśmy byli pasjonatami. Pasja przebijała wszystko. A grać w reprezentacji i zdobywać medale to był zaszczyt. Wspaniałe czasy”.

Na otwarciu wystawy byli obecni m.in. syn Kazimierza Górskiego, Dariusz Górski, oraz bratanek Maciej Górski z synem Piotrem – pracownicy SGH.