Prof. dr hab. Małgorzata Bombol na liście „50 po 50” „Forbes Women”

kobieta pozująca do zdjęcia

Prof. dr hab. Małgorzata Bombol, prodziekan Szkoły Doktorskiej SGH i dyrektorka Instytutu Zarządzania Wartością w Kolegium Nauk o Przedsiębiorstwie SGH, znalazła się na liście „50 po 50” magazynu „Forbes Women”. Jak czytamy, prof. Bombol „jest doskonałym przykładem na to, że wiek nie jest przeszkodą w realizacji ambitnych celów zawodowych i osobistych”.

Poprzez ranking „50 po 50” chciano pokazać dokonania kobiet, przedstawić ich sylwetki i wyeksponować wybory, jakich dokonały w życiu. „50 po 50” to lista kobiet, które burzą stereotypy i torują drogę dla przyszłych pokoleń liderek, stanowczo odrzucając przekonanie, że najlepsze lata są już za nimi.

„W wieku 52 lat przebiegła swój pierwszy maraton, a dwa lata później ukończyła dystans 1/4 Ironman w zawodach triatlonowych. Po ukończeniu 50. roku życia dokonała także kilku kluczowych zmian w swojej karierze i działalności, które miały inspirujący wpływ zarówno na środowisko akademickie, jak i na biznes – napisano o prof. Bombol w tekście podsumowującym listę. –  W 2014 roku, w wieku 51 lat, uzyskała tytuł profesora nauk ekonomicznych. Od czterech lat pełni funkcję dyrektora Instytutu Zarządzania Wartością, a obecnie także prodziekana Szkoły Doktorskiej w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie”.

Karolina Cygonek: Życie zaczyna się po 40. czy po 50.?

Małgorzata Bombol:  To jest bardzo trudne pytanie, ale muszę przyznać, że moje życie przyspieszyło po 50. 

A co to znaczy? Przy okazji publikacji listy „50 po 50” napisano, że Pani Profesor dokonała zmian w swej karierze. Jakie to były zmiany?

Przede wszystkim, mając 51 lat zostałam profesorem tytularnym, co dosyć mocno zmieniło przebieg mojej kariery, a właściwie ją zwieńczyło, jeżeli chodzi o rozwój zawodowy na uczelni. To jest taki moment, w którym człowiek wyzbywa się konieczności rozwoju w tzw. pracach rygorowych. Od tego momentu mogłam także zacząć myśleć o swobodzie badań naukowych. Zaowocowało to badaniami skierowanymi na Web 3.0, Web 4.0. Obecnie wraz z moim zespołem badam zachowania klientów w Metaversum. Myślę, że moment  odebrania  „nominacji belwederskiej” oznacza swobodę myślenia, czyli np. ma się potrzebę pisania książek, co do których ma się pewność, że powinny powstać (śmiech). 

Dzięki takiemu podejściu wróciłam do badań nad czasem wolnym, zorganizowałam konferencję Laboratorium doświadczeń czasu wolnego. Następnie, z zespołem zrobiliśmy konferencję na temat potencjału Metaversum. A w międzyczasie władze uczelni i Kolegium dostrzegły, że mam też zdolności zarządzania zespołem i zostałam dyrektorem Instytutu Zarządzania Wartością. Do tej 50. byłam jednym z wielu naszych szeregowych pracowników. 

Co sprawiło, że postawiła Pani na sport?

Faktycznie, w wieku 52 lat przebiegłam pierwszy maraton. Byłam w bardzo dobrych rękach trenerskich i na mecie tego maratonu trener powiedział, że od teraz przerzucamy się na triatlon. Ostatnie zawody były przed pandemią COVID-19 i zrobiłam wtedy ¼ IronMana w triatlonie. Powiem szczerze, że sport nauczył mnie ogromnego spokoju i odporności.
Czy wcześniej uprawiała Pani jakąś dyscyplinę?
Szczerze? Biegać właściwie to zaczęłam po 40. Byłam mało sportowym typem.

Co daje bieganie?

Biegacze dzielą się na dwie grupy. Na jednych, którzy biegnąc, uciekają przed problemami. I drugich, którzy w bieganiu znajdują przestrzeń, gdzie problemów nie ma i się nie wpuszcza żadnych stresów do tego kawałka swojego życia. Ja należę do tej drugiej kategorii i muszę powiedzieć, że najbardziej ukochany dystans to jest 14-17 km. Długie spokojne wybieganie. Podczas biegania nie można bez końca słuchać muzyki. Ja słuchałam książek, ale absolutnie nie tych motywacyjnych lecz komedii. I to były najpiękniejsze chwile mojego biegania. Nadal biegam, ale po COVID-19 nie wróciłam już niestety do biegania maratonów.

Ale miała Pani osiągi?

Na każdych zawodach triatlonowych, w których startowałam, stawałam na podium. Ale wynikało to nie z tego, że jestem taka świetna, tylko dlatego, że w tych kategoriach jest już bardzo mało kobiet. I właśnie tego nauczył mnie sport. Zdarzało mi się, że na zawodach, w których zajęłam drugie miejsce i dostałam puchar, kończyłam jako ostatnia bieg. Entuzjazm, z jakim wszyscy mi klaskali, nie towarzyszył mi na żadnych innych zawodach w życiu – wreszcie organizatorzy mogli zamknąć trasę (śmiech). Wiek też spowodował, że cieszę się z samego ukończenia zawodów, a nie z wyników. To bardzo dużo mi daje w pracy z ludźmi. Nawet w zespole mówię współpracownikom, że ważne jest, żeby mierzyć się z marzeniami, z wyzwaniami. Nie trzeba być najlepszym. Ważne, żeby spróbować. To daje ogromną siłę.

To bardzo ładne i ważne, co Pani Profesor powiedziała.

I jeszcze jedna rzecz, którą chcę zrealizować w mojej karierze. Muszę wrócić do mojej mentorki Pani Profesor Teresy Słaby. Obecnie emerytowana już Pani Profesor obejmowała katedrę, jak było u nas czworo doktorów i jeden magister. Gdy po ponad dekadzie odchodziła na emeryturę, zostawiła czterech  profesorów zwyczajnych  i jednego uczelnianego. I moi pracownicy wiedzą, że ja też mam takie marzenia.

Pani Profesor, ta inicjatywa „50 po 50” to nie tylko wyraz uznania dla kobiet, które podejmują się nowych wyzwań, ale też okazja do zaprezentowania wieloletnich osiągnięć. Jak Pani odbiera włączenie na tę listę, bo znalazła się Pani wśród fantastycznych kobiet sukcesu.

Było to oczywiście bardzo przyjemne, cudowne zaskoczenie. Faktycznie osoby, które się tam znalazły, to osoby z pierwszych stron gazet. Oprócz tego, że odczuwałam prawdziwą dumę jednocześnie wiem, że część kobiet nie docenia tego, co zrobiła w życiu. W pewnym momencie trzeba się przejrzeć w oczach innych lub właśnie na takich listach, żeby spróbować podsumować, czego się w życiu dokonało. Na liście znalazły się trzy panie profesor, żadna z ekonomii. To też poczytuję sobie za szczególne wyróżnienie. Warto więc czasem przejrzeć się w tym lustrze, które ktoś inny nam daje i  z podniesionym czołem powiedzieć sobie: Gosia, nie jest źle.

Profesor Małgorzata Bombol została zgłoszona do listy „50 po 50” przez osoby trzecie. Głosowała kapituła, której przewodniczyła redaktor naczelna „Forbes Women” Katarzyna Dębek.

Pani profesor łączy zainteresowania naukowe z pracą badacza rynkowego. Zajmuje się tematyką zachowań konsumentów, badaniami nowych trendów w konsumpcji, a także procesami adaptacyjnymi klientów do nowych warunków otoczenia. Ważną rolę w jej zainteresowaniach pełnią badania ekonomicznego wymiaru czasu wolnego, stylów życia oraz zachowań konsumpcyjnych w czasie wolnym. Prof. Bombol prowadzi badania konsumentów wywodzących się z polskiej klasy średniej oraz  kształtującej się polskiej klasy wyższej, a także badania designu i estetyzacji konsumpcji. W ramach działalności doradczej zajmuje się nadzorem nad badaniami klientów indywidualnych i instytucjonalnych oraz badaniami potencjału rynkowego pomysłów startup i inkubatorów przedsiębiorczości.