
W roku 2025 przypada 85. rocznica Zbrodni Katyńskiej. Środowisko Rodzin Katyńskich ze wzruszeniem przyjęło uchwałę Sejmu RP, który uhonorował pamięć o naszych Bliskich, ogłaszając Rok Polskich Bohaterów z Katynia, Charkowa, Miednoje, Bykowni i innych miejsc. Minęło ćwierćwiecze, a my nadal z wdzięcznością wspominamy historyczny Rok Katyński 2000, kiedy otwarto nekropolie w Katyniu, Charkowie i Miednoje.
Dla Rodzin Katyńskich to był upragniony, bo oczekiwany przez 60 lat pogrzeb naszych Bliskich. W 2012 r. otwarto Polski Cmentarz Wojenny w Kijowie-Bykowni; trwały też wtedy zabiegi dyplomatyczne, zmierzające do uporządkowania bezimiennych mogił w Kuropatach pod Mińskiem, i plany godnego pochówku tamtejszych ofiar wydawały się realne. Mieliśmy nadzieję, że powstanie katyńskich nekropolii oznacza trwałą zmianę, a lekcja o Katyniu znajdzie bezpieczne miejsce w podręcznikach.
Niestety, drapieżna polityka znowu wzięła górę nad historią. Federacja Rosyjska nie wypiera się, że jest spadkobierczynią Związku Sowieckiego, a to tragiczne dziedzictwo ujawniło swoje straszne oblicze podczas inwazji na Ukrainę i w zbrodniach wojennych, popełnianych tam od lutego 2022 r. Na co dzień odbieramy sygnały, że w Rosji odżywa kłamstwo katyńskie, znowu pojawiają się głosy, kwestionujące sowiecką/rosyjską odpowiedzialność za mord na polskich jeńcach wojennych w 1940 r.
Jako Rodziny Katyńskie dzielimy bezradność świata wobec agresywnej Rosji i jej imperialnych zakusów. Dzisiaj droga na nekropolie w Katyniu i Miednoje stała się praktycznie niedostępna, bo trudno polskim pielgrzymom dotrzeć do Rosji. Cmentarze w Ukrainie wydają się nam coraz bardziej odległe, od kiedy na Charków lecą rosyjskie bomby, a Bykowni pod Kijowem niemal co dzień zagrażają rosyjskie drony i rakiety.
Mimo oczywistych ograniczeń czasu wojny, także podczas tegorocznej rocznicy haniebnej decyzji o mordzie, 5 marca w Bykowni zapłonęły na grobach polskie znicze dzięki specjalnej delegacji, której przewodniczyli minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska i szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych minister Lech Parell.
Ale tegoroczna lekcja historii o Katyniu musi się odbyć głównie w Polsce.
12 marca polski Senat podjął okolicznościową uchwałę, przypominającą Ofiary Zbrodni Katyńskiej, wśród których znalazło się także grono senatorów II Rzeczypospolitej. Tę szlachetną inicjatywę podjął w naszym imieniu senator Jerzy Fedorowicz, którego rodzinna historia też wiąże się ze Zbrodnią Katyńską.
Historia to okrutna pani, nie zatrzymuje się i nie daje wytchnienia. Dziesiątki lat rodziny Ofiar żyły w cieniu Katynia, jak to ujął ocalały Stanisław Swianiewicz. Z drugiej strony, jest to ciągle historia „bez ostatniego rozdziału”, o czym pisał generał Władysław Anders. Katyń to przestroga: jeśli nie będziemy czujni, jeśli nie będziemy stanowczy, historia pisać będzie kolejne dramatyczne rozdziały, a nowe rodziny będą żyły w cieniu tragedii.
Na szczęście lekcja o Katyniu trafia do serc i wyobraźni. Na wniosek Federacji Rodzin Katyńskich premier Donald Tusk powołał Komitet Honorowy Obchodów 85. rocznicy Zbrodni Katyńskiej i objął swoim patronatem rocznicowe obchody. Szef rządu uczestniczył w uroczystości Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej, przypadającego 13 kwietnia. W Muzeum Katyńskim zgromadziło się ponad 1200 członków Rodzin Katyńskich i zaproszonych gości. Od roku 2015 właśnie w kaponierze na warszawskiej Cytadeli ma swoją nową siedzibę placówka, gdzie przechowywane są artefakty z dołów śmierci. Powtarzamy, że tam znalazły swój dom archiwalia i pamiątki rodzinne. Zapraszamy wszystkich, aby odwiedzili to miejsce. Dla nas, Rodzin Katyńskich, Muzeum Katyńskie to wielki dar z przeszłości i wielkie zobowiązanie dla przyszłości.
W całym kraju odbywały się i nadal są planowane okolicznościowe obchody, konferencje, wystawy, biegi i różne inne przedsięwzięcia, których motywem przewodnim jest PAMIĘĆ. Ale nie ta czarno-biała, zastygła w spłowiałych fotografiach czy znana z dokumentalnych filmów hitlerowskich, z odkrywania masowych grobów w Katyniu w 1943 r.
Nasza pamięć jest inna. To pamięć o pediatrze, który w zakopiańskim szpitalu KBK zajmował się dziećmi chorymi na gruźlicę. Pamięć o leśniku ze Lwowa, który miłość do natury przekazał córkom. Pamięć o rotmistrzu, który na koniu Bambino zdobył dla Polski srebrny medal olimpijski. Pamięć o weterynarzu, którego zawód odziedziczyli wnuk i prawnuk. Pamięć o nauczycielu, który pracował w Bydlinie, a po lekcjach wracał do maleńkiego synka. Pamięć o poruczniku rezerwy, który uwielbiał piękną żonę Reginę. Pamięć o urzędniku z Izby Skarbowej, którego prawnuk został historykiem, aby dzieje Zbrodni Katyńskiej nie zblakły – i ten prawnuk pracuje w Muzeum Katyńskim. Pamięć o wojskowym lekarzu z Łodzi, który wiedzą służył od Wielkiej Wojny. Pamięć o chemiku, który Chevroletem jeździł na rajdy. Pamięć o prokuratorze, który z ukochaną Izą chodził w Tatry i był mistrzem towarzyskich żartów. Pamięć o techniku, który budował młyny i miał córkę Tereskę. Pamięć o kapitanie Jakubie, którego syn Andrzej nakręcił film, mianowany do Oscara i grany na całym świecie. Mam nadzieję, że pamięć o absolwentach i wykładowcach Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie znajdzie także materialny ślad w planowej od paru lat tablicy.
Taka jest nasza pamięć. Pomnożona przez losy 21768 osób.
IZABELLA SARIUSZ-SKĄPSKA, prezes Fundacji Rodzin Katyńskich
FOT. JOANNA KASZEWSKA