Jeszcze o ekonomii Stanisława Lema

okładka książki

W 2017 r. ukazało się pierwsze wydanie biografii Stanisława Lema „Lem. Życie nie z tej ziemi" autorstwa Wojciecha Orlińskiego (drugie wydanie tej pracy pochodzi z 2021 r.). Jest to chyba pierwsza tak szeroko zakrojona próba opisania życia i twórczości wielkiego polskiego pisarza i myśliciela. Agnieszki Gajewskiej biografia Stanisława Lema, o której pisałem w innym miejscu w 2022 r., po raz pierwszy ukazała się dopiero w 2021 r. Podobnie jak Gajewska Orliński miał dostęp do materiałów z prywatnego archiwum Lema, co uczyniło jego książkę szczególnie interesującą. Uważam jednak, że potoczystości wywodów autora nie odpowiada jakość jego rozumowania. W szczególności dotyczy to interpretacji trudnego związku Lema z marksizmem.

Krótko mówiąc, Orliński twierdzi, że „Lem nigdy w tę ideologię nie uwierzył do końca” (Orliński, 2021a, s. 116; podobnie s. 158). Wieloznaczność  słów „do końca” sprawia, że prawdziwości tej opinii nie da się łatwo sprawdzić 1. Sądzę, że większość czytelników w naturalny sposób uzna ją za odpowiedź na wyeksponowane na okładce książki pytanie „Czy (Lem – B.Cz.) kiedykolwiek uwierzył w komunizm?”. Dalej pokażę, że Orliński wybiórczo analizuje prace i opinie samego Lema i jego komentatorów, pomijając to, co nie pasuje do jego poglądu. W dodatku Orliński przeinacza znaczenie wypowiedzi autora Solaris. W jeszcze innych miejscach Orliński pomniejsza wagę słów Lema. Oto przykłady takich działań. 
 
Uznaniowa selekcja źródeł

Forsując tezę, że autor Solaris „nigdy w tę ideologię nie uwierzył do końca”, Orliński przemilcza m.in. Lema wykład uproszczonej wersji marksistowskiego materializmu historycznego („histmatu”) z, wydanych po raz pierwszy w połowie 1957 r., Dialogów (Lem, 2010a, s 139-157) (drugie polskie wydanie Dialogów, zawierające ten sam wykład, ukazało się w 1972 r.). Swoim czytelnikom Lem  – słowami Filonousa i Hylasa – przedstawił „histmat” jako szczytowe osiągnięcie nauk społecznych (tamże, s. 146, 150, 153). Ogólnie, chodzi o wersję doktryny bardzo zbliżoną do tej z czwartego rozdziału słynnego stalinowskiego Krótkiego kursu, czyli historii radzieckiej partii komunistycznej, WKP(b) (por. Historia Wszechzwiązkowej…,  1949, s. 118-150). Zgodnie z Lemową wersją „histmatu”, tradycyjnie, rozwój społeczeństw jest napędzany przez doskonalenie technologii (w języku „histmatu” „sił wytwórczych”). W Krótkim kursie żarna są przyczyną powstania feudalizmu, maszyna parowa jest przyczyną powstania kapitalizmu, a w Dialogach automatyzacja produkcji jest przyczyną powstania socjalizmu. Dostosowaniu sposobu zorganizowania produkcji („bazy”), a także systemu politycznego, prawnego, kultury itd. („nadbudowy”), do wymogów dalszego rozwoju technologii zwykle służy przemoc. Na przykład, pisał Lem, podczas budowy podstaw socjalizmu w Polsce niezbędne było użycie siły, co należy uznać za w pełni usprawiedliwione, a nawet konieczne z powodu oporu kapitalistów i ich pomocników (Lem, 2010a, s. 154, 173-174).

W Dialogach Lem (Filonous) twierdził również, że „jedyny konkurujący dziś z socjalistycznym system kapitalistyczny znajduje się bez wątpienia u schyłku swego istnienia” (tamże, s. 179)2. W odróżnieniu od kapitalizmu socjalizm oparty jest nie na prywatnej, lecz na społecznej własności środków produkcji. Tę własność społeczną przedsiębiorstw autor Cyberiady utożsamiał, naiwnie, z ich nacjonalizacją (tamże, s. 155, 173). Pisał, że uspołecznienie środków produkcji jest konieczne z dwóch powodów: w języku współczesnej ekonomii „głównego nurtu” chodzi o efektywność gospodarowania i o sprawiedliwość (równość). 

Po pierwsze, zdaniem Lema własność społeczna i socjalizm likwidują wahania koniunktury typowe dla kapitalistycznej gospodarki opartej na własności prywatnej. Umożliwiają także pełną automatyzację produkcji, czyli potężny wzrost produktywności pracy. Wreszcie, tylko uspołeczniona gospodarka może skutecznie poradzić sobie z falą bezrobocia „technologicznego” i „nadprodukcją” powodowanymi, np. w Stanach Zjednoczonych, przez automatyzację (tamże, s. 146-148). Po drugie, chodzi o „przyczyny natury moralnej nakazujące potępić zachodzący w nim (w kapitalizmie – B.Cz.) wyzysk” (Lem nie używa terminu „wartość dodatkowa”) i „deformowanie  ludzkiej psychiki przez ten system” („Każdy, kto żyje i chce żyć w systemie kapitalistycznym, musi przyjąć jego reguły gry, a są one bezwzględne. (…) Kto tego nie umie albo nie chce, musi ponieść klęskę. Perturbacje ekonomiczne, oscylacje rynkowych sprzężeń decydują tu o losach ludzkich. Wszystko, co jest wartością, jest zarazem towarem. Toczy się nieustająca walka ekonomiczna, w której zwycięstwo należy do silniejszych, a nie do lepszych”) (tamże, s. 149-150). 

Według Lema nieuchronność zwycięstwa socjalizmu jest przejawem odkrytej przez marksistów ogólnej prawidłowości rządzącej rozwojem społeczeństw. „Marksistowski materializm historyczny określa podstawowe prawo, wspólne wszystkim możliwym systemom społecznym, mianowicie przyczynową zależność (…) stosunków międzyludzkich od stosunków produkcyjnych, tj. sposobów wytwarzania dóbr” (tamże, s. 153). W szczególności zastąpienie prywatnej własności przedsiębiorstw ich własnością społeczną jest zatem wynikiem ewolucji „sposobu wytwarzania dóbr”, czyli rozwoju technologii (np. automatyzacji produkcji). 

W Dialogach Lem szczegółowo opisał także komunizm, czyli „system idealny”, do którego – jego zdaniem – socjalizm jest wstępem (tamże, s. 150-152). Także dużą część Dialogu VIII poświęcił rozważaniom o społeczeństwie komunistycznym, nazywanym tu m.in. „kryształowym pałacem” (za Fiodorem Dostojewskim) (tamże, s. 219). Bardziej szczegółowo przedstawiam te poglądy Lema w innym miejscu (zob. Czarny, 2024a). 

O wszystkim tym Orliński milczy. Aż się prosi zatem, żeby zapytać: Panie Orliński, jak ten Lemowy wykład „histmatu” z wydanych w połowie 1957 r. Dialogów i tę Lemową indoktrynację czytelników godzi Pan ze swoją opinią, że „w 1956 r. Lem ma trzydzieści pięć lat i ukształtowane credo (…) światopoglądowe i polityczne. O ile mi wiadomo, nie zna wtedy jeszcze krytycznych prac Karla Poppera (…), ale jego własna krytyka wygląda podobnie. Docenia rolę Marksa jako jednego z wielu filozofów XIX wieku, ale nie wierzy w jego dwudziestowieczne leninowskie wcielenie” (Orliński, 2021a, s. 143-144)? Krytyka marksizmu podobna do tej autorstwa Poppera? Przecież sam kilka stron wcześniej cytuje Pan list do Aleksandra Ścibora-Rylskiego, z którego wynika, że w 1956 r. Lem uważał myśli Marksa za „świetnie zaprojektowane, choć dziś nieco archaiczne” (Orliński, 2021a, s. 141). Ebenezer Rojt zwraca uwagę, że „<<świetnie zaprojektowane>> to w istocie anty-Popper, gdyż krytyka Poppera sprowadza się właśnie do diagnozy, że sam fundament Marksowskiego projektu (historycyzm) był do niczego” (Ebenezer Rojt, 2021).

Dodam jeszcze, że zaprzeczając marksizmowi Lema, Orliński nie zająknął się nawet o jego artykule z „Nowej Kultury” z 1952 r. O współczesnych zadaniach i metodzie pisarstwa fantastyczno-naukowego (Lem, 1952), o sławnym eseju z „Gazety Krakowskiej” z listopada 1967 r. Wells, LENIN i przyszłość świata, opublikowanym z okazji pięćdziesiątej rocznicy rewolucji październikowej (Lem, 1967) i o ustaleniach Stanisława Beresia z opublikowanej w „Pulsie” w 1990 r. pracy Socrealistyczne przypadki Stanisława Lema (Bereś, 1990). 

Fałszywe interpretacje

Wbrew faktom, ignorując Lemowy materializm historyczny z Dialogów,  Orliński przekonuje czytelników, że Lem w pierwszej połowie lat 50. XX w. „[o]drzucał (…) marksowską kategorię <<konieczności dziejowej>>. (…) [U]ważał, że nawet jeśli istnieją jakieś „obiektywne prawa historii”, ludzkość ich zapewne nigdy nie pozna, więc nie można z nich tworzyć fundamentu programu politycznego” (Orliński, 2021a, s. 144). Tę opinię uzasadnia fragmentem listu Lema do Jerzego Wróblewskiego z 29 października 1953 r.: „Dlaczego <berło cywilizacji> przechodziło w ciągu wieku z jednych narodów do rąk innych – na to pytanie nie znalazłem w marksizmie wyraźnej odpowiedzi poza ogólnikami […], prawa obiektywne rozwoju społecznego to nic innego, jak NIEZAMIERZONE SKUTKI SPOŁECZNEJ DZIAŁALNOŚCI LUDZI […] NIEZAMIERZONE, NIEZAPLANOWANE, a raczej NIEPRZEWIDZIANE” (tamże; wielkie litery Lema)3

Jednakże w cytowanym przez Orlińskiego liście do przyjaciela Lem pisał jedynie, że marksizm nie wyjaśnił wszystkich zdarzeń historycznych, co uzasadnia potrzebę rozwijania marksizmu. Rzeczywiście, dodawał, prawa rozwoju społecznego są nieuświadomionym skutkiem działań ludzi. Wbrew Orlińskiemu nie wynika stąd, że prawa te nie istnieją lub że są one niepoznawalne. Na przykład prawa ekonomiczne także są niezamierzonymi (nieplanowanymi, nieprzewidzianymi) konsekwencjami działalności gospodarujących ludzi. Przynajmniej od czasów Adama Smitha pisało i pisze o tym bardzo wielu ekonomistów. Nikomu nie przychodzi jednak do głowy, aby na tej podstawie zaprzeczać istnieniu czy też możliwości poznania praw ekonomicznych. Żeby się o tym przekonać, wystarczy zajrzeć do podręczników podstaw ekonomii pełnych „praw malejących przychodów”, „praw Engla”, „praw popytu”, „praw podaży”, „praw Okuna” itd. Odnotuję jeszcze, że chwilę wcześniej w tym samym liście do Jerzego Wróblewskiego Lem pisał: „[M]y marksiści doskonale wiemy, jakie społeczeństwa rozwojem rządzą prawa” (Orliński, 2021b, s. 347). 

Dalej, broniąc opinii, że „Lem nigdy w tę ideologię nie uwierzył do końca”, Orliński błędnie zinterpretował list Lema do Aleksandra Ścibora-Rylskiego. Wedle Orlińskiego: „Lem (…) nie wierzył w sens naprawiania tego systemu”, czyli „dwudziestowiecznego leninowskiego wcielenia” socjalizmu (Orliński,  2021a, s. 140, 144). Wszak 8 grudnia 1956 r. autor Bajek robotów pisał do przyjaciela: „1. „Eksperyment socjalistyczny wykazuje po bez mała 40 latach istnienia, że NIE TAK. Innymi słowy: doświadczenie w laboratorium euroazjatyckim wykazało fałszywość założeń, tj. konkretnie: planu konstrukcyjnego, wg którego ten model budowano. (…) 2. Rządy większości laboratoriów NIE CHCĄ przyznać, że się eksperyment nie udał, i że trzeba konstrukcję przekształcić, zmienić w pewnych założeniach ISTOTNYCH plany i zacząć, na dobrą sprawę, eksperyment OD NOWA. (…) 4. Metodologicznie poprawne traktowanie problemu polegałoby ot na czym: większość państw socjalistycznych daje wolną rękę eksperymentowania na polskim i jugosł.[owiańskim] pólkach doświadcz.[alnych], pomagając, a nie przeszkadzając, gdyż oczywiste jest, że ew. sukces byłby sukcesem komunizmu jako koncepcji przebudowy świata (…)” (tamże, s. 141; wielkie litery Lema). 

Warto porównać ten wywód Lema z fragmentami pisanych w tym samym czasie Dialogów. „Jest rzeczą niesłychanej doniosłości odróżnić niepowodzenie pierwszej próby, jednego eksperymentu na drodze do celu (…), od udowodnienia obiektywnej niemożliwości osiągnięcia tego celu. Z niepowodzenia eksperymentu wynika tylko, że się on nie udał, a nie że osiągnięcie celu innym sposobem, według innego planu, jest wykluczone” (Lem, 2010a, s. 172). I dalej: „Hylas: [S]ądzisz, że właściwe przestrojenie systemu socjalistycznego doprowadzi wreszcie do powstania struktury bliższej naszemu „systemowi idealnemu” (komunizmowi – B.Cz.), czy tak? Filonous: Uważam, że jest to możliwe, nie wiem jednak, ile jeszcze prób, klęsk, eksperymentów, niepowodzeń, ile lat i wysiłków dzieli nas od tego celu” (tamże, s. 174). I w innym miejscu: „Istnieje wiele możliwych wariantów zorganizowania uspołecznionej produkcji, a bynajmniej nie każdy z tych wariantów uruchamia automatyzmy społeczne zapewniające najwyższy wzrost produkcji w najszerszym interesie. Dlatego zachodzi doniosła konieczność eksperymentowania, tj. dokonywania prób, dla wyboru modelu właściwego” (tamże, s. 153-154). 

Oczywiste staje się wtedy, że w liście do Ścibora-Rylskiego Lemowi szło o klęskę jednej z wielu możliwych wersji eksperymentu, polegającego na budowie socjalistycznego społeczeństwa, a nie, ogólnie, o klęskę socjalizmu uznawanego, po marksowsku, za wstęp do komunizmu. Lem krytykuje autorów tej pierwszej w historii wersji eksperymentu i zachęca do dalszego eksperymentowania, a nie – jak sugeruje Orliński – nawołuje do zaprzestania eksperymentów. Nie pisze przy tym, na czym polegać miałyby kolejne wersje eksperymentu, choć Orliński przekonuje swoich czytelników, że – zdaniem Lema – nie pewno nie powinny one mieć nic wspólnego z „dwudziestowiecznym leninowskim wcieleniem” socjalizmu (co by to nie miało znaczyć) (tamże, s. 144). Jednakże wypowiedzi Lema z eseju Cybernetyka stosowana: przykład z dziedziny socjologii z drugiego wydania Dialogów z 1972 r. sugerują coś przeciwnego. Ujawniają one bowiem jego przywiązanie do uspołecznionej (znacjonalizowanej) gospodarki i do nakazowo-rozdzielczego systemu kierowania gospodarką (tamże, s. 276; por. Czarny, 2024a). Podobna jest wymowa uwag Lema z 1957 r. o roli przemocy jako narzędzia budowy podstaw socjalizmu (zob. wyżej).

Bagatelizowanie wypowiedzi Stanisława Lema

W recenzji Lem. Życie nie z tej ziemi Małgorzata Szpakowska pisze, że przesłanie ideologiczne Astronautów (1951) Orliński tłumaczy koniecznością zapisania się do Związku Literatów, że prześlizguje się on nad socrealizmem Jachtu „Paradise” (1951) i opowiadań z tomu Sezam (1954), że rozgrzesza podporządkowane cenzurze dalsze dwa tomy Szpitala Przemienienia (1955) (Szpakowska, 2018). Dodam, iż w swojej biografii Lema Orliński bagatelizuje także Obłok Magellana, a zwłaszcza rozdział Komuniści, twierdząc, że jego wymowę osłabia to, że „samej partii komunistycznej w tej powieści nie widzimy” (Orliński, 2021a, s. 116), a „rozdział zatytułowany Komuniści wcale nie jest o nich (o komunistach – B.Cz.)” (tamże, s. 126). Nie wspomina o Lema Przedmowie do Obłoku Magellana, z której wynika, że Obłok Magellana dotyczy m.in. „zagadnień organizacji społeczeństwa i norm społecznych w okresie przechodzenia społeczeństwa z niższej do wyższej fazy komunizmu” (Lem,  1955, s. 8). 

Krótko mówiąc, rozdział Komuniści jest peanem na cześć komunistów i komunizmu. Nie przypadkiem Barbara Lem krytykowała męża za wychwalanie komunizmu w Obłoku Magellana, a i sam Lem od pewnego momentu zakazał wznawiania tej książki (Gajewska, 2021, s. 251, 249). W rozdziale Komuniści Lem pisał m.in.: „Martin był robotnikiem w hucie szkła. Jeden z wielu, robił to, co dziś robią maszyny: żywymi płucami tłoczył powietrze w rozżarzone szkło. Był jednak człowiekiem, a nie maszyną, miał rodziców, brata, dziewczynę, którą kochał, i pojmował, że jest odpowiedzialny za wszystkich ludzi na Ziemi; za losy zabijanych i zabijających tak samo, jak za najbliższych. Tacy ludzie nazywali się wtedy komunistami. Martin był jednym z nich. Państwo tropiło i zabijało komunistów, musieli się więc ukrywać. Tajnej straży, zwanej <<Gestapo>>, udało się go pochwycić. (…) Milczał. Poddano go mękom. Wiele razy oblewał się krwią, wtedy cucono go. Milczał dalej. Z połamanymi żebrami i trzewiami popękanymi od ciosów pałki, został umieszczony w szpitalu. Leczono go, aż wrócił do sił, i znowu bito go, lecz milczał dalej. (…) Przed śmiercią, słysząc kroki tych, co szli go zabić, wstał i na ścianie swojej kamery wyrył słowa: <<Towarzysze, ja…>>. Więcej nie zdążył napisać, tylko te dwa słowa pozostawił, przerwawszy swoje dwuletnie milczenie, i ciało jego zgniło w jednym z olbrzymich dołów wapiennych. Zostały tylko dokumenty i kroniki Gestapo, strącone w głąb podziemi więzienia w jednej z późniejszych wojen, i z tego wykopaliska z epoki późnego imperializmu my, historycy, wydobyliśmy szczątki i odczytaliśmy z nich dzieje komunisty niemieckiego, Martina. (…) Oto (…) straszliwy dług, jaki my, żyjący, zaciągnęliśmy u najdalszej przeszłości wobec tysięcy tych, co ginęli jak Martin, ale nawet ich nazwiska pozostaną nam nie znane. Oto jedyna racja, dla której umierał wiedząc, że żaden lepszy świat nie wynagrodzi go za męki i jego życie na zawsze skończy się w dole wapiennym, że nie przyjdzie żadne zmartwychwstanie ani odpłata. Lecz jego śmierć w tym milczeniu, które sam sobie nałożył, może o minuty, a może o dni czy tygodnie  – to wszystko jedno! – przyśpieszyła nadejście komunizmu” (Lem, 1955, s. 283-284). 

To jak to jest? Rozdział Komuniści w Obłoku Magellana nie jest o komunistach? Czegóż jeszcze, Panie Orliński, potrzeba, żeby przyznać, iż w Obłoku Magellana Lem propagował komunizm?

Zakończenie

Życzliwa dla Orlińskiego ocena tych wszystkich przemilczeń,  pokrętnych wykładni, bagatelizacji jest taka, że jego biografia Lema ucierpiała na skutek pośpiechu i rażącego braku staranności autora. A ocena inna jest taka, że doszło do manipulacji, mającej przekonać czytelnika do przyjętej z góry, chwilowo „poprawnej politycznie”, tezy („Lem nigdy w tę ideologię nie uwierzył do końca”) (por. Czarny, 2024b). Panie Orliński, którą wersję Pan wybiera?

dr hab. Bogusław Czarny, prof. SGH, Zakład Ekonomii Instytucjonalnej i Politycznej, Katedra Ekonomii II, Kolegium Gospodarki Światowej SGH

 

1 W dodatku, pisząc o światopoglądzie Lema, Orliński operuje wieloma nazwami (np. antyimperializm, antymilitaryzm, komunizm, marksizm, socrealizm, ten system), nie precyzując przy tym ich znaczenia.

2 Co ciekawe, wiele lat po śmierci Lema to zdanie zniknęło w opublikowanym przez The MIT Press amerykańskim wydaniu Dialogów, czemu nie towarzyszył żaden komentarz wydawcy (por. Lem, 2021, s. 155).  

3 Podobnie jak Orliński te słowa Lema interpretuje Agnieszka Gajewska (Gajewska, 2021, s. 252-253). Gajewska pisze, że ten list Lema pochodzi z grudnia, a nie z października 1953 r. 

 

Bibliografia

Bereś, Stanisław (1990), Socrealistyczne przypadki Stanisława Lema, „Puls”, nr 45, s. 63-74.  

Czarny, Bogusław (2022), Kto potrafi, niech zrobi lepiej (Agnieszka Gajewska, Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku. Biografia, Wydawnictwo Literackie, Warszawa 2021, 714 stron), Twórczość, nr 5, s. 127-130.

Czarny, Bogusław (2024a), Dialogi Stanisława Lema a marksizm, „Zdanie”, nr 2, s. 64-67.

Czarny, Bogusław (2024b), Życiorys tanio wyprostuję!, „Nie”, nr 27, s. 13.

Gajewska, Agnieszka (2021), Stanisław Lem. Wypędzony z Wysokiego Zamku. Biografia, Wydawnictwo Literackie, Warszawa.

Historia Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików). Krótki kurs. (1949), Książka i Wiedza, Warszawa.

Lem, Stanisław (1952), O współczesnych zadaniach i metodzie pisarstwa fantastyczno-naukowego, „Nowa Kultura”, nr 39(131), s. 3, 6-7.

Lem, Stanisław (1955), Obłok Magellana, Iskry, Warszawa.

Lem, Stanisław (1967), Wells, LENIN i przyszłość świata, w: „Gazeta Krakowska”, nr 264 z 4-5 listopada, s. 1, 3.

Lem, Stanisław (2010a), Dialogi, Dzieła tom XXXII, Biblioteka Gazety Wyborczej, Warszawa, s. 9-223.

Lem, Stanisław (2010b), Cybernetyka stosowana: przykład z dziedziny socjologii, w: Stanisław Lem, Dialogi, Dzieła tom XXXII, Biblioteka Gazety Wyborczej, Warszawa, s. 255-277.

Lem, Stanisław (2021), Dialogues, (tłumaczenie: Peter Butko), The MIT Press, Cambridge Massachusetts, London.  

Orliński, Wojciech (2017), Lem. Życie nie z tej ziemi, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec, Wydawnictwo Agora, Warszawa.

Orliński, Wojciech (2021a), Lem. Życie nie z tej ziemi, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec, Wydawnictwo Agora, Warszawa.

Orliński, Wojciech (2021b), Lem w PRL-u, czyli nieco prawdy w zwiększonej objętości, Wydawnictwo Literackie, Kraków.

Rojt, Ebenezer (2023), Lem skomentowany, https://kompromitacje.blogspot.com/2022/01/lem-skomentowany.html (dostęp: 24.12.2023 r.).

Szpakowska, Małgorzata (2018), Samochody, Holokaust i PRL, w: „Przegląd Polityczny”, nr 147, 
http://przegladpolityczny.pl/samochody-holokaust-prl/ (dostęp: 26.12.2023 r.).


Zagłada, marksizm i gwiazdy