50-lecie Instytutu Rozwoju Gospodarczego

na zdjęciu prof. Elżbieta Adamowicz

Nigdy nie było tak niskiego zaufania do ekspertów, jakiego doświadczamy obecnie – rozmowa z byłą dyrektor IRG prof. dr hab. Elżbietą Adamowicz

Pani Profesor, 50 lat istnienia Instytutu Rozwoju Gospodarczego to poważny jubileusz. Postanowili Państwo uczcić tę rocznicę skoncentrowawszy się na merytorycznej stronie działalności IRG. Zorganizowali Państwo bardzo inspirujące, dwudniowe sympozjum, które pokazuje czym na co dzień żyje kierowany przez Panią Instytut. Eksperci zaproszeni do udziału w konferencji jubileuszowej przedstawili świeże analizy, które są tym ważniejsze, że polska gospodarka – jak wskazywali w wystąpieniach – wchodzi w trudny okres.

Prof. dr hab. Elżbieta Adamowicz – Uznaliśmy, że jubileusz będzie dobrą okazją, by pokazać wyniki naszej pracy. A monitorowanie przebiegu procesów gospodarczych to jest właśnie główny przedmiot naszej aktywności badawczej. Wykorzystujemy zatem tegoroczne uroczystości jubileuszowe, żeby się pochwalić efektami – przygotowaliśmy nawet z tej okazji okolicznościową publikację. Dla badaczy jest sprawą niezwykle ważną, by wyniki ich badań były jak najszerzej kolportowane wśród społeczeństwa. Żeby ludzie wiedzieli, co się dzieje w kraju, co się dzieje w gospodarce. Ażeby poznali obraz gospodarki nie tylko ze strony polityków czy dziennikarzy, ale także ze strony badaczy tych procesów. Wydaje mi się, że jako badacze zasługujemy na pewną dozę zaufania, zwłaszcza że w ciągu półwiecza okazało się – a to jest długi okres – że nasze przewidywania i nasz obraz gospodarki, który pokazujemy w wyniku badań IRG, jest prawdziwy. A na dodatek, podajemy te nasze prognozy z pewnym wyprzedzeniem. Innymi słowy: gdyby wsłuchiwać się w głos IRG, to można by pewne procesy zawczasu przewidzieć i gdyby był czas oraz ochota na reakcje, można by to było jakoś wykorzystać.

– Czy mają Państwo takie poczucie, że są wysłuchani? Czy rzeczywiście to, co robi Instytut Rozwoju Gospodarczego, a robi wspaniałą robotę, może nam pomóc pokonać tę pesymistyczną perspektywę dalszego rozwoju sytuacji gospodarczej, jaką w ciągu dwóch dni rysowano w dyskusjach na konferencji?

– Z tym jest bardzo różnie. Już tyle lat pracowałam z różnymi politykami, że wiem, jak to działa. Jeśli mówimy, że się poprawia albo ogłaszamy, że jest dobra sytuacja, to wszyscy chętnie nas słuchają. Ale gdy tylko nasze komunikaty wskazują, że nadchodzi spowolnienie, że może dziać się źle, to wszyscy mówią: «Ależ, nie, nie! To nieprawda. Statystyki GUS nam pokazują, że PKB wciąż nam jeszcze rośnie!». A ja wtedy mówię: «Tak, zgadza się. Teraz jeszcze rośnie, ale już za chwilę spadnie». Przyjmowane jest to z niedowierzaniem. Nikt nie chce słuchać złych wiadomości. A te, których my dostarczamy są czasami dobre, czasami złe. Nie my (jako badacze) wybieramy ten moment, kiedy będzie dobrze, a kiedy będzie źle. Natomiast, mamy do dyspozycji naprawdę wyspecjalizowane narzędzia, żeby z pewnym wyprzedzeniem dowiedzieć się, co nam grozi i czego możemy się spodziewać w najbliższej przyszłości. Wydaje mi się, że należy się nam jako ekspertom pewna doza zaufania.
W tym kontekście, chciałabym zaznaczyć, że z perspektywy 50 lat mojej pracy badawczej, tak niskiego zaufania do ekspertów niezależnych, jakie doświadczamy obecnie, nie było nigdy.

– Przygotowując wraz z kolegami konferencję jubileuszową zaprosiła Pani Profesor do udziału w konferencji przedstawicieli biznesu oraz różnego rodzaju instytucji, które na bieżąco śledzą, co się dzieje z naszą gospodarką i koniunkturą. Interesariusze ci również korzystają z badań i prognoz IRG. Czy nie tutaj kryje się klucz do sukcesu IRG, że trzymacie rękę na pulsie, gdy chodzi o gospodarkę, pozostając w kontakcie z biznesem?

– To nie wszystko. Przygotowujemy też dla nich bardzo precyzyjne instrumentarium, które pozwala sprawdzić, co się dzieje w najbliższym otoczeniu. Zresztą, zawsze nam dziękują za te narzędzia. Ponieważ dowiadują się z wyprzedzeniem – jak podkreślają – mogą się lepiej przygotować do tych gorszych czasów a prosperitę z kolei przeżywać z większym zadowoleniem. Generalnie można powiedzieć – wynika to przynajmniej z dyskusji, jakie tu były toczone – że prawdziwa jest moja obserwacja, iż zaufanie do ekspertów, zwłaszcza do ekspertów niezależnych, słabnie, jeśli chodzi o osoby odpowiadające za politykę ekonomiczną na poziomie państwa. Każda partia woli mieć swojego eksperta i nieważne, czy on ma narzędzie do dobrego opisu sytuacji. Ważne, że podziela „moją” ideologię…

– Idą lata chude, jak zauważyła Pani Profesor w podsumowaniu sesji poświęconej znaczeniu badań koniunktury dla podmiotów gospodarczych, a jesteśmy na początku negatywnego cyklu. Czy rzeczywiście nadciąga widmo stagflacji?

– Badamy cykl koniunkturalny. Nigdy do końca nie wiemy dokładnie, co uruchomi ten mechanizm, który powoduje spowolnienie i w jakim momencie będzie dotknięte dno, ale wiemy z całą pewnością, że będzie. I drugie, co wiemy, to, że zawsze gospodarka po każdym kryzysie wraca w fazę ożywionego wzrostu. Z jednej strony kryzys to są ciężkie, trudne dla społeczeństwa czasy, ale z drugie strony gospodarka po takim kryzysie oczyszcza się i wychodzi z niego jak ten przysłowiowy Feniks z popiołów. Pewne  elementy – te najmniej efektywne – nie są w stanie tego przeżyć i w związku z tym bankrutują. Jednak na ich miejsce zjawiają się inne. Zresztą mamy przykład epidemii COVID-19. Ile nowych technologii pojawiło się w tym jakże trudnym okresie! Jedni padają, drudzy się rodzą – taki  jest mechanizm zmian.

– Pani Profesor, gdyby miała Pani wyrazić pod adresem IRG, a z nim całej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie życzenia na kolejne 50 lat, to co by Pani w nich zawarła?

– Przede wszystkim życzyłabym Kolegium Analiz Ekonomicznych, żeby mogło się dalej rozwijać. A z punktu widzenia SGH, cóż… prowadzenie takich badań empirycznych, jakie my realizujemy w IRG, jest, niestety, bardzo kosztowne, więc byłoby dobrze, gdyby można było pozyskiwać środki na te badania. Ma to tym większe znaczenie, że przerwanie ciągłości szeregów, powoduje, że tracą one jakąkolwiek użyteczność dla badaczy. Zachowanie ciągłości tych danych jest zatem kluczowe. To jest naprawdę bogate źródło wiedzy o gospodarce. Życzyłabym Instytutowi, żeby był w stanie udźwignąć ten ciężar i nadal badania prowadzić. Albowiem, im dłuższe szeregi czasowe, tym bardziej wiarygodne prognozy.

– Trzymamy zatem kciuki, życząc, by kontynuacja badań została zapewniona. Dziękuję za rozmowę.


Z profesor Elżbietą Adamowicz rozmawiał Mariusz Sielski, rzecznik SGH

plakat zapowiadający konferencję

Złoty Jubileusz Instytutu Rozwoju Gospodarczego – pięćdziesiąt lat badania koniunktury w Polsce przez SGH