Cykl seminarium online „Polityka publiczna oparta na wiedzy i faktach”: Pandemia a polityka gospodarcza wobec MŚP

sklep odzieżowy

17 lutego odbyło się drugie spotkanie z cyklu „Polityka publiczna oparta na wiedzy i faktach”. Tematem przewodnim debaty były powiązania pomiędzy przebiegiem pandemii a polityką gospodarczą ukierunkowaną na sektor małych i średnich przedsiębiorstw.

Spotkanie otworzył dr Artur Bartoszewicz z Katedry Polityki Publicznej SGH, który podkreślił, iż celem tego cyklu są rozmowy z osobami mającymi wpływ na kształt decyzji, jakie są podejmowane w Polsce w reakcji na pandemię oraz dementowanie mitów i fałszywych wiadomości dotyczących tego zjawiska. Jednocześnie celem szczegółowym drugiego spotkania było bliższe przyjrzenie się podstawom decyzji dotyczących „zamrażania” i „odmrażania” gospodarki w czasie pandemii.

„Nie ma co ukrywać, że od zeszłego marca cały czas mówimy o lockdownie. Ale według mnie mówimy jeszcze za mało. Musimy się, proszę państwa, zastanowić, czy wyciągnęliśmy dobrą lekcję z tego zamknięcia gospodarki, a może ważniejsze czy odrobiliśmy tę lekcję” – powiedział w mowie wstępnej prof. Piotr Wachowiak, rektor SGH. „Gospodarkę jest bardzo łatwo zamknąć, ale otworzyć ją jest bardzo trudno. Ja wiem, że zdrowie społeczeństwa jest najważniejsze, ale żeby społeczeństwo było zdrowe i miało z czego żyć to musi funkcjonować gospodarka”. Prof. Wachowiak podkreślił także, że niezbędna jest długofalowa strategia działania, która zwiększyłaby przewidywalność zdarzeń i możliwość planowania aktywności przez przedsiębiorców.

Następnie głos zabrał prof. Andrzej Zybała, kierownik Katedry Polityki Publicznej SGH, który zwrócił uwagę, iż istotna jest potrzeba dyskusji dotyczących tego, jak szybko i optymalnie uda się Polsce wyjść z kryzysu wywołanego przez pandemię.

„Optymalnie, czyli angażując oczywiście środki publiczne, ale w taki sposób, żeby przynosiły one jak najwięcej korzyści. Tutaj narzuca mi się słowo 'ewaluacja'. Od wiosny podejmujemy publicznie cały szereg różnych projektów, programów, 'tarcz antykryzysowych' – to ładnie brzmi. Natomiast kwestią jest czy potrafimy już zewaluować coś, czyli powiedzieć – w oparciu o to, co zostało zrobione – co działa i jakiego typu interwencje działają” – powiedział prof. Zybała.

Zdaniem prelegenta w Polsce istnieje długa tradycja „woluntarnego” rządzenia bez sprawdzania rezultatów i wyników. Tymczasem szczególnie nakłady finansowe na obecnie podejmowane interwencje wymagają dyskusji nad tym, czy bilans nakładów i rezultatów jest optymalny, tzn. czy faktycznie ratowanych jest jak najwięcej sektorów i firm oraz, czy i na podstawie jakich danych rządzący wyciągają wnioski na potrzeby kolejnych cykli podejmowania interwencji.

Kolejną część spotkania stanowiło wystąpienie Adama Abramowicza, rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców. W pierwszej kolejności gość podjął próbę podsumowania kolejności wdrażania interwencji wobec pandemii w Polsce. Jej ogłoszenie w marcu 2020 roku stanowiło bezprecedensowy szok dla gospodarki za sprawą wprowadzonej blokady dotychczasowych form prowadzenia aktywności ekonomicznej. Spontaniczne reakcje obejmowały m.in. zamknięcie granic, ograniczenie przemieszczania się celem redukcji transmisji koronawirusa oraz szybkie zakupy sprzętu medycznego.

Pierwsze zamknięcie gospodarki wiązało się z poczuciem solidarności zbiorowej, powszechnego stosowania się do wprowadzonych obostrzeń, wsparcia dla służby zdrowia i działań osłonowych dla firm. Zastosowano metodę szerokiego wsparcia poprzez „tarcze” branżową i finansową finansowane w oparciu o wyemitowane obligacje. O pomoc mogła wystąpić większość firm, które odnotowały spadek obrotów. Jednocześnie pierwsze zamknięcie gospodarki przebiegało znacznie krócej (marzec–czerwiec 2020 roku) niż zamknięcie związane z drugą falą (wprowadzane stopniowo w dniach 15 i 28 października 2020 roku i trwające do połowy lutego 2021). W efekcie zdaniem rzecznika ogólnie udało się powstrzymać bankructwa firm i szeroką likwidację miejsc pracy, ale powiększony został dług publiczny.

Prelegent podkreślił, że przed ogłoszeniem drugiego zamknięcia gospodarki pojawiały się apele o to by jak najwięcej sektorów mogło działać w nowym reżimie sanitarnym. Otóż przedsiębiorcy tygodniami w porozumieniu z Głównym Inspektoratem Sanitarnym wprowadzali stosowne rozwiązania, np. oznakowania, bariery i dezynfektory. Rzecznik zwrócił uwagę, iż ogólnie z dobrym odbiorem spotkał się plan przedstawiony przez rząd 28 listopada 2020 roku, w którym określano podział na strefy restrykcji (zielone, żółte, czerwone i czarne) w zależności od liczby nowych zakażeń na poziomie powiatów. Plan ten ukazywał bowiem także, w jakich warunkach można spodziewać się zniesienia poszczególnych zakazów, co pozwalało przedsiębiorcom na dalsze organizowanie swojej działalności. Zauważono jednak stopniowe odchodzenie od stosowania podziału na strefy. Jednocześnie zimowa blokada została sprowadzona głównie do kilku branż, których wybór wzbudził spore kontrowersje (np. restauracje, siłownie, solaria, w których wizyty są raczej prowadzone według ustalonych terminów). Także poziom dialogu prowadzonego na linii rząd–społeczeństwo i rząd–przedsiębiorcy był raczej niski i wspierany o wybiórcze dowody naukowe co prowadziło co spadku zrozumienia dla decyzji rządu i zaufania do instytucji publicznych. W rezultacie podczas zimowego zamrożenia gospodarki pojawiły się przypadki buntu i celowego łamania obostrzeń przez przedsiębiorców dążących do ratowania swoich firm. Zdaniem rzecznika w pewnym sensie rząd wyciągnął wnioski, co do udzielania wsparcia dla przedsiębiorców, gdyż postanowiono kierować je tylko do wybranych branż zgodnie z kodami Polskiej Klasyfikacji Działalności (PKD). Niemniej jednak to podejście spowodowało, iż wiele firm pozostało w zamknięciu, ale bez możliwości uzyskania wsparcia (np. sklepiki szkolne, apteki w szpitalach, stołówki i usługi cateringowe, sklepy obuwnicze).

Zasadniczym zdaniem gościa niezbędne jest umożliwienie prowadzenia działalności możliwie największej liczbie firm, tak by ograniczyć zakres wzrostu długu publicznego, który będzie powodować obniżenie warunków życia Polaków. Ponadto niezbędne jest długofalowe oswojenie gospodarki z pandemią, gdyż nie wiadomo jak długo stan ten jeszcze potrwa.

W dalszej części spotkania rzecznik odpowiadał na pytania widzów i moderatorów dyskusji (dr. Artura Bartoszewicza i mgr. Katarzyny Obłąkowskiej). Omówiono m.in. sposób uzasadniania decyzji dotyczących interwencji rządowych, ich tempo i zakres. Zwrócono uwagę na ograniczony dialog społeczny dotyczący pakietów pomocowych oraz wątpliwe opieranie decyzji na wynikach badań naukowych. Rzecznik podkreślił, iż wciąż apeluje do Rady Ministrów o powołanie Rady Społeczno-Gospodarczej, której stanowiska mogłyby być konfrontowane z opiniami działającej już Rady Medycznej. Ponadto zauważono, że potrzebne jest przemyślenie wsparcia dla branż, które mogą bardzo długo odczuwać skutki pandemii, np. związanych z mobilnością, turystyką, produkcją spożywczą. Rzecznik podkreślił, iż ważne są porównania uzasadnień decyzji rządowych podejmowanych w innych krajach, w których działalność gospodarcza pomimo pandemii jest szeroko otwarta, jak np. Szwecja, Armenia i Hiszpania. Zwrócił także uwagę, iż na pochwałę zasługują widoczne od początku pandemii rozwiązania adaptacyjne, np. w zakresie cyfryzacji usług publicznych, edukacji i pracy zdalnej, które łagodzą negatywne skutki pandemii.

Nagranie ze spotkania.