Studenci SGH z asem w rękawie na rynku pracy – rozmowa z doradczyniami karier Kingą Strzelecką i Julitą Panufnik

grupa studentów na targach pracy

Czy studenci SGH posiadają unikalne atuty na rynku pracy? Doradczynie karier Kinga Strzelecka z Centrum Kariery i Relacji z Absolwentami i Julita Panufnik z Centrum Współpracy z Biznesem SGH dzielą się spostrzeżeniami na temat kompetencji poszukiwanych przez pracodawców i wyzwań, przed którymi stają ubiegający się o pracę studenci.

Jan Sałek: Zajmuje się Pani doradztwem zawodowym w SGH już od 17 lat. To naprawdę ogrom czasu, a także związanego ze stażem doświadczenia. Dlatego doprecyzujmy najpierw, kim tak naprawdę jest doradca karier? Co to za rola?

Kinga Strzelecka: Doradca karier to jest taki kolega, koleżanka, przyjaciel, towarzysz studenta od samego wejścia tej osoby na uczelnię, a nawet często jeszcze przed, ponieważ w SGH jest wiele programów tworzonych dla osób, które pretendują do bycia studentem tej uczelni. Doradca karier to osoba, która jest obecna, tłumaczy, jak funkcjonuje kariera, jak się wchodzi na rynek pracy, jak reagować w różnych punktach zwrotnych. To ktoś, kto jest zawsze obok, od wejścia aż do wyjścia z uczelni, a także po tym okresie, gdyż posiadamy na SGH różne programy absolwenckie.

Jak wielu studentów korzysta z takich usług?

Kinga Strzelecka: Bardzo wielu. Jesteśmy teraz szczególnie w silnym piku rekrutacyjnym, tak że jest to ogromna skala zjawiska. W SGH jesteśmy dwie, a i tak spokojnie mogłoby nas być dwadzieścia dwie, żeby zaspokoić potrzeby studentów, szczególnie od marca do maja i od października do listopada. To są dwa najbardziej intensywne okresy.  Oczywiście, na bieżąco cały rok zjawiają się u nas studenci, ale te przedziały czasowe są wyjątkowe. Jak zresztą widać, dużo dzieje się także na uczelni – różne eventy, wydarzenia (w tym Studenckie Targi Pracy – przyp. red.). Nie bez kozery odbywają się one właśnie w tym momencie.

Jakie są główne problemy, tematy, z którymi przychodzą studenci? Na jakie najczęściej przeszkody napotykają?

Kinga Strzelecka: Nie wiem, czy słowo „przeszkody” byłoby tutaj właściwe. Czasami są to raczej zagwozdki, znaki zapytania: W którą stronę iść? Co wybrać? Jak my z perspektywy pracodawców, rekruterek postrzegamy cały proces?

Czasami są to sytuacje dość oczywiste, np. przeredagowanie lub sprawdzenie CV, stworzenie go na nowo, symulacje rozmów rekrutacyjnych: Jak zaistnieć? Jak dobrze mówić? Jak dobrze sprzedać swoje kompetencje?

Z drugiej strony, prowadzimy rozmowy, w których omawiamy punkty zwrotne w karierze. Przykładowo student posiada pewien staż w danej branży i nagle pojawia się pomysł na zupełnie inną drogę rozwoju. Jak to przewartościować? Jak przez to przejść, żeby nie było to drastycznie bolesne, a jednak by zmiana zakończyła się powodzeniem? W takich sytuacjach również staramy się pomóc.

Julita Panufnik: Uważam bardzo podobnie. Zasadniczo rola doradztwa zawodowego ewoluowała w taki sposób, że teraz doradca staje się swego rodzaju coachem. To znaczy, że obok typowego wsparcia w kontekście konstrukcji dokumentów aplikacyjnych, jego dodatkową rolą są rozmowy i konsultacje ze studentami dotyczące rozwoju kariery, ale także samego ukierunkowania zawodowego. Są one często bardzo długie. To także pokłosie tego, że dużo mówi się, aby studenci nie poszukiwali jedynego, głównego celu zawodowego, który będzie bardzo silnie zdefiniowany.  Konsekwentnie oczekuje się od nich dużej elastyczności na silnie dynamicznym rynku pracy. Dlatego myślę, że ta ewolucja doradcy karier ma także na celu uświadomienie studentom, że „zamknięcie się w jednym zawodowym pudełku” nie jest do końca właściwą ścieżką kariery. Skłaniamy ich, by znaleźli kilka zawodowych alternatyw, które będą mogli (ale nie musieli) wykorzystać w przyszłości.

Powiedziała Pani o dynamicznym rynku pracy. Jak aktualnie firmy zmieniają swoje oczekiwania odnośnie do kompetencji od kandydatów w obliczu rozwoju sztucznej inteligencji? Posiadając stały kontakt z przedstawicielami Klubu Partnerów SGH, a w konsekwencji mając świadomość ich oczekiwań, czy widzi Pani, jak reaguje na to uczelnia?

Julita Panufnik: Rzeczywiście, prócz stanowiska doradcy kariery jestem zastępcą dyrektora Centrum Współpracy z Biznesem, czyli jednostki, która wspiera naszych partnerów, a także pośredniczy między studentami a pracodawcami. Zdecydowanie, wiedza wyniesiona z rozmów z przedstawicielami firm bardzo mi pomaga w doradzaniu studentom w ich rozwoju zawodowym.

W nawiązaniu do rozwoju sztucznej inteligencji i konsekwentnie zmieniających się oczekiwań pracodawców myślę, że nasi studenci mają bardzo duże możliwości konkurowania na rynku. W SGH m.in. organizowane są Studenckie Targi Pracy – jest to idealna okazja, by porozmawiać z przedstawicielami korporacji oraz dowiedzieć się, jakie są ich oczekiwania. Uczelnia w ten sposób umożliwia przystępną formę kontaktu i zdobycie informacji z pierwszej ręki. Warto podkreślić, że rozwój AI jest na różnym etapie w zależności od firmy i w związku z tym ich oczekiwania będą się różnić. Dlatego, by zdobyć wiedzę, warto przyjść na takie wydarzenie i zadać pytania osobiście, by nie wyciągać przedwczesnych wniosków z treści artykułów prasowych czy innego rodzaju przewodników.

FOT. Piotr Potapowicz, SGH

Jakie są najważniejsze cele firm, które promują się na studenckich targach pracy?

Julita Panufnik: Myślę, że są to cele rekrutacyjne, ale także pogłębienie wiedzy o studencie, jakie są np. jego wartości, co jest bardzo interesujące z perspektywy pracodawcy. Po licznych rozmowach z przedstawicielami firm widzę, że na podstawie samych pytań, które studenci do nich kierują, firmy dowiadują się o ich potrzebach, by potem wyjść naprzeciw z „ofertą pracy szytą na miarę” i pozyskać wartościowe dla siebie osoby.

Istnieje przekonanie, że studenci SGH zazwyczaj zajmują bardzo wysokie stanowiska menedżerskie, dyrektorskie w różnych krajowych i międzynarodowych korporacjach. Pani Kingo, ma Pani stały kontakt z absolwentami, pracując w Centrum Kariery i Relacji z Absolwentami SGH, czy rzeczywiście to się sprawdza?

Kinga Strzelecka: Tak. Rzeczywiście, jak spojrzymy na biogramy osób, które zajmują topowe stanowiska w korporacjach, dużych firmach czy nie rzadko w sektorze publicznym, to są to bardzo często absolwenci SGH.

Co intrygujące, z wielką przyjemnością czytam o niepopularnych, niestandardowych ścieżkach kariery absolwentów Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Już od bardzo dawna nie wytycza się swego rodzaju linearnej ścieżki kariery, tzn. jak student kończy „taki” kierunek, to na pewno „taka” już będzie jego kariera. Jest to przeszłość, mit. Według mnie aktualnie na rynku pracy chodzi o ogromną elastyczność i niestandardowe łączenie pewnych puzzli kompetencyjnych i myślę, że jest to jedną z „kompetencji mocy”, której usilnie poszukują pracodawcy.

Zachęcam Państwa do zgłębienia treści ciekawych zakładek z historiami sukcesu na naszej stronie internetowej. Są tam fantastyczne sylwetki absolwentów, których ścieżki kariery nie były prostą drogą, często też nie były usłane różami. Myślę, że to jest bardzo podbudowujące – że w różnych punktach zwrotnych, trudnych sytuacjach, naprawdę otwierają się bardzo ciekawe przestrzenie i warto z nich korzystać.

Jan Sałek, student SGH

 

Zachęcamy do lektury tekstu:

Wioska pełna szans na staż – Studenckie Targi Pracy SGH,

a także do obejrzenia zdjęć ze Studenckich Targów Pracy SGH na Flickr.