Od 13 listopada br. w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie w budynku A działa nowy lokal gastronomiczny – Kantyna SGH. Posiłki są przygotowywane na miejscu przez spółkę SGH Serwis. Jest świeżo i pysznie, jak u mamy!
Kantyna SGH zaczęła działać 13 listopada br. i funkcjonuje w trybie ciągłym siedem dni w tygodniu od godz. 8 do 17, ze względu na odbywające się w weekendy zajęcia na uczelni. Wcześniej w tym miejscu był bar WARS-u.
„Pandemia koronawirusa spowodowała, że na terenie SGH ostała się tylko jedna restauracja, na parterze w budynku głównym. Kiedy wróciliśmy do nauczania stacjonarnego, konieczne było stworzenie drugiego miejsca, w którym codziennie mogliby stołować się nasi studenci i pracownicy uczelni. Chociaż obecnie nie ma lockdownu, to firmy gastronomiczne nie są tak chętne, by prowadzić zbiorowe żywienie, bo w dalszym ciągu obawiają się, że w każdej chwili może nastąpić kolejne zamknięcie. Dlatego zdecydowaliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i stworzyć Kantynę SGH własnymi siłami, poprzez spółkę SGH Serwis” - mówi kanclerz SGH dr Marcin Dąbrowski.
Spółka brała pod uwagę kilka opcji zorganizowania kantyny, m.in. w klubie Hades, w kafejce Setka czy wreszcie w dotychczasowym barze WARS-u. Przygotowano plan technologiczny i okazało się, że najbardziej przystosowana do prowadzenia działalności gastronomicznej i najszybciej może zostać otwarta kantyna w dawnym WARS-ie.
„Wszystko jest przystosowane, wentylacja jest sprawna, dostaliśmy również pozwolenie z Sanepidu na prowadzenie działalności gastronomicznej, w tym na produkcję jedzenia na miejscu” – zaznacza prezes spółki SGH Serwis Robert Adamski.
Ceny w Kantynie SGH wahają się od 21 zł do 26 zł za zestaw obiadowy, czyli zupę i drugie danie. Ten najdroższy zestaw (zestaw premium) to zwykle danie szefa kuchni, najczęściej łosoś, gęsina, kaczka, za 24 zł zjemy danie standard, a za 21 zł - zwykle danie wegetariańskie. Jeśli ktoś chce zjeść samą zupę, to jej koszt wynosi 6 zł. Kanapki są za 5,50-7 zł, pasty za 8 zł, sałatki za 9-12 zł, a śniadania za 11-13 zł. Kawy napijemy się za 6-8 zł, a herbaty za 8 zł. Wypieki – sernik, szarlotka czy słodkie bułki i rogaliki – również robione są na miejscu. Jest smacznie, zdrowo, kolorowo, jak reklamuje się lokal.
„Chcielibyśmy nakierować się na wszystkich konsumentów – na studentów i pracowników uczelni. Miałem już uwagi, że studenci częściej jedzą vege. Myślimy nad tym, żeby poszerzyć jadłospis o więcej dań wegetariańskich. Z czasem to nastąpi. Chcemy, żeby nasze jedzenie było przede wszystkim świeże i ze zdrowych produktów, więc nie możemy wyprodukować ich bardzo dużo, bo to nie zejdzie. Nikt nie chce teraz marnować żywności. Kucharz jest na miejscu i jeśli widzi, że coś ma większe wzięcie, to od razu dorabia” – tłumaczy Adamski.
Lokal ma przyjemny wystrój, na ścianach wiszą stare zdjęcia znajomej Warszawy. Miejsce zostało odświeżone. Wyczyszczono całą wentylację, wymieniono filtry, wymalowano ściany, umyto okna i wyprano zasłony. W lokalu zainstalowano nowe piece i stoły do pracy w kuchni ze stali nierdzewnej, muszące spełniać normy sanitarne.
Od października br. w SGH w budynku C działa także inny punkt gastronomiczny Serwisu SGH - wyspa kawowa, w której można kupić przede wszystkim kawę, kanapki, sałatki, słodkie bułki i ciastka. Wyspa działa od poniedziałku do piątku w godzinach 9-17.