
Wakacyjny wyjazd do USA na stypendium brzmi jak mało realne marzenie? Nie dla studentów SGH.
Tego lata czworo naszych studentów wyjechało dzięki Santander Bank Polska do Nowego Jorku, Georgetown i Doliny Krzemowej, by wziąć udział w międzynarodowych programach rozwojowych. Studenci mieli okazję poznać ludzi z całego świata, a także zdobyć cenną wiedzę i doświadczenie.
Jacy zatem wrócili nasi studenci? Czy było warto? Czego się nauczyli? Entuzjastyczne opowieści Magdy, Karoliny, Emiliana i Krzysztofa są pełne przygód, doświadczeń, nowych przyjaźni, a także wniosków na przyszłość, które mamy nadzieję, pomogą im w osiągnięciu sukcesu i szczęścia.
Pewniejsi siebie!
Można by pomyśleć, że kreowanie innowacji zarezerwowane jest dla geniuszy, a prowadzenie firmy dla urodzonych przedsiębiorców. Dzięki udziałowi w projektach takich jak Trep Camp czy dzięki warsztatom w Georgetown studenci mogli się przekonać, że podstawą sukcesu są pasja i zaangażowanie.
Ten czas w Nowym Jorku pozwolił mi nabrać pewności siebie. Zobaczyłam, że bardzo ważne w byciu przedsiębiorcą jest to, czy ma się pasję i zaangażowanie w to, co się robi, bo zawsze będą wzloty i upadki. Wyjazd nauczył mnie, że świat jest naprawdę pełen niesamowitych możliwości – opowiada Magdalena Żylicz.
Zdolni do szybszego rozwiązywania problemów
Ogrom wiedzy, którą zdobywamy w czasie studiów, to nie wszystko. Najważniejsze do osiągnięcia sukcesu jest to, czy potrafimy tę wiedzę wykorzystać, aby rozwiązać problem. Praca na wysokich obrotach, spore wymagania i krótki czas na realizację zadań to codzienność w pracy zawodowej. Studenci stawili czoła tym wszystkim przeciw-nościom, opracowując projekty, które być może zmienią świat na lepszy.
Jeśli miałbym w skrócie nazwać moje doświadczenie w Dolinie Krzemowej, to byłby to hackathon biznesowy, tyle że trwający cały miesiąc. Nigdzie na uczelni, na żadnym przedmiocie nie miałem możliwości takiej integracji z rówieśnikami, częstotliwości wspólnej pracy, rozwijania umiejętności liderskich i zdobywania wiedzy od członków zespołu, jak to się działo podczas Trepcamp Entrepreneurial Simulator w Dolinie Krzemowej – tłumaczy Emilian Łyga.
Bardziej tolerancyjni wobec innych kultur
Tylko firmy szanujące różnice mają szansę na globalny sukces. Projektowane rozwiązania, które zmienią świat, muszą odpowiadać na potrzeby ludzi pochodzących z różnych kultur. Także środowisko pracy jest zróżnicowane, wiele firm działa globalnie i zespoły są wielokulturowe. W czasie wyjazdów studenci pracowali w multidyscyplinarnych zespołach zbudowanych z ludzi z różnych części świata takich jak np. Meksyk, Brazylia, Hiszpania, Polska itd.
Program TrepCamp przerósł moje oczekiwania pod wieloma względami. Przede wszystkim nie spodziewałam się, że w ciągu 3 tygodni będę w stanie nawiązać tak wiele międzynarodowych kontaktów. Część poznanych tam osób traktuję jako przyszłych partnerów biznesowych. Część z nich to moi nowi przyjaciele, z którymi jestem w stałym kontakcie. To właśnie dzięki poznanym ludziom i ich odmiennej perspektywie rozwinęłam się jako przedsiębiorca oraz członek zespołu – mówi Karolina Szweda.
Jeśli chodzi o to, czego się nauczyłem, to myślę, że najbardziej wartościowe dla mnie były zajęcia, które przed-stawiały problemy rozwoju Ameryki Południowej. Dzięki nim mogłem się dowiedzieć więcej o tym regionie oraz zobaczyć, że polska droga po reformach demokratycznych jest naprawdę udana. Naszym pomysłem było narzę-dzie pozwalające na samooszczędzanie w bankowości internetowej (z powodu szalejącej inflacji, rosnących wy-datków millenialsów i niskiego poziomu wiedzy finansowej w regionie). Pomysł był prosty: wprowadzałoby się kwotę, którą by się chciało zaoszczędzić, oraz termin, a aplikacja zaproponowałaby strategie samooszczędzania lub finansowania kredytem – wyjaśnia Krzysztof Piestrak.
PATRYCJA DUTKIEWICZ, menedżer ds. relacji z biznesem, Centrum Współpracy z Biznesem SGH
AGATA MIKUCKA, specjalista ds. rozwoju biznesu, Pion Bankowości Detalicznej Biuro Santander Universidades

