Zajęcia stacjonarne w dobie pandemii

duża sala wykładowa ze studentami

Doświadczenia uczelni medycznych i technicznych

Na polskich uczelniach rozpoczynamy nowy rok akademicki w trybie stacjonarnym lub hybrydowym. Wymaga to zorganizowania zajęć dostępnych dla wszystkich studentów w sposób zgodny z wymogami sanitarnymi i zapewniający bezpieczeństwo, w przypadku, gdyby okazało się, że któryś z uczestników jest zakażony. Przez trzy ostatnie semestry nauka w SGH odbywała się w sposób zdalny. Obecnie zmieniamy tryb na niemalże w pełni stacjonarny, który jest nowym doświadczeniem dla wszystkich członków wspólnoty akademickiej – studentów, wykładowców, a także pracowników administracji. Niektóre polskie uczelnie prowadziły zajęcia w trybie stacjonarnym wcześniej – w zasadzie od końca semestru letniego 2019/2020, co wynikało ze specyfiki kształcenia. W kontekście organizacji zajęć dydaktycznych w pandemicznej rzeczywistości warto zapoznać się z tymi doświadczeniami.

Zajęcia stacjonarne w nowych warunkach

Od trzech semestrów niemalże całą uwagę badawczą i organizacyjną koncentrowano na nauczaniu zdalnym. Było ono niewątpliwie nowym doświadczeniem zarówno dla studentów, jak i wykładowców. Jednakże równie ciekawe, jeżeli nie ciekawsze, jest to, w jaki sposób uczelnie zorganizowały zajęcia w trybie stacjonarnym w dobie pandemii. Temu poświęciłyśmy badanie w ramach projektu Navigating Social Worlds: Toolbox for Social Inquiry, który realizujemy z partnerami z czterech państw UE. W ramach naszego badania przeprowadziłyśmy wywiady z dziekanami i kierownikami jednostek administracyjnych odpowiedzialnych za organizację procesu dydaktycznego, a także przenalizowałyśmy zarządzenia rektorów uczelni medycznych i technicznych. Wybór uczelni wynikał ze specyfiki oferowanych kierunków studiów. Na uczelniach zarówno medycznych, jak i technicznych istotną rolę odgrywają zajęcia o charakterze praktycznym. Nie da się zbadać drgań układu wahadeł czy wyznaczyć prędkości dźwięku w powietrzu metodą fali stojącej zza ekranu komputera. To samo dotyczy zajęć klinicznych, wymagających kontaktu z lekarzem i pacjentem.

Z perspektywy zarządzania projektami pandemia COVID-19 jest w przypadku zajęć stacjonarnych swoistym „zabójczym założeniem” (killer assumption) – czynnikiem zewnętrznym, który pozostaje poza kontrolą i uniemożliwia zrealizowanie projektu. W myśl zasad Matrycy Logicznej Projektu realizacja przedsięwzięcia jest możliwa, jeśli są spełnione podstawowe założenia krytyczne. Te, na skutek braku możliwości organizowania zajęć stacjonarnych, zdawały się niemożliwe do spełnienia. Naturalnym wnioskiem byłoby zarzucenie realizacji projektu, jednak trudno było wyobrazić sobie, że uczelnie przestają kształcić studentów. Dlatego należało wybrać inny sposób rozwiązania problemu i osiągnięcia celu.

W początkowej fazie pandemii uczelnie były zmuszone do prowadzenia zajęć wyłącznie w trybie zdalnym, jednak szybko okazało się, że nie przynosi to właściwych efektów uczenia się. Nagrywanie filmów z eksperymentami czy przygotowywanie dla studentów danych pomiarowych, na których uczyli się prowadzenia badań, było jedynie półśrodkiem. Skumulowanie zajęć teoretycznych na czas lockdownu i odłożenie zajęć praktycznych na koniec semestru również przyniosło ograniczone efekty, bo studenci nie byli w stanie połączyć teorii z praktyką. Z tego powodu, gdy tylko stało się to możliwe, tj. pod koniec semestru letniego 2020 r., wiele uczelni medycznych i technicznych zdecydowało się na przywrócenie niektórych zajęć do trybu stacjonarnego. Warto bowiem dodać, że killer assumption – mimo swojej jednoznacznej nazwy – da się okiełznać. Można to zrobić, 1) zmieniając zakres projektu, 2) wprowadzając dodatkowy projekt ograniczający lub 3) monitorujący jego oddziaływanie. Wszystkie te strategie były stosowane przez uczelnie medyczne i techniczne.

Wybór zajęć prowadzonych stacjonarnie

Biorąc pod uwagę wszechobecny lockdown, listę zajęć prowadzonych stacjonarnie należało ograniczyć do minimum. Większość badanych uczelni zdecydowała się na tryb hybrydowy. Wymagało to dużego nakładu pracy w zakresie organizacji dydaktyki. Pierwszym podjętym krokiem był wybór przedmiotów, które należało prowadzić w trybie stacjonarnym, czy nawet wydzielenie z poszczególnych przedmiotów tych zajęć, które trzeba było prowadzić stacjonarnie, i tych, które można było realizować zdalnie.

Wybierając zajęcia, które miały być prowadzone w trybie stacjonarnym, uczelnie kierowały się dwoma kryteriami: możliwością osiągnięcia efektów uczenia się w trybie zdalnym oraz oceną wykładowców, koordynatorów przedmiotów lub dziekanów. Innymi słowy, proces był w dużej mierze zdecentralizowany. Tylko w kilku przypadkach decyzję podejmował prorektor, jednak i wówczas na wniosek dziekana. Zajęcia przewidziane do trybu stacjonarnego to najczęściej: ćwiczenia i warsztaty, zajęcia kliniczne, seminaria projektowe, zajęcia laboratoryjne z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu, a także zajęcia, które wymagają warunków zbliżonych do środowiska pracy. Ponadto na kilku uczelniach wprowadzono kryterium roku studiów – studenci ostatniego roku uczestniczyli w zajęciach prowadzonych w trybie stacjonarnym.

Zasady bezpieczeństwa na zajęciach stacjonarnych

Prowadzenie zajęć w trybie stacjonarnym wiązało się ze sporym ryzykiem, zwłaszcza wtedy, kiedy nie było jeszcze programu szczepień. Z tego powodu konieczne było wprowadzenie zasad bezpieczeństwa, ograniczających ryzyko zarażenia się czy rozpowszechnienia wirusa. Uczelnie podeszły do tego zadania niezwykle poważnie. Niektóre wprowadziły szczegółowe regulacje dotyczące zapewniania bezpieczeństwa, inne poprzestały na ogólnych zasadach. Powszechne były dezynfekowanie rąk, noszenie maseczek i utrzymywanie dystansu. Zajęcia stacjonarne były prowadzone w kilku mniejszych grupach, aby zapewnić odpowiednią liczbę osób w pomieszczeniu. W trakcie zajęć były organizowane przerwy na wietrzenie pomieszczeń. Grupy studenckie miały zajęcia w jednym pomieszczeniu, aby uniknąć mieszania się osób. Na zajęciach przygotowywano listy obecności na wypadek, gdyby okazało się, że ktoś jest zakażony.

Zasady dotyczące bezpieczeństwa i bieżącej organizacji zajęć były komunikowane na różne sposoby. Na niektórych uczelniach studenci byli zobowiązani do bieżącego śledzenia komunikatów (informacja o ewentualnym odwołaniu zajęć miałaby się pojawić na ich poczcie e-mail), na kilku wprowadzono system poziomów bezpieczeństwa z przypisanymi rodzajami ograniczeń. Inne uczelnie wprowadzały systemy zgłoszeń zachorowań lub kontaktu z osobami chorymi i na bieżąco monitorowały sytuację w społeczności akademickiej. Na niektórych uczelniach „plan był żywy” i zmieniał się zależnie od sytuacji epidemicznej w grupie, na innych określono zajęcia prowadzone w trybach zdalnym i stacjonarnym.

Nowa stara organizacja zajęć

Organizacja zajęć w trybie stacjonarnym wymagała współpracy i zaangażowania ze strony wszystkich członków wspólnoty akademickiej. Wykładowcy prowadzący zajęcia praktyczne podeszli do swojego zadania niezwykle poważnie. Według informacji od dziekanów wydziałów tylko kilka osób nie zdecydowało się na prowadzenie zajęć stacjonarnie. Większość „dała radę”, „stanęła na wysokości zadania”, tłumacząc swoją decyzję etosem nauczyciela akademickiego, który musi odpowiednio uczyć studentów. Wspólna praca nad organizacją zajęć stacjonarnych i sposobami usprawnienia zajęć prowadzonych zdalnie sprawiła, że wykładowcy lepiej zgrali się ze sobą i rozwinęli swój warsztat dydaktyczny.
Studenci w większości również podeszli poważnie do zajęć stacjonarnych. Pojedyncze osoby rezygnowały z uczestnictwa w zajęciach, najczęściej z powodów osobistych (np. zamieszkiwanie z dziadkami). Wówczas dziekani wspólnie z wykładowcami organizowali dla nich alternatywne sposoby zaliczenia. W przypadku uczelni medycznych studenci angażowali się w wolontariat i pomagali w placówkach medycznych. Dziekani tych uczelni wypowiadali się o tym ze szczególną dumą i uznaniem.

Pomimo przejścia sporej części życia społecznego na tryb zdalny polskie uczelnie medyczne i techniczne stanęły na wysokości zadania i były w stanie przeorganizować proces dydaktyczny tak, aby realizować niezbędne zajęcia w trybie stacjonarnym przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa. Było to możliwe dzięki sprawnemu systemowi zarządzania (strategiczne decyzje podejmowane na najwyższym szczeblu, decyzje operacyjne scedowane na szczebel niższy) oraz zaangażowaniu wszystkich członków wspólnoty akademickiej. Zabójcze założenie (killer assumption) nie tylko „nie zabiło” zajęć stacjonarnych, ale przyczyniło się do wypracowania nowych rozwiązań dydaktycznych i wzmocnienia społeczności akademickiej.

dr hab. Katarzyna Górak-Sosnowska, prof. SGH, kierownik Zakładu Bliskiego Wschodu i Azji Środkowej, Kolegium Ekonomiczno-Społeczne SGH, prezes Stowarzyszenia Forum Dziekanatów
Lidia Tomaszewska, kierownik Działu Obsługi Projektów SGH
Navigating Social Worlds: Toolbox for Social Inquiry

Partnerzy: Szkoła Główna Handlowa w Warszawie (lider), Instytut Polityki Publicznej i Zarządzania (Litwa), Uniwersytet Babeșa i Bolyaia (Rumunia), Uniwersytet Dorpacki (Estonia), Uniwersytet Łotwy (Łotwa)
Kierownik: dr hab. Katarzyna Górak-Sosnowska, prof. SGH
Finansowanie: Erasmus+ Strategic Partnerships in Response of the Covid-19 Situation – Partnerships for Digital Education Readiness

Więcej informacji.