EFNI – Transatlantyckie relacje USA-UE w dobie wojny na Ukrainie

grupa osób siedząca na konferencji; w tle ekran, na którym wyświetlane sa nazwiska prelegentów

Jak współpracę międzynarodową determinuje obecnie agresja Rosji na Ukrainę? W jaki sposób wspólnota międzynarodowa rewiduje swoją dotychczasową politykę obronną oraz skłonność do współpracy, zwłaszcza między państwami UE a Stanami Zjednoczonymi? Czy po zmianie administracji w USA jeszcze coś dzieli Stany Zjednoczone i UE? Jaką rolę w tych relacjach pełni biznes?

O transatlantyckich relacjach USA – UE w dobie wojny na Ukrainie rozmawiali w czwartek 13 października br. uczestnicy jednego z paneli na Europejskim Forum Nowym Idei (EFNI) w Sopocie.

„Oczywiście dobrze jest, że w tych nadzwyczajnych okolicznościach okrutnej wojny prezydentem USA jest Joe Biden, a nie Donald Trump, który był zwolennikiem brexitu, a NATO traktował jak rynek zbytu dla amerykańskich zbrojeń. (…) Z Bidenem czy bez Bidena jesteśmy w nowych realiach świata, w którym jedno imperium zmienia siłą granice powojennej Europy. (…) Zachwiały się wszystkie fundamenty i zasady, na których zbudowany był ten porządek narodowy. I UE, mając Bidena po drugiej stronie Atlantyku, musi się odnaleźć w tych nowych realiach” – wskazał Janusz Lewandowski, europoseł, były komisarz UE ds. budżetu i programowania finansowego.

Zwrócił uwagę, że niezależnie od czynników zewnętrznych, od tego, jak się rozwinie wojna na Ukrainie czy konflikt wokół Tajwanu – drugie istotne ognisko zapalne współczesnego świata – bardzo wiele zależy w relacjach transatlantyckich, co będzie działo się wewnątrz UE i USA.

W tym kontekście Lewandowski wyraził zaniepokojenie sondażami, które pokazują, że Republikanie – jak to ujął – "niekoniecznie muszą uszanować werdykt przegranych wyborów” do Kongresu. Wskazał, że w Europie też mamy wiele niewiadomych w związku z licznymi kryzysami, a „XXI nie spełnił nadziei na spokojne, pokojowe konsumowanie efektów wielkiego rozszerzenia Europy z lat 90.”. „I niewiadomą jest Ameryka, i niewiadomą jest populizm antyeuropejski w wielu krajach UE” – dodał.

Dlaczego nie wrócono zatem do umowy o wolnym handlu TTIP? „Można się pocieszyć tym, że nasze relacje transatlantyckie nie kończą się na USA. To oczywiście jest partner główny i zasadniczy (…) , natomiast od 1959 r. UE ma sformalizowane stosunki i wychodzący poza sprawy handlowe układ CETA z Kanadą” – wskazał Lewandowski.

Czy wojna na Ukrainie stała się rzeczywiście impulsem do ścisłej współpracy demokratycznego świata?

„Wojna zmieniła drastycznie sytuację geopolityczną całego świata. Relacje transatlantyckie nigdy nie były bliższe, dlatego, że mamy wspólny cel: odłączyć Rosję od gospodarki światowej, aby obniżyć możliwości agresji na Ukrainę (…) Stany Zjednoczone i Unia Europejska od samego początku bardzo spójnie wprowadziły sankcje na Rosję (…). Oczywiście, ceny energii i surowców nie pomagają w tym, żeby Rosja osłabiła się finansowo, ale jednak dostęp do rynków zachodnich został jej utrudniony” – powiedziała Elżbieta Czetwertyńska, prezes zarządu Citi Handlowy.

Zwróciła uwagę na cztery obszary, gdzie współpraca transatlantycka jest bliska: energetyka, digitalizacja, przemysł i wydatki na obronę.

„Po obu stronach Atlantyku są wielkie rynki – połowa konsumpcji światowej i jedna trzecia światowego PKB”– zauważyła dr hab. Eliza Przeździecka, prof. SGH, główna ekonomistka Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce. Podkreśliła ogromny potencjał biznesu po obu stronach Atlantyku. „Ponad 60 proc. wartości aktywów amerykańskich ulokowanych na całym świecie jest w Europie. W drugą stronę wygląda to bardzo podobnie, choć nawet europejskie przedsiębiorstwa mają jeszcze więcej, bo 70 proc., swoich aktywów w USA niż w innych częściach świata” – podała prof. Przeździecka. Zaznaczyła przy tym, że „to nie są inwestycje, ale wartość biznesu”.

„Nowe otwarcie (w relacjach transatlantyckich) związane z kwestią bezpieczeństwa nie tylko militarnego, ale i ekonomicznego daje nam dzisiaj bardzo wyjątkowy obraz przyszłości” – oceniła. Zwróciła uwagę na rolę, jaką dzisiaj Polska odgrywa, jeśli chodzi o to, co dzieje się za wschodnią granicą. „Często słyszymy termin +geopolityka+ (…), ja bym dodała termin +geoekonomia+. To jest czas, który powinniśmy potrafić wykorzystać z punktu widzenia rozwoju gospodarczego” – dodała.

„Jaka będzie przyszłość takich koncepcji, jak strategiczna autonomia, która była nośnym hasłem w UE, nawet już po objęciu urzędu przez Joe Bidena? Czy rzeczywiście jesteśmy w stanie chronić wspólnych wartości, wzrostu dobrobytu, postępu technologicznego, jednocześnie nie do końca mając jasność, czy na pewno jesteśmy po tej samej stronie strategicznego partnerstwa?” –  zastanawiała się Marta Poślad, Director, CEE & Transatlantic Public Policy z firmy Google Poland.

Poinformowała, że firma Google przygląda się działaniom Rady UE-USA ds. Handlu i Technologii (TTC), oczekując wypracowania wspólnych standardów technologicznych, które chroniłyby nas przed adwersarzami w cyberprzestrzeni. „Postawiłabym jednak tezę, że musimy jeszcze się przetestować, czy jesteśmy w stanie funkcjonować jako strategiczni partnerzy w konkretnych i praktycznych kwestiach” – dodała.

Aaron Korewa, dyrektor Atlantic Council wskazał, że prezydent Joe Biden jest ostatnim atlantystą w Ameryce, który „interesuje się Europą, interesuje się Ukrainą”. Dodał, że obecnie wielu Amerykanów łączy Europę z przeszłością, historią i odpowiedzialnością, ale nie z dynamizmem. „Tym  nowym kontynentem dla Ameryki jest teraz Azja i wielu Amerykanów myśli w ten sposób” – zauważył.

„Koordynacja i współpraca między Europą i Stanami Zjednoczonymi jest bardzo istotna dla dobrobytu gospodarczego, wielowymiarowego bezpieczeństwa, nie tylko militarnego, ale ekonomicznego i energetycznego” – podkreślił Ryan Bowles, zastępca radcy ds. ekonomicznych w ambasadzie USA w Polsce. Zastrzegł, że koordynacja w relacjach transatlantyckich występuje nie tylko na linii Waszyngton-Bruksela, ale również między Waszyngtonem i poszczególnymi państwami członkowskimi UE, zwłaszcza jeśli chodzi o nakładanie sankcji gospodarczych uderzających w Rosję.

Podkreślił, że bez względu na opcję polityczną w USA, w Waszyngtonie nie toczy się żadna poważna dyskusja, czy powinniśmy mieć stosunki z Europą. Nawet jeśli część polityków ma odmienne pomysły, to utrzymuje się pogląd, że istotne są stosunki ekonomiczne.

Na koniec Bowles zwrócił uwagę na „imponującą odpowiedź” polskich obywateli i polskiego rządu po ataku Rosji na Ukrainę 24 lutego br., ale również na reakcję pomocową amerykańskich firm, co nie miałoby miejsca, gdyby nie kilkadziesiąt lat transatlantyckiej współpracy i wzajemnych relacji.