EFNI – Quo vadis, Europa?

grupa osób siedzi na sali podczas panelu, na scenie kilku prelegentów

Dokąd zmierza Europa? Czy wojna na Ukrainie jednoczy Europę? Czy po wybuchu wojny podziały stały się jeszcze bardziej wyraźne? Czy Zachód Europy ma poczucie, że to jest jego wojna? Jaka jest rola liderów? Co z przywództwem w Europie? Czy będziemy mieć „Stany Zjednoczone Europy” czy państwa narodowe mniej lub bardziej ze sobą powiązane? Czy ktoś w ogóle dzisiaj dąży w Europie do federalizacji? Gdzie jest Europa pod względem tożsamościowym, gdzie się kończy?

O Europie teraźniejszości i przyszłości rozmawiali w piątek 14 października br. uczestnicy jednego z paneli na Europejskim Forum Nowym Idei (EFNI) w Sopocie.

„Jak patrzy się z perspektywy podstaw zjednoczonej Europy i ideałów przyświecających ojcom założycielom, to wojna w 80-90 proc. nas jednoczy. Powstają przecież wspólne polityki i w obliczu zagrożenia ludzie się jednoczą. Np. kryzys uchodźczy, który mieliśmy kilka lat temu, nie zjednoczył Europy, bo to zagrożenie nie dotyczyło wszystkich, w tym nie dotyczyło +nowych+ członków Europy” – ocenił Jacek Karnowski, prezydent miasta Sopot.

Jak wojna na Ukrainie widziana jest w Brukseli? Czy Europa Zachodnia ma poczucie, że to jest jej wojna i, że trzeba jednoczyć się w tym zagrożeniu?

Kinga Grafa, dyrektorka biura w Brukseli Konfederacji Lewiatan oraz stała przedstawicielka przy stowarzyszeniu przedsiębiorców i pracodawców Business Europe uważa, że coraz bardziej zachód Europy jest przekonany, iż trzeba się jednoczyć w obliczu tej wojny, „ale początki były bardzo trudne”. Na początku stowarzyszenie Business Europe musiało tłumaczyć, że „kwestia Ukrainy to jest problem nas wszystkich, że to nie jest jakieś tam państwo na wschodzie”.

„Musieliśmy więc wyjść od absolutnych podstaw w przekonywaniu, że ludzie mają prawo do życia po swojemu. Czasami słyszeliśmy, że jest to kraj, który nie jest w UE (...), że jest to rozgrywka między Rosją i Ukrainą, która nie dotyczy Europy Zachodniej” – powiedziała Grafa.

Jak to stanowisko ewoluowało?

„Tłumaczyliśmy, że w UE potrzebujemy silnych instytucji, które będą w takich sytuacjach reagować. I rzeczywiście Komisja Europejska zareagowała dość mocno, ale wiemy, że w Radzie Europejskiej jest duży podział. Obecnie Europa w ogóle ma problem z przywództwem, co w przypadku wojny na Ukrainie stało się jeszcze bardziej widoczne. Na ludzkim poziomie ta kwestia nas łączy, ale z politycznym poziomem jest już gorzej.

Dr hab. Małgorzata Molęda-Zdziech z Instytutu Studiów Międzynarodowych Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie zwróciła uwagę na fazy stosunku wobec wojny. Odwołała się do sondażu Eurobarometru, który jest porównawczy dla wszystkich krajów UE. W pierwszym sondażu, przeprowadzonym tuż po wybuchu wojny, widać było postawę: „to nie jest nasza wojna”, „to nie jest wojna o europejskie interesy”. „I tutaj dochodzimy do tego, że wojna poza aspektem ludzkim, zawiera w sobie także sferę interesów. Na pewno należy podkreślić podejmowanie przez UE jednogłośnych decyzji o sankcjach, które godzą w rozwój przemysłu, w sprzedaż, w gospodarkę” – wskazała prof. Molęda-Zdziech.

Zwróciła uwagę, że „głos wschodniego frontu UE zaczyna być brany pod uwagę i wpływa na mainstream, który z początku był bardzo ostrożny, a nawet był przygotowany na kapitulację Ukrainy”. „Ale to tak naprawdę Ukraina i jej opór spowodowały zmianę myślenia Europejczyków” – podkreśliła ekspertka, pełnomocniczka rektora SGH ds. współpracy z UE. 

Dr Ewa Rumińska-Zimny, ekonomistka, wykładowczyni Gender Studies, IBL PAN zastrzegła, że ciężko rozstrzygnąć, czy Europa się jednoczy czy się polaryzuje wokół wojny, gdyż w Europie są ogromne interesy.

„Jednoczyliśmy się wolno; niewątpliwie Niemcy musiały się zdecydować na inną koncepcję rozwoju w oparciu o inne źródła energii, a na tym była oparta konkurencyjność gospodarki niemieckiej. A więc wojna zaburzyła dotychczasową logikę” – wskazała Rumińska-Zimny.

„W tej chwili toczy się dyskusja, co ma być stare i nowe w koncepcji rozwoju Europy. Wojna jest częścią niepewności, która napędza w Europie ruchy populistyczne, nacjonalistyczne” – zauważyła, wskazując na wyniki wyborów w Szwecji, na Węgrzech, we Włoszech. Podkreśliła, że jeśli mówimy o budowaniu przyszłości Europy, nowej Europy, to kluczowym elementem, zarówno politycznym, jak demograficznym, jest kwestia równości”.

Rola liderów

Prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych Małgorzata Bonikowska pytała uczestników panelu o rolę liderów w Europie. „Mamy polityków, którzy są zdeterminowani. Mamy osiem pakietów sankcji jednomyślnie przyjętych, pomimo istnienia 27 państw UE, a także pomimo 27 różnych interesów. Dziewiąty pakiet sankcji jest opracowywany” – zaznaczyła. „Na ile w warstwie politycznej możemy projekt europejski posunąć do przodu, a nie cofnąć go?” – pytała.

Według prezydenta Karnowskiego „Europa się dociera – blisko 30 krajów potrafiło nałożyć tak ważne sankcje dla Ukrainy”. Jego zdaniem były dwa momenty przełomowe dotyczące Ukrainy: (prezydent Ukrainy) Wołodymyr Zełeński nie uciekł z kraju, choć mu to proponowano, oraz barbarzyństwo Rosjan w czasie wojny. „Te obrazy przemówiły do świadomości Europejczyków”, jakkolwiek strasznie by to nie zabrzmiało Europa w czasie wojny zdaje egzamin – podkreślił prezydent Sopotu.

Czy będą "Stany Zjednoczone Europy"? Czy ktoś w ogóle dzisiaj dąży w Europie do federalizacji?

Kinga Grafa przywołała w tym kontekście konferencję o przyszłości Europy, „podczas której obywatele mieli szansę włączyć się w myślenie o wspólnej wizji, w jakim kierunku Europa powinna się rozwijać”. „Obywatele wyraźnie powiedzieli, że chcą bliższej integracji w kontekście energii, zdrowia, spraw społecznych, chcą, żeby instytucje miały większą rolę, chcą innego sposobu głosowania w instytucjach unijnych” – przypomniała. Według przedstawicielki Business Europe jest to jedyny kierunek rozwoju, bowiem każdy ostatni kryzys, również pandemia, wzmocnił rolę państw członkowskich.

A jakiej wizji Europy chcą Polacy?

Prof. Molęda-Zdziech przytoczyła wyniki sondażu CBOS z lipca 2022 roku. Według ankiety 38 proc. ankietowanych opowiedziało się za pogłębieniem integracji między wszystkimi państwami członkowskimi w UE, 29 proc. chce zachowania obecnego status quo, 16 proc. chce ograniczać integrację i zwiększać rolę państw narodowych w UE, 9 proc. nie ma na ten temat zdania, a jedynie 4 proc. chce Europy wielu prędkości. „Widzimy zatem, że te +Stany Zjednoczone Europy+ w opinii respondentów CBOS są najczęściej wybierana opcją” – wskazała ekspertka.

Małgorzata Bonikowska przypomniała, że wśród sześciu scenariuszy przygotowanych jeszcze przez KE Jean-Claude’a Junckera najbardziej pożądanym scenariuszem przez Europejczyków był scenariusz +mniej razem, ale za to głębiej+. „Oznacza to, że UE nie musi zajmować się wszystkim, że nie wszystkie obszary muszą być zintegrowane, ale jak już są, to naprawdę” – dodała.

Ewa Rumińska-Zimny powiedziała, że zjednoczeniowy nurt toczy się wokół tego, że musimy się bronić jako Europa i jako demokracja. „Ale czy to będzie szło w kierunku jednej Europy – wybierania jednego parlamentu i prezydenta? Wydaje mi się to bardzo dalekie. Obecne nastroje, ze względu na tę niepewność, idą w kierunku bardzo bezpiecznego pogłębiania w pewnych obszarach”  – wskazała.

Prezydent Karnowski powiedział, że „zawsze Europa będzie Europą różnych narodów, zawsze będą tradycje narodowe”. „Ale pewne pogłębienie będzie. Do przyjęcia euro zobowiązaliśmy się w traktacie akcesyjnym. (…) Nam jako samorządowcom w ogóle marzyła się Europa regionów, żeby jeszcze bardziej zdecentralizować Europę” – dodał.

grupa osób siedzi na panelu; na scenie kilkoro prelegentów

Prof. Molęda-Zdziech zauważyła, że hasło „zjednoczeni w różnorodności” jest sprzed wielu lat. „Natomiast teraz wymaga ono przedefiniowania. Zmienił się stan naszego środowiska. Żyjemy w strasznie zdegradowanym środowisku. Socjologowie, antropologowie mówią o końcu epoki antropocenu, czyli tej epoki, w której to człowiek miał być tym najwyższym gatunkiem. Musimy myśleć nie tylko w kategoriach interesu, ale dobra wspólnego, jakim jest czyste powietrze, prawo do czystego powietrza i czystej wody” – zaznaczyła ekspertka SGH.

Przypomniała, że rok 2022 jest europejskim rokiem młodzieży. "Josep Borrell (szef unijnej dyplomacji) powiedział niedawno, że młodzi to dorośli jutra. Młodzież to nie dorośli jutra, to obywatele dzisiaj. Musimy o młodzieży myśleć dzisiaj, włączając ją w procesy gospodarcze, polityczne, kulturowe. Młodzi ludzie, jeśli nie będą po raz pierwszy głosowali w wieku 18 lat, nie będą głosowali w ogóle, ponieważ nie przeszli socjalizacji politycznej” – wskazała prof. Molęda-Zdziech.

Na koniec Małgorzata Bonikowska spytała o europejską wspólnotę polityczną, zaproponowaną przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Chodzi o wspólnotę 44 państw, czyli 27 państw unijnych i 17 państw spoza UE, w tym Wielką Brytanię i Turcję. „Jest to platforma wymiany myśli, dialogu, budowania bezpiecznej przestrzeni. Pomysł jest taki, żeby wzmacniać demokrację w tym obszarze” – przekazała Grafa, wskazując jednocześnie na obawy o mnożenie kolejnych struktur w Europie.