Strategia Science Europe

grafika kolorowa przedstawiająca wykres

Słów kilka na temat rzeczy większych i mniejszych otwierających naukę

Odkąd Agenda otwartego dostępu pojawiła się w ramach instytucji Unii Europejskiej w 2004 r., jest systematycznie rozbudowywana poprzez inne inicjatywy Komisji Europejskiej. Trzeba przypomnieć, że Neelie Kroes, była wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej oraz komisarz ds. Agendy Cyfrowej, już w swoim wystąpieniu w grudniu 2010 r. zauważyła, że „(…) piękno otwartego dostępu polega na tym, że nie jest on skierowany przeciwko nikomu. Jego celem jest swobodny rozwój wiedzy”.

Science Europe

Tym razem w materiale poświęconym zagadnieniom otwartej nauki chciałabym przekazać trochę informacji dotyczących najnowszych planów związanych ze strategią Science Europe oraz przypomnieć, że problematyka otwartego dostępu wpisuje się w szerszy kontekst zagadnień związanych z wpływem nowych technologii w sferach kultury, komunikacji, prawa oraz nowego modelu pracy naukowej. Przede wszystkim otwiera ona drogę do przekraczania utartych stereotypów, paradoksalnie obecnych również w nauce. Część z nich polega po prostu na obawie dzielenia się wynikami badań.

Ponieważ nauka raczej łączy (chociaż zdarza się, że również dzieli), warto wprowadzać w życie wytyczne wynikające z filozofii Open Access. Dążąc do wypełnienia zawartych w strategii Science Europe idei, jesteśmy zobowiązani do zrozumienia szczególnej istoty otwartego dostępu, ale czyńmy to małymi krokami. Jakie obowiązki spoczywają więc na realizujących idee otwartej nauki?

Warto przypomnieć, że w czerwcu 2020 r. Narodowe Centrum Nauki ogłosiło Politykę Otwartego Dostępu do publikacji naukowych jako efektu realizacji projektów, z wymogiem publikowania danych będących podstawą wyników zawartych w tych publikacjach na licencji CC0 (domena publiczna) w momencie publikacji artykułu. Jednakże otwarta nauka to nie tylko otwarty dostęp do publikacji, ale także otwarte oprogramowanie, otwarte metody badawcze, recenzje i notatniki laboratoryjne. Co więcej, przez to pojęcie rozumie się również naukę obywatelską i zasoby edukacyjne.

Zaledwie dwa miesiące temu, w sierpniu, została uchwalona nowa ustawa, która określa postępowanie z danymi badawczymi na rynku krajowym, szczególnie podkreślając znaczenie tzw. danych o wysokiej wartości, tj. „(…) informacji sektora publicznego, których ponowne wykorzystywanie wiąże się z istotnymi korzyściami dla społeczeństwa, środowiska i gospodarki, w szczególności ze względu na ich przydatność do tworzenia produktów, usług i zastosowań opartych na wykorzystywaniu tych danych” (Ustawa  z dnia 11 sierpnia 2021 r. o otwartych danych i ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego (Dz.U. z 2021 r., poz. 1641).

Spójrzmy na praktykę opisywania danych

O ile taki wymóg jest teoretycznie znany, o tyle wydaje się, że mało kto zastanawia się nad pragmatyką jego wykorzystania. Coraz częściej stosowane oświadczenie o dostępności danych (Data Statement Availability – DSA) zawiera stwierdzenie o tym, gdzie można znaleźć dane potwierdzające wyniki w opublikowanym artykule, w tym także hiperłącza do zarchiwizowanych danych. W rezultacie ułatwia to komunikację i upowszechnianie wiedzy, przetwarzanie oraz jakże pożądaną cytowalność. Korzyści wynikających z udostępniania danych badawczych może być więcej i są to m.in.: wzrost możliwości weryfikacji badań, wzrost interdyscyplinarności, ograniczenie duplikacji oraz zwiększenie innowacyjności. W związku z tym powinno to być traktowane nie tylko jako obowiązek. Warto zauważyć, że istotnymi rezultatami pracy naukowej w wielu dyscyplinach są zarówno publikacje, jak i same dane badawcze. Postrzegane zazwyczaj jako efekt uboczny różnego rodzaju prac, mogą stać się przydatne w kolejnych interpretacjach. Ostatecznie wiedza mając charakter kumulatywny (poprzez jej interpretację, wymianę myśli i danych), stanowi podstawę całego systemu otwartej nauki (J. Szprot, Open Science and Open Access. Data Steward School, 2021).

Jak podano w jednym z raportów (Wdrożenie i promocja otwartego dostępu do treści naukowych i edukacyjnych. Praktyki światowe a specyfika polska – przewidywane koszty, narzędzia, zalety i wady, M. Niezgódka, D. Czerniawska, K. Leszczyński, J. Szprot, W. Fenrich, P. Bartecki, K. Siewicz, www.researchgate.net, 2011), „(…) Dostępność, przejrzystość oraz interoperacyjność danych naukowych należy do kluczowych elementów wpływających na jakość procesów badawczych. Brak dostępu do już zgromadzonych i opracowanych danych ogranicza komunikację naukową, skutkuje wyższymi kosztami i dłuższym czasem badań, obniża ich poziom i efektywność, a czasami wręcz je uniemożliwia”.

Nowa strategia ma wzmocnić profil Science Europe poprzez rozwój kultury badawczej oraz roli i wkładu nauki w społeczeństwie. Ponadto, ma wspierać kraje członkowskie w ich misjach na rzecz tworzenia światowej klasy badawczej, z korzyścią dla społeczeństwa. Jej misją jest zatem określenie długoterminowych perspektyw dla europejskich najlepszych praktyk, zapewniających jednocześnie wysoką jakość nauki, co niewątpliwie powinno być korzyścią dla ludzkości i naszej planety. W swoim wydźwięku brzmi to cudownie, aby jednak wypełnić tę misję, potrzebna jest „wielka siła małych kroków”, którymi może być pokonywanie barier dzielenia się wynikami badań, w szczególności zaprzestanie ich traktowania jako wartości zamkniętej. Jak podaje The Royal Society (2012 r.), w raporcie Science as an Open Enterprise zalecono, aby w celu skorzystania z potencjału naukowego danych badawczych, naukowcy i instytucje naukowe zwiększyli dostęp do danych nie tylko naukowcom, ale też społeczeństwu: (…) shift away from a research culture where data is viewed as a private preserve (L. Bandura-Morgan, Zarządzanie danymi w projektach naukowych, Data Steward School, 2021).

Co w praktyce oznacza nowa strategia dla uczelni?

Science Europe wykorzystuje kilka mechanizmów aktywności, wspierając dzielenie się wiedzą w środowisku naukowym. Polega ona na współpracy i dostosowaniu między organizacjami członkowskimi. Do mechanizmów tych aktywności należą: zarządzanie, grupy robocze i grupy zadaniowe, partnerstwo oraz zlecone ekspertyzy. Jednakże żaden z nich nie zadziała bez zwykłego DSA, który jest po prostu pierwszym ogniwem tej otwartości.

dr Agnieszka Kamińska, Centrum Technologii Informatycznych i Infrastruktury SGH