Razem, a jednak osobno – jak różne państwa radzą sobie w czasie pandemii?

https://pixabay.com/pl/illustrations/po%C5%82%C4%85czenia-covid-19-koronawirusy-4884862/

W czasie światowej pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 poszczególne państwa decydują się na podjęcie różnych działań w celu ograniczania dalszej transmisji wirusa. Zależy to m.in. od sytuacji politycznej, społecznej, a także od stopnia rozwoju technologii w danym kraju. Metody walki z wirusem bywają kontrowersyjne i nie wszędzie takie same.

Pierwsze zachorowania na COVID-19 odnotowano w mieście Wuhan w środkowych Chinach w listopadzie 2019 r., do połowy stycznia 2020 r. wirus rozprzestrzenił się już na całe Chiny, a następnie dotarł do innych państw na świecie. W ciągu kilku miesięcy wykryto ponad milion zachorowań w ponad 180 państwach, a niemal 69 tysięcy osób zmarło.

W obliczu zagrożenia, o tak międznarodowym zasięgu, 11 marca 2020 r. Światowa Organizacja Zdrowia zdecydowała się ogłosić światową pandemię wirusa SARS-CoV-2. Jako pandemię określamy epidemię choroby zakaźnej o bardzo dużym zasięgu np. na różnych kontynentach, w tym samym czasie.

W tym trudnym i burzliwym okresie państwa z całego świata podejmują szereg działań, aby możliwie ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa i zminimalizować liczbę chorych na COVID-19.  Poszczególne kraje przyjmują różne strategie walki z wirusem, często wynikające z lokalnych uwarunkowań społecznych i politycznych. W niektórych miejscach mamy do czynienia wręcz ze zbiorową paniką i drastycznymi działaniami, podczas gdy w innych krajach do epidemii podchodzi się zupełnie spokojnie i nie wprowadza zbyt wielu restrykcji dla obywateli, a życie toczy się zgodnie ze zwyczajnym rytmem.

Obecnie najtrudniejsza sytuacja jest we Włoszech, Hiszpanii oraz w Stanach Zjednoczonych, z uwagi na największą liczbę osób zakażonych oraz przeciążony system opieki zdrowotnej, który nie jest w stanie sobie poradzić z tak dramatycznym wzrostem pacjentów wymagających specjalistycznej opieki medycznej. Przyjrzyjmy się jednak jak z pandemią radzą sobie inne państwa, o których media nie piszą tak chętnie, jak o wyżej wymienionych.

Estonia

Estonia jest przykładem państwa, które do epidemii podchodzi nadzwyczaj spokojnie i – co ciekawe – nie wynika to z małej liczby zakażonych. Wręcz przeciwnie, wskaźnik osób zarażonych koronawirusem w przeliczeniu na milion mieszkańców jest jednym z najwyższych w Europie.

Estonia w czasie globalnej epidemii postawiła na rozwój sfery technologicznej. Co ważne, w Estonii mamy do czynienia z dojrzałym cyfrowo społeczeństwem. Estonia to także światowy lider w e-nauce. Od wielu lat Estończycy specjalizują się w nowatorskich rozwiązaniach, ułatwiających codzienne funkcjonowanie obywatelom. Przede wszystkim, już od dłuższego czasu wdrażane są tam nowatorskie technologie, które m.in. służą upraszczaniu biurokracji. Warto zauważyć, że od 20 lat funkcjonuje tam podpis elektroniczny, który jest równoważny z tym ręcznym, a w 2007 r. odbyły się tam pierwsze elektroniczne wybory.

Jakie działania podjęto w czasie pandemii? Przede wszystkim rząd estoński zdecydował się na wprowadzenie stanu nadzwyczajnego już 12 marca 2020 r. Wartym uwagi pomysłem było zorganizowanie spotkania „hackathon Hack The Crisis”, w który wzięli udział przedstawiciele 27 startapów. Jego celem była praca nad pomysłami, które mogłyby pomóc w zwalczaniu epidemii. Najlepsze pomysły miały szansę otrzymać wysokie granty na realizację. Opracowano przykłady konkretnych rozwiązań prawnych i informatycznych np. aplikacje umożliwiające tymczasowy transfer pracowników np. z branż takich jak turystyka do e-commerce.

Szwecja

Drugim państwem, które nadzwyczaj spokojnie podchodzi do epidemii koronawirusa jest Szwecja. Władze szwedzkie cieszą się dużym poparciem i zaufaniem wśród obywateli. Na mieszkańców nałożono tu stosunkowo mało ograniczeń, zakładając że to każdy obywatel jest sam za siebie odpowiedzialny. Szwedzi dbają o to, aby nie rozpowszechniać niepotrzebnych i nieprawdziwych informacji na temat koronawirusa, a tym samym nie podsycać niepotrzebnej paniki. Wszystkie sklepy, siłownie czy restauracje pozostają tam nadal otwarte. Zdecydowano się za to, na ograniczenie do 50 osób publicznych zgromadzeń. Podobnie wygląda kwestia nauki. Szkoły pozostały otwarte, z zastrzeżeniem, że uczniowie powyżej 16 roku życia uczą się w domu w formie zdalnej. Osobom starszym, zwłaszcza po 70 roku życia zaleca się jednak szczególne unikanie kontaktów towarzyskich, z uwagi na dużą śmiertelność w tej grupie wiekowej.

Obowiązujące na terenie Szwecji ograniczenia są znacznie bardziej liberalne w porównaniu z tymi, jakie zostały wprowadzone w krajach sąsiednich. Taka taktyka podyktowana jest strukturą społeczną i stylem życia Szwedów. Ludzie żyją tu raczej osobno, rzadko w domach wielopokoleniowych, a ponad połowa wszystkich szwedzkich domów składa się zaledwie jednego mieszkańca. Dzieci w Szwecji wyprowadzają się z rodzinnych domów wyjątkowo wcześnie –  jak mówią statystyki – bo w wieku 18–19 lat (dla Unii Europejskiej średnia ta wynosi 26 lat). Pewien rodzaj dystansu społecznego można uznać za cechę narodową Szwedów. Okazuje się, że taki styl życia może być pomocny w kontekście walki z rozprzestrzenianiem się wirusa. Zupełnie inaczej, dla przykładu, wygląda kultura społeczna we Włoszech, gdzie wspólne spędzanie czasu w większym gronie rodziny i znajomych jest bardzo częstą praktyką. Warto dodać, że w Szwecji mamy również stosunkowo niewielką gęstość zaludnienia. Jest to tylko 25 mieszkańców na kilometr kwadratowy. Dla kontrastu we Włoszech na kilometr kwadratowy przypada 205 osób.

Niestety w połowie kwietnia, z uwagi na znaczny przyrost zachorowań na COVID-19 pojawiły się wątpliwości czy powyższy sposób postępowania w czasie epidemii nie jest zbyt liberalny. Szwedzki system opieki medycznej także znalazł się w kryzysowej sytuacji i z uwagi na brakującą liczbę miejsc zaczęto tworzyć szpitale polowe. Aktualnie w Szwecji zdiagnozowano już blisko 11 000 osób zakażonych koronawirusem.

Rosja

Ocena sytuacji panującej w Rosji nie jest łatwa z uwagi na znaczne terytorium państwa oraz kontekst polityczny. Na terenie Rosji powołano Centrum Informacyjne, którego celem jest monitorowanie sytuacji w kraju w związku z pandemią. Centrum ma także za zadanie przeciwdziałać rozpowszechnianiu informacji, które mogłyby wywoływać wśród społeczeństwa niepotrzebną panikę np. dotyczące sklepów. Blokowane są także informacje w mediach społecznościowych, które przez władze uznane są jako niewiarygodne, zbyt ryzykowne i stwarzają zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Dodatkowo propaganda wskazuje na zewnętrzny charakter bieżących kłopotów Rosji, zupełnie niezależny od polityki prowadzonej przez władze państwowe.

Ponadto w ramach walki z pandemią powołano dwa organy. Pierwszy z nich to grupa robocza przy Radzie Państwa, w której skład weszli przedstawiciele rządu oraz poszczególnych regionów. Drugim organem jest działająca przy rządzie rada koordynacyjna ds. walki z koronawirusem, która pełni tu rolę nadrzędną i nadzoruje wszystkie działania podejmowane w kraju w temacie walki z epidemią. Grupa robocza zajmuje się przede wszystkim opracowaniem konkretnych rozwiązań na szczeblu regionalnym. Władze rosyjskie podjęły także działania, których celem było odizolowanie Rosjan od głównych ośrodków epidemii, takich jak np. Chiny czy Irak. Zamknięto granice dla cudzoziemców. Od 16 marca zaczęto wprowadzać coraz większe obostrzenia, takie jak zakazy zgromadzeń czy zamknięte muzea i teatry.

Od 23 marca uczniowie rosyjskich szkół rozpoczęli ferie zaplanowane na 3 tygodnie, w tym czasie jednak przedszkola pozostawiono otwarte. W przypadku studentów, uczelnie nie zostały oficjalnie zamknięte, jednak w wielu z nich podjęto decyzję o nauczaniu zdalnym. Najwięcej ograniczeń wprowadzono w Moskwie, gdzie zakazano wszelkich zgromadzeń powyżej 50 osób, nie dotyczy to jednak restauracji oraz galerii handlowych. Na terenie Rosji liczba osób zakażonych przekroczyła już 18 000.

 

 

Tajwan

To małe państwo jest obecnie uznane za światowy wzór w walce z koronawirusem. Pomimo bliskiego sąsiedztwa z Chinami, które były przecież źródłem epidemii, nie ziścił się tam prognozowany czarny scenariusz dotyczący masowych zachorowań społeczeństwa. Co ciekawe, sukces Tajwanu nie jest związany z uwarunkowaniami kulturowymi czy politycznymi. Kluczem było tu przede wszystkim wcześniejsze, dobre przygotowanie i opracowanie gotowych procedur na wypadek podobnej sytuacji. Było to związane z epidemią wirusa SARS, która miała tam miejsce kilkanaście lat wcześniej.

Władze zdecydowały się na utworzenie centralnego organu działającego 24 godziny na dobę – Narodowego Centrum Dowodzenia Epidemiologicznego. Centrum koordynuje działania wszystkich innych instytucji, takich jak: ministerstwa, agencje rządowe, a także lokalne władze. Pracujący tam specjaliści mają za zadanie m.in. ocenę ryzyka, jakie niesie za sobą każdy kolejny przypadek zakażenia, a także odszukiwanie wszystkich osób, które mogły mieć kontakt z zakażonym.

Drugim czynnikiem, który przyczynił się do opanowania epidemii była szybkość działania. Jeszcze zanim pojawiły się tam pierwsze przypadki choroby, zanim opracowano jakiekolwiek testy wykrywające wirusa, władze podjęły błyskawiczną decyzje o obserwowaniu podróżnych i poddawaniu kwarantannie (nadzorowanej przez lekarzy) wszystkie osoby, które miały podejrzane symptomy choroby. Decyzja taka zapadła już 31 grudnia w czasie gdy Chiny poinformowały WHO o nowej chorobie w Wuhan. Kilka dni później podjęto także decyzję o zawieszeniu wszystkich połączeń lotniczych z Chinami. Dodatkowo wszystkie osoby ewakuowane z Chin zostały skierowane na kwarantannę w specjalnie przygotowanych i odizolowanych od skupisk ludności miejscach. Co ważne, przebywający na kwarantannie mogli liczyć na specjalne świadczenie finansowe (równowartość około 127 zł dziennie), a także na pomoc w zrobieniu bieżących zakupów. Za samowolne opuszczenie kwarantanny groziły bardzo dotkliwe kary finansowe.

Do sukcesu Tajwanu przyczyniła się także przejrzysta polityka informacyjna, gdzie mieszkańcy wyjątkowo szczegółowo i rzetelnie informowani byli o każdym konkretnym przypadku choroby. Dodatkowo prowadzona w przyjazny sposób kampania informacyjna, a także reglamentacja środków ochrony osobistej, pomogły uniknąć wybuchu paniki wśród mieszkańców. Sytuacji sprzyja także dobrze wykwalifikowana służba zdrowia oraz dostępność specjalistycznego sprzętu medycznego w przeliczeniu na liczbę mieszkańców. Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że w tym trudnym czasie udało się Tajwańczykom odłożyć na bok wszystkie nieistotne na ten moment spory polityczne. Trwają tu także intensywne prace nad wprowadzaniem kolejnych rozwiązań informatycznych, wspomagających ludność w czasie epidemii.

Wietnam

Ten kraj, również położony w sąsiedztwie Chin, podobnie jak Tajwan dość sprawnie poradził sobie z epidemią koronawirusa. Udało się tu uniknąć zakażeń na masową skalę. Po pierwsze, podjęte działania władz były zdecydowane i bardzo szybkie. Od samego początku sprawdzano wszystkich podróżujących z Chin. Po drugie, w stosunku do obywateli podejrzewanych o zakażenie zastosowano wyjątkowo restrykcyjne procedury, zmuszając ich do wojskowej kwarantanny w specjalnie przygotowanym szpitalu otoczonym ogrodzeniem z drutem kolczastym. Dodatkowo miejsce to pilnowane było przez wojsko, aby nikt nie miał szansy na jego samowolne opuszczenie. Takie rozwiązanie, choć drastyczne, okazało się bardzo skuteczne, a wszystkie przebywające tam osoby wyzdrowiały. Dodatkowo postawiono tu na prostą kampanię informacyjną, która była przygotowana w sposób atrakcyjny i przystępny, nawet dla niewykształconej części wietnamskiego społeczeństwa. Co prawda toczą się w tej kwestii naukowe spory, ale niektórzy eksperci zakładają, że sprzymierzeńcem Wietnamczyków w walce z epidemią koronawirusa okazał się ciepły klimat.

Australia

Działania podejmowane w Australii przeciwko rozprzestrzenianiu się koronawirusa są dość podobne, do tych podejmowanych w innych częściach świata. Społeczeństwo powinno obecnie zachowywać wszelkie możliwe środki ostrożności, w tym przede wszystkim pozostawać w domach. Władze wprowadziły listę 19 powodów, dla których wyjątkowo możliwe jest obecnie opuszczenie domu, takich jak np. wyjście do pracy i na zakupy spożywcze, wizyta u lekarza czy w aptece. W przypadku stwierdzenia przez policję bezpodstawnego opuszczenia domu można trafić nawet na 6 miesięcy do więzienia lub zapłacić równowartość blisko 30 000 zł. grzywny. Wprowadzono nakaz zachowania dystansu społecznego na co najmniej 90 dni. Odnośnie szkól, nie podjęto centralnie decyzji o ich zamknięciu, z zastrzeżeniem, że to rodzice mogą zadecydować o pozostawieniu dzieci w domu. W Australii liczba zakażonych wirusem przekroczyła 6000. Z powodu COVID-19 zmarło 51 osób.

Indie

Niestety są też kraje, które nie radzą sobie z epidemią. Takim przykładem mogą być Indie. Największym problemem jest tu dostęp do służby zdrowia, który jeszcze przed światową pandemią był dość ograniczony. W przeliczeniu na jednego mieszkańca mamy tu jedynie 8 lekarzy na 10 000 pacjentów (dla porównania w Polsce mamy 36, a w Korei Południowej 71 na tę samą liczbę mieszkańców). W praktyce oznacza to, że zdecydowana większość ludności leczy się samodzielnie w domach lub korzysta tylko z pomocy lokalnych znachorów i felczerów. Poza liczbą lekarzy problemem jest także możliwość dotarcia z odległych wiosek np. położonych u zbocza Himalajów.

Trudno jest w Indiach tak naprawdę ocenić skalę epidemii, gdyż wykonuje się tam niewspółmiernie mało testów. Władze podejmują co prawda pewne działania związane z zamykaniem szkół czy centrów handlowych, jednak nie są one wystarczające. Trudno tu też mówić o narodowej kwarantannie i pozostaniu w domach w sytuacji, w której niemal kilkaset milionów Hindusów nie ma prawdziwego dachu nad głową. W Indiach znaczna część społeczeństwa żyje i pracuje na ulicy. Gospodarka opiera się tu w znacznym stopniu na bezpośrednich kontaktach handlowych i obrocie gotówkowym. Niestety państwo to nie jest też tak technicznie zaawansowane, jak kilka wspomnianych powyżej.

Mocno prawdopodobnym scenariuszem jest, że wprowadzenie w Indiach zakazu handlu ulicznego oraz nakazu pozostania w miejscu zamieszkania oznaczałby dla znacznej części Hindusów głód i skrajną biedę. Niestety brak tu też spójnej strategii oraz konkretnych działań podejmowanych przez władze. Dopiero kilka dni temu rząd powołał sztab antykryzysowy. Do tworzenia specjalnie przeznaczonych pod kwarantannę stref zaangażowano armię, gdyż w indyjskim społeczeństwie odseparowanie zakażonych jednostek jest szczególnie trudne. Dodatkowym utrudnieniem jest tu znikoma higiena i ogromne zagęszczenie ludności. Hindusi mieszkają w wielopokoleniowych i wielodzietnych rodzinach, często po kilkanaście osób na bardzo małych powierzchniach. Przygotowywane na ulicach jedzenie, a także sporadyczne mycie rąk stanowią tu kolejne zagrożenie.

Więcej aktywnych działań podejmują niektóre lokalne władze. Dla przykładu w jednym ze stanów stempluje się mieszkańcom dłonie z datą zakończenia kwarantanny. Dzięki temu inni obywatele mogą unikać takich osób. Niektóre szpitale podjęły też próbę wyrywkowego testowania ludzi przebywających w szpitalach z uwagi na choroby płuc. Niestety podjęte działania uznawane są za niewystarczające.

Państwa afrykańskie

W ciągu kilkunastu tygodni epidemia rozprzestrzeniła się niemal na cały świat. Media informują co dzieje się w różnych częściach świata, jednak mało mówi się na temat Afryki. Państwa afrykańskie utrzymują bliskie relacje gospodarcze z Chinami, a mimo tego jest tam stosunkowo mało zachorowań. Najwięcej osób zakażonych odnotowano w Republice Południowej Afryki, Egipcie i Algierii. Czy to znaczy, że państwa te tak dobrze radzą sobie z epidemią? Niestety nie jest to do końca zgodne z prawdą. Podane dane dotyczą wykrytych przypadków koronawirusa, które to wymagają specjalistycznych testów.

Niestety testy te często nie są dostępne w krajach afrykańskich, stąd publikowane dane prawdopodobnie są mocno zaniżone. Dodatkowo WHO zauważa, że ta część świata dotknięta jest przez masowe występowanie wielu innych chorób, co rodzi dodatkowe niebezpieczeństwo dla mieszkańców. Duże znaczenie ma również fakt, że wiele krajów w regionie ma bardzo niską średnią wieku społeczeństwa. Dla przykładu w Chinach średnia wieku to 37 lat, natomiast dla Nigerii to zaledwie 18. Ma to niebagatelne znaczenie w przypadku pandemii koronawirusa, który jest szczególnie niebezpieczny dla osób w starszym wieku, szczególnie 70 +. Może to tłumaczyć niską śmiertelność z powodu COVID-19 w Afryce.

Podczas ostatniego spotkania Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Świtowego, zaoferowano państwom afrykańskim wsparcie, aby złagodzić skutki COVID-19. W wydanym oświadczeniu MFW i BŚ podkreślili, że współpraca międzynarodowa ma fundamentalne znaczenie w walce ze zdrowotnymi i gospodarczymi skutkami wirusa SARS-CoV-19. Obie instytucje ogłosiły, że są gotowe udzielić pomocy, wykorzystując wszelkie dostępne instrumenty, by wspomóc kraje walczące z epidemią, szczególnie te biedniejsze – komentuje dr Anna Masłoń-Oracz z Zakładu Strategii Międzynarodowych w Instytucie Zarządzania SGH.

Sytuacja w poszczególnych państwach zmienia się bardzo dynamicznie. Dotyczy to zarówno liczby osób zakażonych, jak i podejmowanych działań, które dostosywane są w zależności od bieżacej sytuacji.

 

Mapa z aktualną liczbą osób zakażonych koronawirusem na świecie